Witam.
Zamieniam obecnie mojego Squiera Precision na coś innego – potrzeba mi
większej uniwersalności, stąd myślę o jakimś Jazzie, Stingrayu, PJ,
czymś takim ;). Przeglądałem basy i natknąłem się na takie coś:
OLX.pl/oferta/gitara-basowa-vintage-reissued-series-v96-gratis-CID751-ID8IkQ5.html#32444f8ed5
Czy miał ktoś styczność z tą gitarą? Warto? Jak wypada w stosunku do np.
Squiera Vintage Modified?
Czy powinienem zastąpić mój Squier Precision Vintage V96?
Co myślicie o basie Vintage V96?
Czy ktoś już grał na basie Vintage V96?
Czym wyróżnia się bas Vintage V96 na tle innych modeli?
Czy warto zainwestować w Vintage V96?
Czy bas Vintage V96 jest bardziej uniwersalny niż Squier Precision?
Jakie są główne zalety i wady basu Vintage V96?
Czy ktoś porównywał bas Vintage V96 z Squier Vintage Modified?
Czy Vintage V96 oferuje lepszą jakość dźwięku niż Squier Precision?
Co powinienem wiedzieć przed zakupem basu Vintage V96?
Ten vintage to nie jest zła gitara, jednak od squajera to jakościowo wiele
nie odstaje. Zależy jaki to precel ten Squier – jak affinity, to vintage może
okazać się lepszy, jak VM czy Vibe to raczej klasa podobna, w zależności od
egzemplarza na + lub – .
Edita – doczytałem, że ten twój Squier to VM – czyli ten vintage to co
najwyżej będzie klasowo porównywalny. Inna sprawa to brzmienie – te vintage
to w swojej cenie całkiem fajne jazzy. Miałem podobnego tylko z przystawkami
Merlina – bardzo mile go wspominam i czasami żałuję, że puściłem go w
świat. Za te 600zł to może nie być zły pomysł na upgrade przystawek,
chociaż te wilkinsona to wcale nie takie złe.
Szkoda, że swojego vintage puściłem ponad rok temu, bo na Twojego precla VM
bym się pewnie zamienił ;), tylko dlatego, że jestem bardziej preclowy niż
jazzowy.
ponowna edyta – a ten twój precel to nie ma czasem korpus z agathisu, bo
widzę, że różne były i z klonu i z agatisa.
Miałem identycznego Vintage’a, miło go wspominam, wygodny gryf, przyzwoite
brzmienie Wilkinsonów, ale jednak Squier Vintage Modified JB według mnie
brzmi znacznie lepiej ale jest również też droższy.
Miałem, podobnie jak przedpisacze. Maks wygodny gryf, wąski i cienki gryf.
Taki bardziej Ibanez. Szybki, wyścigowy, ale niełatwy przy slapie — “double
thumb” wcale łatwo nie wychodzi. Można ustawić bardzo niską akcję strun,
dobre wykonanie, przyzwoite materiały, niezły osprzęt — oczywiście mówimy
cały czas o półce cenowej 1000-1200 za nówkę. Jest tylko istotny problem
— ze względu na odmienne drewno (korpus topola) i rozmieszczenie
pickupów, Vintage brzmi daleko od JB — znacznie ciemniej, brakuje
jazzbasowego strzelania i dzwonienia. Ale to może być — paradoksalnie —
zaleta dla tych, którzy lubią takiego ciemniejszego JB. Zgodzę się, że
Squier VM JB brzmi bardziej jazzbasowo, ale moim zdaniem, Squier jest toporniej
wykonany od Vintage’a i znacznie mniej przewidywalny w sensie regulacji — dla
mnie Squiery mają randomową jakość wykonania. Sprzedałem (ostatecznie z
JHumbuckerami Merlinami) bo za chiny ludowe nie dało się z niego wyciągnąć
rasowego brzmienia JB. I tylko dlatego, reszta była w najlepszym porządku. I
jedna jeszcze herezja, za którą zaraz dostanę zj..ę od forumowiczów —
głęboko żałuję, że wydałem kasę na Merliny, we wszystkim były gorsze
od Wilkinsonów, oczywiście oprócz jednego — nie siały tak jak single.
Całe szczęście, korzystnie kupiłem, korzystnie sprzedałem. Podsumowując,
to uczciwe wiosło, z 600 warto.
Pozdroofka
RomekS
Mam obecnie tego Vintage’a oraz Squiera VM Modified (nie mojego) w domu.
