Opinie

Używki a szeroko pojęta Twórczość

1743-thread_offtopic_jules_131.Przenosiny wątku offtopowego z KLIK newsa o śmierci Mike’a Starra.
Wybuchła tam dyskusja na temat używek – zwłaszcza narkotyków – i ich
znaczenia dla twórczości. Sam początek tam, resztę przeniosłem tutaj.

Wyraźcie swoje opinie… Niech zacznie się kulturalna burza mózgów!

Ode mnie: Nie wiem, jak jest z narkotykami – nigdy niczego nie brałem, nie
biorę i brać zamiaru nie mam, tak samo z paleniem – ale przyznaję, że
czasem znacznie lepiej mi się pisze rozmaite elementy prozy – a zwłaszcza
dialogi! – popijając piwko. Ale i w knajpie się lepiej gada z ludźmi,
popijając piwko, więc to chyba naturalna rzecz. Ale nie powiedziałbym, że
„najlepsze fragmenty” swojej twórczości napisałem po alkoholu.

No i nigdy nie grałem na basie po alkoholu.

A co Wy sądzicie?

Jeszcze tylko proszę o kulturę, brak wycieczek osobistych i
wywyższania się.

Chodzi o opinie, a jak wiemy, one są jak d*py: każdy ma
swoją i uważa, że wszystkie cudze śmierdzą.

Jakie jest Twoje zdanie na temat używek i ich wpływu na twórczość jako basisty?
Czy kiedykolwiek brałeś narkotyki lub picie alkoholu, aby polepszyć swoją grę na basie?
Czy uważasz, że picie alkoholu może polepszyć Twoją kreatywność przy pisaniu muzyki?
Jakie jest Twoje zdanie na temat dyskusji o używkach w branży muzycznej?
Czy nigdy nie próbowałeś używek ze względów twórczych?
Czy jesteś zdania, że używki mogą mieć wpływ na jakość muzyki?
Czy uważasz, że używanie narkotyków może prowadzić do samodestrukcyjnych zachowań w branży muzycznej?
Jakie są Twoje opinie na temat twórczości i używek?
Czy widziałeś wpływ używek na innych basistów w swoim zespole?
Jakie jest Twoje porównanie wyników Twojej pracy na basie po alkoholu z wynikami po trzeźwym stanie?

83 komentarzy

  1. wertey

    Jak się ćpa to się wtedy ma pomysły więc nie wiadomo czy to za sprawą
    talentu…

    to jest fragment posta z tematu o śmierci Starra – Immo

  2. Dante Morius

    @wertey: Ale jak się ćpa to się wtedy ma pomysły więc nie wiadomo czy to za sprawą talentu…

    Narkotyki na pewno nie są obdarzone talentem, więc tak czy siak to były
    partie jego autorstwa. Pod wpływem czego stworzone, to już IMO nie tak
    istotne.

  3. wertey

    IMO jest istotne. Jak biegacz wspomaga się dopingiem i osiąga rewelacyjny
    wynik nie za sprawą umiejętności, talentu a „dopalacza” to wtedy bierze się
    to pod uwagę. Choć w przypadku Mikea może było inaczej, może ćpał po
    próbach…

  4. Mari

    @wertey: IMO jest istotne. Jak biegacz wspomaga się dopingiem i osiąga rewelacyjny wynik nie za sprawą umiejętności, talentu a „dopalacza” to wtedy bierze się to pod uwagę. Choć w przypadku Mikea może było inaczej, może ćpał po próbach…

    sorry chłopie, ale strasznie to płytkie co piszesz. idąc tym tropem każdy
    kto bierze cokolwiek powinien być drugim Mozartem lub Bachem…lub, każdy z
    nas tworzy pod wpływem środków zmieniających postrzeganie rzeczywistości –
    no chyba, że na basoofce udzielają się jacyś poszczący Amisze, którzy nie
    piją bro. a głupotą jest rozpoczęcie przygody z „narkotykami” –
    późniejsze branie już nie jest głupotą a raczej smutną
    koniecznością…niestety.

    Koleś talent po prostu miał i narkotykom bym tu nie przypisywał zasług za
    świetne linie basowe. tylko i wyłącznie są zasługą tego pana… Szkoda
    kolejnego muzyka…

    M.

  5. wertey

    Żeby wyjaśnić i mnie źle nie zrozumieć. Napisałem „może” niczego nie
    przesądzając, bo nie wiem jak to do końca było. Ja mam pogląd taki że bez
    ćpania nie byłoby wielu gwiazd co nie musi być tezą prawdziwą w tym
    przypadku. Nie offtopujmy więcej (choć rozmowa jest po części na temat, nie
    wypada jednak się tu kłócić)

  6. Barabasz

    Narkotyki nie pomagają w twórczości to mit i legenda wiem to z własnego
    doświadczenia po narkotykach jedyne co można zrobić to się zesrać i
    dziękować Bogu że się nie zapomniało ściągnąć gaci przed ta
    czynnością. A jeśli komuś się wydawało że coś napisał pod wpływem
    narkotyków to się myli ponieważ zrobił by to bez nich. Narkotyki to gorsza
    iluzja niż iluzja wolności w usa hehe

  7. Tonciu

    wszystkie najwieksze przeboje i w ogole najlepsze piosenki rockowe – tak
    adekwatnie – powstaly pod wplywem narkotykow. oczywiście, ze narkotyki pomagaja
    w tworzeniu muzyki, pisaniu tekstow

    traktujac marihuane jako narkotyk -reggae

  8. J and D JD110

    To tak jakby powiedzieć, że każdy, kto słucha reggae rucha kolegę.

