Nie, po prostu nie ogarniam. Jak to jak? Po prostu, stroisz struny do tych dźwięków.
tubas
: )
: )
: )
: )
: )
: )
: )
: D
coguar
oj tak stroisz do tychb dźwięków i masz drop c. Jakie polecacie panowie strojenie basu 6 strunowego bo dopiero od niedawna takiego posiadam i szukam wariantu , który mi najbardziej odpowiadal a jak to wiadomo czym więcej pomyslow tym lepiej
witt
ze co?
a ty chcesz grac na basie, czy bawic się w strojenie
podzielam zdanie Tubasa inne stroje niż kwartowy to jakieś dziwne wymysly, szlak by wzial tych wszystkich gitarzystow co nie potrafia grac i mysla ze nizej=lepiej
tubas
„Witt”, nie denerwuj się!
Każdy ma prawo do błędu, a że niektórzy ludzie lubią trwać w nim uporczywie, to już nic na to się nie poradzi…
Temat uważałem za wyczerpany już po bardzo przejrzystych uwagach, które zamieścił „Pi-kny”. Wszystko wytłumaczył i omówił wszelkie aspekty, włącznie z obniżonymi strojami. Zresztą nie pierwszy raz na „basoofce” takie, bardzo kompetentne, wyjaśnienia zamieszczono.
Mimo to sprawa wciąz powraca jak bumerang i zapewne jeszcze nie raz powróci.
Myślałem, że wynika to z lenistwa pytających, którym nie chce się sięgnąć do łatwo dostępnej wiedzy w tym temacie.
Powyższa dyskusja świadczy o czymś innym!
Znaczna część zaczynających naukę gry w ogóle nie jest zainteresowana wiedzą podstawową typu: nazwy kolejnych dźwięków, nazwy odległości między dźwiękami, prawidłowe strojenie instrumentu – umożliwiające granie z nut, akompaniament do zapisanych symbolami akordów i improwizację w późniejszym okresie nauki.
Nie planują zostać muzykami – chcą tylko „przyszpanować” i stąd takie podejście.
Wolno im! Mają pieniądze na zakup instrumentów i sprzętu, a ponieważ bodźcem do gry zwykle jest uwielbienie dla jakiegoś konkretnego zespołu, to chcą szybko upodobnić się do ukochanego idola.
Idol gra jakiś utwór w dziwacznym stroju, ze względu np. na konieczność zagrania dźwięków niższych niż normalna skala basóweczki. Przestraja więc do tych konkretnych utworów albo cały instrument o jakiś interwał, albo jedną strunę – przeważnie najniższą.
Czasem przyczyną jest efekt wizualny („choreografia” występu) – trudno jest wykonywać zamaszyste ruchy instrumentem i potrząsać dyńką „dla szatana”, pilnując jednocześnie naciskania strun na właściwych progach.
Stroi się je wtedy do konkretnych dźwięków granego riffu i wykonuje to na „pustych” strunach – nigdzie ich nie dociskając.
Pisaliśmy już o tym na „basoofce” wielokrotnie!
Niestety, żeby przyjąć to świadomie do wiadomości, trzeba posiadać choćby najbardziej podstawową wiedzę muzyczną.
A, kończę już, bo odechciało mi się rzucać grochem o ścianę!…
Dante Morius
Krótki poradnik dla leniwych: nie wiesz jak się stroić, strój się standardowo. W momencie jak zacznie Ci brakować jakiś pozycji, dźwięków wtedy się przestroisz tak jak będziesz potrzebował.
W tej kolejności milusińscy 😉
Zawad
@witt: ze co?
