Wiem, że filmik już przewinął się przez forum, ale chciałbym poznać
Wasze zdanie co do wiarygodności tego nagrania:
https://www.youtube.com/watch?v=x6Cd98DH__U
Pewnie ktoś z was miał styczność z fenderami i Squierami z serii Classic
Vibe.
Ogrywałem jazz bass’a, ale nie mam punktu odniesienia.
Co sądzisz o porównaniu basów Fender vs Squier Classic Vibe?
Czy uważasz, że nagranie [youtube]x6Cd98DH__U[/youtube] jest wiarygodne?
Jakie jest Twoje zdanie na temat porównania basów Fender i Squier w serii Classic Vibe?
Czy grałeś na basach Fender i Squier z serii Classic Vibe?
Jaki jest Twój punkt odniesienia w porównaniu Fender vs Squier Classic Vibe Basses?
Czy masz doświadczenie z grą na jazz basie od Fender lub Squier z serii Classic Vibe?
Co sądzisz o jakości nagrania porównującego Fender vs Squier Classic Vibe Basses na YouTube?
Czy uważasz, że filmik pokazuje faktyczną różnicę między basami Fender a Squier w serii Classic Vibe?
Jaka jest Twoja opinia na temat prestiżu marek Fender i Squier w gitarskim świecie basów?
Czy kiedykolwiek miałeś trudności z wyborem między Fender a Squier Classic Vibe Basses?
IMHO, różnica w brzmieniu jest na tyle ogromna, że nie wątpiłbym w to, że
to grają Squiery.
Przynajmniej wiem już, że mogę spokojnie kupić kiepsko brzmiący, ale
wygodny bas, bo nie słyszę różnicy między tymi z nagrania 😛
Różnicę słychać, ale mi się Squier nawet podoba 😀 Fajnie brzmi. Piszę o
modelu JB.
A widzicie. Dla mnie nie do przyjęcia 😛
z tego co wiem to one są z lipy, a nie z olchy więc muszą brzmieć strasznie miękko i gumowato co kto woli do flatów to może i fajne bo się fajna guma robi ale na roundach brakowało by mi warkotu troche. W ogóle co to za porównanie, tak ma ustawiony piec, że ledwo słychać różnice miedy fenderem na flatach a squierem na roundach! Myślę, że ocenianie, tych basów na podstawie nagrań z YT to lekka głupota.
Te Squiery brzmią miejscami bardziej głucho, a precle Fender mają taką
przyjemną misiowatą bułę. Szczególnie przy jazzach słychać różnicę w
brzmieniu – Squier jest bardziej agresywny 😀
bułe to mają Squiery bo jak wspomniałem są z lipy.
ogrywałem jazz basa z tej serii i zmiażdżył mnie, bardzo wygodny i
świetnie wykonany, a brzmienie miód 🙂
jak na moje ucho to Fendery brzmią pełniej, ale mniej agresywnie, z tego co
tu słychać to Squiery chyba lepiej przebiłyby się w mixie, za to Fendery
mają przyjemniejsze brzmienie na cieńszych strunach, równiejsze jakby
jak dla mnie fendery by się lepiej przebiły.
Mowimy tu o min. fenderzeze usa Kustom shop za kilkanaście tasi z najlepszych
komponentów, a ktoś uważa, że lepszy jest jakiś budżetowy koreański
Squier, o czym to świadczy? na moje może się komuś nawet stagg bardziej
podobać. Jak już wspomniałem jego nagrania imo nie są obiektywne.
Żadne nagranie w żadnych warunkach nie będzie obiektywne. A im więcej
warunków dodasz, tym mniej miarodajne będzie.
Dlatego znacznie upraszczając mówimy tu o tym konkretnym filmiku z youtube.
IMO różnica jest tak znaczna, że mogę śmiało przyjąć, ze to grają
Squiery. Dodatkowo osoba Eda Friedlanda i jego autorytet świadczą na plus
jeśli chodzi o wiarygodność.