    Jeżeli ktoś nie potrafi ułożyć czegoś dobrego na trzeźwo to znaczy, że
    jest już nieźle uzależniony. Albo szpanuje, żeby pokazać innym jak bardzo
    jest elo.

  9. Barabasz

    Tonciu byłeś przy pisaniu tych tekstów, podawałeś strzykawkę czy lusterko
    z kreską że wiesz że wszystkie przeboje były pisane na haju?

    J and D JD110 +100

  10. Muzz

    Trzeba sobie uświadomić co to są narkotyki, jakie mają działanie, które
    działają na umysł poszerzając nasze postrzeganie świata, które
    sprawiają, że zażywasz nie pograsz itd.itp. To jest dyskusja na godziny, ale
    trzeba mieć jakieś pojecie o dragach, żeby o nich rozmawiac, bo dużo się o
    tym gada a ch… się o tym wie, stąd mylne pojęcie ćpuna w wielu wypadkach,
    ale nie od tego to forum.

  11. Muzz

    Pozwolę sobie przekopiować swój tekst z poprzedniego wątku.

    Trzeba sobie uświadomić co to są narkotyki, jakie mają działanie, które
    działają na umysł poszerzając nasze postrzeganie świata, które
    sprawiają, że zażywasz nie pograsz itd.itp. To jest dyskusja na godziny, ale
    trzeba mieć jakieś pojecie o dragach, żeby o nich rozmawiać, bo dużo się
    o tym gada a ch… się o tym wie, stąd mylne pojęcie ćpuna w wielu
    wypadkach. To tak jak politycy o narkotykach, nawet słyszałem rozmowę pewnej
    pani a propos palenia, uzależnienia itd. totalna kompromitacja. Trzeba
    wiedzieć co jest czym i potrafić to nazwać. Witkacy, Berlioz i ponoć wielu
    innych znanych, poważanych, ćpało i chlało aż miło (podobno Chopin grał
    najlepiej 3 min. przed spadnięciem ze stołka), żeby poszerzyć sobie
    percepcję… Uogólnianie w wypadku tak poważnego tematu jest moim zdaniem
    bez sensu kompletnie a już teoretyzowanie na temat dragów, przez ludzi
    którzy mylą rzeżuchę z maryśką uważam za bzdurę do kwadratu. wybacz
    Immo ale ten temat nie jest zbyt ciekawą rzeczą a jedynie pożywką dla
    trolli.

  12. Barabasz

    Ten koleś był silnie uzależniony, a w takim przypadku dragi niczego nie
    poszerzają. Dragi w takim przypadku powodują np.: zniknięcie halucynacji
    dość nieprzyjemnych np.: Robactwo wychodzące z pod skóry jest to normalny
    syndrom głodowy. Nie mówimy tu o artyście dla którego proch był szczypta
    soli dla poprawy smaku potrawy, a o chorym człowieku silnie uzależnionym. Jak
    ktoś zapoda sobie coś raz na rok w małej ilości to może mu się na chwilę
    horyzont przesunie, ale dla człowieka który wali codziennie by w miarę
    funkcjonować……

    Nic u się nie poszerza. Być może wszystkie hity były pisane pod wpływem
    dragów ale ci ludzie wszystko robili na haju bo ciągle byli na haju wiec
    siłą rzeczy nawet pewnie obiad u babci jedli na haju, ale to nie znaczy że
    haj im w czymś pomagał.

    Ps: Nie mowa tu mo marihuanie bo od niej nikt nie umarł, w ogóle trudno ja
    przedawkować ze skutkiem śmiertelnym. Niechce żeby mie ktoś zle zrozumiał
    ze namawiam do palenia bo ja paliłem 3 lata dzien w dzień. I STANOWCZO
    ODRADZAM PALENIE JAK I INNNE NARKOTYKI

  13. Barabasz

    Ja paliłem przez 3 lata dzień w dzień i zapewniam cię ze tego zapachu ani
    smaku nie pomylę z majerankiem. Pamiętaj to jest internet nigdy niewiesz z
    kim masz do czynienia być może jestem 15 letnim trolem a może 28 letnm
    cpunem

    Ja odradzam palenie paliłem jak najety teraz mam problemy ze zdrowiem 2 lata
    lecze bezpłodność i jest kicha

    Wszyscy artyści chlali i ćpali ale to nie czyniło z nich artystów, nie
    przez dragi stali się wielkimi

    Ps: Muzz Niezle jeśli swoich rozmówców uważasz za troli …………….

  14. witt

    a skąd możesz wiedzieć co spowodowało bezpłodność?

    nie da się jednoznacznie stwierdzić, że narkotyki pomagają bądź
    przeszkadzają w twórczości, najbliżej prawdy jest chyba w tym momencie
    Muzz

    na pewno można jednak stwierdzić, że przez narkotyki odeszło wielu
    wspaniałych muzyków

  15. Barabasz

    Wszyscy artyści chlali i ćpali ale to nie czyniło z nich artystów, nie
    przez dragi stali się wielkimi

    Ps: Muzz Niezle jeśli swoich rozmówców uważasz za troli …………….