a ty chcesz grac na basie, czy bawic się w strojenie
podzielam zdanie Tubasa inne stroje niż kwartowy to jakieś dziwne wymysly, szlak by wzial tych wszystkich gitarzystow co nie potrafia grac i mysla ze nizej=lepiej
Nic dodac nic ując 🙂
witt
@Tubas, masz racje w calej rozciaglosci, z tym, ze taka ignorancja w graniu to faza, , która im szybciej mija tym lepiej, jeśli ktoś chce grac dobrze i mieć mozliwosc swobodnej ekspresji poprzez instrument, a temu sprzyja właśnie stroj kwartowy, wszedzie na calym gryfie relacje miedzy dzwiekami sa te same tzn swoboda grania jest maksymalnaa
xKamal
@Drooper: C F A# D#
to raczej standart C 😀
coguar
jezus ludzie co się tak spinacie?? witt o moje granie ty się nie boj a z tym strojem to po prostu lubię experymenty dlatego się zapytaalem i tez z czystej ciekawosci jak wam jest wygodniej:) wiec ludzie trochę więcej luzui w zyciu a nie zachowujecie się od razu jak internetowe trole
witt
spoko, każdy kiedyś zaczynal 😉
nie wiem ale jak dla mnie to takie eksperymentowanie ze strojeniem, wprowadza tylko niepotrzebny zamet i dlatego wole tez trzymac się standardu w miarę mozliwosci, inne strojenie to tylko przesuwanie dźwięków na gryfie, a bas to nie gitara żeby mieć pod jednym palcem jakieś tam riffy
coguar
ja wiem o co ci chodzi bo ja nie jestem az takim swiezakiem w graniu tylko ze caly czas grałem na 4 i stroilem bf(kratka niemiecka klawa sory)be i takie strojenie mi odpowiadalo najbardziej teraz pokombinowalem ze strojem i dla mnie najwygodniej jest acfceb trochę dziwne:) i po prostu szukam roznych rozwiazan:) pozdrawiam panowie
DAreios
Witam.
Od jakiegoś czasu śledzę to forum, zazwyczaj dlatego że usiłując znaleźć odpowiedzi na swoje pytania google najczęściej przekierowuje mnie właśnie tutaj. I najczęściej niestety odpowiedzi nie znajduję. Temat strojenia basu pojawia się co chwila, wszędzie niby wszystko wyjaśnione a jednaj „powraca jak bumerang”. Sądzę że znam przyczynę tego zjawiska. Po prostu nie rozumiecie ludzi którzy te pytania zadają.
Opiszę jak to było ze mną.
Zacząłem grać na gitarze klasycznej jako wczesny nastolatek. Na początku samemu w domu brzdąkając bez sensu. Nie było wtedy jeszcze szerokiego dostępu do internetu ani rozwiniętych portali internetowych. Po pewnym czasie w szkole (podstawowej) nauczyciel muzyki zaczął prowadzić lekcje gry na gitarze. Razem z kolegą z którym zaczynałem grać zapisaliśmy się. Zaczęło się od nauki strojenia i gry podstawowych akordów. Nauczyciel wypisał nazwy poszczególnych strun i to jak się najprościej stroi gitarę – tzn poszczególne struny na poszczególnych progach mają brzmieć tak jak struna wyżej. Nie zagłębiał się w nazwy dźwięków, po prostu wyjaśnił to najprościej jak możliwe. Miałem to szczęście że trafiłem na sympatycznego faceta, który od lat uczył dzieci, zamiast na snoba z muchami w nosie.
Miałem widełkowy kamerton i z jego dźwięku mechanicznie – bo licząc progi – stroiłem gitarę na słuch. I teraz po latach dalej ten sposób myślenia dla mnie jest podstawowy.
Generalnie problem z wyjaśnieniem strojenia wg mnie polega na przeciwnym punkcie widzenia.
Wy przede wszystkim chcecie osiągnąć jakiś dźwięk i do niego obniżacie lub podwyższacie strój o określoną ilość półtonów. Natomiast dla laika to wygląda odwrotnie – on najpierw chce wiedzieć ile progów musi przestroić gitarę aby osiągnąć jakiś dźwięk.
Na przykładzie stroju drop D:
Ktoś pyta jaki to strój. Wy mu piszecie, strunę E przestrajasz do D. I myślicie że sprawa załatwiona. A on się zastanawia co to jest to D i ile progów musi pokonać aby ten dźwięk osiągnąć. Dla was, regularnych muzyków te oznaczenia to dźwięki, dla ludzi którzy zadają takie pytania sądzę że to jedynie litery. I stąd się pojawiają te same pytania. Ktoś sobie googluje i widzi radę „przestrój E do D i masz drop D”, a tak naprawdę nic mu to nie mówi. On oczekuje odpowiedzi w stylu „przestrój najgrubszą strunę dwa progi niżej”.
A ja sądzę że o wiele łatwiej wytłumaczyć poszczególne strojenia na progi, bo on wtedy będzie mógł stroić do słuchu, zamiast podpiąć kabelek pod tuner i patrzeć w którą stronę wychyla się wskazówka.
Te pytania zadają początkujący, a oni rzadko mają pojęcie kwartach, kwintach, oktawach, cisach itp. Nie mówię że to dobrze, ale naprawdę oczekujecie że młody napalony gitarzysta/basista będzie najpierw spokojnie studiował teorie a potem zabierze się za grę? To jest tak jakby zabrać dzieciaka do wesołego miasteczka i oczekiwać że najpierw przejdzie 2 godzinne szkolenie BHP.
