Witam!
Jestem początkującym muzykiem. Ostatnio bardzo zastanawia mnie sposób
ustawienia gryfu. Kiedyś spotkałem kumpla. Struny mu strasznie leżały,
wręcz brzęczały o progi, ale na nagłośnieniu bas brzmiał super (nie
mówie że to był orginalny Jazz Bass Fendera USA). Podciągnąłem ostatnio
gryf i opuściłem struny. Jest znacznie lepiej. No i instumencik stał się
miększy, ale nie chcę przesadzić. W necie nie mogę znaleźć takich
informacji. ❓
Zalezy, co kto lubi.. jak struny brzecza o progi, faktycznie gra się lzej, ale
w ten sposob poczatkujacy moga szybko wytrzec progi szczegolnie te na
początku.
Ci, którzy lubia poklangowac, wola mieć struny ciut wyzej chyba, choc i to
zalezy od indywidualnych predyspozycji.
Graj jak ci wygodniej, i faktycznie, nie przesadz.. 🙂 Zaobserwuj jak ma jakiś
twoj znajomy bassman, a jak nie, to idz do muzycznego i tam się dowiedz, jak
mozesz to ustawic. Ogolnie przyjmuje się tak, ze struna nacisnieta na 1 i
ostatnim progu ma być na wysokosci ok 1-1.5 mm nad progiem 12.
Dzięki… 🙂
A ze sklepami muzycznymi w moim mieście to jest różnie… Informacji w
każdymbądź razie nie udzielają 🙁
Struny wyżej do klangu?
Coś sciemniasz krolik… ;D
ja mam prosty gryf i nic nie kombinuje
Niektórzy tak wolą (i niekoniecznie od razu ekstremalnie wysoko).
Aha, w tym momencie nie mówię o sobie 😛
właśnie 🙂
w ogóle to chciałem się zapytać.
do regulacji to sa jakieś specjalne klucze czy wystarczą zwykle imbusy
(bo takie mam wejscie od sruby)?
i czy poluzowac struny jak się będzie już regulować?
no pewnie ze poluzowac:D imbus wystarczy,musi tylko pasowac
Mam powazny problem. Nie mam zielonego pojecia jak wyprostowac gryf, wiem tyle
ze trzeba pokrecic sroba ta od gryfu odczekac chwile i znowu krecic. Moje
ytanie to: W , która strone krecic, ile razy przekrecic i jak zapobiec
ewentualnemu peknieciu gryfu?
Jeśli na tym się naprawdę nie znasz, to nie jest bezpieczniej pójść z tym
do lutnika? bo odpowiedzi na wszystkie Twoje pytania zależą od gitary jaką
masz.
Po pierwsze musisz poluzować struny żeby grzebać przy gryfie.
Po drugie według fachowej literatury należy kręcić o 1/4, góra 1/2
obrotu.
Po trzecie kręcisz w stronę taką w którą potrzeba, a mianowicie:
Jeśli odkręcasz śrubę to gryf wygina się w stronę podstrunnicy i
oddalają się od gryfu struny.
Jeśli dokręcasz, dzieje się na odwrót.
Krolik – nie jest tak jak piszesz bo według tego co napisałeś:
jak nacisnę na ostatnim progu to struna będzie w odległości 1,5 mm od 12
progu, ale po naciśnięciu na próg pierwszy struna będzie praktycznie w tej
samej pozycji co bez jej naciśnięcia.
Ja ustawiam tak żeby struny były jak najniżej.
Ogólnie, to przyjmuje się, że tego pomiaru dokonuje się dociskając strunę
na pierwszym progu przy główce oraz na pierwszym progu bezpośrednio za
łączeniem gryfu z korpusem. W takim wypadku przy dobrze ustawionym gryfie
odległość struny nad 9 progiem powinna być ok. 1mm. W gitarze elektrycznej
ok 0.5mm.