  16. J and D JD110

    Dopowiem jeszcze, że czasem podczas grania tego co się lubi można wejść w
    taki specyficzny stan, którym idzie się wręcz naćpać. Wydziela się tona
    serotoniny i eksploduje się ze szczęścia. Ten stan daje mi największego
    kopa, zachęca do działania i dodaje weny. I to jest pozytywna energia.

  17. Barabasz

    Alkohol kontra palenie to odwieczny temat

    alkohol wzmaga agresje palenie obniża

    alkohol szkodzi rodzinie palenie szkodzi rodzinie i to bardzo ale sąsiedzi
    tego nie widzą

    alkohol zabija palenie raczej nie

    Palenie jak najbardziej pozostawia slady na zdrowiu z ta róznica że alkohol
    widać a palenia nie.

  18. Muzz

    @Barabasz: Ten koleś był silnie uzależniony, a w takim przypadku dragi niczego nie poszerzają. Dragi w takim przypadku powodują np.: zniknięcie halucynacji dość nieprzyjemnych np.: Robactwo wychodzące z pod skóry jest to normalny syndrom głodowy. Nie mówimy tu o artyście dla którego proch był szczypta soli dla poprawy smaku potrawy, a o chorym człowieku silnie uzależnionym. Jak ktoś zapoda sobie coś raz na rok w małej ilości to może mu się na chwilę horyzont przesunie, ale dla człowieka który wali codziennie by w miarę funkcjonować……
    Nic u się nie poszerza. Być może wszystkie hity były pisane pod wpływem dragów ale ci ludzie wszystko robili na haju bo ciągle byli na haju wiec siłą rzeczy nawet pewnie obiad u babci jedli na haju, ale to nie znaczy że haj im w czymś pomagał.
    Ps: Nie mowa tu mo marihuanie bo od niej nikt nie umarł, w ogóle trudno ja przedawkować ze skutkiem śmiertelnym. Niechce żeby mie ktoś zle zrozumiał ze namawiam do palenia bo ja paliłem 3 lata dzien w dzień. I STANOWCZO ODRADZAM PALENIE JAK I INNNE NARKOTYKI

    Bo dragi to generalnie nic dobrego na dłuższa metę, każdy powinien sobie z
    tego zdawać sprawę. Natomiast co do palenia nie wiem czy nie było by
    pięknie gdyby ją zalegalizowano na rzecz gorzały, z pewnością pozostawia
    mniejsze ślady na zdrowiu pijącego jak i jego rodziny itd.itp.

    Edit: Barabasz ja nie piłem w tym momencie do Ciebie, ja chciałem uprzedzić
    fakty. Co do problemów zdrowotnych, więcej szkody robi tytoń niż
    konopie(badane naukowo).

  19. Barabasz

    Alkohol kontra palenie to odwieczny temat

    alkohol wzmaga agresje palenie obniża

    alkohol szkodzi rodzinie palenie szkodzi rodzinie i to bardzo ale sąsiedzi
    tego nie widzą

    alkohol zabija palenie raczej nie

    Palenie jak najbardziej pozostawia slady na zdrowiu z ta róznica że alkohol
    widać a palenia nie.

    Co do legalizacji jestem jak najbardziej za, choc sam już nie pale i nigdy
    palic nie będę

  20. Maikell

    Moim zdanie ci którzy pili tak będą pic, mimo legalizowania marychy. Jak na
    razie większe przyzwolenie w śród starszych pokoleń jest na picie, niż na
    jaranie…

  21. Damionek

    Wszytsko jest dla ludzi a jak tego będziesz to wykorzystywał to już tylko
    twoja sprawa 🙂 Barabasz to masz sporo hajsu jak dzień w dzień jarałeś
    przez 3 lata 🙂 Co do twórczości to MOIM zdaniem jest kwestia idywidualna 🙂
    ja np po jednym piwie już nie nadaje do grania 😀

  22. Steve Rondel

    Ciężko jednoznacznie określić bo chyba nie przeprowadzono żadnych badań
    naukowych w tym zakresie.

    Wydaje mi się, że wszystko zależy od rodzaju narkotyków jak i „artysty”,
    który tworzy pod ich wpływem. Każdy organizm inaczej reaguje. Jeden dostaje
    otępienia drugi przebłysku geniuszu. Swego czasu intersowałem się
    psychologią i pamiętam, że pod wpływem używek (alkoholu również) u
    niektórych ludzi otwiera się tzw PODOSOBOWOŚĆ, drugie ja czy coś takiego.
    Sam miałem kumpla, który straszliwie się jąkał a po trawce elokwencją i
    erudycją przewyższał samego mnie :). Jestem skłonny uznać że niektórzy
    ludzie po narkotykach przestają być sobą i postrzegają rzeczywistość w
    sposób zupełnie inny i całkiem możliwe że wielu z nich w sposób o wiele
    bardziej ciekawy i intrygujący.

    Sam Maleńczuk nie ukrywa że utwór „Jestem Sam” napisał w stanie totalniego
    zaćpania. Wstyd przyznać ale ten kawałek uważam za najlepszy w całej jego
    twórczości.

