Witam.
Mam Fendera Jazza. I mam w nim dziwną sprawę. Otóż przy delikatnym
dotykaniu strun palcem słychać w głośniku trzask. Myślałem, że może
mostek nie jest uziemiony, ale na szybko sprawdziłem omomierzem przejście
między mostkiem, a maskownicą potencjometrów, i przejście jest. Po
podłączeniu kabla między mostkiem a minusem w jacku też jest. Czyli
wygląda na to, że mostek jest prawidłowo uziemiony. Co więc może być
przyczyną? Dodam, że nie rozbierałem elektroniki, a jedynie sprawdziłem
miernikiem. Dodam, że opór między mostkiem, a minusem w kablu wynosi 1,6
Ohma, a między maskownicą a minusem 1 Ohm. Czy tak niewielka różnica
(wygląda na to, że opór na złączu przewodu z mostkiem wynosi pół ohma)
może powodować trzaski?
Dlaczego słyszę trzaski przy dotykaniu strun mojego Fendera Jazza?
Czy ktoś miał podobny problem, że słyszy trzaski przy delikatnym dotykaniu strun?
Co mogę zrobić, aby usunąć trzaski, które słychać podczas dotykania strun Fendera Jazza?
Czy może ktoś pomóc mi rozwiązać mój problem z trzaskami w Fenderze Jazzie?
Jaki może być powód trzasków podczas dotykania strun mojego Fendera Jazza?
Czy mostek mógłby być przyczyną trzasków, które słyszę w głośniku?
Jak sprawdzić, czy przyczyną trzasków w Fenderze Jazzie jest mostek?
Czy niewielka różnica w oporze może powodować trzaski w Fenderze Jazza?
Czy ktoś zna efektywne rozwiązanie problemu trzasków w Fenderze Jazza podczas dotykania strun?
Jak usunąć trzaski, które słyszę podczas delikatnego dotykania strun Fendera Jazza?
Raz – brak „prawdziwego” uziemienia w pomieszczeniu – to , że jest bolec nic nie
znaczy
Dwa- brak ekranowania
Rozkręć gniazdko i sprawdź, czy przypadkiem uziemienie nie jest podłączone
do zera – to nader powszechny zabieg w wielu polskich domostwach :).
Ale na trzaski już mi zwracali uwagę nawet nagłośnieniowcy na jednym
koncercie, więc raczej nie wina uziemienia
Na bank brak ekranowania
A gdzie konkretnie, co i jak wyekranować?
Obstawiam, ze komory pickupow wykleic tasma przewodzaca, również komore
potencjometrow, sreberko z jana niezbednego daruj sobie bo szkoda nerwow. Na
dobra sprawe nie wiem gdzie te ekrany podłączyć pozniej żeby optymalny efekt
uzyskac.
Edit: czy gniazdo jack oraz potki powinny mieć bezposredni kontakt z ekranem
czy nie, pytanie do bardziej czajacych bo tez mam problem w swojej jolce
Ekran, o ile się nie mylę, powinno być połączone z masą.
Dzięki.
To akurat nie ulega watliwosci ale nie do konca znam zasady ekranowania. Czy
trzeba wykleic wszystkie komory żeby mialy polaczenie ze soba ekranami i mase
jacka polaczyc gdzies do tego „wypadkowego „ekranu?
ogoglnie informacji na ten temat konkretnych jak na lekarstwo. Tasme widzialem
ostatnio w castoramie.
Musisz okleić jak największą powierzchnię komory i wszystkie odcinki
folii/taśmy/spraju grafitowego muszą być połączone elektrycznie. Bez
połączenia ekranowanie nie da zbyt odczuwalnych rezultatów. Jak już
wyekranujesz komorę przylutuj do ekranu kabelek, a jego drugi koniec przylutuj
do centralnego punktu masy w Twojej gitarze. To zazwyczaj jest obudowa
któregoś z potencjometrów. W ostateczności nie musisz się lutować do tego
punktu, tylko do dowolnej masy w układzie, ale taki montaż nie jest
najlepszy.
czyli niewiele się pomylilem.
Cześć.
Chciałbym się podpiąć do tematu żeby nie zakładać nowego, jeżeli się
nie uda najwyżej tak zrobię.
Temat mój mógłby się nazywać tak samo z tymże u mnie na piecu słychać
taki trzask jakby w ognisku palone patyczki, znacie ten odgłos.