Po prostu gryf ma być wygięty w delikatną łódeczkę co widać patrząc od
strony korpusu wzdłuż gryfu w kierunku główki.
Jak regulować i nie uszkodzić śruby od pręta napinającego napisał
Lodzio.
Od siebie dodam jeszcze że optymalne ustawienie można uzyskać metodą prób
i błędów. Trzeba liczyć się z tym struna brzęcząca o progi traci swoją
energię na to przez co krócej(słabiej) wybrzmiewa. Z drugiej strony fajnie
to nawet czasem brzmi. Jak widać podejście zalezy od gustu.
pozdrawiam
To jest bardzo osobista sprawa, zlaeży jak ci pasuje, jaki masz bas, jakie
brzmienie chcesz uzyskać itp. a nie jakieś tam zasady z encyklopedii. Jak
będziesz kręcił tym prętem to uważaj bo są 2 rodzaje imbusów, metryczne
i calowe. Te drugie najczęściej można spotkać w sprzęcie z za oceanu, ale
to różnie bywa. Jak użyjesz nie tego klucza to zajedziesz gniazdo w
nakrętce i będzie klops.
Definicja dociskania strun w tym przypadku – dociskasz strune do progu w ten
sposob ze palec dociskajacy jest bezposrednio nad progiem – a nie przed nim jak
wtedy gdy grasz. Inaczej mowiac sprawiasz ze struna dotyka do progu od góry i
nic ponadto.
Wiedzac jak dociskac, sprawiasz żeby struna dotknela progu pierwszego i
jednoczesnie druga reka sprawiasz żeby dotknela progu ostatniego (21 lub 24) i
wtedy gdy struna dotyka jednoczesnie tych dwoch progow sprawdzasz wzrokowo lub
za pomoca trzeciej reki odleglosc tejze struny od progu dwunastego gdzie
odleglosc dociskanej struny powinna wynosic w ustawieniu encyklopedycznym około
1-2mm.
Wiedzac ze to jest ustawienie wyjsciowe, po pewnym okresie grania mozesz
oczywiście uznac ze struny sa za wysoko lub za nisko i wtedysobie podregulowac
krzywizne gryfu.
Kumiem 🙂
Z treści tamtego postu wywnioskowałem że najpierw dociskam na pierwszym i
sprawdzam. Puszczam pierwszy i dociskam ostatni co wydało mi się bardzo
dziwaczne. 🙂 Ale tak to się zgodzę 🙂
Strune naciskasz naraz na pierwszym progu(nie możesz bazować na siodełku
dlatego że siodełka mają różne wysokości w różnych gitarach, przez co
pomiar byłby zakłamany) i na jednym z ostatnich (dokładnie na pierwszym za
łączeniem gryfu z korpusem).
Jeśli mam gryf wklesly nieznacznie ale wklesly, to mam odkrecac?
Jest problem bo lutnika zadnego nie znam a mieszkam na zadupiu gdzie niema
pozadnych sklepow muzycznych, itp.
kurde nikt mi nie zwrócił uwagi i aż się zamotałem i musiałem se swoją
śrubą pokręcić 🙂
Jak masz delikatną łudeczkę to kręć zgodnie z ruchem wskazówek zegara.
Wtedy gryf zacznie się wyginać w drugą stronę.
Zależy od której strony patrzyć 😛 Od strony gryfu – to z kierunkiem zgodnym
z ruchem wskazówek.
Jeśli będziesz kręcił w tą stronę żeby “łódeczka” była mniejsza to
poczujesz większy opór. W drugą – mniejszy.
No właśnie 🙂
mieliście kiedyś problem że sgtruna uderzała o przystawki na niskeij akcji
strun? jak sobie z tym poradzieć , czy tylko obniżrenie strun czy odpowiedni
stosunek ustawienia śruby do ustawienia wysokośc przy mostku???
To masz niezłe magnesy że tak przyciągają te struny 😀
Ja tak miałem i do dziś mam pikne wyżłobienia w jednym
pickupie 😀 .