Subiektywnie oceniając tylko i wyłącznie na podstawie tego nagrania, nie
biorąc pod uwagę różnic wynikających ze strun, setupu itp. jestem w stanie
dojść do wniosku, że te Squiery owszem pewnie i są bardzo fajne, ale jestem
tak rozpieszczony, że wolałbym dołożyć po tysiaku i kupić Fendea (jeśli
chodzi o precle, bo z jazzem nie byłoby tak łatwo… ale ta przepaść cenowa
między nimi uderzająco słyszalna)
Ja różnicę usłyszałem dopiero po tym jak przesłuchałem to na
słuchawkach. Skłonił mnie do tego wczorajszy wpis mazdaha
Wcześniej słyszałem różnicę, ale nie tak subtelnie aby dostrzec przewagę
fenderów.
Mazdah dołożyć tysiaka to dołożyć drugie tyle i może by nie starczyło,
jeśli wziąć pod uwagę zakup używki Squiera.
I tak wciąż jestem ciekaw czy ktoś kręcił gałami na wzmaku przy zmianie
sprzętu, ale na to pytanie nikt nie jest w stanie odpowiedzieć.
Podejrzewam, że Ed nie ma żadnego interesu w fałszowaniu nagrań. Jak dla
mnie jest w tej mierze swojego rodzaju autorytetem.
mi się nie podoba, że grają na różnych strunach. byłoby obiektywniej
jakby to był ten sam set 🙂 skoro już basista, nagłośnienie są te same.
Glosy , który instrument jest lepszy, pewnie inaczej by się rozlozyly, gdyby był
to slepy test… 😉
też tak myślę :P:P:P
nikt nie skomentował gejowości tego głosu z offu od około pierwszej minuty?
😛 mnie wkurzył, ale nie o tym.
Squiery? tak jakby z mocniejszym sygnałem, ale kartonowaciej.. Ale jak hondah
w pierwszym wpisie – słychać pełniejsze brzmienie w fendahach. (nie mówię
o jb, bo on to zmiażdżył tę Squierzynę)
przy preclu zwykłym od razu po uszach wali milutki klej w fenderze (swoją
drogą na fenderze gra nad pickupem, a na Squierze ciutkę za – różnicę też
to robi:) ).
51 precel – to chcę mieć. Nawet takiego Squiera;)
+1 🙂
Eee nie no wiecie. Ocenianie który instrument jest lepszy na podstawie
nagrania porównawczego na youtube wymaga zbyt daleko idącego uproszczenia. W
tym temacie chodziło raczej o uwiarygodnienie tego nagrania, myślę, że
kolega psqdny nabrał pewności 🙂
Na potrzeby tego tematu część z nas mocno nagięła kryteria oceny. Jestem
pewien, że przy niektórych egzemplarzach wybór nie byłby wcale aż tak
prosty.
Ed zna się na rzeczy i jego Fendery to nie są pierwsze z brzegu wiosła (jak
to kolega Puciak na gg zauważył). No i struny też potrafią trochę na sound
wpłynąć.
No i tak naprawdę to wszyscy mają w d*** jak brzmi bas. Jedyne osoby, które
są zainteresowane brzmieniem basu to basiści. A i tak połowa z nich nie
słyszy różnicy między Squierem precision a spectorem…
są tacy? O.o nie mówię o całkiem początkujacych 😉
dokladnie jak mazdah mowi:)
posiadam SQ Jazz Bassa Vibe i mam na bieżąco porównanie z kolegi Fenderem JB
(stary japoniec) razem czasem sobie basowo pogrywamy.
Faktycznie Vibe jest zadziwiająco dobrze wykonany od lakierowania przez
wykończenie po właściwości regulacji basu. Wszystko chodzi płynnie,
kręcąc kluczami czy gałami od razu czujesz że to wyższa półka niż
zwykłe SQ (wliczając Vintage Modified, miałem wcześniej).