    Choć osobiście jak przystało na prawdziwego spartiatę jestem bezwględnym
    wrogiem wszelkiej maści używek bo wbrew powszechenej opinii uważam to za
    mało męskie – czyli oznakę słabości. Co nie przeszkadza mi nałogowo
    palić i raz na jakiś czas upijać się do nieprzytomności albowiem u mnie mi
    to nie przeszkadza tylko u innych 🙂

  23. Muzz

    Barabasz ja też wiem o czym piszę, miałem problem i zdałem sobie sprawę
    czego mi nie wolno…i amfetamina jest rzeczą którą omijam z daleka, na
    szczęście się nie zajechałem. Prawda jest taka, ze trzeba wiedzieć co się
    robi i robić to z głową ale absolutnie nie jest to dla dzieciaków
    ABSOLUTNIE i tu się z pewnością każdy ze mną zgodzi.

  24. Maikell

    Według mnie legalizacja marychy tylko pogorszy sprawę.Każdy będzie mógł
    sobie zapalić, nawet ci którzy ie znają konsekwencji.

    Mam kolegów, którzy po zajaraniu rąbią głupsze rzeczy niż gdy by byli
    pijani.

    Wcześnie pili, to chociaż zaliczyli od czasu do czasu zgon i był spokój,
    gdy zaczęli „ździwiać” udawało się, że się troszkę wypije z nimi, znów
    zgon i cisza. A po dredkach jest czasami ciężko, są spokojni, ale ryzykują
    swoim życiem, a czasem i innych nie zdając sobie o tym sprawy. Nie pierwszy
    raz spinali się po budynkach namawiając jakiś dzieciaki do tego,a po pijaku
    ciężko było im stać opartym o ścianę, a co dopiero, by myśleć o
    wspinaniu.

    Co do uzależnienia to nie wiem do końca, na pewno gorsze od picia i palenia
    są jakieś moce narkotyki, czego bym wżyciu nie chciał spróbować. Bo
    sławni artyści rzadko sięgają po trawkę…

  25. Immo

    O, to ja jeszcze dodam, że z punktu widzenia czystej logiki do szału mnie
    doprowadza argumentacja stosowana przez zwolenników marihuany pt. „trawa mniej
    szkodzi, zalegalizujcie ją, a zdelegalizujcie wódkę”, na zasadzie
    „albo-albo”… Nielogiczne… Coś TRZEBA brać?

    Tak samo jeden z argumentów stosowanych przez „namawiaczy”: „Wszystko jest dla
    ludzi!”/”wszystkiego trzeba w życiu spróbować.”

    Prosta odpowiedź „a wiesz, naszła mnie ochota spróbować kogoś zadźgać
    tępym ołówkiem” aż sama się nasuwa, nie? 😀

    Śmieszna jest w sumie „wiralność” wszystkich środków psychoaktywnych…
    Nie tylko samemu się człowiek uzależnia, ale i usiłuje wciągać
    innych.

    Swoją drogą, moja tolerancja na wszelkie tego typu środki psychoaktywne jest
    zerowa.

    Tak samo mam z alkoholem, w 95% przypadków jest moment, kiedy włącza mi się
    firewall i więcej etanolu nie przyjmę. To w sumie chyba całkiem dobrze,
    oszczędnie. 😀 I NIE UMIEM się nawalić, co więcej – nie sprawia mi to
    żadnej radości… 😛

    Nawet kawy nie umiem wypić za dużo, a po litrze energetyka z Lidla – nawet
    nie wiecie, jak praca w gamedevie może być męcząca! 😀 – miewam napady
    hiperaktywności, więc z kofeiną też nie przesadzam 😀

  26. Michal II

    Dobra, ale to nie powód, żeby ich zakazywać INNYM (nie ćpam, skutecznie
    rzucam fajki, stosunkowo rzadko piję na tyle, żeby się nawalić).

  27. Muzz

    Polecam ten dokument warto spędzić troszkę czasu przed kompem

  28. Maikell

    Nie wiem jak z piciem, ale jak ktoś koło mnie pali to mnie „bierze na WC” Nie
    znoszę palenia, jak ktoś chce nie pali w domu, czy w swoim samochodzie, lecz
    nie karze wąchać innym. Chyba, że jara kalafonię…;P

    A co do wypowiedzi Immo, kawy nie pije wogólę, nie ma na mnie żadnego
    wpływu, testowałem, tak jak po napojach energetycznych, spać się chce i
    jakoś kopa nie dostaje po dużej ilości, więc jestem jakiś inny. A skoro
    nie daje mi nic tylko szkodzi to po co pić, szkodzę sobie tylko herbatą,
    którą pije na potęgę.

  29. Muzz

    @Maikell: Według mnie legalizacja marychy tylko pogorszy sprawę.Każdy będzie mógł sobie zapalić, nawet ci którzy ie znają konsekwencji.Mam kolegów, którzy po zajaraniu rąbią głupsze rzeczy niż gdy by byli pijani.
    . Bo sławni artyści rzadko sięgają po trawkę…

    1. Nie każdy, moim zdaniem od 21go roku życia. Koledzy prawdopodobnie nie
    potrafią używać i są średniej inteligencji…

    2. I tu się mylisz, większość jest za i używa (i jeszcze jedno, sława to
    pojęcie względne)

    :sorry za post pod postem, nie miało tak być…coś mi się pierdyknęło.