Mam tak przy dotknięciu struny, graniu pustej struny etc. wydaje się zanikać
przy strunie naciśniętej na progu, więc chyba tylko rozchodzi się o puste
struny.
Pytanie, co z tym można zrobić? Sprawdzane na Ibanez SRX500 i Warwick Vampyre
Rockbass.
Jeżeli na dwóch basach masz taką samą historię, to na 99,9% jest to
uziemienie pieca.
Heh… Uśmiejecie się. Sprawa okazała się tyleż dziwna, co śmieszna. Wina
nie była ani w moim basie, ani w piecu. Kumpel – gitarzysta miał w jednym
efekcie zwarcie. Masa odpadła od jednego styku i dotykała do plusa. I tak
siał awariami, że mi bas trzeszczał, a drugiemu gitarzyście Gibson szumiał
jak wichry na gór szczycie 🙂 Po zamocowaniu masy trzaski zniknęły.
Zaznaczam, że to nie ja używałem tego efektu. Mój bas trzeszczał wtedy,
kiedy ON miał podłączony ten efekt. Niosło się po całej sieci. Wczoraj na
próbie zaczął grzebać w pedalboardzie, ruszył efektem i zaczęło jeszcze
gorzej wariować. Moja gitara zaczęła strzelać regularnie jak jakiś karabin
a jego wiosło podobnie, tylko o wiele szybciej. Wypiął efekt, i wszystkie
zakłócenia zniknęły. Rozebrał i okazało się, że ma zwarcie.
E, lol. Jeżeli masz takie problemy, to pierwszą rzeczą jest sprawdzanie
wszystkiego Z OSOBNA, a nie na raz 😐
Samego pieca za bardzo nie uziemisz – to jest problem elektryki w Twoim domu /
na Twojej sali. Możesz spróbować uziemiać go do grzejnika, ale uważaj,
żeby Tobie ani nikomu nie stała się krzywda. Generalnie odradzam takie
kombinacje.
Ok. To teraz pytanie, jak mogę uziemić swój piec?
Bo jest to na pewno brak uziemienia z tego co wyczytałem.
Nie mam bolców w gniazdkach, ani kabla od uziemienia w gniazdkach, stary dom,
prosta instalacja.
Do śrubki w piecu przyłożyłem miedziany kabelek, jak sam go chwycę to mam
super uziemienie, nic nie pyka przy dotknięciu strun.
Próbowałem do grzejnika, ale grzejnik mam żeliwny, nie mam pomysłu jak to
teraz zrobić.
Jakieś propozycje?
Wiesz, że żeliwo to stop żelaza z węglem, i że bardzo dobrze przewodzi
prąd?
No to nie wiem, więc nie uziemione? Nie wiem. W każdym bądź razie nie
działa. Dlatego pytam o alternatywe.
Bednarka w ziemię i gruby przewód do pomieszczenia z piecem. Instalacja CO
raczej nie powinna być uziemiona — nawet starego typu, już prędzej
złapiesz ziemię na instalacji wodnej.
trochę się mija z celem zebym sobie kabel z okna puszczal ;/
skoro nie dziala to znaczy ze nie uziemione. skoro nawet Twoje gniazdka sa
bezbolcowe to znaczy ze nikt na etapie montazu ich nie przewidywal uziemiania.
przynajmniej bez krecenia widac ze nie ma uziemienia, a nie jak to bywa ze
bolec jest ale jest sam sobie i nie podlaczony nigdzie.
nic z tym nie zrobisz dopoki nie zamontujesz uziemienia w mieszkaniu. a to
wiaze się z kosztami (kucie w scianach).
pozostaje Ci grac tak jak jest. wielce to nie przeszkadza raczej
oczywiście mozesz walnac rure w ziemie i od niej kabel i do hrzejnika i
tenzekabel do metalowej obudowy pieca
Mam pytanie.
Tak się robiło w czasach gomółkowskich, przy instalacjach (w scianach)
zakładanych w „tym” czasie. I to było OK.
Czy obecnie, przy instalacjach troszkę innych jest to bezpieczne?
