Od dawna często wychodzę poza skale grając walking, czy też jakieś
ciekawe, funkowe zagrywki. Zawsze to robię intuicyjnie, mając w pamięci
przejścia (dojścia)
pomiędzy dźwiękami, które brzmią przyjemnie.
Jednak ostatnio zainteresowało mnie, czy istnieje jakieś prawo rządzące
wychodzeniem
poza skale.
Konkretny przykład, który mnie zagina: https://www.youtube.com/watch?v=BZSWAkJ3h8E Pink Floyd -Shine on your crazy diamond – świetny kawałek, świetna suita. Generalnie
część pokazana na filmie jest w skali naturalnej G-mol (o ile nie
namieszałem).
A tu.. psikus (od 7:20 podczas zwrotki), pod g-mol pojawia się akord f# („you
shone like the sun” ). Zupełnie nie po skali. A brzmi… świetnie. I to nie
jest tylko jedyny utwór w którym się spotkałem z takimi wyjściami.
Czy jest jakaś zależność, którą posłużyli się muzycy wciskając ten
fis? Czy też może fakt, że przejście brzmiało, to jedynie świadectwo
tego, że PF wielkimi muzykami (są/byli)?
Znam budowę akordów, umiem je ogrywać. Znam skale (kilka
najpopularniejszych) i wciąż nie mogę się połapać w Shine on your crazy
diamond.
Czy ktoś umie mi pomóc?
Czy często wychodzę poza skalę grając walking lub ciekawe zagrywki?
Jakie przejścia pomiędzy dźwiękami brzmią przyjemnie, gdy wychodzę poza skalę?
Czy istnieje jakieś prawo rządzące wychodzeniem poza skalę?
Czy znasz przykład utworu, w którym występują wyjścia poza skalę?
Czy zna ktoś zależność, która posłużyła muzykom wciskając fis?
Jak przejście brzmiło w utworze, w którym występuje fis, czy brzmiało dobrze?
Czy znasz budowę akordów i potrafisz je ogrywać?
Czy znasz kilka najpopularniejszych skal?
Czy ktoś potrafi mi pomóc w Shine on your crazy diamond?
Jakie są Twoje myśli na temat wychodzenia poza skalę w muzyce basowej?
Bo ten dźwięk należy do skali: g moll harmonicznej. Dlatego pasuje.:)
To jeżeli utwór jest w g moll harmonicznej, dlaczego
używają również akordu F dur, który do niej, jak
pamiętam nie należy (to jest właśnie sedno moich rozważań)?
Nie wiem, czemu grają F dur, Fis należy do skali g moll, więc może to nie
skala g moll?
Niezła kaszanka – jednym słowem 😉 Im dalej w las, tym bardziej przychylam
się do teorii
też to zrozumiałem na szczescie już chwile temu:)
a z tym to jest tak, że muzyka progresywna właśnie tym się charakteryzuje
że progresja akordów jest nieprzewidywalna, że w miejsce toniki zamiast
rozwiązać dominante pakujesz jakiś inny np molowy akord:) i do tego
„psowanie” akordów nonami czy septymami wielkimi- piękna sprawa. Raczej nie
ma co do tego reguły akordy się pakuje np pod określoną melodie która
powstaje- polecam OPETH
ale jest tzw kadencja zwodnicza:) zajebista sprawa jak chcesz urozmaicić
kawałek:)
np w D-dur będzie to przejscie przez B-dur i C- dur:)
powodzenia
chwilę to analizowałem i to jest coś jak „G, Fis, h” (czyli takie przejście
na 3 stopień skali, w C-dur jak Ci łatwiej patrzeć to „C, H, e”). no i to
wygląda na tego typu rozwiązanie, tylko w moll czyli wyjdzie „g, Fis, B”. Tak
bym to tłumaczył. Potem można by to dalej pociągnąć, nie jest to stricte
progresja ale tak bym to widział dalej „g, Fis, B, E, As, D, g” 🙂
EDIT: teraz to trochę inaczej widzę. że jest to „g, Fis” które jakby
wymusza przejście do h, ale: to Fis (akord Fis B cis) można potraktować jako
b ze zwiększoną kwintą (akord B des=cis fis), więc rozwiązując jakby to b
z kwintą zwiększoną otrzymujemy B.
ja tam się przychylam do swojego wyjaśnienia (tego z edita). wydaje się
najbardziej logiczne (przynajmniej dla mnie). to oczywiście w kwestii dlaczego
to brzmi / jak to jest powiązane. a już niejeden wpadł na taki czy ciekawszy
pomysł, więc nie gloryfikowałbym tak Pink Floyda. jest tyle utworów w
których jest tyle modulacji wykonanych nie do końca konwencjonalnymi drogami,
a brzmiących ciekawie, dających fajny efekt.
