Moje pytanie dotyczy tego, czy ktoś z Was kupował może wzmacniacze lub
gitary w amerykańskich, internetowych sklepach muzycznych. Mam zamiar zamówic
sobie wzmacniacz w sklepie
www.music123.com lub w
www.musiciansfriend.com
i mam wątpliwości czy jest to całkowicie bezpieczne. Bardzo proszę o
odpowiedź.
93 komentarze
Możliwość komentowania została wyłączona.
Witam
W piątek wylądował w Polsce mój najnowszy nabytek, ale tym razem, inaczej
niż wcześniej, dostałem pismo od Poczty, że mam złożyć dokumenty do
odprawy.
Wcześniej po prostu clili i był git…
Mam dwie wersje do wyboru:
– jeśli kupiłem tę gitarę, to mam przedstawić dokumenty zakupu
– jeśli dostałem, to mam się spowiadać
Zadeklarowana wartość gitary to 250$, kupiłem ją pokątnie, prywatnie i na
„mordę” zrobiłem przelew – to ani sklep, ani nawet ebay.
Nie ma napisu „gift”, bo to nie wpływa na opłaty.
Gitara ma 9 lat, ale ma bardzo małe ślady użytkowania i tylko jedno
konkretniejsze, małe obicie na główce.
Pierwsza opcja odpada – nie mam żadnych dokumentów zakupu po prostu, a
przelew był jednak wielokrotnie większy niż deklarowana wartość 😉
Zostaje więc ściemniać, że to prezent.
Ktoś to przerabiał? Jaką „linię obrony” przyjąć?
Ja miałem trochę podobną sytuację. Sprzedawca nie wypełnił deklaracji
celnej i dostałem pismo z poczty, że mam 2 tygodnie na przesłanie
dokumentów określających wartość przesyłki. Przygotowany byłem na
zapłatę cła i vatu, także przesłałem im wydruk wygranej aukcji na eBayu
oraz faktury PayPala. paczka z rachunkiem od celników przyszła i tyle.
Problem jest takiego rodzaju, że musisz im udowodnić ile warta jest
przesyłka. W przeciwnym razie oni sami ją wycenią, co skończyć się może
źle.
Ściemnianie, że to prezent nic Ci nie da. Jest przepis, o którym
wielokrotnie wspominałem, że ocleniu i ovatowaniu podlegają wszystkie
przesyłki o wartości większej niż 45 euro. Nie ważne czy jest to prezent
od babci, sprzęt uszkodzony, czy nówka ze sklepu. „Spowiadanie” może
nastręczyć dużo problemów. Jeżeli ktoś zapyta Cię, na jakiej podstawie
ktoś wysłał Ci gitarę, to co właściwie możesz powiedzieć. Że to twój
kumpel? Nikt inny przecież nie wysłałby Ci za darmo przesyłki.
Tak przynajmniej wygląda mój stan wiedzy na dzień dzisiejszy.
Ale ja nie napisałem. że chcę tego uniknąć, ja chcę zapłacić opłaty od
tych 250$ i dostać gitarę, tak jak zawsze było, a teraz nie jest… Nie mam
po prostu papierów na tę gitarę.
Hej
Ja ściągałem przez firmę spedycyjną.
Kilka razy gitarka wylądowała na cle, a jak już tam wyląduje, to nie ma
szans wyrwać bez cła.
Zwolnione od opłat celnych są rzeczy o wartości do 50 USD (info sprzed
miesiąca).
W twoim przypadku przy podanej wartości 250USD cła nie unikniesz.
W tym wypadku wyniesie ono 22% vat + 3% wartości, czyli 64,15 USD.
Do tego dojdzie koszt odprawy celnej, czyli 100- 150zł.
Tak na oko całość będzie Cię kosztować jakieś 340zł w wariancie
pesymistycznym, a 290 w optymistycznym.
Być może Poczta Polska potraktuje sprawę bardziej ulgowo niż prywatna
firma, ale znając życie, lepiej się na coś takiego nie nastawiać.
Na przyszłość – w deklaracji wpisuj wartość 50USD z tekstem, że gitara
jest uszkodzona itp…
Pozdrawiam
Jarek
Ej, panowie, pobudka!
Problem jest na innym poziomie!
