Witam.
Mam może i śmiesznie głupi problem, ale nie daje mi spokoju, a mam
wrażenie, że jest to podstawa dobrej gry. Chodzi mi o to, jak grać
pojedyncze stłumione dźwięki (różne przednutki i inne ozdobniki wstawiane
między normalne dźwięki). Chodzi o prawą rękę. Nie bardzo wiem, jak to
wytłumaczyć, więc posłużę się filmikiem, który już wstawiłem tu w
innym wątku (uwielbiam ten utwór:) ):
https://www.youtube.com/watch?v=FMEzFgCLv8c
Na przykład w 0:41, 1:00, 1:03, 1:54 itd.
Inny przykład:
https://www.youtube.com/watch?v=xrgG18-bgB8 tu prawie co chwila występuje to,
o co mi chodzi. (nawiasem mówiąc Roscoe Beck tu gra rewelacyjne solo na
basie, które trwa 4 minuty 🙂 )
Chodzi o to, że jak zagram taką stłumioną przednutkę, i zaraz po niej
dźwięk na tej samej strunie, to jest OK. Robię tak, że palcem wskazującym
gram dźwięk, palcem serdecznym od razu go tłumię i natychmiast tym samym
palcem gram następny dźwięk. Problem pojawia się, jak mają to być dwa
dźwięki na różnych strunach. Na przykład oktawy. Za diabła nie mogę się
wyrobić w rytmie, żeby jednym palcem stłumić jeden dźwięk, i natychmiast
zagrać oktawę wyżej/niżej.
Może znacie jakieś filmiki pokazujące, jak ćwiczyć taką technikę? A
może ta technika ma jakąś konkretną nazwę? Wtedy sam bym znalazł. Może
być po angielsku.
Jak grać pojedyncze stłumione dźwięki na różnych strunach?
Jak ćwiczyć technikę gry pojedynczych stłumionych dźwięków?
Czy ktoś zna filmiki pokazujące, jak grać pojedyncze stłumione dźwięki na różnych strunach?
Jak nazywa się technika gry pojedynczych stłumionych dźwięków na różnych strunach?
Czy jest sposób na to, by grać pojedyncze stłumione dźwięki na różnych strunach w rytmie?
Jak grać stłumione przednutki między normalnymi dźwiękami na basie?
Czy istnieje jakaś konkretna technika gry stłumionych przednutek na basie?
Jakie są najlepsze sposoby na ćwiczenie gry stłumionych przednutek na basie?
Czy można nauczyć się gry stłumionych przednutek na basie samodzielnie?
Czy istnieją jakieś triki, które ułatwią grę stłumionych przednutek na basie?
Ta technika ma nazwę granie na basie i jedyną radą jest myśleć i
ćwiczyć.
Ja to tłumię praktycznie wyłącznie lewą ręką, a mój kolega jakoś
prawą właśnie, jak on do tego doszedł, no dosyć prosto tak po 1h dziennie
ćwiczeń co najmniej, a co do tłumienia lewą trzeba uważać, bo czasem
można wdusić jakiś niespodziewany fałsz tudzież dźwięk.
Dziękuję za równie pomocną, co mądrą odpowiedź. W pierwszej chwili
chciałem odpowiedzieć równie uszczypliwie i niegrzecznie. Pomyślałem
jednak, że nie będę się zniżał do tego poziomu, bo nie jest to mój
poziom. Odpowiem więc tak: ta technika ma nawet dwie nazwy: ghost notes i dead
notes, i jest całkiem sporo lekcji, jak to ćwiczyć.
I prośba na przyszłość: nie odpowiadaj więcej na moje pytania, co? A
najlepiej w ogóle nie odpowiadaj, jak nie masz nic konkretnego do
powiedzenia.
Pozdrawiam i Wesołych Świąt życzę.