Ja moje stare piece (roczniki ok. 1983) mam pod tym względem, za radą
znajomka elektryka, poprzerabiane tak, by z „drutami do grzejnika” się nie
bawić.
może malo się znam, ale nie widze niebezpieczenstwa, chociaz dobrze jakby ktoś,
kto mowi ze coś jest niebezpieczne powiedzial dlaczego jest niebezpieczne.
może w przypadku z tematu nie ma sensu tego do kaloryfera tylko od razu do
pieca.
problem jest gdy kolo mieszka na wysokich pietrach
glatzman: skad zatem bierzesz uziemienie? pozostaje już tylko opcja ze z bolca
w gniazdku.
nie czaje tez co komu szkodzilo podczas budowy, żeby po scianach dac trzyzylowy
przewod, gdzie jedna zyle polaczyc z ziemia zamiast dwoch zyl bez uziemiajacego
(dla uscislenia chodzi mi o przewod nazywany PE, zolto-zielony). teraz gdyby
chcial mieć uziemienie to musialby robic wszystko jeszcze raz, kucie,
przeciaganie, latanie.
oczywiście ze tego nie zrobi bo koszta. pozostaje zatem kombinowac z
podciagnieciem uziemienia ze tak powiem bezposrednio.
Kiedyś się tak budowało, jestem elektrykiem praktykującym, wymieniam
instalacje w domach i blokach z wielkiej płyty i mało gdzie w budowlach z
przed 95 roku są kable 3 żyłowe, tak się po prostu kiedyś robiło,
urządzenia nie potrzebowały żadnych ochron, nie było bezpieczników
automatycznych ani różnicowo prądowych, a problem bolca w gniazdku
załatwiało się przez podpięcię go bezpośrednio do kabla zerowego. O dziwo
wszystko działało jak nalezy.
Wlasnie mam zamiar tak zrobić, podpiac kabel zerowy do bolca. Jakies wskazowki
jak to zrobić?
Upewnij się że masz w domu sprawne bezpieczniki bo to przy podpięciu ochrony
pod zero jest konieczne. Dzieki temu będziesz miał pewnośc że podczas
najmniejszego zwarcia lub przebicia bezpieczniki wyskoczą lub upalą się na
czas. Najlepiej popros kogos kto to ogarnia. Nie wymadrzam się ale z
doswiadczenia wiem że nie ma żartów z prądem.
http://www.forumsep.pl/files/podczenie_gniazda_1_f_w_starej_instalacji_132.jpg
Akurat rozdzielnie z bezpiecznikami mam w miarę nową wykonaną przez
elektryka.
Dzięki za schemat, jest tak jak myślałem. Teraz pytanie czy przez wago to
zrobić czy też kostkę czy może da się to zrobić jak na zdj.
Da się zrobić jak na zdjęciu, w gniazdo każde połączenie ma dwa wolne
miejsca także spokojnie się wszystko zmieści.
Oczywiście w piecu masz wtyczkę na bolec? Więc najprostsze rozwiązanie:
kupujesz gniazdko z bolcem, wpinasz w miejsce tego, które masz obecnie, przy
pomocy neonówki (takiego śrubokręta z lampką w środku) ustalasz, na
którym przewodzie mas napięcie (w gniazdku są dwa przewody. na jednym
powinno być, a na drugim nie). Następnie ten przewód, na którym NIE MA
napięcia osobnym cienkim drucikiem podpinasz do bolca (wewnątrz w gniazdku –
jest specjalny styk).
Tylko się nie pomyl, żebyś na bolcu nie miał napięcia, bo się zabijesz 🙂
Dajesz głowę, że to jest w 100% bezpieczne?
Tak. Kiedyś byłem elektrykiem 🙂 Jeszcze do całkiem niedawna wszystkie
instalacje w budynkach były tak robione. Dopiero od kilku (może kilkunastu)
lat robi się inaczej.
Ale nie daję w 100% głowy, że zadziała. Chociaż teoretycznie powinno.
Zależy, jak jest wykonana cała instalacja.
No oko, to już wiem.
Nie, mój piec nie ma wtyczki z miejscem na uziemienie, tylko dwa bolce.
Chciałem zrobić to gniazdko zerowe i dwie opcje:
Mam listwę, która ma wtyczkę z uziemieniem, więc skoro wepnę listwę w to
gniazdko zerowe to powinna być uziemiona i to co będzie w nią wpięte też,
prawda?
Jeśli nie to do gniazdka zerowego chciałem podłączyć sam wzmacniacz z
wtyczką na dwa bolce (bez uziomu) i od bolca do obudowy metalowej pociągnąć
miedziany drucik.
(drucik do obudowy działa w momencie kiedy ja jestem uziomem)
No i właśnie tutaj jest tzw. pies pogrzebany.
Gra się w róznych miejscach i rózne są tam warunki techniczne.
