Czy oprócz tego że gałki są inne i napis jest niebieski sa różnice? jakieś wewnetrze…
Parametry z grubsza, z tego co widzę na necie są takie same.
Różnią się logiem i rokiem produkcji :-). Jeżeli czymś jeszcze to zapytaj o to drakena – sprzedaje tą starszą linię, sam przepina je z 110 na 230, grzebał w starych i nowszych tak więc pewnie będzie wiedział.
Super .
Dzieki za info
numer seryjny jest ważny, po nim można dojść czy sprzęt robiony jeszcze na zachodzie czy chińszczyzna
opalx co najwyżej wietnamczyzna… ale kto by to tam rozróżniał żółtki;)
______________________________________
ale pieprzenie…
Ilu grało na usa i na chińczykach co ?
Mam i takie i takie – różnicy nie słysze, ktoś na jakimś forum coś napisze i reszta wygłasza litanie jakie to chińskie zło.
Zapraszam osobiście podepne zestaw i nawet bas dam – gwarantuje że łeb urwie
W końcu rozsądna odpowiedź. Choć są niektórzy co grali i na jednym i drugim i widzą różnicę. Może np. wczesne chińskie były do d*py, teraz są lepsze. Też tak może być.
Myślę, że z czasem ludzie się przesiądą jednak na te chińskie ampegi… Choć osobiście jednak wciąż nie jestem do nich przekonany. Ta cena….
Jakoś wszystkie podzespoły komputerowe od dawna robią w chinach i świat się dalej kręci 😉 Zawsze jest tak że jak coś kupisz to bronisz tego za wszelką cenę nie dlatego że jest dobre tylko dlatego że jest twoje ;-)… Stąd prosta zasada że jeżeli kiedyś ktoś kupił coś za cenę dobrego samochodu a teraz kosztuje to 10 razy mniej, to osoba ta wszelkimi dostepnymi sposobami będzie broniła swojego modelu – no bo jak to ? – teraz byle bałwana stać na to, na co ja musiałem tyle tyrać ? 🙂 I wymyślają – a to chiński, a to z plastiku, a to cięzki, a to płaski, a to, a tamto… taka ludzka natura niestety 🙂
Myśle że niezależnie od firmy i marki jaką sobie najczęściej latami musiała wypracować, są prowadzone testy jakościowe i wątpie aby któraś z wiodących firm pozwoliła sobie na robienie bubli tym bardziej że sprzęt jest coraz tańszy a konkurencja coraz mocniejsza. Ot i offtop 😉
ale już niezależnie od jakości sprzętu produkowanego w chinach i jego niższości/wyższości ja za każdym razem jak (chcąc nie chcąc) kupuje coś made in china to mam niejaki zgryz moralny, że popieram reżim komunistyczny. Ot tyle.
Znowuż z drugiej strony był kiedyś interesujący artykuł w der dzienniku, w którym jakaś dziennikarka próbowała wytrzymać tydzień bez rzeczy robionych w chinach. Wytrzymała 4 dni.
______________________________________
Nie przesądzając czy sprzęt „Made In China” jest gorszy/lepszy według mnie jest pewna różnica. Oczywiście mali azjaci posiadają identyczne zdolności i możliwości produkcyjne jak stare fabryki w USA, przyjmijmy nawet, że większe. Myślę jednak, że pracownik w USA znacznie bardziej identyfikuje się z marką, przez co wkłada w pracę więcej serca. Prawdopodobnie byłbym bardzo dumnym pracownikiem gdybym pracował np. dla Mesa Boogie czy Dawida Edena. Jest jeszcze jadna rzecz: pozawerbalny przekaz mistrz/uczeń. Kiedy firma przyjmuje nowego pracownika wnika on w pewną tradycję, w pewną ciągłość, a czyni to pod okiem mistrza, który w bezpośredni sposób przekazuje mu swoją wiedzę i doświadczenie. W „Chinach” zapewne wygląda to trochę inaczej. Mają produkować wzmacniacze, to dostają książeczkę z instrukcjami i do roboty. Oczywiście upraszczam znacznie, ale myślę, że coś w tym jest. Myślę też, że owa różnica bardziej jest widoczna w wypadku gitar niż wzmacniaczy. Brzmienie wzmacniacza może się po prostu podobać lub nie. Gitara jest bardziej subiektywną sprawą, ponieważ to ją się stale obmacuje 😉 Trzeba więc coś w wykonanie gitary włożyć oprócz automatycznej pracy. Podzespoły wzmacniacza wystarczy zaś dokładnie polutować i tyle.
Sorry za powyższe pierdoły.
