Trochę zaczął mnie denerwować fakt, że piecyki ze swoją masą potrafią
doprowadzać do szału, szczególnie te, które nie mają kółeczek. A gdyby
tak jakimś cudem zamontować kółeczka od spodu piecyka? Czy wiercenie
otworów na śruby w obudowie będzie niebezpieczne dla samego pieca? Czy ktoś
tego próbował i czy to ogólnie jest do zrobienia? Czekam na odpowiedzi 😉
Czy jako basista, cieszyłbyś się, gdyby twoje piecyki miały kółka?
Czy zdarza Ci się czuć frustrację z powodu wagi piecyka?
Czy myślałeś o zamontowaniu kółek na piecyku?
Czy jesteś zaniepokojony bezpieczeństwem piecyka podczas wiercenia?
Czy słyszałeś o przypięciu kółek do piecyka?
Czy jesteś ciekaw, jakie mogą być skutki wiercenia w obudowie piecyka?
Czy są inne sposoby na ułatwienie transportu piecyka?
Czy piramidy mogłyby pomóc w przesuwaniu piecyka?
Czy znasz kogoś, kto dodawał koła do swojego piecyka?
Czy chciałbyś spróbować zamontować kółka na swoim piecyku?
Bezpieczne, można to robić bez problemu. Możesz ewentualnie – tak jak
gitarzysta Sledzia zrobił, sklecić sobie „platformę” z kółkami, na której
osadzisz głośnik. Ma to swoje plusy i minusy (które są dość oczywiste).
Blylublylu, a jaki masz wzmacniacz? Bo jak tranzystor, to Ciebe nie rozumiem
(za ciężki?), a jak lampę to też nie rozumiem, bo pomimo faktu, że trafa
swoje ważą, to i tak da się je nosić.
No chyba, że nasz wznacniacz w ołowianej obudowie:D
Zobacz Hartke VX3500 czy to combo Ashdown a na paczce 410mag.
Kółka spokojnie możesz przykręcić. Oczywiście dopasuj do nich i obudowy
śruby odpowiedniej długości. Pamiętaj żeby wszystkie śruby zostały
przykręcone (działają na nie duże obciążenia). Dobież dobre kółka tj.
o odpowiedniej wytrzymałości czyli waga pudła które mają dźwigać + twoja
d*pa siedząca na niej. to jest najbezpieczniejsze obliczenie. Ja tak właśnie
zrobiłem, kółka z Ikea działają już z 5 lat jedynie, to które
przykręciłem na 3 śruby muszę w końcu przykręcić na 4 śruby bo jak
jeszcze raz o coś zaczepi to w końcu odpadnie.
Z deską próbowałem wcześniej, niestety jest z tym więcej problemów zsuwa
się i w ogóle jest średnio stabilne jak dla mnie.
Nie są te kółka najtańsze, ale nośność niektórych – 100, 150
kilogramów, a cena w miarę godna:
http://www.paco-cases.pl/shop/index.php?p1314,jdpu-0501-1000-twin-kolko-50-mm-podwojne
Glatzman, mój Sunn ma jeden mały uchwyt na górze, wazy 30 kilo i jest
wielkości typowego kineskopowego TV.
Pierwsze 50 metrów to nie problem, ale potem powoli zaczynasz rozglądać się
za wózkiem widłowym. Sam zastanawiam się nad instalacja kółek w tym
wzmaku, ale trochę mi głupio rozwiercać 30toletnie rzadkie combo…
No tak, ale spójrzmy z drugiej strony.
Te graty nie są po to, żeby z nimi spacerować.
Nigdy nie niosłem żadnego ze swoich gratów aż 50m.
Nie wiem jakie są układy w innych kapelach ale u mnie zespól to
zespół.
Wszyscy noszą.
A tansport?
Próbownia – kilka metrów – samochód/samochody – kilka metrów – miejsce
grania.
I analogicznie z powrotem.
Kolumny kółka mają, ale raczej po to by łatwiej nimi było manewrować w
próbowni lub na scenie.
Same głowy nie. Chociaż mają po 20kG.
Nie ma potrzeby.
Czasami jest potrzeba – kiedy do próbowni z parkingu jest jednak więcej niż
te „kilka metrów” – grałem kiedyś w salce, do której trzeba było przejść
ze sto metrów (jak nie lepiej) od miejsca, w którym można było zostawić
auto…
Same here. Od bramy, za którą nie można było wjeżdżać było dobre 75
metrów.