prawda jest taka, ze wszystkie te skale prawa itd , które z takim uporem się
cwiczy nijak się maja do prawdziwej muzyki…polecam posluchac maruszczyka gra
dźwięki z przyslowiowej „d*py” a brzmi to przezajebiscie… a jak to rozwijac
?? nagrac sobie jakiś podkladzi i posluchac jak brzmi pod nim każdy dźwięk
podkreslam slowo KAZDY i samemu zdecydowac czy pasuje czy nie, a nie patrzec na
skale…
Ale oczywiście używanie skali zwiększa szansę na „pasowanie” dźwięku tak
pi razy drzwi ;p
Posrało Was, nic nie rozumiem!
zet tak masz racje… ale takie myslenie ogranicza posluchaj maruszczyka
zależy co rozumiesz przez prawdziwą muzykę.
taka ktorej nie krepuje ludzka metalnosc czy rutyna 🙂 znowu odsylam do
maruszczyka dla niego nie ma dobrych i zlych dźwięków… wszystkie sa dobre i
wszystkie pasuja
Problem tylko w tym, że muzycy pokroju Maruszczyka niczego nie grają „na
czuja”.
On dobrze wie, jaki będzie następny dźwięk i jak to zabrzmi.
Linia brzmi w głowie zanim zacznie ją grać na basie.
Poza tym po cholerę się męczyć? Nie znając teorii i tak najpierw
„odkrywasz” coś, co dawno jest odkryte, dopiero znając zasady da się je
łamać.
Przez ostatnie 7 lat miałem podejście skończonego idioty – na cholerę mi ta
głupia teoria, wolę grać muzykę. Dziś jestem cienki i cholernie
zawiedziony swoją grą. Nie jestem Pastoriusem, potrzebuję skal i harmonii –
po 7 latach „grania” na basie kupuję sobie szkółki i przerabiam OD PODSTAW
żeby jakoś poprawić swoją mierną grę. I dopiero wyrabiając sobie w ten
sposób świadomość muzyczną czerpię radość z grania.
„Racja jest jak d*pa, każdy ma własną.”
najpopularniejsze wyjjści poza skale np. w tonacji C. jeżeli chcemy wyjść
poza skale możemy zagrać skale mixolidyjską od dźwięku cis.
Cis eis gis h
G H D F
Inaczej akrod ten jest po prostu akordem dminantowym który jest alterowany
(b5). Brzmi to dość jazzowo
Innym ze sposobów na wyjazd z tonacji jest np przesunięczie na chwilę
tonacji
np. Jesteśmy w tonacji c moll (pentatonika c moll) i na chile odchodzimy od
tonacji i gramy pentatonikę cis – moll.
Może coś mieszam i mylę (to mnie poprawcie), ale jak dla mnie nie jest
problemem Fis, bo Fis należy przecież do skali G moll. To że jest F dur to
jest jakby wyjściem ze skali, bo to chyba jest po prostu septyma zmniejszona?
A Fis należy do tej skali i rozwiązuje się na prymę, czyli G… Nie jest
tak?
Fis przechodzi w tym kawałku do B, a nie F 🙂 Z tym należeniem do skali to
tak ostrożniej bym to rozpatrywał, bo bierzemy pod uwagę jednak harmonię i
jej zasady.
ja nie twierdze ze teoria jest do niczego niepotrzeba wrecz
przecwinie(szczegolnie na moim poziomie rozwoju muzycznego)… chodzi o to, ze
tak naprawdę jedyna rzecza jaka nalezy cwiczyc to sluch i umiejscowienie tego
co sobie wymyslimy na gryfie… nic innego do szczescia potrzebne nie jest
ale znajomość teorii może znacznie przyspieszyć naukę gry. w dodatku
lepiej rozumieć co się gra i skąd to się bierze. ale rozmowa o tym dlaczego
warto się uczyć teorii już była. jest jeszcze kwestia czy umiesz wiedzę
wykorzystać, odnieść do praktyki.
Dokładnie. Palce i słuch bez świadomości muzycznej IMO niewiele dadzą
„Racja jest jak d*pa, każdy ma własną.”
Dzięki Goonio, teraz to bardziej rozumiem. Miałam w głowie
tylko skalę mollową harmoniczną, przez książkę Pluszcza, od której
zaczynałam naukę. To ciekawe też jest, czemu Pluszcz zignorował w niej
skale mollowe naturalne, opierając się tylko na harmonicznych i melodycznych.
I ja się nauczyłam, że właśnie te są istotne. Każdego dnia człowiek
czegoś się uczy. 🙂
braQweny, nie wiem, czemu Ty myślisz, że jak ktoś uczy się
teorii, to nie ma nic wspólnego z praktyką? Prawda jest taka, że teoria
pomaga w nauce praktyki, na pewno nie przeszkadza, więc czemu tak bardzo
chcesz innych przekonać, że to niepotrzebne?