A widzisz gdybyś trochę więcej myślał i grał to nie wiedząc jak to się
nazywa grałbyś to ze słuchu bez większych problemów. Teoria cię grania
nie nauczy i się tak nie unoś jak ci odpowiedź nie pasuje bo mało komu się
będzie chciało wspinać na stratosferę poziomu by być godnym jej
udzielania.
Ja się tak uczyłem grać, chciałem coś zrobić to siadałem i robiłem aż
wyszło bo w końcu chciałem grać na gitarze a nie czytać o niej w
internecie. Jeśli myślenie i ćwiczenia tak bardzo bolą, że wywołują u
ciebie tak niezdrową reakcję to radzę odpuść zanim dobrze zaczniesz bo
dalekiej drogi ci z takim podejściem nie wróżę. I zacznij doceniać
wszelką pomoc bo za kilka lat zrozumiesz jak prawdziwe są takie proste rady a
jakim buractwem jest stawianie swojego poziomu ponad kogokolwiek.
No widzisz. A ja gram na różnych instrumentach od małego dziecka (a jestem
już emerytem), grałem w kilku zespołach (nie koniecznie na basie) już za
komuny, grałem ładnych parę lat w orkiestrze dętej (też nie na basie :),
grałem na klawiszach, akordeonie itp, robiłem szkołę muzyczną na akordeon
(tez za komuny) i lubię praktykę podeprzeć teorią. A nie bezmyślnie
potarzać to, co widziałem u innych bez znajomości teorii. Uważam, że Twoja
metoda jest najgorsza z możliwych. Chcesz tak grać – Twoja sprawa. Jeśli Ci
to daje dobre efekty, tym lepiej. Ale w takim razie, jak ktoś zadaje konkretne
pytanie, po prostu się nie wtrącaj, jak nie chcesz na nie odpowiedzieć. Albo
po prostu nie umiesz.
Aha. I ja doceniam pomoc. BARDZO doceniam. Ale Twoja odpowiedź nie miała z
pomocą nic wspólnego. Raczej wyglądała na kpinę. Kpin nie doceniam.
No popatrz tyle lat, tyle instrumentów a dźwięki nadal na kartce lepsze niż
te słyszalne 🙂 A co jest kpiną to już tylko od twojej interpretacji
zależy.
I znów, nie każę ci naśladować gościa z filmu na jutub. Radzę dochodzić
do takich rzeczy samemu bo to ty grasz na twoim instrumencie twoją muzykę a
ty teraz się będziesz uczył czyjejś techniki opartej na czyimś
doświadczeniu. Muzyka bez wyobraźni i inwencji twórczej łatwo zastąpić
szafą grającą.
Kompletnie nie rozumiem o co Ci chodzi. I prawdę mówiąc niewiele mnie to
interesuje.
Aha. Miałem 30 lat przerwy w grze na basie. Teraz próbuję do tego wrócić.
Wtedy nie było tylu materiałów dostępnych, co teraz, więc na prawdę
grało się ze słuchu. Nie było też takiego sprzętu jak teraz 🙂 Miałem
Lotosa (jeśli wiesz, co to jest):
http://www.DEFIL.org/content/lotos
Zresztą załatwionego bezpośrednio z DEFILu (salkę prób mieliśmy
dokładnie na wprost wejścia do DEFILu 🙂 )
No ale to już nie w temacie.
Widzisz i znów stawiasz siebie ponad rozmówcą. Spokojnie ja też zaczynałem
na złomie za 100zł, w którym most był osadzony tak, że nie dało się
menzury wyregulować a podpinałem to do unitry, eltrona czy vermony. Też
obsługuję więcej niż jeden instrument i też w kilku zespołach grywałem.
Ale nigdy nie czytałem poradników, nigdy nikt mnie nie instruował i do
wszystkiego dochodziłem sam grając, słuchając, myśląc a że jestem
zadowolony z efektów to dzielę się tym z innymi. Sam zauważyłeś, że
kiedyś nie było dostępnych materiałów ale widać nie zauważyłeś ile
wspaniałej muzyki powstało bez nich.