Proponuję spróbować to zrozumieć
xKamal
Wybacz, ale znajomość GAMY powinno się wynieść ze szkoły PODSTAWOWEJ z lekcji muzyki.
Akustyk jest strojony o oktawę wyżej i łatwiej ogarnąć strój używając poszczególnych progów – Bas „na ucho” lepiej stroi się flażoletami.
Dźwięki na gryfie wbrew pozorom nie są takim wielkim zawijasem – skoro bas stroisz EADG i każą ci zrobić drop (opuścić) E do D, a dźwięk E na strunie D masz na II progu to logika sama resztę podpowie.
Poza tym – znajomość podstawowej teorii jest wymagana praktycznie wszędzie – to tak jakbyś chciał wbijać gwoździe śrubokrętem (bądź używać internetu bez znania netykiety :>). Internet jest obfity w materiały, więc jak nie rozumiem pojęcia – szukam informacji. Pomijam fakt, że niektórzy aby stracić dziewictwo będą potrzebowali by prowadzić ich za rączkę nie znają pojęcia wyszukiwarki bądź co znaczy „słowo kluczowe” ;).
Dugi496
Próbuję i próbuję, no i nie rozumiem. Może to kwestia kiepskiego przykładu, jednak stawiam, że cały tok rozumowania jest, że tak powiem, niecelny… Nie wszystko da się łopatologicznie wyłożyć pokazując palcami, od pewnego momentu potrzeba trochę wiedzy, a im dalej tym trzeba jej więcej (to chyba oczywiste?). Takie tłumaczenie do niczego nie prowadzi, jedynie opóźnia moment, w którym dany delikwent się weźmie za naukę, albo pieprznie wiosło w kąt. A w ogóle po co komuś strój drop D, jeśli nie wie, co oznacza samo D?
DAreios
@KamalG: Wybacz, ale znajomość GAMY powinno się wynieść ze szkoły PODSTAWOWEJ z lekcji muzyki.
Znajdź mi taką szkołę podstawową po której uczniowie znają gamę…
Bas „na ucho” lepiej stroi się flażoletami.
Nigdy nie stroiłem flażoletami a moje strojenie na ucho o ile mam dźwięk do porównania jest porównywalnie dokładne z komputerowym tunerem.
Poza tym – znajomość podstawowej teorii jest wymagana praktycznie wszędzie
Bez urazy ale czytając to forum czasami odnoszę wrażenie że znajomość teorii jest wymagana przede wszystkim dla użytkowników którzy pragną kpić z laików. Ja jak zaczynałem przygodę z basem nie wiedziałem praktycznie niczego ale czegoś tam się nauczyłem grając z tabulatur albo tworząc własne kawałki. Nie potrzebowałem znać nazw dźwięków, jeżeli mi się podobało albo było zgodne z oryginałem to było ok. Dawało to dużo radości i o to przede wszystkim chodziło.
Nie uważam że teoria jest zbędna ale nie oczekujcie że każdy najpierw pozna teorię a potem zacznie grać.
Nie wszystko da się łopatologicznie wyłożyć pokazując palcami, od pewnego momentu potrzeba trochę wiedzy, a im dalej tym trzeba jej więcej
Nie wszystko, ale nie przesadzajmy że nie można komuś łopatologicznie wytłumaczyć jak nastroić gitarę w ramach pewnego stroju.
Takie tłumaczenie do niczego nie prowadzi, jedynie opóźnia moment, w którym dany delikwent się weźmie za naukę
A może wręcz przeciwnie? Może zniechęca w ogóle do grania skoro wielką łaskę robicie że jak chłop krowie na rowie wytłumaczycie komuś jak nastroić gitarę?
A w ogóle po co komuś strój drop D, jeśli nie wie, co oznacza samo D?
Sądzisz że strój drop D jest celem samym w sobie czy raczej narzędziem do osiągnięcia celu?
Dugi496
Jeżeli kogoś zniechęca to, że obcy człowiek za darmo mu coś tłumaczy (no ale on nie rozumie…), to niech ten ktoś się zniechęca jak najszybciej. Takie moje zdanie.
tubas
@DAreios: […] Bez urazy ale czytając to forum czasami odnoszę wrażenie że znajomość teorii jest wymagana przede wszystkim dla użytkowników którzy pragną kpić z laików. Ja jak zaczynałem przygodę z basem nie wiedziałem praktycznie niczego[…]Nie potrzebowałem znać nazw dźwięków, jeżeli mi się podobało albo było zgodne z oryginałem to było ok. Dawało to dużo radości i o to przede wszystkim chodziło. Nie uważam że teoria jest zbędna ale nie oczekujcie że każdy najpierw pozna teorię a potem zacznie grać. […] Może [to] zniechęca w ogóle do grania skoro wielką łaskę robicie że jak chłop krowie na rowie wytłumaczycie komuś jak nastroić gitarę?
