No właśnie czego używacie do ćwiczeń? Może być niezły mini wykaz
sprzętu i może ułatwi wybór początkującym bądź osobą zmieniającym
nagłośnienie domowe wybór. Przy okazji możecie też dopisać chociaż po
jednej zalecie i wadzie danego sprzętu.
Zacznę oczywiście od siebie: Do domowych ćwiczeń używam Ashdown tourbus
10
Ma wejście na odtwarzacz CD/MP3 (mini-jack), o dziwo ma skuteczny głośniczek
jak na kawalerkę 30m2wystarcza w zupełności, no i jak o głośniczku mowa to
średnica jest jego wadą przy mocniejszym ataku piecyk niestety pierdzi.
Gram na nim głównie w słuchawkach ale niestety grać na słuchawkach długo
nie mogę bo uszy bolą/grzeją
(noszę okulary i zauszniki przeszkadzają)
Jakiego sprzętu używasz do ćwiczeń w domu?
Jaka jest lista twoich domowych gratów do ćwiczeń na basie?
Z jakiego sprzętu korzystasz podczas ćwiczeń w domu?
Na co stawiasz przy wyborze sprzętu do domowych ćwiczeń na basie?
Co poleciłbyś początkującym basistom, którzy szukają sprzętu do ćwiczeń w domu?
Jakie domowe akcesoria wybierasz do ćwiczeń na basie i z jakich powodów?
Jakie zalety i wady ma twój domowy sprzęt do ćwiczeń na basie?
Dlaczego polecasz (lub nie) swój domowy sprzęt basowy do ćwiczeń w domu?
Co sprawia, że twój wybór sprzętu do domowych ćwiczeń na basie jest odpowiedni dla ciebie?
Jakie domowe graty pozwalają ci uzyskać najlepsze efekty podczas ćwiczeń na basie?
Ja ćwiczę na lampowym „head’zie” o mocy 5W (Kustom The Defender 5H) i
paczuszce 2×6,5 cala własnej „produkcji”.
Szczegóły i zdjęcie zestawu tutaj: KLIK KustomThe Defender 5H
Zalety: same zalety! Przede wszystkim tylko jeden potencjometr „Vol” więc
odpadają kombinacje z korekcją;)
Wady: chyba jednak „niesprzedawalność” zestawu za kasę jakiej jest wart – za
tą główkę dałem 280zł, a paczka kosztowała mnie ~ 300zł, ale to nie jest
set na sprzedaż, bo za dużo frajdy daje.
Chętnie bym posłuchał jak to chodzi 🙂
Szkoda, że nie ma dedykowanej wersji do basu takiego małego lampiaczka. A
może jest i ktoś mnie uświadomi?
Ja chowam w domu Soundmana, starego jak świat, który z głośnika 15′ i 30 kg
masy wyciska nominalnie… 60 W. Ale mimo że to tranzystor, to stawiam dolary
przeciwko orzechom, że przebija głośnością każdy cud techniki made in
China, niezależnie od deklarowanej mocy;-) Niemniej do domu to on się nadaje
średnio, bo mam małe mieszkanie, on zajmuje dużo miejsca, a w dodatku nie
idzie normalnie korygować głośności, bo ledwo się ją muśnie i już jest
za głośno. Taki zawodnik;-)
Zachowałem sobie z początku przygody z basowością dziesięciowatowe combo
Ibanez BSA10 i je sobie chwalę. Świetnie sprawdza się jako głośnik do
słuchania muzyki 🙂 Raz co prawda go spaliłem podczas wyciągnięcia kabla
podczas nagłaśnianja nim domowego sylwestr. Kupiłem wtedy na domowe potrzeby
combo Digitecha, 15W. Oddałem je, bo było tak gówniane, że nie sądziłem,
że wzmacniacz może być tak gówniany 😀 Najbadziewniejsze były bassreflrxy,
i to aż dwa 😀 Ibanez gra dużo czyściej, jest mniejszy i lżejszy (około
3kg, boma pólotwarty tył). Świetnie się sprawdza kiedy tzreba wziąć
sprzęg pod pachę i iść przez pól miasta żeb popykaću kogoś w
mieszkaniu. Grałem na nim kiedyś nawet z perkusitą, ale oczywiście ledwo
się przebijałem.
