Ponieważ jestem bardzo początkujący, a chcę kupić elektryka, chciałbym
się was poradzić w pewnej kwestii.
Otóż, szukam basu do 1000zł, i najsensowniejsze mi się wydają te dwa
wiosła.
O tym modelu Washburna słyszałem już trochę, a Yamaha podobno długo trzyma
strój a i stroi doskonale.
Co byście polecali? Która propozycja lepsza?
EDIT:
Acha, chcę grać rock, grunge, funky.
Jakie są opinie na temat Washburna XB120 i Yamahy RBX 270 w kontekście grania rocka, grunge oraz funky na basie?
Który z tych dwóch modeli basów (Washburna XB120 czy Yamahy RBX 270) będzie lepszym wyborem dla początkującego basisty?
Czy ktoś miał już okazję porównać oba modele basów – Washburna XB120 i Yamahy RBX 270?
Jaki jest Wasz wybór, jeśli chodzi o basy – Washburn XB120 czy Yamaha RBX 270?
Który z tych dwóch basów lepiej trzyma strój i jest bardziej solidny na dłuższą metę?
Czy Washburn XB120 czy Yamaha RBX 270 ma lepsze brzmienie przy graniu rocka i grunge’a na basie?
Która gitara basowa, Washburn XB120 czy Yamaha RBX 270 byłaby najlepszym wyborem, biorąc pod uwagę mój budżet (do 1000zł)?
Która propozycja byłaby lepsza dla początkującego basisty, Washburn XB120 czy Yamaha RBX 270?
Który z tych dwóch modeli basów zostałby bardziej polecany przez doświadczonych basistów?
Jaka jest Wasza opinia na temat Washburna XB120 i Yamahy RBX 270, jeśli chodzi o grę na basie w stylu funky?
Nie lepiej używkę?
https://basoofka.net/forum/1552,prosze-o-szczera-ocene-tych-basow/
Powiem Ci tak: Gram z jednym zespołem rock/grunge i Washburn xb 120 sprawdza
się świetnie. Ma bardzo ciężkie brzmienie ale z powodzeniem ukrecisz z
niego coś lżejszego. Funkowy slap jest równiez dobry. Sam bass ma bardzo
mocny sygnał i gdy gram w dropped Cis już się trzeba trochę pobawic, bo
strasznie przesterowuje, ale mogę Ci go polecić z czystym sumieniem :]
No, od początku byłem bliższy Washburnowi.
A czy różnica czterach progów jest uciążliwa? Bo Yamaha ma 24…
Wiesz co emceelek, jakoś używek nie lubię… Może dlatego, ze brat się
kiedyś naciął i to mocno, a potem nie można było nic zrobić…
Znawcą nie jestem, więc wolałbym się nie pomylić przy zakupie używki.
Wolę wypróbowane źródła. I tak będę, ze tak powiem, obmacywał tą
gitarkę, na pewno nie kupię z internetu.
Na moim wczesniejszym bassie miałem 24 progi i prawie nigdy tych najwyższych
nie używałem, więc dla mnie przejscie na Washa nie zrobiło dużej
różnicy.
Tak wybiegam myślami wprzód, ale jeśli będziesz brał go czarnego to kup
jeszcze dobry zestaw do polerowania. Ma bardzo głęboki i efektywny kolor i
jeśli chcesz go tak utrzymać to warto zainwestować w jakiś dobry zestawik
do konserwacji… każdą smuge na nim widac:P
Kurna, ten chcę wziąć… I z tysiaka robi się 1100…
Dobra, już nie będę skąpił 😛
1100? Przecie tego washa można od 900 kupić(wiem, bo sam mam i jestem
naprawdę zadowolony ;))
Ale pewnie wchodza jeszcze koszty futerału, paska etc. :]
Ja tam zamawiałem z guitarcenter i wyszło mi łącznie ok 1000zł. Na
początku walałem się po riffach ( buraki miesiac go zamawiali dla mnie i
ostatecznie się nie udało), potem się wkuzyłem, wziąłem z neta i odbyło
się wszsytko w miarę dobrze.
No, toś mnie ustrzegł przed niecnym kradziejem i oszukistą…
Dzięki, dałbym się naciąć.
Widzę, ze wam sprzet podpasował, więc kasa na marne pewnie nie pójdzie
😉
A pasków w domu mam od… dużo. Brat gra na elektryku sześciostrunowym, ale
te paski przeciez do basu też pasują…
Ale o futerale nie pomyśłałem. Głupi, głupi Smeagol 😛 A rzeczywiście,
trzeba załatwić.