  30. Immo

    @Maikell: szkodzę sobie tylko herbatą

    http://www.img831.imageshack.us/img831/7218/99256229.png

  31. matheooo

    @Immo:

    @Maikell: szkodzę sobie tylko herbatą

    http://www.img831.imageshack.us/img831/7218/99256229.png

    może to i śmieszne ale od teiny też można się uzależnić

  32. Schrodinger's Cat

    Nieprawdą jest, że nie robiono badań nad wpływem narkotyków na
    twórczość. Tych badań w historii psychologii kilka było i dają one jako
    taki, bardzo ogólny obraz o tym, jak narkotyki wpływają na twórczość.
    Okazuje się że LSD zmniejsza auto-krytycyzm, zniekształca percepcję
    (głównie obrazów i dźwięków), chyba nawet można użyć słowa, że ją
    poszerza, ale to w tym znaczeniu, że przestajemy widzieć rzeczy przez pryzmat
    naszych przyzwyczajeń, norm itp., co, rzecz logiczna, wpływa na twórczość
    w sposób pozytywny, ale też LSD prowadzi do dezorganizacji procesu tworzenia
    czegokolwiek, braku logicznego powiązania między elementami dzieła, czyli
    jak zwykle mamy dwie strony medalu. Natomiast owa dezorganizacja jak dla mnie
    przemawia za tym, że utwór powstały pod wpływem narkotyków musi następnie
    przejść superwizję na trzeźwo i pewnie na tym etapie ulega poprawkom.
    Myślę, że w późniejszym okresie uzależnienia nie da się już nic zrobić
    bez udziału narkotyków (wielu artystów przyznawało się zresztą, że bali
    się, że bez narkotyków przestaną tworzyć – nie tworzyć arcydzieła, a
    tworzyć cokolwiek), jeszcze dalej nic nie da się już zrobić nawet z ich
    udziałem. Co do marihuany, to nie stwierdzono żadnych pozytywnych jej
    wpływów na twórczość.

    Mimo wszystko i tak byłabym ostrożna z trąbieniem o tym, jaki to narkotyki
    mają pozytywny wpływ na twórczość, bo zapewne duża ma du do powiedzenia
    kondycja psychofizyczna konkretnego artysty. Jednemu pewnie narkotyki na
    krótką metę pomogą, innemu zaszkodzą, a najczęściej pewnie takie
    eksperymenty kończą się uzależnieniem i potem kreatywnym można być w
    obrębie podcierania sobie d*py.

    Wracając do pozytywnego wpływu narkotyków na twórczość, to już
    pomijając halucynacje, omamy itp. (od których aż roi się np. w
    schizofrenii, a pozytywnego wpływu na twórczość zasadniczo ta choroba nie
    ma), łatwo można zauważyć, że najzwyczajniej w świecie narkotyki
    sprawiają, że nie boimy się eksperymentować i na wstępie procesu
    twórczego nie powiemy sami sobie „nie, to jest beznadziejne, nic z tego nie
    będzie” itp., rzeczy łatwe do osiągnięcia bez narkotyków i w to bym
    inwestowała – w wyzbywanie się ograniczeń w muzyce, w eksperymentowanie z
    brzmieniem i pozwalanie sobie na realizację pomysłów, które wydają nam
    się idiotyczne, bo a nóż coś fajnego z tego wyjdzie.

  33. Immo

    @HaDath: najzwyczajniej w świecie narkotyki sprawiają, że nie boimy się eksperymentować i na wstępie procesu twórczego nie powiemy sami sobie „nie, to jest beznadziejne, nic z tego nie będzie” itp., rzeczy łatwe do osiągnięcia bez narkotyków i w to bym inwestowała – w wyzbywanie się ograniczeń w muzyce, w eksperymentowanie z brzmieniem i pozwalanie sobie na realizację pomysłów, które wydają nam się idiotyczne, bo a nóż coś fajnego z tego wyjdzie.

    +10000, pozamiatane 😀

  34. Maikell

    @Muzz: 1. Nie każdy, moim zdaniem od 21go roku życia. Koledzy prawdopodobnie nie potrafią używać i są średniej inteligencji…

    Niby nie każdy, ale wiadomo, jak ci moi koledzy, którzy w nawiasie: „kończą
    studia” powinni być mądrzejsi, a nie są jak wiele podobnych osób,
    udostępnia młodym trawkę. A czym będzie popularniejsza jak alkohol, tym
    łatwiej będzie dostępna dla małolatów. Jeśli alkohol byłby sprzedawany
    od 21 lat ,to pewnie mniej byłoby wypadków, z udziałem młodych pijanych
    kierowców, wracających z dyskotek, którzy piją bo myślą, że zaszpanują
    przed kumplami, bo co tam możne się stać.