Oczywiście zawsze będzie się do czego przyczepić i w tym japońskim JB też
się coś znajdzie jeśli chodzi o wykonanie nie licząc czasu
eksploatacji…
Generalnie nasze (bo moje i kolegi) odczucia z porównania tych dwóch wioseł
są takie:
– manualnie (z zamkniętymi oczami 😉 nie ma różnicy
– waga to cięższy Japan (jesion)
– brzmieniowo, najlepiej mieć oba, bo to są dobre jazz bassy a jednak troszku
inne (Vibe-lipa+palisander, Japoniec-jesion+klon) dlatego też często się
zamieniamy grając 😉
– wykończenie oba są ok
– Vibe jest dość nowy więc nie wiadomo jak to będzie za 5 lat
– wizualnie to kwestia gustu, jednak logo Fender podnosi samopoczucie
basisty
– różnica w cenie ponad 1,5 tyś (Vibea kupiłem z drugiej ręki)
hennoh na wd pisales ze lipowo palisandrowy vibe ma więcej góry niż 70s Squier
, który jest z klonu czy tam jesionu, potem ludzie takie glupoty czytaja.ja
grałem akurat na Squierze vm kolegi karuzela z torunia i bezposrednio
porownalem z japoncem. roznica była wszedzie. od kluczy przez progi gryf az do
maskownicy. brzmienie wiadomo inne bo inne drewno, ale mimo to Squier brzmial
jakoś bardziej “plasko”. nie znaczy to ze to zla gitara! za 1000zł swietne
wiosło, ale bez porownania z dobrym japoncem czy tym bardziej z amerykancem
szczegolnie z seri cs… no halo
zgadza się tak pisałem, lecz jestem nieelokwentny jeśli chodzi o opisywanie
brzmienia 😉 coś tam nawet nagrywałem dla porównania na tych samych
strunach ale na moim kompie słabo się nagrywa.
Uważam że VM to dobre wiosło a po wsadzeniu dobrych picków powinno być
już na poziomie, zresztą sam to poważnie rozważałem do czasu aż trafił
się okazyjnie Vibe.
co do porównania to VM brzmi trochę agresywniej stąd może moja opinia że
ma więcej góry, ale cieplejszy i selektywniejszy jest Vibe.
jeśli jazz bass za ok 1k VM jest super basik, do nawet 2k Vibe …
bo VM ma więcej góry… czytaj co pisze.
joł meeen 😉
ja grałem na JB classic vibe w jednym z Londyńskich sklepów. pamiętam, że
jak wziąłem go do ręki, to bardzo miło zaskoczyło mnie wykonanie. całkiem
przyzwoicie polakierowany itp. ale jak go już podłączyłem, to w ogóle do
mnie nie przemówił, jakoś tak mi kompletnie nie brzmiał i szczerze mówiąc
nie wiem jakich argumentów użyć, jakoś tak plastikowo, dziwnie. potem jak
go jeszcze bliżej oglądałem, zauważyłem że z tyłu na główce miał
napisane made in china, myślałem, że te serie robią tylko w indonezji.
porównywałem go wtedy od razu z meksykańskim fenderem, bo wisiał tuż obok.
ten meks to też jakaś dziwna kaszana, grałem do tej pory na kilku i każdy
mi nie podszedł, i to wykonanie, ta nierówna grubość podstrunnicy, a fuj
ble uh 😀
na VM też grałem w jednym z Polskich sklepów i też mi nie podszedł, był
jakiś taki głuchy, ale szczerze mówiąc nie wiem czy to wada samej gitary,
czy takie wrażenie sprawiały struny którym można by bić rekord Guinessa w
kategorii najwyżej położone struny. może też były już stare.
ja nie rozumiem jak to jest, że Ci faceci pracujący w tych muzycznych
sklepach nawet nie zrobią podstawowego set-upu instrumentu, przecież od tego
też wiele zależy, i na pewno łatwiej byłoby sprzedać ustawiony instrument,
a to powinno być w ich interesie, prawda?
sorki za mały off-top 😀
sory, jakaś roznica czy bas jest robiona w Chinach, Indonezji czy Korei? Ten
sam ryż.