[…]strój drop D jest celem samym w sobie czy raczej narzędziem do osiągnięcia celu?
Zdziwiłem się, że temat wraca! To chyba naprawdę jeden z forumowych „bumerangów”…
„DAreios” ma pretensje nieco wydumane, ponieważ właśnie to forum napracowało się, aby do grania na basie zachęcić każdego, kto wykazuje choćby minimum zainteresowania. Między innymi można tu znaleźć poradnik dla kompletnie pozbawionych jakiejkolwiek wiedzy muzycznej, a nawet w ogóle jakiejkolwiek wiedzy!…
To jednostronicowe opracowania pt. „Co chcielibyście wiedzieć o basowaniu, ale zawsze wstydziliście się zapytać…”. Ich linki są pod każdympierwszym moim wpisem na dowolny temat! Także na „basscity”…
Nikt nie musi narażać się na kpiny zadając podstawowe pytania. Wystarczy kliknąć i nawet ćwierćanalfabeta – całkiem anonimowo, przeczytać może przejrzyste wyjaśnienia. Także jak nastroić gitarę basówą i dlaczego właśnie tak…
Dla niechętnych teorii i nie mających ochoty uczyć się nut, powstały „Poradniki dla Leniwych Basistów” i „Słownik Leniwego Basisty”. Wiem co piszę, ponieważ to ja je stworzyłem, właśnie po to, żeby nikt nie musiał narażać się na kpinki zadając jakieś podstawowe pytanie!
Niestety widzę, że nawet broniący prawa początkujących do niewiedzy „DAreios” nie zajrzał na tych kilka stroniczek, a co dopiero ci bronieni przez Niego kandydaci na wirtuozów basóweczki…
Nie idę się natychmiast powiesić na suchej gałęzi, z kamieniem u szyi, nad przepaścią z płynącą dołem porywistą rzeką, tylko dlatego, że na jutro zaplanowałem sobie Goloneczkę z Kapustką Zasmażaną i mało co może mi teraz zepsuć dobry nastrój!!!
PS.
Wnioskuję z nicku (DAreios), że Kolega ma inklinacje do osądzania, oceniania oraz występowania jako reprezentacja pokrzywdzonych i niezrozumianych.
Zapewniam, że każdy basista – nawet najlepszy, kiedyś też zaczynał i większość to pamięta, więc ewentualne kpinki są bardziej skutkiem frustracji wynikającej z „rzucania grochem o ścianę”, niż wynikiem złośliwości! Zachęcam do zapoznania się ze wskazanymi ściągami, a później zabrania głosu na temat tego, co można w nich jeszcze uprościć… Z góry dziękuję i pozdrawiam!
DAreios
Ale ja nie mam żadnych pretensji. Ani tym bardziej nie chciałem nikomu zepsuć humoru lub zniesmaczyć Golonki z Kapustką Zasmażaną
Jasne, że niektórzy na forach mają podejście czysto roszczeniowe, sami nie poszukają a chcieliby aby inni im podali na tacy gotowe rozwiązanie. Ale widziałem tu drwiny z osób mniej zorientowanych w temacie i to może zniechęcać. Widziałem już na innych forach opinie że tutaj robi się łaskę żę w ogóle ktoś odpisze. No może to jest opinia nieco przesadzona, ale z powietrza się nie bierze. Niektórzy tutaj potrafią być bardzo nieprzyjemni i takie są fakty.
Doceniam wkład takich ludzi jak Ty tubas i nie chcę być tu jakimś forumowym wrogiem, po prostu napisałem jakie można odnieść wrażenie czytając co niektóre tematy.
Poza tym podałem przyczynę powracających pytań, bo ona jest jedna na każdym forum niezależnie od tematu.
Materiały które stworzyłeś są cenne i sam z nich korzystam i z tej strony muszę podziękować.
PS. Co jest takiego w moim nicku że kojarzy się z występowaniem w roli adwokata pokrzywdzonych?
DAreios
Cóż, ciekawe, nie wiedziałem o tym, ale zauważ że mój nick brzmi nie daireos, a dareios co jest starogrecką wersją mojego imienia – Dariusz
tubas
Słowo aireos (poprawka: powinno być areios)pochodzi od imienia boga Aresa i kojarzone jest z nazwą wzgórza, poświęconego jego czci, na którym zbierało się zgromadzenie osądzające ludzi i sprawy. Nazwa tego zgromadzenia areopag wynika z połączenia słowa aireos (poprawka: powinno być areios) ze słowem pages oznaczającym wzgórze.