Wydaje mi się, że z czym jak czym, ale w zabawie z prądem nie powinno być
miejsca na przypadek.
Otóż to…
MOIM ZDANIEM:
ogólnie rzecz biorąc to nie masz uziemienia wcale, to że łączono bolec z
przewodem neutralnym to ABSOLUTNIE nie gwarantuje, że masz uziemienie bo nie
masz pewności, że przewód neutralny (zero, masa czy jak tam chcecie sobie to
nazywać)ma jakiekolwiek galwaniczne połączenie z ZIEMIĄ (rurą zakopaną w
ziemi, czy czym tam…).
Jedyne co da powyższy zabieg to to, że bolec nie będzie wisiał w powietrzu
niepodłączony.
Druga z opcji, które przedstawiłeś powinna być skuteczna chociaż zakrawa o
czyste amatorstwo.
Nurtuje mnie natomiast kwestia czy, jeśli we wzmacniaczu podłączysz obudowę
do przewodu zerowego to da to jakiś efekt.
Nie wiem czy to pomoże, ale opiszę.
Mam dwa wzmacniacze wyprodukowane w okolicach 1983 r. (żeby nie było –
sprawne do dzisiaj).
Obecne lekko modyfikowane, ale jeszcze np. 5 lat temu nic w nich nie było
ruszane. Uziemienie oczywiście starego typu, czyli drut do kaloryfera.
W poprzednim zespole ćwiczyliśmy w budynkach gospodarczych perkusisty.
Ja byłem podłączony do jednego gniazdka – gitarzysta do drugiego. Obydwa
piece ładnie grały. Nie było żadnych problemów w głośności ani
brzmieniu.
Tyle, że nie było problemu do momentu, jak gitarzysta w trakcie przerwy w
graniu dotknął strun mojej gitary …. i odskoczył szybciej niż wcześniej
podszedł.
Drugi przypadek. Lewą ręką trzymałem gryf (czyli struny) a prawą
odkładałem puszkę z piwem na strugarce (blat metalowy). W momencie
zetknięcia się tych dwóch elementów zrozumiałem, co to jest przepływ
prądu :-D.
W wyniku przeprowadzonego dochodzenia okazało się, że instalację robił
tzw. „śfagier” perkusisty – zrobił tak jak umiał, czyli nie bardzo z
polskimi normami.
Okazało się również, że w niektórych przypadkach po włożeniu wtyczki od
wzmacniacza do gniazdka zwykła próbówka (taki śrubokręcik :-)) po
dotknięciu elementów metalowych obudowy (masa) zapalała się. Po wyjęciu
wtyczki, przekręceniu jej o 180 stopni i wsadzeniu z powrotem – próbówka
się nie zapalała.
Po wyjaśnieniu tej sytuacji fachowcowi z zakładu energetycznego (i prywatnie
również basiście) wzmacniacze zostały lekko przerobione tak, aby
spełniały współczesne wymagania.
Ale nauczony tzw. doświadczeniem, zawsze jak gramy w dziwnych miejscach, po
podłączeniu wzmacniaczy sprawdzamy, czy jest bezpiecznie.
Ok, głupie pytanie do kolegów elektryków. Zdecydowałem się pociągnąć
sobie kabelek miedziany (krosówka) od obudowy wzmacniacza do ziemi za oknem,
piętro niżej. Ze 3 metry. Odizolowałem kabelek, okręciłem w okół
gwoździa i wbiłem w ziemię. Ale nie podziałało, dlaczego?
Jeżeli to samo zrobię nawet z 200m krosówki na szpuli i chwycę kabelek to
się uziemi ode mnie, więc nie jest to kwestia odległości.
Powinno być głębiej w ziemi? Przecież nie raz wykonywałem sobie uziom w
pracy na śróbowkręcie wbitym w ziemie i wystarczyło.
ziemia musi być odpowiednio wilgotna, dlatego ludzie zakopują metr, dwa pod
ziemią
Lechu – „ludzie” czy „ludzi” :-DDD
ludzie ludziom zgotowali ten los.
A historie śmiertelnych wypadków gdy gitarzysta złapał za gitarę i
mikrofon lub gitarę kolegi słyszałem odkąd gram
można w tym celu wykorzystać np. zakopanego na działce psa jako uziemienie
to i jeszcze po śmierci się przyda
jeśli masz dziadka zakopanego to przeciągnij od niego kabel do domu i
uziemienie jak się patrzy