Aktualnie w mieszkaniu trzymam GK Backline 112 i GK MB410 (500W na neodymach) i
oczywiście na nich gram, ale nie są to domowe graty 😉 Zaczęliśmy z
zespołem wynajmować salkę na godziny ze sprzętem w cenie, a ja nie
dorobiłem się jeszcze samochodu, więc stoją i robią za preampy i doboxy
podczas nagrywania 🙂
Ashdown perfect 10, całkiem fajnie gada jak na takiego wypierdka ale i tak po
reklamacjach domowników (tato my już wszyscy to umiemy na pamięć a ty
jeszcze nie????) trzeba ubierać słuchawki i przepraszać się z zoomem 😉
Nie mam nic nagranego niestety na nim, ale właśnie znalazłem na YT wersję
15W (bogatszą o dwa potencjometry i 10W) podłączoną do basu (nawet trzech
różnych) ale jakoś ani te basy, ani gra, ani co za tym idzie – także
wzmacniacz nie powalają): https://www.youtube.com/watch?v=nNH1DvImuSc
Czołem
Różne wersje domowego sprzętu przerabiałem. Dłuższa historia. Ale
ostatnio zakupiłem sobie EDEN Micro Tour MINI Bass Amplifier.
Próbki (nie moje):
https://www.youtube.com/watch?v=Jj8EPkxJ1wc
Całe 2W mocy. Można podłączyć słuchawki. Dla mnie istotne — działa na
baterie, ale potrzeba ich aż 8 (AA). Dzięki temu mogę się np. zaszyć w
sympatycznym, niezasilanym kącie ogrodu i ćwiczyć na „łonie”. Tak,
naprawdę słychać bas, słychać strunę E, czy H nie wiem, nie gram na
5-kach. Jest to bardzo użyteczny gadżet do domowego ćwiczenia. Wada — cena,
2,5 stówki trzeba dać.
Pzdrw
RomekS
Kiedyś grałem na Ashdownie Perfect Ten, ale jak dla mnie był tragiczny,
mulasty, za duży.
Teraz mam Marshalla MB15, szału nie ma, ale jest bardziej poręczny i brzmi
poprawnie.
Udało mi się dość tanio kupić Phil Jones Cub 100. Dane producenta:
Two independent channels can accept two instruments or one microphone.
Switchable Hight / Low input
Two 3-band EQ
Optical Limiter
Headphone Output
Tuner Output
Pre-amp Line Output
Balanced Line Output
Two Internal 5-inch Proprietary PJPS Speakers
Dimensions: 12 x 10.8 x 7.8 inch (W x D x H)
Weighs only 13.2 lbs / 6kg
Na próby w domu i akustyczne granie wystarczy aż nadto i całkiem nisko
schodzi. 🙂
Nie mam pojęcia, dlaczego na podlądzie tekst jest ok, a na właściwym
poście powtórzony jest początek. 🙁
Zoom b2 i słuchawki. Kupiłem akumulatorki i nie jestem ograniczony kablem
zasilającym. Automat perkusyjny zooma wystarcza mi za podkład.
Z piecyków bardzo dobrze sprawdzał się Fender Rumble 15W, z wejściem AUX,
ale poszedł w świat bo jak chce pograć słyszalnie, bez słuchawek to daje
radę mój główny piec Trace Elliot AH200 minimalnie rozkręcony. Podkład
podłączam w Trejsie w gniazdo aktywnego wejścia gitarowego i jest
znośnie.
Kiedyś miałem też wzmacniacz słuchawkowy Voxa – amplug – bardzo mobilne
rozwiązanie (tak jakby słuchawki podłączyć bezpośrednio do gitary), gdyby
miał wbudowany automat perkusyjny, albo chociaż metronom byłby u mnie do
dzisiaj, bo całą mobilność szlag trafiał przez konieczność podłączania
jakiegoś podkładu.
A tak z ciekawości, nikt z Was nie gra w domu bez wzmacniacza? Bo ja
przeważnie tak grałem. Odkąd w domu stoi duży GK to go podłączam dla
radochy. Ale jak są jacyś domownicy albo coś, to naparzam na sucho.
Ja gram na sucho. I to jest największy błąd jaki robię. Zero progresu, bo
jak podłączam się do wzmacniacza to trzeba grać jednak ciut inaczej.
Ja gram- przez laptopa. Słuchawki albo średniej ceny głośniki do tego i
można ćwiczyć. Na sucho nie ma szans – artykulacja poszłaby do kosza w
miesiąc takiego grania.
Po mojemu — na sucho można ćwiczyć wszystko to, co nie wymaga precyzyjnej
artykulacji. Zatem ćwiczę często lewą rękę „gamy, pasaże, krzyżówki”
na sucho, ale sprawy wymagające precyzyjnego tłumienia, „umarłe nuty” ;),
frażolety, artykulację prawej — słysząc to, co wydobywa się ze wzmacniacza via
głośnik lub słuchawki.