I tak: kręcenie wysokością na mostku może spowodować że będziesz miał
jakąś kosmiczną akcję strun i będzie się źle grało. A więc – lepiej
wkręcić pickupa żeby był niżej. Proste.
Tylko jak obniżysz pickup to wiosło będzie ciszej grało, ale to tak tylko
na marginesie.
no tak ale mam Washburna xb120 i nie da rady obniżyć pickupów, a jak powinno
wygladać optymalne ustawienie wysokości strun na mostku? może trochę
szerzej na ten temat jeśli to bardziej skomplikowane.
dzięki
PS. Widać Skatepunk że Twoje zdjęcie doskonale oddaje Twoją osobowośc i
intelekt, nie ma jak niepotrzebnie wydłużac tematy na forum.
gryf powinien być ustawiony tak, żeby była leciutka łudeczka. Jeśli tak
jest to śrubę możesz sobie darować.
Jeśli struny ci biją o pickup to może lżej graj troszkę. A jeśli to nie
ma znaczenia to mozesz podnieść akcję strun na mostku, tylko że wtedy
oddalą ci się struny od gryfu i przy kolangowaniu będziesz musiał mocniej
udeżać w strunę. A jeśli chodzi o zależność wysokości struny jednej od
drugiej to ustawiasz tak, żeby każda struna była łatwo dostępna ( nie tak
żeby któraś odstawała bardziej, a któraś była abrdziej schowana od
reszty ).
A jeśli już rozwijamy całkiem wypowiedź o regulacjach na mostku to jeszcze
dodam coś na temat menzury.
Menzura to odległość struny od mostka do siodełka. Możemy ją skracać lub
wydłużać za pomocą śrubek w mostku. Mostek powinien być tak wyregulowany
żeby:
Jak zagramy dźwięk na 12 progu to powinniśmy mieć ten sam dźwięk który
słyszymy na pustej strunie. Jeśli się to nie zgadza to menzure albo
skracamy, albo wydłużamy. Dobrze jest sobie to ustawić podpinając basidło
pod tuner ( taki komputerowy, albo w kostce lub rackowy. Kto co lubi ).
A mnie zaskoczyło to video:
https://www.youtube.com/watch?v=Uj5luoLV2J8 Struny
w gitarze Myunga nie wyglądają na leżące jakoś masakrycznie nisko, a
jednak są bardzo, bardzo luźno napięte. W moim średniej klasy Ibanez (SR
505, roczny, struny fabryczne, rzekomo Elixir medium) ciężko jest dopasować
do siebie gryf i wysokość strun tak by uzyskać podobny efekt – kiedy struny
leżą za nisko gitara brzęczy przy konkretnych progach (14, 15), o graniu
klangiem, flażoletami czy robieniu glissów mogę zapomnieć, a kiedy
podciągnę je wyżej stają się tak twarde że granie szybszych rzeczy jest
na nich właściwie niemożliwe, a sama gra niewygodna. Do niedawna często
zmieniałem strój (w domu używałem E, na próbach D).
Mam parę pytań:
– czy taki efekt jak pod tym linkiem da się uzyskać tylko i wyłącznie na
wiosłach neck-through-body jak wyższe GMR, czy też na zwykłych skręcanych
?
– czy częste zmiany stroju mogą oznaczać że gitary nie da się już
wyregulować i trzeba ją zmienić ?
1. Samo przestrajanie szkodliwe dla basu nie jest. Natomiast idealne
wyregulowanie basu jednocześnie pod 2 różne strojenia jest niemożliwe.
2. Nie wiem co za struny miał Myung załozone, ale co do Elixirów to wiem z
własnych doświqdczeń, że to bardzo twarde struny.
3. Jak nisko to dla Ciebie nisko? Pewnej granicy przeskoczyć się nie da,
nawet na najlepszym basie (gdzieś w końcu ta struna musi drgać).
Cześć,
Nie chcę mnożyć tematów na forum, więc odgrzewam stary.
