Mam problem… Uczę się zupełnie sam od początku troszkę już gram ale
stoję tak naprawdę w miejscu bo nie potrafię zaimprowizować żadnej
solówki macie jakieś sprawdzone i szybkie sposoby na naukę solówek nie
musza być mega skomplikowane:) szczególnie z dźwięku G by mi się
przydała.
Skale i pentatoniki, to Ci wystarczy.
Są na takiej samej zasadzie jak w normalnej gitarze?
Podobnej.
Obczaj sobie „(Anesthesia) Pulling Teeth”, tutaj masz fajna solówkę.
Proponuję póki co nie zajmować się solówkami. Skoro zadajesz takie
pytania, tzn. że jeszcze nieco musisz się otrzaskać i zdobyć wiedzy. Fajna
solówka może być na 4 dźwiękach. Na tych samych dźwiękach może być
tragedia. W poście na forum nie dowiesz się, jak powinno być 🙂
@Bjarni: Skale i pentatoniki, to jedynie szablony. Sama ich znajomość
kompletnie nic nie da…
Zastanów się, zanim coś napiszesz 🙂 Co ma rodzaj gitary do skal?
No nie mów, że znajomość skal nic nie daje! 😀
Słuchać się przede wszystkim trzeba! Potem myśleć co się zrobiło, a
potem znowu się słuchać!
Wiesz – to tak, jakbyś znał słownictwo 4 języków bez gramatyki, idiomów
itp. Spróbuj się dogadać. Tyle dają same skale. Nic.
Bo chyba masz troszkę mniej strun i troszkę inny układ więc rodzaj gitary
elektryczna basowa ma różnice pewną:)nie znam nut itp ja gram ze słuchu
ewentualnie dźwiękami stąd moje głupie pytania 🙂
A ze słuchu grasz czym? Światłem?
Zasada ta sama, grasz jakieś dźwięki i tyle.
Skala pokazuje jakie warto grać, ale można inne.
Nuty też nie zrobią z ciebie wyjadacza.
Powiem tak: Weź bas, jakieś skale i graj do oporu. W końcu zacznie brzmieć
wtedy bierzesz do ręki kartkę i zapisujesz sobie żeby nie zapomnieć.
Ale na lekcji języka najpierw uczysz się słownictwa, a nie gramatyki! 😉
Zapraszam na łacinę 😀
Przy językach „użytkowych” uczysz się równolegle i gramatyki i słownictwa
i wymowy.
Tak samo przy muzyce: równolegle uczysz się teorii, praktyki i
komponowania.
Nie chodziłeś nigdy do szkoły muzycznej, prawda? 😀
ale nie chodziło mi o to żebyście się kłócili. Chodzi mi o to ze gram ze
słuchu bez czytania nut czy sprawdzania gdziekolwiek jakie są dźwięki
naprawdę takie to trudne do zrozumienia? Zresztą dobra to czego się
chciałem dowiedzieć to się dowiedziałem:) Jednak praktycznego nic:)
Widząc dzieciaka sąsiada który chodzi na gitarę do szkoły muzycznej(3ci
rok) uważam że tam się nic nie uczą 😀
Gość umie pięknie teorie ale gra nie dość że bez „filingu” to jeszcze nie
wyrabia z tempem…
Oczywiście, po 5 lub więcej latach coś tam umieją grać, ale taki satanista
po 2 latach z gitarą zagra lepiej.
I tak ta rozmowa jest bez sensu bo masz swój ustalony światopogląd, teraz
będziemy się kłócić jak peowiec z pisowcem na WP czy innej interii.
No i teraz sobie sam zaprzeczyłeś, twierdząc, że umie tylko teorię 😀
No to skoro grasz ze słuchu, to jak mamy Ci napisać, żebyś usłyszał? 🙂
Zagraj priadam?
Powiedz mi, czy ch*jowe zagranie Jabol Panka nie oznacza że nie umie grać? To
nawet ja umiem grać.
Najważniejsze to umieć grać, teoria nie wypruje nikomu flaków.
Ma ktoś może rozpiskę skali dla basu 5 strunowego? I myślałem ze może
macie jakieś metody swoje.
Metody są takie, że grasz melodię która siedzi w głowie i współbrzmi z
tym co gra reszta zespołu.
Albo szukasz kilku dźwięków, które fajnie brzmią zarówno ze sobą razem,
jak i z resztą podkładu, a później wedle czuja grasz melodie składającą
się z tychże dźwięków.
