Kupiłem ostatnio jakieś tanie straplocki ale okazało się że wkręty są strasznie cienkie i się wykręcają. Zastanawiam się teraz nad Fenderami ale chce się dowiedzieć czy są dobre i czy dobre wkręty są w komplecie. Miał ktoś kiedyś z nimi jakiś kontakt i może powiedzieć czy się nadają?
maciekbar2000
12 komentarzy
Możliwość komentowania została wyłączona.
A może prościej „załatać” obecne? Zapałki na wikolu/innym dobrym kleju do
drewna zaklinowane wokół wkrętów?
a nie możesz w dziurę naładować poxipol, albo inny klej i wkręcić dopiero
wkręt? – zanim zaschnie rzecc jasna
Poprawić jak pisali poprzednicy, jak nowe tylko takie:
http://www.loxxusa.com/
Pzdroofka
Romek S.
Straplocki ZAWSZE montujemy na FABRYCZNYCH wkrętach!
Chyba że ich budowa to uniemożliwia.
… czyli tych, które wykręciłeś z gitary demontując fabryczne zaczepy na
pasek.
Główki oryginalnych wkrętów nie zawsze „chowają” się w straplocku, który
się kupiło.
Racja, zastosowałem skrót nieładny i mylący. Dzięki za sprostowanie 🙂
Jeśli główki się nie chowają, to jest problem i szajsowe straplocki. Warto
sprawdzić przed zakupem.
A straplocki Fendera dają radę. Wielkie, ciężkie, czasem potrafią się
rozkręcić. Mam i polecam.
Mam Shallery i wzorowane na nich Warwicki (właściwie to są idealnie
identyczne) i w obu gitarach nie mogłem użyć fabrycznych wkrętów z gitary,
bo się nie mieściły. W J&D wikol i zapałki zabetonowały oba wkręty,
za to w ATK jeden wkręt co jakiś czas się poluzowuje.
W przykręcaniu śrubek filozofii brak. Zaczep ma się trzymać – i tyle.
Raczej optowałbym za stosowaniem dodanych do straplocków śrub – w końcu to
zestaw. Schaller jak najbardziej spoko, ale Dunlop dodaje takie grubasy, że w
niektóre dziury bez wkrętarki nie polecisz – lepiej nie ryzykować. W byle
sklepie żelaznym dostaniesz wkręty z pełną paletą łepków. Jeśli wkręt
jest o nieznacznie mniejszej niż otwór średnicy, wkładamy zapałkę, lejemy
klejem i wkręcamy na chama. Zazwyczaj problem rozwiązuje się na zawsze.
Miałem sl tylko dwóch powyższych firm i uznaję wyższość Dunlopa z kilku
powodów:
1) zaczep w gitarze pozwala nadal używać zwykłych pasków. Może i zbędne,
ale różnie to bywa i czasem nawet na sznurku przyjdzie grać. U Schallera
zapomnij, odstaje od gitary na 3mm, niczego nie zaczepisz.
2) Dunlop nie wymaga korekt. Wprawdzie w przypadku niemieckiej firmy wystarczy
raz na parę tygodni/miesięcy dokręcić nakrętki na obu końcach paska, ale
jeśli o tym zapomnisz, gitara może runąć, przy akompaniamencie
rozsypującego się po podłodze straplocka.
3) Odczepienie gitary nie jest zależne od ułożenia straplocka na pasku. Z
Schallerem bywa różnie. Nigdy nie pamiętasz jak jest przykręcony. Czasem
pociągnięcie nie daje żadnego efektu, czasem gitara po prostu spada.
Denerwujące, jeśli ktoś jest roztrzepany.
4) Gdy pasek jest założony i luźny, Schaller brzęczy niepomiernie
głośniej, co potrafi doprowadzić do pasji.
Neutralnie powiem. że oba typy wyglądają na wieczne. Schaller był u mnie z
5 lat i nie wykazywał większych oznak zużycia, obecnie półroczny Dunlop
wygląda jak nówka.
Na plus Schallera krótkość połączenia – dla mnie odległość paska od
gitary robi pewną różnicę w komforcie, na początku przygody z dunlopem
było to wręcz przykre. Szybko się jednak o tym zapomina.
Również na plus łatwość montażu sprzętu z RFN. Dunlop wymaga założenia
dwóch „obręczy” na pasku, co mnie osobiście z początku sprawiło trudność
i zadało dylemat typu „pie***nie przy zakładaniu czy nie pie***nie?”.
Później na szczęście jest totalnie bezproblemowo.
Na minus obu brzęczenie, choć nie takie samo.
Loxx, tylko one. Zastanawiam się jak w ogóle można używać innych
zaczepów.
Owszem, mają jedną wadę, ale to co wypisujecie o innych firmach to jakiś
kosmos.
Pzdroofka
Romek
A cóż to za wada tych Loxxów?
Tak naprawdę, to na straplocki nie zwraca się wcale uwagi i ich wady ani
trochę nie przeszkadzają, ale skoro już je porównujemy, to wychwytujemy
każdą niedoskonałość.
Podobają mi się te loxxy. Tylko mam inny problem. Podczas grania często
zmieniam wysokość zawieszenia gitary – kostką gram z basem nisko, paluchami
zawieszam bas wyżej. Może to fanaberia, ale tak lubię. Czy do straplocków
można dokupić osobno samą główkę albo chociaż trzeci kompletny
straplock?
Miałbym wtedy dwie główki straplocka, w dwóch różnych dziurach paska.
Zakup dwóch pełnych zestawów wychodzi trochę drogo.