Z resztą jeśli Tobie się chce odkrywać to, co już ktoś kiedyś odkrył,
to Twój własny interes. 😀
aga naucz się czytac co pisze to będzie fajnie… to raz, a dwa ze sluch i
ogranie tego co się slyszy da ci dużo więcej na dluzsza mete niż cwiczenie skal
i innych ogranych patentow… no ale co ja mogę wiedziec :)dla tych co chca się
trochę porozwijac polecam dużo siedziec przy klawiszach i sluchac ….
braQweny, najpierw tej teorii się naucz, potem będziesz mógł ocenić, czy
była Ci potrzebna. 🙂
aga, a kto powiedział, ze nie umiem ?
Skoro mówisz, że wszystko z teorii umiesz, to cofam moje słowa.
aga nie lubię się powtarzać ale dla ciebie zrobie wyjatek bo widze, ze
czytanie ze zrozumieniem to nie jest twoj konik… a wiec „aga, a kto
powiedział, ze nie umiem ?”… widzisz tu gdzies slowo „wszystko” ?
Przede wszystkim Ty nie umiesz czytać między wierszami i nie łapiesz aluzji
(nie chce mi się tłumaczyć, w jakim celu tak napisałam posta, KAŻDE słowo
było na miejscu)…
Kończę tę dyskusję, bo nic nie wnosi do tematu, temat nie jest o Tobie ani
o Twoich umiejętnościach, jak chcesz poklachać, to na priv, albo na
gadu.
ej ludzie ale jak napisałem (chyba) właśnie tym się charakteryzuje progresja,
że grasz akord NIE należący do skali która ciupiesz… i to jest ta
nieprzewidywalność. W funku na przykład jak budujesz bass to się nie uzywa
skal bo przy podejsciu do innego akordu walisz po 3 półtony pod rząd na
każdej strunie a to chyba chromatyczna tylko skala jest:P
jak ktoś ma jakieś pytania to śmiało, pomyślimy
progresja to co innego 🙂
a to że w funku są jakieś dźwięki poboczne to nic niezwykłego, bo zwykle
to tworzy przejście do dźwięku w skali i ogólnie linia porusza się po
skali 🙂 to że w melodii w C-dur raz wsadzisz sobie fis nie znaczy że już
jesteś zajebisty i wychodzisz poza skalę, bo w całej reszcie się jednak jej
trzymasz i na niej opierasz.
a jak przyszpącisz że co nieco wiesz to też zajebisty nie będziesz…
WIĘKSZOŚĆ początkujących basistów jest przekonana że może się
poruszać WYŁĄCZNIE po danej skali. Temat ten jest po to, aby komuś
uświadomić że nie zawsze musi tak być, że ja o tym wiem to moja sprawa,
ale po to się odzywam żeby komuś pojaśnić bo dla tego kogoś to może być
akurat coś niezwykłego. Mnie jak to odkryłem bardzo to pociągnęło. Bo ta
gadka z fis w g moll ze skala harmoniczna to bluźnierstwo i czasem warto
komuś pojaśnić zamiast mówić że to oczywiste
pozdrawiam
ale sam piszesz głupoty „właśnie tym się charakteryzuje progresja, że grasz
akord NIE należący do skali która ciupiesz…”
odnośnie g i fis chodziło przecież o wyjaśnienie dlaczego to brzmi (bo
chyba to był główny cel wątku), że to nie jest wzięte z kosmosu i składa
się w logiczną całość. w ogóle wiesz co to bluźnierstwo..?
starałem się nieco pojaśnić. co do tego, że „większość początkujących
basistów jest przekonana, że może się poruszać wyłącznie po danej skali”
mam trochę wątpliwości 🙂 chyba większość początkujących basistów nie
wie co to skala, a jak już wie traktuje to jako dodatek a nie jako sztywną
regułę wg której należy grać.
masz zły dzień? 🙂
przepraszam nie chciałem Cie urazic! ale chodzi o to że DŹWIĘK fis nalezy
do g-moll harmonicznej ale akord czyli fis-a-cis nie należy… no ale jak
posłuchasz choćby dreamów czy floydów czy Opeth (Drapery Falls) to
zauważysz tam swoiste „zmiany” tonacji gdy po chwili wracają do pierwotnej
tonacji. Gdybyś chciał rozpisać na to skale po jakich dźwiękach chcesz się
poruszać. Fakt są logiczne jak to ujął Kolega puciak całości w takich
progresjach ale to już trzeba o tym poczytać i to m.in wspomniana przeze mnie
wyżej k.zwodnicza. Używa się akordu którego dźwięki nie należą do skali
wyrysowanej na gryfie w guitar pro i początkujący basista/ gitarzysta nie
przyjmie do wiadomości że można wyskoczyć poza skale, bez stałej modulacji
tylko na chwile… Bo właśnie skale jak już się je pozna czesto się traktuje
jako sztywny wyznacznik grania, oj nie wiem czy jasno to powiedziałem
pozdrawiam