Poza tym, dla niektórych sprzęt do grania w domu, sprzęt do grania prób i
sprzęt do grania „dżobów” to to samo. :]
Niech wam będzie.
Mam tylko pytanie 75 – 100 m do parkingu to po czym?
Dywan czy parkiet?
Bo jeżeli kostka betonowa lub inny standardowy typ chodnika to do wymian
takich kółek na następne trzeba się będzie chyba przyzwyczaić – to
doświadzczenie akurat zdobyłem na sobie swego czasu i dlatego pozwalam się
mieć odmienne zdanie.:-D
Edit. I jeszcze jedna sprawa. Jazda sprzętem po chodniku. Kostka betonowa jest
teraz prawie zawsze standardowym materiałem na chodniki. Kólka mają dajmy na
to 5 cm. śrenicy, są nieresorowane.
Dla gratów z małymi kółkami jazda po takiej kostce to jak jazda rowerem po
np. bruku. Ja osobiście wolę przenieść graty nawet te 100 m niż narazić
moje lampki czy głośniki na wstrząsy.
Na siłownie Panowie, przypakować 🙂
Ja miałem kółka w jednym combie, a i tak wolałem go przenieść niż pchać
po nierównej powierzchni (a lampy tam nie było żadnej). Lepiej kupić jakiś
wózek z większymi kołami (patrz wątek w innym dziale). Bierzecie na spółe
w zespole i wozicie spokojnie wszystkie graty nawet po bruku.
Z tym się w poprzedniej kapeli spotkałem (gitarzysta woził około 40kg mixer
w casie), po 2 przewozach i dojeżdżaniu do schodów wózek kończył w
bagażniku i i tak się nosiło w łapach.
Ja dalej wierzę w kółka, dość duże i ogumione nie powinny mieć problemu
z kostką betonową. Chodniki z płyt betonowych są różnie w kraju wykonane,
ale zawsze te 60% drogi można turlać zamiast dźwigać.
50mm to rzeczywiście lipa, ale 100mm działają idealnie. Po 16.99 w obi
kupiłem i działają do dziś.
Leniem nie jestem, ale uważam, że przydały by się jakieś kółeczka od
spodu, raz byłem zmuszony iść tak z 500m z piecykiem, który nie należał
do grupy lekkich… Ręce później mi padały ;p
A też kółka stworzono do wygody transportu, choćby na próbach, koncertach,
w domu – gdziekolwiek ten wynalazek się przyda, choćby żeby poturlać ten
piec te kilka metrów na scenie czy gdzieś indziej, po co się męczyć!
Kostka brukowa jakoś mnie nie przeraża, myślę, że te kółka lub podobne
do tych były by wystarczające
http://www.paco-cases.pl/shop/index.php?p1070,kolko-100-mm-bez-hamulca
Co prawda mam tylko 1 piec, ale służy mi wszędzie, gdzie trzeba być
słyszalnym, często go gdzieś zabieram, a tachanie tych kilkunastu kilo jak
nie kilku i tak mi działa na nerwy, stąd ten pomysł na kółka…
Czekam na dalsze komentarze 😉
Bardzo podniecający temat:DDD
„Tachanie kilku ub kilkunastu kilo działa mi na nerwy”
Panowie, bez obrazy, ale….
Każda moja głowa waży ok. 20 kG (są cztery w zespole i same lampy), do tego
kolumny (średnio po cztery glośniki w każdej), do tego perkusja i przody i
końcowka mocy itp….. – i nikt w zespole nigdy nie narzekał, że coś jest
za ciężkie.
No dobra, ale czy to znaczy, ze graty powinno się targac?
jeśli jest taka mozliwosc to czemu sobie nie ulatwic zycia?
a z innej beczki, to montowanie kolek rowna się podniesieniu
kolumny o te kilka centymetrow nad podloze, co może dla czesci
osob być duzym plusem, izolacja lepsza od podloza/sceny/podlogi itp
myślę, ze to tez wazny argument
Sam nie montuje kolek bo paczka 212 tc wazy 20 kilo, a poza tym
nigdzie ostatnio z tym nie wychodze,
ale przy wiekszych/ciezszych sprzetach, myślę ze dobrze ,mieć porzadne
wytrzymale kolka, albo platforme czy co tam kto tam ma 🙂
No i jak pewnie zauważyłeś nikt Cię nie namawia do montowania sobie
kółek.