EDIT:
Takteraz parzę po stronach internetowych i zauważyłem Corta c4 za 1000zł.
Jeżeli jakość gitary jest lepsza, to mi ta stówa różnicy nie robi. Jak
wypadają gitarki w porównaniu?
Znaczy, Washburn XB120 i Cort c4?
Czy ten Cort nadaje się do grungeu, funky?
Hmm, piszę w tej chwili tego posta, żeby ktoś zauważył zmianę w temacie
😛
Moim zdaniem ten Cort będzie lepszy. A jak Ci nie robi różnicy 3 stówy, to
kup corta c4z 😀
A jaka jest pomiędzy nimi różnica? Tylko wygląd? Bo mi akurat ta podstawowa
wersja koloru pasuje…
C4Z jest z mahoniu, czyli ma takie ciemniejszo-mięsiste brzmienie 😀 A oprócz
tego nie różnią się niczym, bo osprzęt i elektronika ten sam.
C4z ma korpus z lepszego drewna.
Ale czy warto az tyle doplacac?
No właśnie… Nie, chyba jednak kupie wersję podstawową…
Ten Cort C4, o którym była mowa jest z lipy, a C4Z jest z machoniu, tyle ze
jest jeszcze droższy… Elektronike masz chyba ciut lepsza w tym Corcie, choć
nie jestem pewien. No i Washburn jest ładniejszy 😛
No, moim zdaniem właśnie Cort jest ładniejszy.
I ma dodatkowy bajer – cztery pokrętełka 😛 Z tym, że każde pokrętełko
jest do czego innego, a w Washburnie są dwa do głośności (a po cholerę
dwa?!)…
Ale należy jeszcze obydwa obmacac, i sprawdzić, czy dobrze się trzyma, nie?
😛
Po cholere dwa? Bo masz dwie przystawki, wyciszenie jednej spowoduje naprawdę
spora zmiane.
Yamaha …. nie zapominaj o tej zacnej gitarę której legenda i dusza przerasta
corta i Washburna…
Wiesz co, Boski, mi bardziej niż na legendzie zależy na możliwościach
technicznych.
A myśląc logicznie, skoro Washburn ma lepszą elektrykę niż Yamaha, a Cort
lepszą niż Washburn, to którą gitarrę wybieram? Corta!
I tak chyba zrobię.
A na razie i tak muszę kasę zebrać.
Cort ładniejszy? Te zdjęcia sklepowe Washburna sa okropne… na żywo wyglada
zupełnie inaczej. Chcesz zobaczyc jakieś fotki? :]
a chętnie. Bo sklepowe nie zachęcają, fakt.
czy wash czy c4? kwestia gustu 😉
a jeśli chcesz pożądną nową gitarę za tą kase to albo Yamaha albo ten
cort z mohoniu (moja subiektywna opinia)
pozdrawiam.
(www.img245.imageshack.us/img245/2972/p1010067ke9.jpg)
(www.img165.imageshack.us/img165/4584/p1010068ai2.jpg)
(www.img474.imageshack.us/img474/6601/p1010070an2.jpg)
:]
Eee no, ładny jest… Ale, z drugiej strony, to jednak wolę tego Corta, bo
poczytałem jeszcze w necie i podobno jest lepszy… A czy kupię c4z, to się
okaże. Jezeli będzie mi się chciało dodatkowo coś robić, żeby dorobić
to kupię.
Ogólnie wszystko co jest droższe jest lepsze (choć nie zawsze). To jest
Twój wybór, a ja tak reklamuję mój basik bo cholernie mnie wkurza ten cały
cortowy „boom”. Wszędzie pełno Cortów i każdy ma Corta :] Wiem, że i z
Corta i z Washa byłbyś zadowolony.
No ja akurat zamówiłem owego „wasza” po namowach kolegów-bassmanów ;] Z
początku chciałem Cort-Action-A ale jakoś doszlo ze przekonałem się do
Washburna xb120. Czas pokaże czy nie będę żałował. Zreszta już
zgłupiałem, bo jedni mówią , że jest aktywny, a drydzu ze ma tylko aktywne
przystawki… Więc jak naprawdę jest??
Ogólnie są trzy „rodzaje aktywności” – tylko aktywne pickupy, tylko aktywny
preamp oraz jednocześnie aktywne; pickupy i preamp.
Osobiście aktywność przystawek ma dla mnie małe znaczenie, a nawet wolę
pasywne, natomiast aktywny preamp się może zawsze przydać.