Co do przedmówcy…Ja się nie zgadzam, rzeczywiście gitara brzmi nieco
ciemniej (porównałbym ją do meksykańskich Fenderów pod względem
brzmieniowym, ale jest od meksykańcow jaśniejsza), ale bez przesady. To chyba
pickupy, te WIlkinsony rzeczywiście nie są szczególnie szkliste, a
jeśli chodzi o ich rozmieszczenie, to jest takie jak w Jazzach wzorowanych na
tych z lat 60′. Może u Romexa to była kwestia wysokości pickupów, starych
strun albo czegoś innego. Trochę też dziwne, że kupiłeś te J-humby,
oczekując rasowego brzmienia Jazza, bo one nie brzmią tak ‘rasowo’.
Co do wygody, do slapu bardzo fajna, ja nie mam problemów z double thumbem, o
wiele gorzej mi się robiło ostatnio te slapowe techniki na Mayonesie Be-4
kumpla, Vintage nawet chyba lepiej wypadł niż mój Sterlingu. Vintage jest
dość miekki, czasem struna ucieka spod palców, rozważam grubsze sznurki.
Paradoksalnie, to Vintage’a używam często do slapu, a Sterlinga do
Fingerstyle’u bo jest twardsza i można szybciej grać fingestylem. Ze Squierem
też tak było, gdy miałem obie.
Jakbym miał szczerze porównać obie, to chyba wskazałbym Vintage’a jako
zwycięzcę, chociaż do szybkich zagrywek fingerstyleowych nie jest to moja
wymarzona gitara.
https://www.youtube.com/watch?v=IHARdH5jJfg
Tutaj filmik przedstawiający tego Vintage’a (w wersji z klonem). Jak dla mnie
to ten slap brzmi Jazzowo.
Gdyby mój Vintage brzmiał jak gitara na tym filmiku, to nigdy bym go nie
sprzedał. Tak, to brzmi super. BTW — ile tam jest po drodze brzmieniowej
korekty?
To jest z bas z nowszej, poprawionej serii. Absolutnie się nie zgadzam z
przedpisaczem. Być może obaj mamy rację, bo piszemy o różnych wersjach. Ja
pisze o wersji z linka do OLX głównego pytacza. Mój Vinatge (identyczny z
tym z OLX) był kiepski w slapie — manualnie i brzmieniowo, świetny w
fingerstyle (tylko proszę nie pisać, że to ja jestem kiepski, lepsi ode mnie
grali i od razu stwierdzali, że w slapie coś jest nie tak). Mój egzemplarz
nie był felerny — ograłem kilka, w różnych sklepach przed zakupem.
Wszystkie brzmiały tak samo, po mojemu. Mój egzemplarz był świetnie
wyregulowany przez basoofkowo poważanego lutnika. A o świeżość strun dbam
nadmiernie.
Wytłumaczenie różnic w ocenie jest jeszcze jedno — może subiektywnie, i
znacząco inaczej odbieramy “klasyczne brzmienie jazz basa”.
Uwaga — V96 to jest oznaczenie Vintage’owej kopii MusicMana. Nie rozumiem,
dlaczego na gryfach modelu VJ74 (tak się prawidłowo nazywał, i nazywa
aktualnie kopia JB) producent naklejał V96. Przy sprzedaży tego basu, na
fejsie rozpętała się mocna dyskusja o oznaczeniach. Nie chce mi się
powtarzać tego.
Podsumowując, podtrzymuję swoją opiniię. Kopia JB by Vintage którą
posiadałem (jak w linku do OLX) to bardzo dobrze wykonany instrument, z gryfem
odmiennym do klasycznego JB. Odmiennym na tyle, że slap nie jest komfortowy
(za wąski gryf), ale fingerstyle zdecydowanie super. Oryginalne single łapią
brumy chętnie, ale dają mocny, singlowy sygnał. Niestety, drewno basidła,
oraz klasyczne rozmieszcenie pickupów sprawia, że brzmienie jest zbyt
wintydżowe. Poszukiwaczom strzelającego brzmienia JB, z pełną dzwonienia
górką, zdecydowanie odradzam.
Uwaga — cały czas piszę o tej wersji, którą miałem. Aktualnie na stronie
producenta kopie JB są zdecydowanie inaczej zkonstruowane w sensie gryfu, i
być może jest zdecydowanie inaczej.