Nie. Nie stawiam się ponad nikim. Jak byś nie zaczął od kpiny, ja bym nie
napisał wielu rzeczy, które tu napisałem. Po za tym z wieloma rzeczami
napisanymi tu przez Ciebie się zgadzam. Z kilkoma wyjątkami. Po pierwsze
nauka ze słuchu powoduje wiele złych nawyków. Dlatego spytałem o te martwe
dźwięki. Mogę się sam ich nauczyć, ale wolę poszukać lekcji zrobionych
przez ludzi, którzy się na tym znają (dodam od razu, że ogólnie gra na
basie nie sprawa mi kłopotów. Pytałem tylko o jedną konkretną
technikę).
Po drugie wiele z tych zespołów, które w tamtych czasach tworzyły świetną
muzykę, to byli ludzie zamożni, których stać było na sprzęt z zachodu.
Maanam już wtedy grał na Fenderach, Oddział zamknięty – do dziś pamiętam,
jak gitarzysta kładąc gitarę na piecu podkładał szmatkę, bo miał Gibsona
za kupę kasy i bał się porysować, TSA grali na Gibsonach itd itd itd… Nam
– zwykłym śmiertelnikom – takie gitary tylko śniły się po nocach. Ja
oprócz Lotosa miałem Kosmosa (gitarę z DEFILu), kumple z kapeli mieli Samby
(jeden miał jakąś Hollow body z DEFILu) itp. Wszystko podłączone do Vermon
lub Eltronów 100W. Takie to były czasy. Efekty robiło się samemu na
podstawie schematów, które krążyły „po ludziach” lub zamawiało w Łodzi
(nie pamiętam nazwiska gościa, który je robił), i trzeba było jechać po
odbiór 🙂 Nie to, co teraz. Zresztą właśnie dzięki temu efektowi z Łodzi
(fuzz i Wah-Wah w jednym – wówczas bardzo popularny zestaw) załapaliśmy się
z kumplem na koncert Budgie 🙂 W 1983 roku 🙂 Ale to już całkiem nie w
temacie.
Dobrze, chyba starczy, chłopaki…
Trochę offtopujecie, każdy ma swoje metody i jeśli autor wątku szuka
takiego a nie innego rodzaju pomocy, a – jak mniemam – jest w stanie ją
uzyskać od kogoś, to na to postawmy.
Peace.
Święta racja.
Po za tym już sam znalazłem odpowiedzi. I bardzo fajne lekcje.
Ajgor64 jakbyś chciał jeszcze jakieś materiały na ten temat to tu jest
naprawdę fajna lekcja:
http://www.scottsbasslessons.com/technique/ghost-notes-on-bass-1.html
Nooo. Pisząc w poprzednim poście, że znalazłem bardzo fajne lekcje, miałem
właśnie dokładnie te na myśli 🙂 W ogóle szkoła Scotta jest fajna. A po
zasubskrybowaniu newslettera dostaję jeszcze dodatkowe na maila.
Dzięki i pozdrawiam.
Sama praktyka też nie. Spotkałem takich basistów grających
walking, którego uczyli się tylko z nagrań. Spotkałem też takich którzy
stykali się z dużą dawką wiedzy teoretycznej w szkołach i na warsztatach.
Nie trzeba grać aby się domyśleć kto grał lepiej. Do zagrania naprawdę
(świadomego i w każdej tonacji) dobrego walkingu niezbędna jest teoria i
podobnie jest z każdym innym elementem dotyczącym techniki, sprawności. Jest
wielu muzyków którzy mają złe nawyki a przyczyną jest właśnie
nieznajomość teorii. Skutek jest taki, że zamiast swobodnie grać też
grają ale walcząc siłowo z własnym instrumentem, często nieświadomie do
póki przy dłuższym graniu ręka nie zaboli…
Może nie potrafi opisać bo nie zna teorii…
Domyślam się o co Ci MPB chodzi, że ta technika akurat rzeczywiście
nie wymaga nie wiadomo jakiej wiedzy teoretycznej ale Twoje wypowiedzi dotyczą
niestety grania w ogóle. Czasami warto podeprzeć się teorią i dojść do
rezultatu w znacznie krótszym czasie. Po co wymyślać coś na nowo… a
często wręcz robić to źle.