Kilka gitar już sprowadziłem z różnych części świata, więc podstaw nie
musicie mi wykładać, po prostu z taką sytuacją mam pierwszy raz do
czynienia – deklaracja była wypełniona i wpisano wartość – wcześniej w
takich przypadkach dostawałem po prostu awizo z wpisaną sumą do zapłacenia
(cło i vat), lub nawet listonosz mi raz gitarę pod drzwi przytachał i za jej
wydanie wziął należną kasę. A wartość bywała dużo wyższa i bywała
niższa, więc nie wiem o co tej poczcie chodzi…
A co do papierów, nie musisz się martwić.
Jeśli nie posiadasz dowodu zakupu, naliczają od zadeklarowanej wartości.
Więc całkowity koszt powinien Cię wyjść, jak wyżej.
Co do pisania w deklaracji 50USD i sprzęt uszkodzony – to działa bo sam
ściągnąłem jakieś 10 gitar, z czego 3 capnęli na cle.
Warunek – w ciągu roku nie wysyłaj drugiej paczki na to samo nazwisko.
Jedna paczka – jedno nazwisko.
Pozdrawiam
J
Cholera, tu się tak szybko sytuacja rozgrywa, że moje wiadomości wchodzą na
stronę już nieaktualne 😉
W takich sytuacjach zawsze dostawałem z firmy kurierskiej dokumenty celne do
wypełnienia.
Podaj maila to Ci prześlę kopię takich dokumentów.
Poczta powinna je przesłać.
Pozdrawiam (mam nadzieję że tym razem na czasie 🙂
J
O ciekawe, nie wiedziałem…
Ja już kilka w tym roku sprowadziłem…
—————————————————————–
Dobra, doczytałem – chodzi o to, że paczka przyszła „uszkodzona” – sorki za
zawracanie tyłka, nie skumałem o co chodzi, bo pierwszy raz widzę takie
papierki, a w protokole napisano, że case i gitara w środku są
nieuszkodzone.
Zewnętrzny karton się podarł i o to cała papierologia… :thumbdown:
—————————————————————–
A nie!!!!!!!!!!!!!!
To chodzi raczej o to, że kolo mi struny za darmo w rewanżu za problemy z
wysyłką dorzucił.
Na protokole jest, że to trzy opakowania… Fak, o czymś takim nie
pomyślałem – wcześniej już miałem gratisy i nie miałem problemów…
Fak, fak…
Zdecyduj się niuniuś o co ci w końcu chodzi 😉
Mi ostatnio też przyszła „uszkodzona” paczka. Po prostu się trochę
naddarła. W tej sytuacji poczta/celnicy otwierają paczkę, sprawdzają czy
wszystko jest w porządku w zawartością i spisują protokół z obdukcji.
Przy odbiorze można wtedy ją przyjąć albo reklamować.
jakiś przetwornik se można kupić ;p
Nie chcę zakładać nowego wątku, tylko tak lekko się podpiąć…
Kolega Rabarbass już pytał, a ja ponowię – jak wygląda sprawa ze
ściąganiem sprzętów z Japonii?? Prosiłbym w paru zdaniach rzeczowo na to
odpisać, by za bardzo off-topu nie robić
Edit: głównie mam na myśli opłaty. Jest jeden koleżka na Ebayu, który ma
szeroką gamę nowych basów leworęcznych ze stajni Fendera, i ciekawi mnie, w
jakiej kwocie mógłbym się zamknąć
Zobacz użytkownika chingo123 na eBayu. Wysyła z Japonii gitary na cały
świat, możesz zobaczyć ceny.
Ten gostek, którego ja wypatrzyłem bierze (w przeliczeniu na dolce) 140 za
przesyłkę do Europy, ale no właśnie nie wiem, czy na granicy nie miałbym
jakiejś niespodzianki w postaci dodatkowej opłaty :/
Z japonii normalnie jak z USA. łatwo dogadasz się po Angielsku, wysyłka za
gitary podobnie od 80-140. przeważnie sprzedawcy mają ściśle podzielone
zony cennika azja-europa-ameryka ect. ja już sprowadzałem głównie drobnice
ale ze stanów. Co do cła to zapytaj się o wysłanie jako „electronic
gift”
siema Puciak. co nie forumujesz w ogóle ?