Hmm całkiem ciekawe porównanie, choć trzeba raczej ją traktować jako
ciekawostkę. Każdy po pewnym czasie szuka w basie brzmienia, które wg niego
może mu przypasować idealnie. a na moje ucho to tak:
z modeli tele – Squier mi bardziej podszedł. trochę więcej dość ciekawej
jak na ten instrument górki. taka przyjemna charakterystyka brzmienia. z tego
co pamiętam to ten tele Fender był z serii reissue?
precel – tu oczywiście fender. zupełnie inna liga, piękne popierdywanie,
bardzo pełne jak na jedną przystawkę. Squier wydawał mi się przy nim jak
popierdujący karton.
jazz – hmm tu już trudno mi cokolwiek stwierdzić. do dziś rozumienie piękna
brzmienia jazzów to coś ponad mnie. tym śmieszniejsze, ze miałem
koreańskiego Squiera z bodaj 93 z super płaskimi i grubymi od szlifowania
progami co nadawało brzmieniu cholernej specyfiki , a teraz pykam na rok
młodszym japońcu od fendera, który brzmi..efektownie? a co do tych z filmiku
– jazz Fender pełniejszy, ale trochę zbyt mulący, może starsze struny? za
to Squier jakby za mało tego środka ma i jest gluchy..
ogrywałem w sklepie tego precla. czuć różnicę w rezonowaniu drewna w
stosunku do fendera, ale mimo wszystko to fantastyczne basy. mam tylko obawę
(wynikającą z doświadczenia) że lipa może stracić brzmienie i zamiast
się rozergrać – rozciamka się jak stare kapcie. ale w sklepie: powtarzam –
byłem pod ogromnym wrażeniem (testowałem 2 egz. w 2 różnych sklepach –
jazza nie brałem do łap, bo jazz z lipy to jednak …hm… nie moja bajka:)
to wyobraź sobie, że nie masz żadnego basu i kasę akurat na powiedzmy jazz
bassa robionego przez corta lub samicka. masz do wyboru (a kupujesz w ciemno,
masz mega mało kasy, przymierasz głodem itp:)))) – tylko trzy basy chiński,
indonezyjski, koreański (allegro opanowali katolicy i uznali basówkę za
grzeszny instrument; alkaida żądzi ebayem); dalej ci powiewa który?
btw. w japonii też lubią ryż 😉
(z*ebiście mi się te thomsy uleżały, dzięki że byłeś tak upierdliwy
jak zazwyczaj – dzięki temu dałem im jeszcze jedną szansę i znalazłem dla
nich właściwy setup – mają strasznie silny sygnał – musiałem ostro
opuścić p-ckup – jest wreszcie Pino;)
ja już w ogóle o tych faltach zapomniałem;d myślałem, że gurf je
wziął;d
ja? fakt. miałem gdzieś tam brać. czaję się na labelle od leszkabasa.
Wydaje mi się, że delikatna różnica jest, choć to ta sama półka.
Nieładnie tak mówić ryż 🙁
jaka różnica między Chinami i resztą? nie wiem, ale myślałem, że te
wyższe modele nie robi się w Chinach. na Jazzach VM zawsze na główcę
widziałem Crafted in Indonesia, mój precel Squiera serii Standard też jest z
Indonezji i według moich SUBIEKTYWNYCH odczuć jest bardziej wygodny i brzmi
lepiej od tego Classic Vibe, którego ogrywałem zresztą w tym samym sklepie w
którym kupiłem swojego Squiera. no ale tak jak pisałem, Fendery z meksyku
też w łapie leżały mi jak kupa, więc może ja mam jakieś zbyt wysokie
wymagania 😀
albo zbyt mało wiesz o setupie
kolego sZ, być może nie jestem profesjonalistą w tej sprawie (setupu) ale
wszystkie swoje basy jak do tej pory ustawiałem sobie sam z efektem
zadowalającym. kilka postów wyżej napisałem o tym, że nie podszedł mi
jazz Squiera VM właśnie przede wszystkim przez to, że struny były bardzo
wysoko i wspomniałem o tym, że przydałoby się aby w sklepach ustawiali te
basy. co do reszty rzeczy, które ogrywałem to były ustawione na całkiem
przyzwoitym poziomie, mówiłem tu o wrażeniach jak mi się te basy trzymało
w dłoni, o wrażeniach wykonania no i brzmienia 🙂
i japonii też ryż 😉
generalnie seria Vibe zaczyna nawiązywać do najlepszych lat Squiera i jest
dobry kierunek. Jakość wykonania nie odbiega wiele lub wcale do Fenderów,
brzmieniowo są zdecydowanie na dobrym poziomie wyznaczonym przez twórcę
modelu w moim przypadku jazz bassa.