    Jednak z wiekiem wiele ludzi mądrzeje. To jest jak z nauką gry na basie, na
    początku ciężko chwycić cokolwiek na gryfie,choć się chce zaszpanować, a
    po latach leci się zarąbistymi riffami, bardziej dla siebie niż innych…
    jeśli mogę tak to ująć, chyba, że nie mam racji. (ED – metafora źle
    ujęta, ale może ktoś zrozumie…)

    -A co do herbaty, to bardo można sobie szkodzić, zwłaszcza mieszankami;P

  35. Damionek

    Maikell teraz też sobie każdy może zapalić:D na największym zadupiu dobrze
    popytasz i dostaniesz gieta:D Twoi koledzy po alkoholu „łapią zgona” a
    „szaleją”po trawie a inni po alkoholu biją swoje żony gwałca dzieci a
    zajarą zawieszą się i jest spokój…Takie jest życie brutalne niczego nie
    przewidzisz.Trzeba ścisnąc dupe i przetrwać selekcje naturalna

  36. Maikell

    Więc można rzec, że lepiej normalnie żyć, niż jarać i pić…

    A tak nie z tej bajki. Jeśli mnie nie zbanuje ktoś tutaj.

    Jest tu jakiś poradnik, Co zrobić, gdy się jest troszkę pod wpływem, a
    zaraz trzeba zagrać koncert, lub czy ktoś miał taką sytuację i jak sobie z
    nią poradził, by nikt nie zauważył.(oprócz playbacku;P)

  37. Immo

    W.Z.W.

    Wiadro Zimnej Wody. 😀

  38. Grzyb

    A ja panowie powiem wam tak. Zjarałem się 1 raz w życiu miałem bed tripa i
    nigdy więcej nie tknę nic co ma w składzie choćby wzmiankę o marihuanie
    oraz innych narkotykach. Wole sobie piwko walnąć a i tu nie umiem się upić
    humorek będzie ale 500ml wódki to mój max na granicy pawia.

    Co do trawki jak komuś pasuje niech pali ale potem bez pretensji do całego
    świata że odbiło mu się to na zdrowiu. Czy zalegalizować pytanie trudne.
    Jedni będą mówili: „Tak zalegalizujmy, będzie legalna zniknie kurtyna tabu
    co pociągnie za sobą spadek popularności.”.Inni natomiast nie zgodzą się z
    tym a jeszcze inni zostawili by wszystko tak jak jest.

    A czy pod wpływem prochów różnej maści wzrasta skill w tworzeniu?? Jednym
    zapewne wzrośnie za to innym spadnie kwestia tego jak zareaguje organizm.

    A co do herbatki można w szpitalu wylądować jak się wypije za dużo
    odpowiedniej mieszanki.

    Głowa pod kran z lodowatą wodą do tego kawka i jak masz to sos Tabasco albo
    jakiś inny ostry sos doustnie.

  39. Basoofka_NET

    Temat kompletnie bez żadnego sensu, jedynie Muzz mądrze prawi. Dlaczego o
    braniu wypowiadają się ludzie, którzy w ogóle nie brali, albo raz w życiu
    jarali? Ćpanie jak na razie jest nieodłączną częścią zarówno polskiej
    jak i zagranicznej sceny muzycznej. Większość ludzi z zewnątrz nie
    spodziewa się jacy artyści biorą…

  40. Schrodinger's Cat

    @vicia: Dlaczego o braniu wypowiadają się ludzie, którzy w ogóle nie brali, albo raz w życiu jarali?

    bo taka jest specyfika dyskusji, że każdy ma prawo się wypowiedzieć i
    czasem ludzie, którzy nie mają w danym temacie zbyt dużego doświadczenia,
    mają ciekawe przemyślenia

    @vicia: Ćpanie jak na razie jest nieodłączną częścią zarówno polskiej jak i zagranicznej sceny muzycznej. Większość ludzi z zewnątrz nie spodziewa się jacy artyści biorą…

    o_O bardzo na temat

  41. Immo

    @vicia: Temat kompletnie bez żadnego sensu, jedynie Muzz mądrze prawi. Dlaczego o braniu wypowiadają się ludzie, którzy w ogóle nie brali, albo raz w życiu jarali?

    A dlaczego o Bogu mówią ludzie, którzy nigdy Go nie widzieli? A dlaczego o
    śmierci mówią ludzie, którzy nigdy nie umarli?

    Przepraszam, że tak piszę, no ale to średnio sensowny argument jednak.

    @vicia: Ćpanie jak na razie jest nieodłączną częścią zarówno polskiej jak i zagranicznej sceny muzycznej. Większość ludzi z zewnątrz nie spodziewa się jacy artyści biorą…

    A to już w ogóle brzmi jak „wy też bierzcie, bo Wasi idole biorą”. N/C

  42. Muzz

    Najgorsze jest to, ze jak już ktoś próbuje np.zapalić pierwszy raz, nie ma
    pojęcia jak się zachować, źle się czuje a dla tego, ze nie wie co i jak (w
    większośći) to jest właśnie skutek tego, że nie ma legalizacji. o ile
    było by prościej pójść do Kofiszopu, porozmawiać z kimś kto doradzi,
    nastawi, powie co i jak, da palenie takie na jakie w tym momencie jesteś
    gotowy a nie jakiś syf nie wiadomo skąd i od kogo. Grzybie dla tego się źle
    czułeś, ja siedząc w Amsterdamie nim odpaliłem jointa pół godziny
    rozmawiałem ze sprzedawcą co mi radzi, żeby nie okazało się, ze za moment
    będę siedział jak debil bez kumacji. Ja nie namawiam nikogo do niczego,
    wręcz odradzam bo dragi tak naprawdę zrobiły już wiele złego i będą
    robić dalej, ale na boga nie każdy narkotyk to Hera, która od pierwszego
    razu w zasadzie skazuje Cię na zniszczenie.