Z cłami to zawsze jest loteria, ale większość sprzedawców nie godzi się
na udawanie, że to „Gift” – boją się, bo podają swoje dane jako nadawcy,
więc mogą mieć kłopoty z urzędem celnym, więc dla świętego spokoju
większość nie chce ryzykować.
Jednak jak dla mnie eBay.uk wymiata. 😀
Miałbyś niespodziankę w postaci cła (3-4%), a od tego jeszcze 23% vatu.
No kurde… :/ Będę musiał chyba gdzieś wyemigrować 😀 by nasprowadzać
sprzętów, i wrócić do Polski, bo z tego co mi wiadomo – na używki nie
nakłada się opłat (am I right?)
To czy przedmiot jest używany czy nowy nie ma znaczenia, jeśli jego wartość
jest powyżej pewnej kwoty (jak w tym wypadku) to jest naliczane cło -co jest
wbrew pozorom małym obciążeniem oraz vat, który wynosi 23%.
Poszukaj znajomych spoza UE i poproś by przywieźli Ci sprzęt sami w bagażu
– unikasz opłat. Aha jeszcze jedno – ten wątek ma kilka lat i żadne
oznaczanie paczek jako „gift” nic nie da ponieważ wszystkie paczki są
aktualnie sprawdzane (prześwietlane), więc czasy gdy celnicy przepuszczalni
gitary z zadeklarowaną wartością kilkudziesięciu dolarów minęły. Samo
cło jest odprowadzane od zadeklarowanej wartości razem z kosztami przesyłki,
a dopiero od tego vat.
Celnicy mogą też sami ocenić wartość towarów (kilka metod np. wg ceny
innego takiego samego przedmiotu), więc twierdzenie, że paczka przejdzie bez
oclenia, bo ma lewą fakturę jest mocno życzeniowe.
No i wszystko jest już jasne 🙂 Dzięki Neur!
Wpadł mi do głowy taki jeden pomysł… Wiem, że kumple siedząc w Irlandii
za niemalże wszy sprowadzali sobie ze stanów gry komputerowe. Czy ktoś wie,
jak to jest z gitarami?? Też tam nakładają takie ogromne podatki jak u nas??
Jeśli nie, to myślę że patent sprowadzenia nowej gitary ze Stanów przez UK
(np. dzięki cioci, kumplowi) do Polski nie byłby taki głupi? Dobrze
rozumuję? Nie karćcie mnie za złą interpretację, bo troszkę gubię się w
tych wszystkich niuansach
Jest tak – polityka celna to poziom unijny. Towary z krajów trzecich (poza UE)
są oclone, a od tego jest odprowadzany vat. Rzeczy poniżej 150 eur nie
podlegają ocleniu (przytoczone gry), zaś zwolnienie z vatu to już sprawa
ustawodawstwa krajowego. Stawka vat w Irlandii i UK raczej nie różni się
znacząco od polskiej, a ich urzędy celne mają prawdopodobnie wyższą
skuteczność niż nasze więc to raczej ślepa uliczka
Gadałem na ten temat z przyjaciółką w Anglii… i z Tripticalem. Absolutnie
się to nie opłaca. Ewentualne różnice w cłach i podatkach i tak zniweluje
„podwójny” koszt wysyłki z USA do UK i z UK do Polski.
A jak miałbym za darmo transport z UK to by się opłacało? Znajomy ostatnio
wyjechał w okolice Londynu i odwiedzając rodzinę mógłby przywieźć mi to
i owo.
Napiszę jedno – kur*a mać z za*ebanym ocleniem! 🙁
Ja kupowalem Precla w USA. Mama wiozla – jako jej ^^
Wiec nic za przesylke czy jakieś inne cla i VATy.
Jezeli się kupuje za granica sprzet no to oczywiście najlepsza opcja jak się
mam kogos kto Nam przywieze. Innej opcji bym nie ryzykowal.
[właśnie se zdałem sprawę z tego że nie powinienem był tego pisać]
🙂
ja uważam, że się opłaca o ile masz kogoś na miejscu kto sprawdzi
gitarkę.