Tak więc wybierając nick albo dałeś do zrozumienia to, co ja w nim zobaczyłem, albo powołałeś się bezpośrednio na boga wojny i konfliktów Aresa, o co Cię nie posądzam i wolę pierwsze skojarzenie – czyli jednoosobowy areopag!
😀
Pozdrawiam!
tubas
@DAreios: Cóż, ciekawe, nie wiedziałem o tym, ale zauważ że mój nick brzmi nie daireos, a dareios co jest starogrecką wersją mojego imienia – Dariusz
Och, to moja pomyłka wynikająca z nadmiaru zaufania do starczej pamięci… Oczywiście powinno być wszędzie areios!
Nie, po prostu nie ogarniam. Jak to jak? Po prostu, stroisz struny do tych
dźwięków.
: )
: )
: )
: )
: )
: )
: )
: D
oj tak stroisz do tychb dźwięków i masz drop c. Jakie polecacie panowie
strojenie basu 6 strunowego bo dopiero od niedawna takiego posiadam i szukam
wariantu , który mi najbardziej odpowiadal a jak to wiadomo czym więcej pomyslow
tym lepiej
ze co?
a ty chcesz grac na basie, czy bawic się w strojenie
podzielam zdanie Tubasa inne stroje niż kwartowy to jakieś dziwne wymysly,
szlak by wzial tych wszystkich gitarzystow co nie potrafia grac i mysla ze
nizej=lepiej
„Witt”, nie denerwuj się!
Każdy ma prawo do błędu, a że niektórzy ludzie lubią trwać w nim
uporczywie, to już nic na to się nie poradzi…
Temat uważałem za wyczerpany już po bardzo przejrzystych uwagach, które
zamieścił „Pi-kny”. Wszystko wytłumaczył i omówił wszelkie aspekty,
włącznie z obniżonymi strojami. Zresztą nie pierwszy raz na „basoofce”
takie, bardzo kompetentne, wyjaśnienia zamieszczono.
Mimo to sprawa wciąz powraca jak bumerang i zapewne jeszcze nie raz
powróci.
Myślałem, że wynika to z lenistwa pytających, którym nie chce się
sięgnąć do łatwo dostępnej wiedzy w tym temacie.
Powyższa dyskusja świadczy o czymś innym!
Znaczna część zaczynających naukę gry w ogóle nie jest zainteresowana
wiedzą podstawową typu: nazwy kolejnych dźwięków, nazwy odległości
między dźwiękami, prawidłowe strojenie instrumentu – umożliwiające granie
z nut, akompaniament do zapisanych symbolami akordów i improwizację w
późniejszym okresie nauki.
Nie planują zostać muzykami – chcą tylko „przyszpanować” i stąd takie
podejście.
Wolno im! Mają pieniądze na zakup instrumentów i sprzętu, a ponieważ
bodźcem do gry zwykle jest uwielbienie dla jakiegoś konkretnego zespołu, to
chcą szybko upodobnić się do ukochanego idola.
Idol gra jakiś utwór w dziwacznym stroju, ze względu np. na konieczność
zagrania dźwięków niższych niż normalna skala basóweczki. Przestraja
więc do tych konkretnych utworów albo cały instrument o jakiś interwał,
albo jedną strunę – przeważnie najniższą.
Czasem przyczyną jest efekt wizualny („choreografia” występu) – trudno jest
wykonywać zamaszyste ruchy instrumentem i potrząsać dyńką „dla szatana”,
pilnując jednocześnie naciskania strun na właściwych progach.
Stroi się je wtedy do konkretnych dźwięków granego riffu i wykonuje to na
„pustych” strunach – nigdzie ich nie dociskając.
Pisaliśmy już o tym na „basoofce” wielokrotnie!
Niestety, żeby przyjąć to świadomie do wiadomości, trzeba posiadać
choćby najbardziej podstawową wiedzę muzyczną.
A, kończę już, bo odechciało mi się rzucać grochem o ścianę!…
Krótki poradnik dla leniwych: nie wiesz jak się stroić, strój się
standardowo. W momencie jak zacznie Ci brakować jakiś pozycji, dźwięków
wtedy się przestroisz tak jak będziesz potrzebował.