Hmmm, z tego co wiem to chiny mają tradycje sięgającą tysięcy lat przed A.D. i są dość solidni, a to właśnie zachód zrobił z nich tania siłę roboczą. Wydaje mi się ze jedyne czym się mogą różnić te dwa wzmaki to naszymi odczuciami co do producenta, każdemu Chiny się kojarzą z tandeta reprezentowaną na bazarkach i z masową produkcja. Ale to ze robią dziadowe podróbki koszulek nie znaczy ze będą robić dziadowskie wzmaki. Bo na pewno zleceniodawca ma jakieś normy których wymaga od pracowników i jakości wykonywanego przez nich zlecenia. A ta całą jazdę z różnica brzmienia porównałbym do voodoo audiofilskiego (np. jak nie położę se specjalnych kamyczków na cd to nie będzie brzmiało dobrze, albo jak mój kabel sieciowy nie będzie ze złota to basy będą gorsze [SIC!])
Tutaj odniosę się do słynnego przypadku wzmacniacza audiofilskiego pochodzącego z chin kosztującego 4 tysiące zł, który brzmi tak samo(a wedle niektórych lepiej) jak bardzo dobry wzmacniacz lampowy za 20tyś. Dlaczego? W sumie pewnie dlatego, że produkowany z tych samych podzespołów na tych samych schematach tylko w innym kraju i pod innym nadzorem jakościowym. Jedyną rzeczą przemawiającą na niekorzyść tego wzmacniacza jest to, że bezwzględnie takowy wzmacniacz trzeba przed kupnem odsłuchać, bo zdążają się często gęsto egzemplarze beznadziejne.
Jajo – polecam przeczytanie biografii Mao, (taka nowa, w czerwonej okładce) to jak ten człowiek zniszczył wszystko co Chińskie, i jak zmienił całe społeczeństwo… masakra. I to nie jest do końca prawda, że zachód zrobił z Chin tanią siłę roboczą. Właśnie Mao zamienił cały naród w siłę roboczą, która nie wiedziała co to jakość, byle wypełnić kontyngent (słynna „wysokojakościowa” stal wytapiana z czego się da). Mnie bardzo boli jak widzę, w jakich warunkach ci ludzie pracują, przy braku jakiejkolwiek opieki społecznej. A najgorsze jest to, że najbardziej na tej sytuacji korzystają Usa i Europa. Jednakże trzeba zauważyć, że ostatnimi laty, mimo ciągłego pozostawania u władzy tego samego reżimu wprowadzono transformacje rynkową na drapieżny kapitalizm znany z europy końca 19go wieku, co paradoksalnie podniosło poziom życia mieszkańców chin pokazując o ile „lepszy” jest komunizm od kapitalizmu:/ Ale amerykanie się dorobili, przy obecnych rezerwach walutowych i ilości posiadanych obligacji amerykańskich, Chińczycy mogliby wywołać bankructwo Usa. Dlatego Bush nawet palcem nie kiwnął w sprawie Tybetu. I to się nazywa panowie perfekcyjnie przeprowadzona groźba wojny ekonomicznej.
Dlatego jestem w stanie pogodzić się z produktami produkowanymi w chinach bo nie da się bez nich żyć, ale nie rozumiem dlaczego w dzisiejszych czasach coraz więcej firm przenosi produkcję do Chin. Albo raczej nie rozumiem jak chęć zysku może tak zdominować wszystkie inne przesłanki.
______________________________________
no to rozpętałem i zawrzało na forum 🙂 to Wietnam się chyba z wojną po prostu za bardzo kojarzy.
z ampegiem jak z dziewczyną , możesz trafić kiepską łaskę z USA i wypasioną Chinkę 🙂 i na odwrót, kwestia szczęścia i „zużycia materiału”
Chyba nie wyglądają troszkę inaczej.
Poza tym co rozumiesz przez „stary” i „nowy”?
Które roczniki?
allegro.pl/item365505247_wzmacniacz_head_basowy_ampeg_svt3_pro.html
allegro.pl/item369467648_head_ampeg_svt3_pro_okazja_.html
Oto mi chodzi 😉
Czy oprócz tego że gałki są inne i napis jest niebieski sa różnice?
jakieś wewnetrze…
Parametry z grubsza, z tego co widzę na necie są takie same.
Różnią się logiem i rokiem produkcji :-). Jeżeli czymś jeszcze to zapytaj
o to drakena – sprzedaje tą starszą linię, sam przepina je z 110 na 230,
grzebał w starych i nowszych tak więc pewnie będzie wiedział.
Super .
Dzieki za info
numer seryjny jest ważny, po nim można dojść czy sprzęt robiony jeszcze na
zachodzie czy chińszczyzna
opalx co najwyżej wietnamczyzna… ale kto by to tam rozróżniał
żółtki;)
______________________________________
ale pieprzenie…
Ilu grało na usa i na chińczykach co ?
Mam i takie i takie – różnicy nie słysze, ktoś na jakimś forum coś
napisze i reszta wygłasza litanie jakie to chińskie zło.