Mam pytanie tylko trochę związane z wątkiem – ale nie chciałem już
zakładać nowego. Możliwe, że w lutym będę leciał do Wielkiej Brytanii i
myślałem, żeby kupić tam wiosło i przywieźć do kraju. I tu rodzi się
pytanie – czy pozwolą mi w zwykłym gig bagu wsadzić bas do samolotu – nie do
luku, tylko jako bagaż podręczny (o ile parę kilo jazz bassa to ciągle coś
„podręcznego”). Czy przejdzie to bez dodatkowych kosztów(wyjazd ma być
ufundowany przez szkołę). Nikt na bramkach i tym podobnych nie będzie się
czepiał? Ktoś ma z tego rodzaju transportem jakieś doświadczenia?
Z tego co wiem bagaż podręczny musi mieć określone wymiary i wagę…ale
spróbuj może przemycisz:P
Słyszałem, że jest możliwość dołożenia pewnej kwoty za „nadbagaż” czy
„bagaż nadwymiarowy”. Jeden z moich znajomych (podobno) dopłacił jakąś tam
kwotę i po 10 prześwietleniach casea zabrał z sobą na pokład jakąś
kopię Gibsona. Ktoś się z tym spotkał? I czy zależy to tylko od wymagań
danych linii lotniczych?
Jestem trochę w temacie bo właśnie przywoze jeden instrument z Belgii.
Ostatecznie nadam gitarę znajomym przewoznikiem, bo tak wyszlo nieszczesliwie,
ze muszę leciec „tanimi liniami”. Maja tam nawet opcje -instrument muzyczny-
ale się nawet nie pytalem ile, bo tam nawet twarzowe trzeba bulic.
Ostatnio pytalem w Locie. Tez mieli klopot z odpowiedzia ale w koncu znalezli
tania opcje. Tzn. flightcase miesci się wymiarami jako bagaz podstawowy, czyli
jadac tylko z podrecznym można nadac bas jako bagaz-walizke, wtedy nie ma
dodatkowych oplat. Mozna poprosic tez o przewoz w specjalnym luku w kabinie
(tak robia ci od skrzypiec, akustykow itp) ale trzeba wyjac sytringi i doplacic
(chyba sporo). Jest tez mozliwosc nadania kejsa jako nadwymiar/nadbagaz (w
przypadku innej oprocz bagazu podrecznego walizy), ale oczywiście tez za
doplata.
W twoim przypadku gitary w gigu, myślę ze zaproponuja luk bagazowy w kabinie za
doplata. Nie wydaje mi się żeby linie się zgodzily na wziecie basu na kolana…
kto Ci taki trolling sprzedał?
te 10 prześwietleń to chyba największe kretyństwo jakie słyszałem na tym
forum. Chociaż może niekoniecznie patrząc na temat „bas na początek”.
Na pewno nie dadzą Ci możliwości wniesienia gitary na pokład, już na pewno
nie ze strunami (co z tym można zrobić wie każdy grający w hitmana). Tak
jak pisze kolega Aviator, opcje są dwie – albo specjalny luk za dopłatą
(średnio koło 25 euro) lub jako dodatkowa sztuka bagażu.
NA PEWNO nikt Ci nie pozwoli mieć tego na pokładzie.
Dzięki, dokładnie tego chciałem się dowiedzieć. Najprawdopodobniej o tej
pierwszej opcji mówił mój znajomy – musiałem go źle zrozumieć.
Jeszcze jedno pytanie: czy chęć zabrania instrumentu do tego dodatkowego luku
w kabinie deklaruję przy odprawie na lotnisku czy jeszcze przy kupowaniu
biletu? Pytam się, ponieważ nie latam samolotami i nie do końca znam się na
tego typu formalnościach.
Magic, akurat tez jestem w podobnej sytuacji i trochę szperam w temacie, jest
mozliwosc zabrania gitary na poklad (mowa o elektryku, nie wiem jak z basem),
zalezy to od uprzjmosci zalogi i jest to loteria. Aczkolwiek podobno zdarza się
bardzo czesto, gitara laduje w schowku nad glowa, lub w pomieszczeniu dla
zalogi. Wszystko podobno zalezy od przewoznika i humoru obslugi, bo wg
regulaminu nie można. Ja raczej nie będę ryzykowal i nadam na bagaz bo lece z
przesiadka.
