Jak uważacie, czy granie napieprzanek i bardzo szybkich partii nie zatraca
funkcji i istoty basu??Ja podczas grania zauważam że podczas takiej gry bas
staje się nieselektywny i traci brzmienie(fakt mam kiepskie wiosło nie wiem
wiec jak z innymi… gram kostką)i staje się nie słyszalny podaczas gry
zespołowej i ginie w miksie. Jakie są wasze odczucia na ten temat??
Czy uważasz, że granie napieprzanek i szybkich partii może wpłynąć na istotę i brzmienie basu?
Jakie masz wrażenia dotyczące szybkiego grania na basie?
Czy uważasz, że granie napieprzanek może zdominować resztę muzyków w zespole?
Czy uważasz, że granie szybkich partii może wpłynąć na selektywność basu?
Jakie są Twoje odczucia dotyczące szybkiego grania na basie w kontekście gry zespołowej?
Czy uważasz, że granie napieprzanek może zmniejszyć wartość brzmienia basu?
Jak myślisz, czy szybkie granie na basie może wpłynąć na jego istotę?
Czy uważasz, że granie bardzo szybkich partii na basie może sprawić, że instrument traci swoją selektywność?
Jakie są Twoje uwagi dotyczące szybkiego grania na basie podczas gry zespołowej?
Czy uważasz, że granie napieprzanek wpływa na to, że bas staje się trudno słyszalny w miksie?
Posłuchaj Cannibal Corpse.
+1 Kapralu.
odejmij basu na wzmaku (zredukuj do godziny 12) i dodaj środka, nie zginiesz.
i przede wszystkim zagraj DOKŁADNIE!!!
większośc problemów ze słyszalnością i soundem w szybkim graniu jest
przez brak dokładnosci, jak się „nie wyrabiasz” ze wszystkimi dźwiękami i
prawdopodobnie bardzo szybkie partie po prostu uderzasz lżej.
Miałem kiedyś podobny problem, tak na prawdę jedyna słyszna metoda to:
cwiczyc 🙂
czym będziesz więcej grał, tym lepiej zabrzmisz, pamiętaj tylko o tym że
nawet szybkie partie trzeba zaczynac cwiczyc powoli a nawet bardzo powoli, bo w
tedy słychac błędy i można je wyeliminowac.
Jeśli grasz 16-tki w 200, to nie masz szans usłyszec czy na pewno dobrze to
grasz, nawet jak się z grubsza z klikiem zgadza, zwolnij tempo o połowę a
nawet więcej i wtedy dopiero wyłapiesz wszystkie niuanse. jak to wbijesz „w
palce” to dopiero przyspieszaj.
pozdr i wytrwałości życzę
Ja mam z natury dośc głęboki, mocny, kontrabasowy atak z palucha, przeto
miałem wielkie problemy z graniem szesnastek pod podwójnę stopę. Nie dało
się ich zagrac w ten sposób, musiałem nauczyc się lżej szarpac struny albo
w tych utworach sięgac po kostkę. Wbrew pozorom nauczyc się nienaparzac to
sztuka, dośc ważka sztuka.
Ja atakuję delikatnie i na brak basu w basie nie narzekam. Aczkolwiek zwykle
nie gram też szybko.
Zawad w zasadzie wykończył temat… wszystkiego można się nauczyć,
wyćwiczyć.
zapomniałem tylko dodac że ważna jest też dynamika grania i to całego
bandu 🙂
O kuźwa – ale tempa. Chyba za 20 lat tak będę grać 😀
Za 20 lat to stwierdzisz ze nie ma sensu tak grać bo 8mki i 4rki brzmią
ładniej do bluesa:p
Kostką granie 16 w tempie 200 nie jest jakieś mega trudne piórkując
naprzemiennie góra dół. Tylko podejrzewam że brzmi to jak wyrzynarka,
którą można podłączyć pod mikrofon-> piec i efekt podobny;)
Przy delikatniejszym ataku będzie więcej basu w brzmieniu.
Mój koment był nieco przewrotny 😀 Ja już wiem, że 200 16kami, to jakaś
absurdalna prędkość 😉 No chyba, że kciukiem 😉
Zgadzam się z twoją odpowiedzią Zawad i ćwicze takie rzeczy (od kilku
miesięcy ćwiczę parę riffów zaczynając miałem prędkości o połowę
mniejszą a teraz potrafię osiągając od 1,5 – 2 razy szybsze tempo od
oryginału….), ale może trochę źle przedstawiłem temat, chodzi mi o wasze
opinie na temat szybkiego grania.
Zgadzam się że wymaga to zajebis**** umiejętności i techniki ,ale również
zależy to od predyspozycji manualnych danej osoby.
Czy według was bas przy takiej prędkości nie traci feelingu itp??? Wiadomo w
do pewnych gatunków muzyki musi być napieprzanie – ale czy jakieś bardziej
rozbudowane melodyczne frazy będą miały sens(nie zginą gdzieś w tle gdy
gitary napieprzają swoje)? czy ograniczyć się do robienia dołu gitarom
rytmicznym…??
Wszystko zależy od muzyki którą grasz. W jazzie takie coś na dłuższą
metę raczej by się nie sprawdziło przy strasznie skomplikowanym graniu, ale
zawsze można wtrącić coś ciekawego w dogodnym momencie. Natomiast w
niektórych odmianach metalu to wręcz konieczne aby naparzać bez większych
komplikacji.