Dante, chyba trochę źle zrozumiane. Wszystkie moje kolumny mają kółka
(wzmacniacze nie). Ale te kółka nie slużą do transportu po drogach
publicznych.
to ja się wypowiem jako właściciel paki 6×10 ( swr goliath senior w case)
całość wazy około 90 kg może nie super extra ciężkie ale nawet zatachać
to dziadostwo do auta to mordęga masakryczna i gdyby nie naprawdę duże
solidne kółka w case to niema szans tego przenosić taka prawda. A co do
montowania kółek w combie jestem jak najbardzije za tylko duze i solidne 😀
Dobra panowie, przymierzam się do zakupu Hartke B900, waży 21,5kg sądząc po
opisie. Może to trochę głupie montować kółka w takim combo, ale ja wolę
sobie ułatwić życie 😉 Jak myślicie, jak gruba może być obudowa takiego
comba? 2cm?
Ludzie litości… 30 kg combo 5kg bas na plecy, 1km, 5x postój przy 34 cm w
bicepsie… Jak będziecie mieli żonę przez próg przenieść to ją na
wózek wsadzicie? Za cenę kółek lepiej kupić sobie drążek do
podciągania…
Witam jestem lekarzem i zarabiam 10000 miesięcznie i powiem Wam POlaczki że
noszę swojego Ampega 36×10 cali na plecach i chce mi się z Was śmiać że
potrzebujecie kułek.
No i mam darmowego linuksa z darmowym firefoksem – jestem bezpieczny.
http://www.gladio.com.pl/forum/files/japierdole_191.jpgkupcie sobie myłnarkę składaną – jak ja. po płaskim superancko się smiga,
do tego można zapakowac sprzet calej kapeli jak kilka razy obrócimy i nosic
nie trzeba.
Co to jest myłnarka?
Właśnie, czemu wcześniej o tym nie pomyślałem… Też dobre
rozwiązanie.
Młynarka to taki wózek na dwóch kółkach jakby, pomaga w transporcie
różnych rzeczy 😉
To jest młynarka. Ja mam składaną taką, ze po zlozeniu ma wymiary ok. 45 cm
wysokosci, na szerokosc jakieś 15 cm – kółka. Do bagaznika wchodzi lajtowo,
po płaskim się smiga bez problemu, a mniejsze schodki tez się da pokonac z
takim wózkiem bez wiekszych problemów. No i moja wazy jakieś 6,5kg wiec nie
jest tragicznie.
Wóżek na piwo 😀
Też mam taki ale jakoś mi nie podchodzi transport tym, zawsze mi się wydaje
że piec się zwali z tego.
Odświeżam.
Nabyłem ostatnio Fender Rumble 150, jeden z plusów – KÓŁECZKA! 😀 Po
płaskim śmiga bez problemu, natomiast wbrew temu, co pisałem wcześniej –
jak pomyślę, żeby z nim jechać po chodniku to aż się boję, że się
rozleci. Tzn. te wszystkie małe wypustki między kostkami, tworzącymi jeden
wielki, betonowy pas, zwany chodnikiem, według mnie są na tyle groźne, że
gdyby wozić po nich takie 30kg na kółkach – coś by się mogło złego stać
z piecem, te wszystkie wstrząsy, drgania… Wolę unikać takiego
transportu.
Ale jeśli by zacząć gdybać, jak taka jazda mogła by wpłynąć na te
wszystkie urządzenia wewnątrz pieca? Powinno być wszystko ok czy jednak
lepiej nie jeździć tym po takim trenie?
A jakie to kółeczka? twarde z tworzywa, czy gumowe, z „amortyzacją”?
Sądzę, że jeśli będziesz spokojnie z nim jechał a nie biegł i patrzył
jak podskakuje to nic złego raczej się nie stanie.
Twarde, z tworzywa ;/ Gumowe rozumiem lepiej by się sprawdzały…
Myślę, że jeżeli chodzi o sprzęt tranzystorowy, to nie ma co aż tak
bardzo się o niego martwić. Gorzej z lampowymi :P.