Które? Fakty proszę, nie pogłoski. Humor obsługi mógłby kosztować ich
utratę pracy. Prawo przewozowe dotyczy wszystkich przewoźników, gdyby ktoś
złamał procedury i z tego powodu zostałoby np zablokowane lotnisko to
przewoźnik zapłaciłby duże odszkodowania z własnej kieszeni. Drogie linie
lotnicze mogą pozwolić swoim pasażerom się spóźnić, ale nie pozwolą im
wnieść przedmiotów niebezpiecznych, a kontrola bezpieczeństwa odbywa się
wraz ze strażnikami celnymi, policja lub specjalnie przeszkoloną ochroną.
Nie chce mi się szukac generalnie, jak poszukasz w necie to z latwoscia
znajdziesz kilka tematow i opinie ludzi ktorym w ten sposob udalo się przewiezc
gitary, nawet klasyczne. Co do strun masz racje, przewijalo się to
kilkukrotnie, jednak nie wiem czy ktoś nie przewiozl z zalozonymi. W 2001 przez
nieznajomosc przepisow wnioslem na poklad wedki do lowienia ryb,oczywiście
zlozone, ale mimo to rzecz ponadwymiarowa. A lot miedzykontynentalny wiec
raczej pilnuja mocno. Nikt nie robil problemow. Regulaminy i prawo przewozowe
to jedna rzecz, codziennosc to druga. Moze te wszystkie historie to jakieś
lobby albo giga troll.
Ja przywiozłem mojego Hoppusa z UK normalnie w luku bagażowym i to nawet w
miękkim gigbagu, oczywiście odpowiednio wszystko zabezpieczyłem folią
bąbelkową od środka itp. Opłata za taką przyjemność to chyba 40 funtów
(RyanAir), o ile się nie mylę, ale cena zależy od linii. Obsługa lotniska z
takimi rzeczami obchodzi się bardzo dobrze. Widziałem przez okno, jak
ładują mój bas, gość rzucał torbami jakby się na nich wyżywał, ale
futerał z gitarą wziął z wielką ostrożnością i delikatnie
położył.
Co do naginania reguł to raczej takie rzeczy się nie zdarzają i są to tylko
jakieś wymysły. Na ten sam lot szedł przez odprawę gość z twardym casem
Fender i od razu podeszło do niego 4 uzbrojonych w półautomaty strażników,
aż obesrałem się po kostki.
Jedno jest pewne i już ludzie o tym pisali, nie wejdziesz z basem na pokład.
jak lecialem do UK z basem to lecial on normalnie jako sztuka bagazu z tym, ze
miałem odkrecony gryf i wszystko zabezpieczone kartonem dookola gryfu i
korpusu, nie było zadnych problemow linie wizzair
i w taki dokładnie sposób z wysp też kiedyś dotarło do mnie
wiosło ( nazwy linii nie pamiętam) Niestety jednak było to kilka lat wstecz
i czy nadal tak się da nie jestem w stanie poświadczyć.
Ze strony RyanAir opłata za przewóz instrumentu na 27.12 to 237zł (zgodnie
z kursem euro) co wynosi ponad 50 euraczy. Instrument i case nie może ważyć
więcej niż 20kg
Odświeżam
Pomieszkuję obecnie w UK, więc sobie szarpnąłem upragnionego BadAss’a z
amerykanckiego Ebay’a, i poza kwotą za niego i za przesyłkę, to
równocześnie zapłaciłem ok. 27 dolców tzw. import charges.
Ogarniam powoli temat przedwzmacniacza Demeter. Koszci coś w okolicach 800
dolców. Info na jakiejś tam stronie z aukcją amerykanckiego Ebay’a było
tylko o przesyłce, czyli niecałe 90 dolarów. Nie ma nic o import
charges.
Czyli że jak? Kupiłbym towar, zapłaciłbym za niego i za przesyłkę, a
dopiero przy odbiorze w Anglii będę musiał dopłacać za koszty
międzykontynentalnego transferu?
Tak
A wiesz może Paul, jak można sobie obliczyć samodzielnie import charges?
Najbardziej opłaca się podpiąć pod zamówienie jakiegoś dużego sklepu
który sprowadza instrumenty z chin, w końcu transporttowaru tirem z chin do polski działa płynnie i wychodzi aktualnie
najtaniej ze wszystkich możliwych opcji 😉