Pzdrwe
RomekS
Ja prze iRiga na iPadzie robię nowe utwory – najwygodniej grać tak z
podkładem, mogę sobie go zwolnić itd. Czasem przez BOSSa RC-30 podłączam
się w pierdzipudło 15W – wtedy mogę sobie loopować i podłączyć dwa
instrumenty i linię całkiem swobodnie. Jak mnie najdzie na jeszcze więcej
instrumentów, to siadam do kompa i pod Focusrite’a podpinam looper i jeszcze
mam miejsce na jeden instrument, a podkłady mogą lecieć z kompa.
Także całkiem na bogato akurat mam. 😉
75% czasu jednak ćwiczę na słuchawkach przy każdej z tych opcji.
EDIT: na sucho to można tylko pamięciówkę zrobić, albo „siłówkę” na
lewą rękę. Bez sensu, bo można jednocześnie ćwiczyć prawą – na sucho
marnujemy czas.
Ja mam w domu 2 sprzęty i zależnie od nastroju – SVT6+małą lodówkę albo
Fretlessiaka podpinam. Ostatnio 75% czasu jednak na Fretlessie akustyku – fajna
forma ćwiczeń i na tyle cicha, że mogę sobie grać po nocach mniej
inwazyjnie niż na combie. Więc bass akustyczny jest KRIEG!
Ja tam jestem zdania, że najpierw trzeba osłuchać się z samym instrumentem
z dechy, a potem z tym jaki wpływ na to co gramy ma wzmacniacz. Często mam
tak, że gram w jakiś konkretny sposób w zależności od tego jakie brzmienie
narzuca wzmacniacz, żeby się wszystko ładnie dopasowało. Na sucho gram w
każdy sposób.
Ćwiczenie na sucho IMO jest dla nauki grania na basie tym, czym kręcenie
kierownicą na wyłączonym silniku dla nauki jazdy samochodem.
Hartke ha3500 + Taurus tf112. Zabieram również ten zestaw na próby – paczka
jest na tyle lekka że można ją jedną reką dźwigać, wzmacniacz drugą, a
i przez bębniarza bez kłopotu się przebijam 😉
Zestaw mały i zestaw duży.
Timing, nauka kawałków i rozpracowywanie ze słuchu dla mnie tylko laptop i
słuchawki, ćwiczenia artykulacyjne tylko i wyłącznie wzmacniacz i
paczka.
Ćwiczenia na sucho kompletnie bezsensowne – jak niby mam ćwiczyć
artykulację skoro nie słyszę co robią moje paluchy? Z niczym poza brzękiem
strun się nie osłucham grając na sucho 😉 Muszę wiedzieć w jaki sposób to
co robię wpływa na instrument, a wiedzieć to będę tylko jak podłączę
się do pieca. Dlatego też preferuję ćwiczenie na tym piecu, na którym gram
próby i koncert, zwłaszcza że moje piece traktuję jako element instrumentu
a nie jedynie „nagłaśniacze”.
I tyle w temacie. Chyba że jest na sali piewca grania z dechy, który robi
minimum 50+ jobbów rocznie nie wliczając w to wesółek i wieczorów dla
staruszków.
EDIT: płatnych jobbów, nie 200zł na kapelę
Osobiście mam multiefekt, interfejs audio i z nich lecę na słuchawki, ale
dziś właśnie przyjechał wzmacniacz słuchawkowy i rzucę poprzednie metody
w pizdu. Raz, że dużo głośniej, bo się skarżyłem na poziom output w
interfejsie/multi. Dwa znacznie mniej kabli, bo odchodzi jeden instrumentalny,
zostaje tylko od słuchawek – mniej irytacji, a brzmi lepiej to jak na multi i
interfejsie.
Ja mam Marshalla MB30 i bardzo sobie chwałę te combo. Kupiłem go kilka
ładnych lat w małym sklepie muzycznym. Tradycyjnie, przeszedłem się,
podłączyłem gitarę, pograłem na kilku, między innymi Warwick i coś tam
jeszcze. To miał być sprzęt tylko do domu no i mogłem kupić coś
mniejszego…. jeszcze w domu nie rozkrecilem więcej niż 1/3 mocy a na próby
w ogóle się to nie nadaje 🙂
Wcześniej Zoom B1.
Obecnie VOX Amplug Bass.
Na ile godzin gry wystarczają Ci paluszki?
Kilkanaście godzin grania, może kilkadziesiąt… Musiałem wymienić po 3
miesiącach, ale stosunkowo niewiele gram w domu (tak, wiem, leń ze mnie).
Ja jak mogę to sobie plumkam na Marshalu MB30, a jak jest późno to przesiadam
się na mikser lub multiefekt i słuchawki. Niestety granie na słuchawkach
może czasem być niezłym źródłem frustracji jeśli chodzi o artykulację,
słychać każdy szmer i gliss, coś co z reguły ginie w tle przy graniu z
pieca.