W tej kolejności milusińscy 😉
Nic dodac nic ując 🙂
@Tubas, masz racje w calej rozciaglosci, z tym, ze taka ignorancja w graniu to
faza, , która im szybciej mija tym lepiej, jeśli ktoś chce grac dobrze i mieć
mozliwosc swobodnej ekspresji poprzez instrument, a temu sprzyja właśnie stroj
kwartowy, wszedzie na calym gryfie relacje miedzy dzwiekami sa te same tzn
swoboda grania jest maksymalnaa
to raczej standart C 😀
jezus ludzie co się tak spinacie?? witt o moje granie ty się nie boj a z tym
strojem to po prostu lubię experymenty dlatego się zapytaalem i tez z czystej
ciekawosci jak wam jest wygodniej:) wiec ludzie trochę więcej luzui w zyciu a
nie zachowujecie się od razu jak internetowe trole
spoko, każdy kiedyś zaczynal 😉
nie wiem ale jak dla mnie to takie eksperymentowanie ze strojeniem, wprowadza
tylko niepotrzebny zamet i dlatego wole tez trzymac się standardu w miarę
mozliwosci, inne strojenie to tylko przesuwanie dźwięków na gryfie, a bas to
nie gitara żeby mieć pod jednym palcem jakieś tam riffy
ja wiem o co ci chodzi bo ja nie jestem az takim swiezakiem w graniu tylko ze
caly czas grałem na 4 i stroilem bf(kratka niemiecka klawa sory)be i takie
strojenie mi odpowiadalo najbardziej teraz pokombinowalem ze strojem i dla mnie
najwygodniej jest acfceb trochę dziwne:) i po prostu szukam roznych rozwiazan:)
pozdrawiam panowie
Witam.
Od jakiegoś czasu śledzę to forum, zazwyczaj dlatego że usiłując
znaleźć odpowiedzi na swoje pytania google najczęściej przekierowuje mnie
właśnie tutaj. I najczęściej niestety odpowiedzi nie znajduję. Temat
strojenia basu pojawia się co chwila, wszędzie niby wszystko wyjaśnione a
jednaj „powraca jak bumerang”. Sądzę że znam przyczynę tego zjawiska. Po
prostu nie rozumiecie ludzi którzy te pytania zadają.
Opiszę jak to było ze mną.
Zacząłem grać na gitarze klasycznej jako wczesny nastolatek. Na początku
samemu w domu brzdąkając bez sensu. Nie było wtedy jeszcze szerokiego
dostępu do internetu ani rozwiniętych portali internetowych. Po pewnym czasie
w szkole (podstawowej) nauczyciel muzyki zaczął prowadzić lekcje gry na
gitarze. Razem z kolegą z którym zaczynałem grać zapisaliśmy się.
Zaczęło się od nauki strojenia i gry podstawowych akordów. Nauczyciel
wypisał nazwy poszczególnych strun i to jak się najprościej stroi gitarę –
tzn poszczególne struny na poszczególnych progach mają brzmieć tak jak
struna wyżej. Nie zagłębiał się w nazwy dźwięków, po prostu wyjaśnił
to najprościej jak możliwe. Miałem to szczęście że trafiłem na
sympatycznego faceta, który od lat uczył dzieci, zamiast na snoba z muchami w
nosie.
Miałem widełkowy kamerton i z jego dźwięku mechanicznie – bo licząc progi
– stroiłem gitarę na słuch. I teraz po latach dalej ten sposób myślenia
dla mnie jest podstawowy.
Generalnie problem z wyjaśnieniem strojenia wg mnie polega na przeciwnym
punkcie widzenia.
Wy przede wszystkim chcecie osiągnąć jakiś dźwięk i do niego obniżacie
lub podwyższacie strój o określoną ilość półtonów. Natomiast dla laika
to wygląda odwrotnie – on najpierw chce wiedzieć ile progów musi przestroić
gitarę aby osiągnąć jakiś dźwięk.
Na przykładzie stroju drop D:
Ktoś pyta jaki to strój. Wy mu piszecie, strunę E przestrajasz do D. I
myślicie że sprawa załatwiona. A on się zastanawia co to jest to D i ile
progów musi pokonać aby ten dźwięk osiągnąć. Dla was, regularnych
muzyków te oznaczenia to dźwięki, dla ludzi którzy zadają takie pytania
sądzę że to jedynie litery. I stąd się pojawiają te same pytania. Ktoś
sobie googluje i widzi radę „przestrój E do D i masz drop D”, a tak naprawdę
nic mu to nie mówi. On oczekuje odpowiedzi w stylu „przestrój najgrubszą
strunę dwa progi niżej”.