    Ludzie poczytajta książek, dowiedzta się o co chodzi, gdzie i w jakich
    kulturach tzw. narkotyki były normą a nikogo nie zabijały, skąd takie
    społeczne „NIE” dla używających. Ślepe powtarzanie po ludziach świata
    polityki, kościoła, itd. itp. tylko ogranicza.

    Jeszcze raz powtarzam narkotyki to gówno, ale nim postawi
    się krzyżyk nad okazyjnym palaczem jointa poczytajta, co to w ogóle jest
    narkotyk.

  43. Basoofka_NET

    @Immo:

    @vicia: Ćpanie jak na razie jest nieodłączną częścią zarówno polskiej jak i zagranicznej sceny muzycznej. Większość ludzi z zewnątrz nie spodziewa się jacy artyści biorą…

    A to już w ogóle brzmi jak „wy też bierzcie, bo Wasi idole biorą”. N/C

    NIE BIERZCIE! Nikt z nas nie zmieni tego, co robią inni, ale
    nie posądzaj mnie o namawianie do ćpania. W tej wypowiedzi jedynie
    ustosunkowałem się do wypowiedzi Dantego (na szczęście młodsza generacja
    sporo się nauczyła na błędach starych legend rockowych. Co prawda nie
    wszyscy, ale jest postęp w tej dziedzinie sądzę.), Tripticala (kolejność
    jest nieco inna ..tak mi się wydaje. Oczywiście generalizując. Najpierw jest
    sława i imprezy a później detoxy i przedawkowania.) i Maikella (Triptical
    chyba ma rację, że mniej przypadków jest tych, którzy brali i zostali
    sławni, niż tych co byli i zaczęli brać..). Słyszałem z zaufanych
    źródeł kilka historii, które urzeczywistniają historie, które możemy
    przeczytać w biografiach legendarnych w tej chwili muzyków zza oceanu, z tym
    że działy się w przeciągu ostatnich lat w Polsce.

    Bez ataków Immo, rozumiem Twój punkt widzenia, ale odpowiedz jak na Twoją
    lub kogokolwiek innego twórczość wpłynęły narkotyki? Przyjmuję, że nie
    wypowiadasz się na temat osób, którym nie podawałeś strzykawki czy
    lusterka z kreską, że wiesz, że tworzyły na haju?

  44. Immo

    Spokojnie, nie atakuję Cię, chodzi mi tylko o całościowy kontekst
    wypowiedzi „Nie ćpałeś, to nie wiesz jak to jest, a i tak wszyscy idole
    biorą” – tak można streścić ten poprzedni post i wyrwany z kontekstu
    wygląda niepokojąco ;]

    Mam nadzieję, że nie potraktowałeś tego jako osobisty atak czy cokolwiek w
    tym stylu, bo nie o to mi chodziło 😛

    Tak, czy inaczej – jak wspomniałem wcześniej – niczego nie brałem i nie
    biorę, ale powiedzmy, że pewien znajomy ma w pracy pewne osoby, które
    skręcają sobie jointa przez 30 minut, potem wychodzą go spalić, znikają na
    3h, po czym wracają wkurzone i nadpobudliwe, z pretensją do całego świata
    że „wszyscy czegoś od nich chcą” i że „nie mają na nic czasu”. A potem
    dostają podwyżkę o miesiąc wcześniej niż inni.

    Uwierz mi, po kwartale pracy w takich warunkach dzień w dzień już to pewnemu
    znajomemu wystarcza, żeby mieć negatywny stosunek do tego świństwa 😛

    Na pocieszenie jeszcze fajny obrazek – John Frusciante.

    Był o krok od śmierci z powodu narkotyków – polecam dokument „Stuff”
    autorstwa Johnnyego Deppa – aż nagle stwierdził, że robi coś nie tak i
    rzucił to. Raz a dobrze. I stanął na nogi, za co go podziwiam.

  45. Basoofka_NET

    @Immo: Spokojnie, nie atakuję Cię, chodzi mi tylko o całościowy kontekst wypowiedzi „Nie ćpałeś, to nie wiesz jak to jest, a i tak wszyscy idole biorą” – tak można streścić ten poprzedni post i wyrwany z kontekstu wygląda niepokojąco ;]
    Mam nadzieję, że nie potraktowałeś tego jako osobisty atak czy cokolwiek w tym stylu, bo nie o to mi chodziło 😛

    Tak, czy inaczej – jak wspomniałem wcześniej – niczego nie brałem i nie biorę, ale powiedzmy, że pewien znajomy ma w pracy pewne osoby, które skręcają sobie jointa przez 30 minut, potem wychodzą go spalić, znikają na 3h, po czym wracają wkurzone i nadpobudliwe, z pretensją do całego świata że „wszyscy czegoś od nich chcą” i że „nie mają na nic czasu”. A potem dostają podwyżkę o miesiąc wcześniej niż inni.
    Uwierz mi, po kwartale pracy w takich warunkach dzień w dzień już to pewnemu znajomemu wystarcza, żeby mieć negatywny stosunek do tego świństwa 😛

    Na pocieszenie jeszcze fajny obrazek – John Frusciante.
    Był o krok od śmierci z powodu narkotyków – polecam dokument „Stuff” autorstwa Johnnyego Deppa – aż nagle stwierdził, że robi coś nie tak i rzucił to. Raz a dobrze. I stanął na nogi, za co go podziwiam.