A ja zaprawdę powiadam Ci wejdź na blog Tubasa tam dowiesz się fajnych i
przydatnych rzeczy. Zacznij od ostatniego wpisu do wczesniejszych, szybciej
trafisz na to czego być może szukasz 😀
próba wg mnie jest po to żeby próbować .. .to już z kolegami z zespołu
ustaliliśmy … nie jestem jakimś tam mistrzem , ale zgadaliśmy się po paru
głębszych że mam próbować improwizować do bólu i nie ważne jak będzie
wychodzić … poczuć i lecieć … bo wcześniej zaczynałem próbę
improwizowania … a jak poleciało kilka taktów to się po każdej pomyłce
zacinałem … trzeba próbować wg mnie 🙂 no a jak się ma teorię …czego
ja za wiele nie posiadam … i umie takową przełożyć w praktykę to już
moim zdaniem bardzo pomocna sprawa
Ogólnie rzecz biorąc recepta jest prosta:
http://www.img182.imageshack.us/img182/1572/13899437374307460feb450wp7.gifSlayer to akurat zły przykład 🙂 Tam solówki leciały by na obojętnie
jakich dźwiękach i by pasowało
+ do tego, co mazdah zawarł w swoim poście – do wszystkiego dojdziesz w swoim
czasie.
Ja pierwszą solówkę do piosenki swojej napisałem po przeszło dwóch latach
gry na basie. A do piosenki zespołu to dopiero ostatnio, po prawie czterech
latach grania.
Ewentualnie możesz napier…. milion dźwięków na sekundę i modlić się,
żeby chociaż część pasowała:P
Żarcik. Jedyne co mogę poradzić to próbować, kombinować i z czasem
dojdziesz do wprawy, nie znam nikogo kto postanowił „od dzisiaj umiem grać
solówki” i faktycznie umiał, jak każdą umiejętność i tę trzeba
ćwiczyć.
Pozdrawiam.
Nic nowego nie powiem, ale powiem tak, gram na basie już w cholerę czasu i
jedno wiem, solówki grać to potwornie złożona sprawa, musisz kombinować,
dużo słuchać, kopiować sola, nauczyć się ile czapa i paluchy wytrzymają,
potem próbować kombinować coś swojego, znaleźć swoja ścieżkę, od
której czasem trzeba będzie odejść na moment dla własnego psychicznego
zdrowia. a potem i tak zagrasz solo przy gorszym dniu i d*pa. swego czasu tak
się zaklopsowałem w improwizacji, ze nie pozostało mi nic innego zrobić i
pierdyknąć tonikę na raz, oczywiście zakląłem siarczyście na „Ch”
myśląc ,że nikt nie usłyszy…usłyszeli i co?
Nie miałem nigdy takich braw.
Słuchaj, ćwicz, słuchaj, ćwicz i tak do końca życia pewnie.
Muzz…można powiedziec tylko AMEN :)..dobrze gada 🙂
Pogrywaj skale, pentatoniki itd. Jak masz dobry słuch to obczajasz jakie
dzięki się nie gryzą ze sobą, jeżeli grasz w jakimś utworze gdzie gita
leci stały schemat złożony z powiedzmy 4 akordów to popatrz na składowe
tychże chordsów, i próbuj coś wymyślać, podstawa to Twoja kreatywność,
nie trzymaj się ściśle określonych ram. Tyle w sumie ode mnie. Jeżeli
chodzi Ci o jakieś super efektowne solo, grane np tylko samemu lub z
perkusistą to masz ułatwione zadanie. Ćwicz zarówno motorykę, jak i
słuch, popatrz na solówki(tylko nie kopiuj!!) Twoich idoli, może podłapiesz
jakiś ciekawy sposób. Staraj się wyrabiać swój styl, to czyni muzyka
czymś więcej niż tylko rzemieślnikiem.
@Piotrek: Ale pier####sz!
Grać a grać to dwie różne rzeczy. I jak mi mówisz, że garażowy satanista
zagra po 2 latach lepiej od dzieciaka 3 lata w szkole muz, to aż mnie
skręca.
Oczywiście wychodzimy z założenia, że oba badane elementy są na tym samym
poziomie rozwoju intelektualnego, mają takie same pochodzenie, oraz takie same
zdolności.
Uwierz mi: wydaje Ci się, że młody garażowy satanista gra lepiej…
A wracając do tematu: pentatonika na start, do tego backtracki, i kilka godzin
dziennie codziennie. Kopiujemy zasłyszane zagrywki, rżniemy z mistrzów,
miksujemy wszystko razem. Bez przerwy.