A ja sądzę że o wiele łatwiej wytłumaczyć poszczególne strojenia na
progi, bo on wtedy będzie mógł stroić do słuchu, zamiast podpiąć kabelek
pod tuner i patrzeć w którą stronę wychyla się wskazówka.
Te pytania zadają początkujący, a oni rzadko mają pojęcie kwartach,
kwintach, oktawach, cisach itp. Nie mówię że to dobrze, ale naprawdę
oczekujecie że młody napalony gitarzysta/basista będzie najpierw spokojnie
studiował teorie a potem zabierze się za grę? To jest tak jakby zabrać
dzieciaka do wesołego miasteczka i oczekiwać że najpierw przejdzie 2
godzinne szkolenie BHP.
Proponuję spróbować to zrozumieć
Wybacz, ale znajomość GAMY powinno się wynieść ze szkoły PODSTAWOWEJ z
lekcji muzyki.
Akustyk jest strojony o oktawę wyżej i łatwiej ogarnąć strój używając
poszczególnych progów – Bas „na ucho” lepiej stroi się flażoletami.
Dźwięki na gryfie wbrew pozorom nie są takim wielkim zawijasem – skoro bas
stroisz EADG i każą ci zrobić drop (opuścić) E do D, a dźwięk E na
strunie D masz na II progu to logika sama resztę podpowie.
Poza tym – znajomość podstawowej teorii jest wymagana praktycznie wszędzie –
to tak jakbyś chciał wbijać gwoździe śrubokrętem (bądź używać
internetu bez znania netykiety :>). Internet jest obfity w materiały, więc
jak nie rozumiem pojęcia – szukam informacji. Pomijam fakt, że niektórzy aby
stracić dziewictwo będą potrzebowali by prowadzić ich za rączkę nie
znają pojęcia wyszukiwarki bądź co znaczy „słowo kluczowe” ;).
Próbuję i próbuję, no i nie rozumiem. Może to kwestia kiepskiego
przykładu, jednak stawiam, że cały tok rozumowania jest, że tak powiem,
niecelny… Nie wszystko da się łopatologicznie wyłożyć pokazując
palcami, od pewnego momentu potrzeba trochę wiedzy, a im dalej tym trzeba jej
więcej (to chyba oczywiste?). Takie tłumaczenie do niczego nie prowadzi,
jedynie opóźnia moment, w którym dany delikwent się weźmie za naukę, albo
pieprznie wiosło w kąt. A w ogóle po co komuś strój drop D, jeśli nie
wie, co oznacza samo D?
Znajdź mi taką szkołę podstawową po której uczniowie znają gamę…
Nigdy nie stroiłem flażoletami a moje strojenie na ucho o ile mam dźwięk do
porównania jest porównywalnie dokładne z komputerowym tunerem.
Bez urazy ale czytając to forum czasami odnoszę wrażenie że znajomość
teorii jest wymagana przede wszystkim dla użytkowników którzy pragną kpić
z laików. Ja jak zaczynałem przygodę z basem nie wiedziałem praktycznie
niczego ale czegoś tam się nauczyłem grając z tabulatur albo tworząc
własne kawałki. Nie potrzebowałem znać nazw dźwięków, jeżeli mi się
podobało albo było zgodne z oryginałem to było ok. Dawało to dużo
radości i o to przede wszystkim chodziło.
Nie uważam że teoria jest zbędna ale nie oczekujcie że każdy najpierw
pozna teorię a potem zacznie grać.
Nie wszystko, ale nie przesadzajmy że nie można komuś łopatologicznie
wytłumaczyć jak nastroić gitarę w ramach pewnego stroju.
A może wręcz przeciwnie? Może zniechęca w ogóle do grania skoro wielką
łaskę robicie że jak chłop krowie na rowie wytłumaczycie komuś jak
nastroić gitarę?
Sądzisz że strój drop D jest celem samym w sobie czy raczej narzędziem do
osiągnięcia celu?
Jeżeli kogoś zniechęca to, że obcy człowiek za darmo mu coś tłumaczy (no
ale on nie rozumie…), to niech ten ktoś się zniechęca jak najszybciej.
Takie moje zdanie.