Mój problem:
Gram w dwóch zespołach, używam 4-strunowego, bezprogowego Corta Curbow.
W zależności od zespołu stroję bas: C#F#BE lub DADG.
Co najmniej raz w tygodniu muszę zmienić strój na próbę, chociaż
zazwyczaj zdarza się to częściej.
Przez długi czas wszystko było ok, ale ostatnio pojawił się problem – o ile
przy stroju DADG jest ok, to
przy C#F#BE struny w okolicach siodełka mają tak niską akcję, że trudno z
nich wydobyć klarowny dźwięk.
Pytanie: co z tym fantem zrobić, żeby nie zaszkodzić gryfowi (o ile już
tego nie zrobiłem, bo jak wspomniałem,
problem pojawił się z czasem). Próbować zwiększyć wysokość na mostku,
kręcić prętem, czy zanieść bas do lutnika?
Rozumiem, że problem tkwi w tym, że przy niższym stroku łódka jest za
mała i trzeba ją zwiększyć, ale to też zwiększy odległość strun od
gryfu w wyższym stroju.
Czy ktoś może podpowiedzieć jakieś sensowne rozwiązanie?
Pozdrawiam,
slv
Moja rada to nie złośliwość tylko praktyczne podejście. Proponuję po
prostu drugą gitarę.
IMO zmiany stroju (nawet kilka razy w tygodniu jak w Twoim przypadku), nie
wpłyną pozytywnie na trwałość ani gryfu ani np. kluczy.
Tą możliwość też rozważałem – mam jeszcze Corta Viva Active, ale w
dwóch zespołach pasuje mi brzmienie fretlessa i wolałbym z niego nie
rezygnować.
DADG… Nie prościej byłoby stroić się do zwykłego D (DGCF)?
Jeszcze możesz kupić tuner Korga DTR1000 (masz w nim możliwość obniżania
stroju do 7 półtonów). Jest to na pewno tańsze rozwiązanie niż kupowanie
kolejnego dobrego basu
Czy byłoby proście? Sam nie wiem, bo nie próbowałem. Rozumiem, że
obniżenie całego stroju i dostosowanie do niego gryfu sprawiłoby, że
różnica w naprężeniu gryfu między DGCF a C#F#BE byłaby mniejsza i
możliwe, że w C#F#BE struny nie leżałyby już na podstrunnicy. Z drugiej
strony DADG jest dla mnie łatwiejsze, bo gitara stroi do E, a muzyka jest
improwizowana, więc byłby większy problem z odnalezieniem się na gryfie.
😉
Oczywiście można też przestroić gitarę, ale to inna sprawa.
Chyba nie nadążam – w jaki sposób Korg DTR1000 miałby mi pomóc?
EDYTUJ POSTY.
Chyba wystarczy przeczytać specyfikację na przykład tutaj:
Siakiś SKLEP
Sorry, nie ogarnąłem, w jaki sposób działa ten tuner. Rzeczywiście, jest
to jakieś rozwiązanie. Dzięki!
Możliwość strojenia do siedmiu tonów niżej to nie to samo co pitch
shifting…
Nie możliwość strojenia tylko obniżania stroju. Między tymi zwrotami jest
zasadnicza różnica
Wyjaśnij mi to łopatologicznie: Jak tuner może zmniejszać wysokość
dźwięku (obniżać strój) nie będąc równocześnie pitch
shifterem/harmonizerem/whammym?
Ma po prostu wbudowany system przestrajania. To jest zaawansowany sprzęt dla
profesjonalistów. To dostraja Ci dźwięki jak gitara lekko się rozstraja. Co
za tym idzie ma też w sobie pitch shifter czy jakkolwiek tego nie nazwać
inaczej 🙂
Używasz aż tyle pustych strun i flażoletów, że nie możesz cały czas
pozostać w stroju do C#? Tak wiem, jestem z tych, którzy cały czas grają w
EADG 😉