Witam! spróbuję to podsumować: Improwizacji nie można się nauczyć i
kropka. WSzystko zalezy co się słyszy ijak.A poza tym jak się czuje muzę.I
jeszce jedno nie ważne ile czasu grasz ale jak grasz tak jak z kierowcą
można jeżdzić 100 lat i nie umiec jeżdzić.Osobiście znam zarąbistego
gitarnika który grał piękne akordy a gdy się dowiedział jak się nazywają
powiedział; to ja to grałem i nie wiedziałem ,że to tak się nazywa. I na
koniec TRZEBA GRAć TAK BRZYDKO żEBY BYłO łADNIE
Można – improwizacji trzeba się uczyć przez improwizację. Jedynym problemem
jest wyczucie momentu kiedy można z tym wyjść do ludzi. 😉
Wtedy to nie improwizacja tyko wyuczoa melodyjka.Grałem w takiej kapeli dosyć
znznej w Polsce i każy koncert był inny. Improwizacja jak sama nazwa mówi
jest chwilowym uniesieniem z serducha tym co w dany momencie czujesz.
Improwizacja wyuczona przez improwizacje to nie improwizacja tylko wyuczona
melodyjka? Rozwiń myśl, ewentualnie popraw, jeśli coś źle zrozumiałem.
Wydaje mi się że napisałem wystarczająco jasno
Właśnie widać ja jestem ciemny, bo naprawdę nie zrozumiałem. Ucząc się
improwizować świadomie, metodą prób i błędów w kanciapie i zaciszu
domowym jak improwizowanie może być wyuczoną melodyjką?
Myślę, że kolega pomylił solówkę (nie koniecznie improwizowaną) z
improwizacją.
Zgadzam się , ze improwizacja powinna iść z serducha, bo to jest
najważniejsze, niektórzy improwizując ogrywają tylko i wyłącznie skale,
co jest dużym problemem wielu muzyków jazzowych w naszym kraju i nie tylko.
Prawdą jest niestety też to, że bez podstaw, świadomości i z nie wiadomo
jak wielkiej wyobraźni muzycznej, serca nie da się zrobić nic.
Improwizacja jest sztuką i trzeba jej się uczyć to się zgadza zle
zrozumialem post kolegi Zakwasa zrozumiałem go ,że gotowe melodyjki – wyuczne
na pamięć wciskać trzeba tam gdzie akurat pasują. Sorki
Luzik, po to pytałem, żeby ustalić gdzie leży niedopowiedzenie 🙂 Peace.
Dzięki za wyrozymiałość
A ma ktoś te skale basowe rozpisane?
Skale są takie same na bas i na flet 😀
NIE MA czegoś takiego jak skala basowa!!!
http://www.pl.wikipedia.org/wiki/Skala_%28muzyka%29
ja np. za basem (w ogóle z jakąkolwiek gitarą) mam styczność od 3
miesięcy i przede wszystkim improwizuję. Może dlatego, że komponuję
muzykę od kilku lat.
nie ma się co łamać… w jednym z filmików na YT Wooten powiedział, że
biorąc pod uwagę stosunek białych i czarnych klawiszy na klawiaturze to w
NAJGORSZYM wypadku jesteś tylko o pół tonu od właściwego dźwięku 🙂
To daje sporo swobody w improwizacji 😉
To zabawne, ale bardzo mylące! Jak się spóźnisz na przystanek tylko o pół
minuty, to autobus odjedzie bez Ciebie…
I tu dochodzimy do takich technik gry jak trafiando i szukando. 😀
To był tylko taki akcent na rozluźnienie tematu…. wiadomo, że bez
ćwiczenia nic nie ma, a wyobraźnia muzyczna jest wypadkową tego co już
znamy + tego co już wymyśliliśmy…. im więcej w głowie tym większą
bazę ma nasz mózg do improwizowania. Nic tylko praktyka, praktyka, granie i
granie ze słuchaniem…
A ja dorzucę beczkę napalmu do tematu poddanego przez dominikm – motto
katedry przez którą codziennie przechodzę głosi „nie ma nic bardziej
praktycznego niż solidna teoria” 😉
Wytatuuję to sobie na przedramieniu!
Teoretycznie masz rację…
: )
I właśnie chyba dlatego od września zawitam w szkole muzycznej