Zdziwiłem się, że temat wraca! To chyba naprawdę jeden z forumowych
„bumerangów”…
„DAreios” ma pretensje nieco wydumane, ponieważ właśnie to
forum napracowało się, aby do grania na basie zachęcić każdego,
kto wykazuje choćby minimum zainteresowania. Między innymi można tu
znaleźć poradnik dla kompletnie pozbawionych jakiejkolwiek wiedzy muzycznej,
a nawet w ogóle jakiejkolwiek wiedzy!…
To jednostronicowe opracowania pt. „Co chcielibyście wiedzieć o basowaniu,
ale zawsze wstydziliście się zapytać…”. Ich linki są pod
każdym pierwszym moim wpisem na dowolny
temat! Także na „basscity”…
Nikt nie musi narażać się na kpiny zadając podstawowe pytania. Wystarczy
kliknąć i nawet ćwierćanalfabeta – całkiem anonimowo, przeczytać może
przejrzyste wyjaśnienia. Także jak nastroić gitarę basówą i dlaczego
właśnie tak…
Dla niechętnych teorii i nie mających ochoty uczyć się nut, powstały
„Poradniki dla Leniwych Basistów” i „Słownik Leniwego Basisty”. Wiem co
piszę, ponieważ to ja je stworzyłem, właśnie po to, żeby nikt nie
musiał narażać się na kpinki zadając jakieś podstawowe
pytanie!
Niestety widzę, że nawet broniący prawa początkujących do niewiedzy
„DAreios” nie zajrzał na tych kilka stroniczek, a co dopiero ci bronieni przez
Niego kandydaci na wirtuozów basóweczki…
Nie idę się natychmiast powiesić na suchej gałęzi, z kamieniem u szyi, nad
przepaścią z płynącą dołem porywistą rzeką, tylko dlatego, że na jutro
zaplanowałem sobie Goloneczkę z Kapustką Zasmażaną i mało co może mi
teraz zepsuć dobry nastrój!!!
PS.
Wnioskuję z nicku (DAreios), że Kolega ma inklinacje do osądzania, oceniania
oraz występowania jako reprezentacja pokrzywdzonych i niezrozumianych.
Zapewniam, że każdy basista – nawet najlepszy, kiedyś też zaczynał i
większość to pamięta, więc ewentualne kpinki są bardziej skutkiem
frustracji wynikającej z „rzucania grochem o ścianę”, niż wynikiem
złośliwości! Zachęcam do zapoznania się ze wskazanymi ściągami, a
później zabrania głosu na temat tego, co można w nich jeszcze uprościć…
Z góry dziękuję i pozdrawiam!
Ale ja nie mam żadnych pretensji. Ani tym bardziej nie chciałem nikomu
zepsuć humoru lub zniesmaczyć Golonki z Kapustką Zasmażaną
Jasne, że niektórzy na forach mają podejście czysto roszczeniowe, sami nie
poszukają a chcieliby aby inni im podali na tacy gotowe rozwiązanie. Ale
widziałem tu drwiny z osób mniej zorientowanych w temacie i to może
zniechęcać. Widziałem już na innych forach opinie że tutaj robi się
łaskę żę w ogóle ktoś odpisze. No może to jest opinia nieco przesadzona,
ale z powietrza się nie bierze. Niektórzy tutaj potrafią być bardzo
nieprzyjemni i takie są fakty.
Doceniam wkład takich ludzi jak Ty tubas i nie chcę być tu jakimś forumowym
wrogiem, po prostu napisałem jakie można odnieść wrażenie czytając co
niektóre tematy.
Poza tym podałem przyczynę powracających pytań, bo ona jest jedna na
każdym forum niezależnie od tematu.
Materiały które stworzyłeś są cenne i sam z nich korzystam i z tej strony
muszę podziękować.
PS. Co jest takiego w moim nicku że kojarzy się z występowaniem w roli
adwokata pokrzywdzonych?
Cóż, ciekawe, nie wiedziałem o tym, ale zauważ że mój nick brzmi nie
daireos, a dareios co jest starogrecką wersją mojego imienia – Dariusz
Słowo aireos (poprawka: powinno być areios)pochodzi od
imienia boga Aresa i kojarzone jest z nazwą wzgórza, poświęconego jego
czci, na którym zbierało się zgromadzenie osądzające ludzi i sprawy. Nazwa
tego zgromadzenia areopag wynika z połączenia słowa aireos
(poprawka: powinno być areios) ze słowem pages oznaczającym wzgórze.
Tak więc wybierając nick albo dałeś do zrozumienia to, co ja w nim
zobaczyłem, albo powołałeś się bezpośrednio na boga wojny i konfliktów
Aresa, o co Cię nie posądzam i wolę pierwsze skojarzenie – czyli
jednoosobowy areopag!
😀
Pozdrawiam!
Och, to moja pomyłka wynikająca z nadmiaru zaufania do starczej pamięci…
Oczywiście powinno być wszędzie areios!
Reszta wyjaśnień bez zmian…
: )