Pozdroofka
RomekS
Romex, ja natomiast podtrzymuję opinię, że do slapu jest bardzo fajna. Może źle Ci się na niej slapowało, bo jak sam zauważyłeś, rozstaw strun jest bardziej wąski i to może powodowało u Ciebie dyskomfort. Widocznie fizjonomie naszych łap mamy inne i dlatego zupełnie inaczej to odczuliśmy 😉 Też mam w domu model taki jak z linku i utrzymuję również zdanie, że spokojnie da radę wyciągnąć jazz bassowe brzmienie – mogę nagrać próbki po zmianie strun, obecnie są założone jakieś zasyfiałe. Tylko Twoje komentarze są bardzo mylące, gdyż za ‘rasowe’ brzmienie JB uważasz Jazz Bassy z lat 70′ – natomiast to nie są jedyne prawilne Jazz Bassy 😉 Jeśli porównujesz do JB wzorowanych na tych z lat 70′ to rzeczywiście brzmienie będzie ciemniejsze. A co do filmiku, to nie jest to napisane, ale jak dla mnie to po prostu bas+piec+delikatna kompresja.
https://www.youtube.com/watch?v=YGCm1YEky0E
https://www.youtube.com/watch?v=TDjNPf1YzlM Kolejne filmiki z tym wiosłem.
Ja na prawdę lubiłem JB by Vintage. Fajny był, każdemu polecam. Po prostu
mi nie siadł jako JB. I to opisałem.
Pozdroofka
RomekS
Troszkę odświeżę temat: nagrałem wczoraj krótką brzmieniową próbkę tego Vintage’a. Z takiej okazji, że założyłem jaśniejsze struny i zagadało super. (z góry sorki za moje koślawe granie).
http://www.picosong.com/6pKp/ Do nagrywania użyłem tak sobie wyregulowaną gitarę, 5-dniowe struny D’addario, nagrane przez Zooma G3 – na tym Zoomie ustawiłem tylko equalizer, delikatnie wycinając środek i delikatnie podbijając górę i bas. Nagrywane na Garage Banda i na GB była ustawiona kompresja, której nie zmieniałem. Grałem na tym basie przedwczoraj próbę i aż się zdziwiłem jak odpowiednio dobrane struny potrafią wpłynąć na brzmienie…do tej pory grałem na Ernie Ballach głównie, czasem też Deany Markleye i DR Neony…i D’addario są dla mnie bardzo miłą odmianą, bas gada super na tych strunkach. Squiera VM sprzedałem, Vintage’a też chciałem sprzedać i kasę ze sprzedaży tych wioseł przeznaczyć na Sire’a V7, ale chyba zostawię Vintage’a. Ma super gryf, mega komfortowa gitara, więc nie widzę powodu, aby się z nią rozstawać. Doinwestuję ją, dam do jakiegoś serwisu żeby ją odpowiednio ustawili i będzie przegenialne wiosło. Zakochałem się w nim na nowo ;P
Czołem
Jeżeli bardzo pasuje Ci gryf Vintage’a to gryf Sire V7 Ci nie podejdzie. W
porównaniu do Vintage’a, V7 ma szerszy i znacznie grubszy gryf. W ogóle, przy
V7, Vintage jest szczupły i lekki. Zatem, jeżeli Vintage jest dla Ciebie
bardzo wygodny, to przejście na V7 może być dyskomfortem. V7 odpłaca się
za to innymi walorami. Dodatkowo, w trybie pasywnym przystawki V7 nie generują
wysokiego poziomu sygnału, są wyraźnie cichsze od Wilkinsonów. Ale
również bardzo wyraźnie cichsze jeśli chodzi brumy.
Z ciekawości — jaki to model D’addario? Mam jakieś D’addario fabrycznie na
V7, nigdy nie grałem wcześniej na D’addario. U mnie do basu typu JB
niekwestionowanym liderem są DM Helix (ale inne modele DM, szczególnie Blue
Steel wyraźnie mi nie podeszły) i Dunlop Super Bright. Mam też przygotowane
do przetestowania SIT RB Nickel, (czekam na okazję ze zmianą — koncert,
nagranie). BTW — struny SIT Silencer Bass okazały się niesamowite na
bezprogowcu, polecam.
Pozdroofka
RomekS
Wiem, miałem okazję tego Sire’a ograć i spodobał mi się, ale nie aż tak
jak myślałem. Napiszę o nim w wątku o nim.
Założyłem D’addario EXL170…generalnie chciałem kupić hi-beamy, ale są
dość drogie…dlatego szukałem tańszych strun z napisem ‘bright’ i tak
kupiłem te 🙂 Jak mi umrą obecne sznurki to dalej będę prowadzić badania
nad niedrogimi i jasnymi sznurkami 😉