Tak jak powiedział zawad – nic dodać nic ująć. Do tego przesłuchać
propozycję Kaprala 😉 Również potwierdzam – tylko i wyłącznie ćwiczenia +
dokładność pozwolą basowi zabrzmieć nawet podczas najszybszych palowych
„wiertarek”.
Raz – muzyka, dwa – muzyk. Wybitny innowator z pomysłem i techniką nie
miałby problemu zagrać walkingu w metalu czy szesnastek w jazzie. Oczywiście
odbiegałoby to od kanonu, ale przy odpowiedniej wyobraźni brzmiałoby
niekoniecznie źle.
Panowie zapominają ,że w muzyce cisza też gra…:)
A ja doliczyłbym tutaj jeszcze sprzęt potrzebny do naparzania takich
blastów.
Na 15 calowym glosniku będzie to brzmiało raczej jak kabel przytknięty do
palca z regulowaną wysokością buczenia. Żeby takie coś zabrzmiało
selektywnie i można było coś wysłyszeć bas musiałby być podłączony do
jakiejś 4×10 albo 4×8 najlepiej o konstrukcji bez bassreflexów. Do tego
preclu czy jakimś Gibsonie EB bym czegoś takiego nie próbował. Koniecznie
humby ustawione jak najbardziej selektywnie.
Oczywiście jest to dodatek do umiejętności, o których mowa była
wcześniej.
Część feelingu na pewno znika razem z tym w pełni basowym „raz”. Nie
będzie grzmotnięcia po żebrach jeśli od razu następuje kolejne uderzenie.
Artykulacje jest również trudniej stosować i niektóre mocne części taktu
pozanikają.
Od siebie chciałbym dodać, że w większości metalowych utworów bas po
prostu nie realizuje idei (jakie wzniosłe słowo) basu czyli prowadzenia
właściwej tylko sobie linii (walking, groove). Uważam, że wiąże się to
nie tylko z kosmicznymi tempami w muzyce metalowej, ale także ze swoistą
„prostotą warstw” – W metalu (współczesnym) najczęściej
występują 3 warstwy:
– rytm czyli perkusja – chyba nie trzeba wyjaśniać 🙂
– melodia – najczęściej w formie riffów granych jednocześnie przez gitarę
i bas. Gitara nieczęsto realizuje harmonie – dzieje się tak w przypadkach
występowania „wysokich” melodyjnych fraz na gitarze prowadzącej lub
klawiszach oraz w zespołach w których wokal realizuje większość warstwy
melodycznej (power, metal symfoniczny). Gdy gitary zaczynają pełnić funkcje
harmoniczną (power chordy) automatycznie zanika ich melodyczna rola.
– „wypełnienie” – chodzi mi tu o wszelkiej maści ekstremalne formy wokalu,
które (znowu) zazwyczaj nie realizują nawet nieskomplikowanych melodi… tak
wiem są wyjątki np. Kalmah
Mam świadomość częściowego offtopu mej wypowiedzi,lecz chciałem nią
wykazać, że we współczesnym metalu nie ma zbyt dużo miejsca na używanie
basu do realizowania typowo basowych zadań.
Przed i po utworze 😉 A tak na serio – wiem bardzo dobrze co chciałeś
przekazać. Sam nie przepadam za takim mocnym i szybkim graniem , ale to nie
znaczy że nie powinno się grać death metalu 😉 Bardzo cenię Alexa Webstera,
mimo że wolę słuchać Watersa albo Dunna 😉
Bardzo fajny post napisałeś, ale połowa z niego to straszne bzdury. A
dokładniej to:
Szybkie granie na basie kostką robi wrażenie ,szybkie granie paluchami robi
jeszcze większe…od tego laskom twardnieją sutki i robi się mokro w
majtach.Ale po 20 minutach jest po prostu nudno.No, powiedzmy,że wytrwali
headbangerzy potrafią pociągnąć nawet trochę dłużej.Dla mnie w grze basu
liczy się pomysł i to jak współgra z całością.Czasem proste
pomysły,niekoniecznie ultraszybkie dają większego kopa niż granie w
zawrotnych tempach(posłuchajcie np. Korna).Horyzont basisty musi sięgać
dalej niż koniec gryfu:).Jak dla mnie wieczna napierd..nka kłóci się z
ideą basu,bo po prostu brakuje tych momentów gdy podmuch z głośnika urywa
nogawki:)
PSI również się nie zgodzę z tym, sam gram na kombinacji 1×15+2×10 i wg
mnie piętnastka nadaje pałera temu brzmieniu. Tak samo rozmawiałem ostatnio
z Novym to sam stwierdził, że ostatnio używa tylko zestawów 1×15+4×10,
ponieważ dzięki 15″ masz pełniejsze brzmienie. I równie dobrze słychać na
niej szybkie przebiegi grane na basie.
Oprócz Cannibali polecam również Dying Fetus
https://www.youtube.com/watch?v=i8Jjy3Zy7kk tak od 1:30 dla niecierpliwych (;
Oooo kur#@x§^…cze! Co to było? Musialem posluchac Slayera żeby się
uspokoic…