Pamiętać należny o tym że gitara to nie maszynka do golenia, mimo że z
taśmy będą się różniły na +/- zawsze będą modele bardziej głuche i
lepsze.
Co niektórym może brakować może dechy jesionowej czy napisu Fender lub
razić China, ale bas kosztuje ok 350 zielonych więc nie marudźmy. Zbieram
się do napisania recenzji jak się uda to będzie z próbkami, chyba że ktoś
mnie uprzedzi.
Dodam że porównywałem nie raz z wieloma próbkami naprawdę świetnych
jazzów wrzucanymi na tym forum czy na ś.p. WD i nie mogę mieć w tej kwestii
dużych kompleksów…
jak do tej pory, czyli przez dwa lata? – jasne… kolego
ed: (zwróciłbym też Twoją uwagę na to, że moja wypowiedź była
dopowiedzeniem, w którym zasugerowałem alternatywę rozłączną, ale nie
przesądzałem, ani nawet nie wskazałem na to który człon przybiera
wartość 1, bo zawsze może być trzecie i siódme albo – czytaj ze
zrozumieniem i w dobrej wierze, peace)
Jak śmialiście!
nie porównuj japońskich instrumentów z lat 80 (w tym Squierów) do
czegokolwiek z chin czy korei. co za głupota. W ogóle co wy porównujecie ze
sobą halo… Japonskie basy z lat 80 zjadaja niejedne basy z najwyzszej polki.
W ogóle powinniście mrokowi odszkodowanie za straty moralne zapłacić.
dla rozluźnienia atmosfery > porównanie Jazz Basów Vibevs American Standard
ja nie porównuję tyko odnoszę się do wypowiedzi m.in. z artykułu który
powyżej wkleiłem i komentarzy pod nim …
moje osobiste porównanie odnosi się do jednego jazz bassa made in japan co co
nadmieniłem jeszcze wyżej 😉
starty to poniesie Fender przez serię Vibe chyba że jest w tym jakieś drugie
dno 😉
W tym teście to w jazzach słychać największą różnicę. Ale poważnie to
ciężko mi powiedzieć który lepszy:P po tej próbce, zwłaszcza slap w
pierwszym ustawieniu pikapów. Squier brzmi bardzo dobrze.
W preclach nienawidzę tego przydźwięku, takiego świstu. A pierwsze precle
brzmią niemalże identycznie, bez obrazu nie rozpoznałbym który Fender
który Squier.
Trochę syndrom Nowych Szat Cesarza no nie?
Ale…
Jak 2 bliźniaków stoi obok siebie to można stwierdzić różnicę.
A potem zobaczysz jednego gdzieś na mieście i powiedz mi który to ?
Haj
A tak poza tym to linia mnie rozbawiła to znaczy super podział .
Ta przyczajka przednutka z pauzą czy jakoś tak …bardzo mi się spodobała i
gram sobie teraz z nim
Haj
kolego sZ, nie chce wprowadzać jakiejś atmosfery sporu. tak, przez dwa lata
sam sobie ustawiam instrumenty, nie jestem w tej kwestii profesjonalistą jak
napisałem wyżej, ale chyba każdy powinien potrafić podstawowo ustawić
swój instrument. mi na początku mojego basowania jak podstawowo ustawić
sobie bas pokazał kumpel, zresztą w internecie jest o tym wystarczająco
dużo informacji. wystarczy poczytać, żeby wiedzieć co i jak. i to tyle
off-topu, bo to temat o basach. ja już swoją opiniię wyraziłem, i
podkreśliłem, że jest subiektywna 🙂 pozdrawiam
Różnica jest i ją słychać. Inna sprawa, że ostatnimi laty Squiery mocno
się poprawiły. Gdybym miał za mało kasy na Fendera, na pewno bym kupił
Squiera. Brzmią solidnie i mają klasyczny kształt.