Troy Sanders

Zaje**sty basista Mastodon’a ;D

Jego styl i brzmienie powala , polecam piosenkę „Circle of Cysquatch” lub „The
wolf is loose”

Podziel się swoją opinią
rasik123
rasik123
Artykuły: 0

3 komentarze

  1. W zasadzie z twórczości Mastodona, podoba mi się głównie Crack The Skye,
    która jest jedną z moich ulubionych płyt wydanych w ostatnim czasie:)
    Zarówno linie basu Troya jak i jego brzmienie robią wyk******e wrażenie na
    tej płytce. Bass fajnie się wybija z pośród reszty instrumentów co nie
    jest łatwe do osiągnięcia w ciężkim graniu z dwoma gitarzystami, w ciągu
    jednego utworu zmienia brzmienie od miękkiego-melodyjnego po ostry drive. (np
    The Czar). Podoba mi się taki styl grania metalu, tzn bass jako samodzielny
    wybijający się instrument, grający także melodię, nie tylko dudnienie w
    tle za gitarami, muzyka zyskuje przez to znacznie na „przestrzenności”. Wydaje
    mi się, że pod względem stylu gry Troy przypomina nieco Jeffa Caxide z ISIS.

  2. Kuźwa, że tak mało opinii o basiście tak zacnego zespołu.

    Troy technicznym wymiataczem nie jest. Jego linie są często zwyczajnie
    prostackie, jakieś pojedyncze dźwięki, w trakcie całego utworu potrafi
    grać na jednej (oczywiście najgrubszej) strunie. ALE:

    – Troy jest basistą śpiewającym, a każdy instrumentalista śpiewający i
    aktywnie grający jednocześnie z założenia jest dobrym kozakiem. Kto
    próbował śpiewać, grając na basie (na wokalu głównym I mean, a nie
    robiąc chórki!), ten wie, że to całkiem srogie wyzwanie.

    – chłop niespecjalnie stara się chować pod gitarami. W którymś wywiadzie
    mówił, że gitarzyści wymyślają swoje linie, a on siada z boku i robi
    swoje.

    – brzmienie ma w porządku. Słychać go zza dwóch typów, którzy nie
    p*rdolą się z przesterami, więc nie ma lipy

    – ponadto stosuje fajne zabiegi ze strunami. W niektórych utworach gra na
    basie zestrojonym do AGCF (czyli najgrubsza struna jest z setu od piątki, a
    całość zrzucona ton niżej). Czegoś takiego jeszcze nie widzioł.

    A sam Mastodon bardzo cenię. To jedna z nielicznych kapel powstałych w ciągu
    ostatniego piętnastolecia, której udało się stworzyć coś nowego. Weźcie
    sobie obczajcie kiedyś linie – oni nie trzymają się praktycznie żadnych
    standardowych progresji. Pełno przejść, jakie są chyba tylko w jazzie,
    wszystko wygląda na wzięte z d*py, a jednak dobrze brzmi. Majstersztyk.

Możliwość komentowania została wyłączona.