Nie ma źle. Nie będę tu wklejał przykładów basistów bez rąk czy
samouków dziwolągów bo nie ma co popadać w skrajności ale dla mnie gra na
instrumencie to coś zbyt osobistego, żeby robić sobie skróty.
Problem wyniknął jedynie z wyraźnego nieobycia autora wątku z forum
internetowym. Każdy tu pisze coś od siebie a pienienie się na jakąkolwiek
formę pomocy to lekka głupota a do tego jest to niezdrowe bo stres to
nerwice, wrzody i inne tego typu paskudztwa.
To mnie lekko rozbawiło, biorąc pod uwagę, że od wielu lat jestem
moderatorem na jednym z największych polskich forów internetowych, jeśli nie
największym, gdzie bywa kilka tysięcy użytkowników jednocześnie. U mnie za
ten pierwszy wpis miał byś natychmiastowego warna A za dwa, trzy takie wpisy
– bana. Za obrażanie innych forumowiczów (wypowiedź nie na temat, nabijanie
postów – sam sobie wybierz). No, chyba, że taka obraźliwa forma jest dla
Ciebie normą i uważasz, że obrażając kogoś – pomagasz mu.
Bo, wybacz, ale zasugerowałeś w tam tym poście, że jestem bezmózgim yeti
nie potrafiącym myśleć.
W dodatku ja już w poprzednich postach praktycznie zakończyłem temat,
najbardziej ugodowo, jak się dało, a Ty nadal bijesz pianę.
EOT
Jak już mówiłem, nie ja zasugerowałem tylko ty się zasugerowałeś a to
jest różnica. Cały czas piszę bez większych emocji i po postach widać kto
się bez sensu unosi. Forma nie była obraźliwa (no wybacz ale od kiedy
ćwiczenia i myślenie to obelgi?), ale jako wieloletni moderator tego forum
już się zdążyłem przyzwyczaić, że za dobre rady można dostać stos
gróźb karalnych 🙂
Jak ktoś na ulicy źle na ciebie spojrzy to ma automatyczny w*erdol czy
warna? 😀 Dystansu chłopie bo zachowujesz się mocno nieadekwatnie do wieku i
doświadczenia, którym się tak obniosłeś.
I tak- zacząłem stosować emoty specjalnie dla twej negatywnie skrzywionej
percepcji:)
Mówiąc komuś, że ma myśleć, automatycznie sugerujesz, że nie myśli. Dla
mnie to proste. I obraźliwe. Można tu zlikwidować konto?
No widzisz niekoniecznie. Może myśleć dłużej lub mocniej jeśli ktoś
zasugeruje, że może to przynieść efekty. A może się obrazić myśląc,
że ktoś go wziął za głupka. Mało tego można pokazać, że głupkiem się
nie jest zamiast wykazywać pokłady drzemiącej złości. Ja osobiście lubię
myśleć i kombinować nad gitarą, grać na wszelkie sposoby i przerabiać
instrumenty własnoręcznie.
Co do kasowania konta to to nie fejsbuk. Zawsze można się wypisać i
przenieść się tam gdzie będą tylko słodzić i po plecach klepać;)
Np. klikasz w swoją nazwę użytkownika -> Edytuj -> Konto -> i na
dole Usuń konto
Apeluję o spokój – MPB, zdecydowanie przeginasz i niepotrzebnie
drążysz temat.
Posprzątałem, każda próba powrócenia do tej jałowej dyskusji będzie
usuwana.