    Jest OK, denerwuje mnie tylko, że ludzie wypowiadają się na tematy o
    których nie mają pojęcia. Sam okazjonalnie(powiedzmy) brałem różne,
    zarówno miękkie jak i dość twarde środki, teraz od jakiegoś czasu jestem
    czysty i chcę taki pozostać jak najdłużej. Osobiście dane mi było poznać
    ludzi, którzy wyszli z dragów (dragów, nie trawy) po kilku latach ostrego
    ćpania, więc z takimi przykładami nie w moim kierunku. 😉

    Stosunek do tego zależy od człowieka i jego sposobu myślenia, ale jak widzę
    post typu: to powstało pod wpływem dragów, a to nie to aż mi się niedobrze
    robi. Narkotyki otwierają umysł, podświadomość, pokazują inne
    rozwiązania, które są uśpione podczas normalnego życia, ale na dłuższą
    metę otępiają i wyniszczają. Osobiście ani nie zachęcam, ani nie
    namawiam, ważne żeby była to świadoma decyzja.

  46. wertey

    Ja mam mało szacunku do ćpunów, z racji takiej, że są ludzie na świecie,
    którzy chcieliby być choć trochę zdrowi, szczęśliwi, wolni, a nie mogą z
    przyczyn niezależnych od siebie. A taki weźmie strzała z uśmiechem na
    twarzy i świadomie siebie niszczy. Po co komu taki człowiek? Chyba tylko
    zakładowi pogrzebowemu. Trzeba w życiu mieć wyobraźnię i wiedzieć co Cię
    może spotkać jeśli coś zdziałasz. Dlatego uważam że legalizacja powinna
    być od zawsze ,ba nawet dawać wiadrami i specjalnie wystawić ich na ulicę
    żeby „bez obrazy” głupich było mniej a inni żeby widzieli naocznie do czego
    to prowadzi… 20 lat i narkotyki to będzie obciach jak tanie wino a nie
    szpan, gangi upadną, a państwo będzie mniej wydawać na „leczenie” takich
    okazów, bo będą umierać z własnej głupoty… Brutalne ale wydaje mi się
    że dzisiejsze cackanie się z ćpunami i dilerami za nasze pieniądze z
    podatków jest nieskuteczne. Mało tego ich ciągle przybywa.(strzykawki
    zamieniono na tabletki). Ludzie muszą czuć że nie ma odwrotu, że to godzi w
    ich honor.

    Co do Starra to fakt że być może w latach 80 i 90 nie było jeszcze takiej
    wiedzy i świadomości jak narkotyki mogą zaszkodzić, ale to nie zwalniało
    go z używania rozumu tym bardziej że wokalista poszedł do piachu przez
    dragi. Widocznie był na tyle głupi że go to nie przeraziło by z tego
    wyjść. Wybaczcie pogardę, ale taką głupotę trzeba piętnować w
    społeczeństwie a nie jeszcze się litować. Jeśli on nie ma szacunku do
    swojego życia to tym bardziej z jakiej racji ja mam mieć do niego?

    Nigdy nawet nie spróbowałem trawki i ułożyłem sobie światopogląd oraz
    podejście do życia tak by nie była mi potrzebna. Mam bakę, pomysły i
    zwałę bez tego:). Kwesta świadomości samego siebie i kontrolowania emocji,
    ale to wymaga wysiłku umysłowego.

    Rzeczy należy nazywać po imieniu.

    Narkoman to dno.

  47. Basoofka_NET

    @wertey: nawet dawać wiadrami i specjalnie wystawić ich na ulicę żeby „bez obrazy” głupich było mniej a inni żeby widzieli naocznie do czego to prowadzi… 20 lat i narkotyki to będzie obciach jak tanie wino a nie szpan, gangi upadną, a państwo będzie mniej wydawać na „leczenie” takich okazów, bo będą umierać z własnej głupoty…

    Swego czasu w Rosji próbowano zlikwidować narkomanie poprzez dodawanie do
    każdego transportu trucizny w takiej dawce, żeby zabiła przy regularnym
    braniu. Nie udało się, chociaż tysiące uzależnionych osób umarło…

  48. wertey

    @vicia: Swego czasu w Rosji próbowano zlikwidować narkomanie poprzez dodawanie do każdego transportu trucizny w takiej dawce, żeby zabiła przy regularnym braniu. Nie udało się, chociaż tysiące uzależnionych osób umarło…

    To nie jest to samo o czym napisałem. Oni mają się eliminować z własnego
    wyboru, bez pomocy przy świadomości, że nie ma odwrotu. Tak żeby ludzie nie
    zaczynali w ogóle. Jak zaczął to głupi… Coś jak bezdomność…
    Zamarznie to jego problem… Po co społeczeństwu świadomy wyboru
    nierób?

    Chyba ze zbiera puszki ze stadionów.

  49. Kapral

    @wertey: Po co komu taki człowiek?

    To się szanowny kolego nazywa faszyzm. (;

  50. Kapral

    Twoja opinia jest faszystowska – „Po co komu taki człowiek?”. A co Tobie do
    tego?

Inni czytali również