Zapraszam osobiście podepne zestaw i nawet bas dam – gwarantuje że łeb
urwie
W końcu rozsądna odpowiedź. Choć są niektórzy co grali i na jednym i
drugim i widzą różnicę. Może np. wczesne chińskie były do d*py, teraz
są lepsze. Też tak może być.
Myślę, że z czasem ludzie się przesiądą jednak na te chińskie ampegi…
Choć osobiście jednak wciąż nie jestem do nich przekonany. Ta cena….
Jakoś wszystkie podzespoły komputerowe od dawna robią w chinach i świat
się dalej kręci 😉 Zawsze jest tak że jak coś kupisz to bronisz tego za
wszelką cenę nie dlatego że jest dobre tylko dlatego że jest twoje ;-)…
Stąd prosta zasada że jeżeli kiedyś ktoś kupił coś za cenę dobrego
samochodu a teraz kosztuje to 10 razy mniej, to osoba ta wszelkimi dostepnymi
sposobami będzie broniła swojego modelu – no bo jak to ? – teraz byle
bałwana stać na to, na co ja musiałem tyle tyrać ? 🙂 I wymyślają – a to
chiński, a to z plastiku, a to cięzki, a to płaski, a to, a tamto… taka
ludzka natura niestety 🙂
Myśle że niezależnie od firmy i marki jaką sobie najczęściej latami
musiała wypracować, są prowadzone testy jakościowe i wątpie aby któraś z
wiodących firm pozwoliła sobie na robienie bubli tym bardziej że sprzęt
jest coraz tańszy a konkurencja coraz mocniejsza. Ot i offtop 😉
ale już niezależnie od jakości sprzętu produkowanego w chinach i jego
niższości/wyższości ja za każdym razem jak (chcąc nie chcąc) kupuje coś
made in china to mam niejaki zgryz moralny, że popieram reżim komunistyczny.
Ot tyle.
Znowuż z drugiej strony był kiedyś interesujący artykuł w der dzienniku, w
którym jakaś dziennikarka próbowała wytrzymać tydzień bez rzeczy
robionych w chinach. Wytrzymała 4 dni.
______________________________________
Nie przesądzając czy sprzęt „Made In China” jest gorszy/lepszy według mnie
jest pewna różnica. Oczywiście mali azjaci posiadają identyczne zdolności
i możliwości produkcyjne jak stare fabryki w USA, przyjmijmy nawet, że
większe. Myślę jednak, że pracownik w USA znacznie bardziej identyfikuje
się z marką, przez co wkłada w pracę więcej serca. Prawdopodobnie byłbym
bardzo dumnym pracownikiem gdybym pracował np. dla Mesa Boogie czy Dawida
Edena. Jest jeszcze jadna rzecz: pozawerbalny przekaz mistrz/uczeń. Kiedy
firma przyjmuje nowego pracownika wnika on w pewną tradycję, w pewną
ciągłość, a czyni to pod okiem mistrza, który w bezpośredni sposób
przekazuje mu swoją wiedzę i doświadczenie. W „Chinach” zapewne wygląda to
trochę inaczej. Mają produkować wzmacniacze, to dostają książeczkę z
instrukcjami i do roboty. Oczywiście upraszczam znacznie, ale myślę, że
coś w tym jest. Myślę też, że owa różnica bardziej jest widoczna w
wypadku gitar niż wzmacniaczy. Brzmienie wzmacniacza może się po prostu
podobać lub nie. Gitara jest bardziej subiektywną sprawą, ponieważ to ją
się stale obmacuje 😉 Trzeba więc coś w wykonanie gitary włożyć oprócz
automatycznej pracy. Podzespoły wzmacniacza wystarczy zaś dokładnie
polutować i tyle.
Sorry za powyższe pierdoły.
Hmmm, z tego co wiem to chiny mają tradycje sięgającą tysięcy lat przed
A.D. i są dość solidni, a to właśnie zachód zrobił z nich tania siłę
roboczą. Wydaje mi się ze jedyne czym się mogą różnić te dwa wzmaki to
naszymi odczuciami co do producenta, każdemu Chiny się kojarzą z tandeta
reprezentowaną na bazarkach i z masową produkcja. Ale to ze robią dziadowe
podróbki koszulek nie znaczy ze będą robić dziadowskie wzmaki. Bo na pewno
zleceniodawca ma jakieś normy których wymaga od pracowników i jakości
wykonywanego przez nich zlecenia. A ta całą jazdę z różnica brzmienia
porównałbym do voodoo audiofilskiego (np. jak nie położę se specjalnych
kamyczków na cd to nie będzie brzmiało dobrze, albo jak mój kabel sieciowy
nie będzie ze złota to basy będą gorsze [SIC!])
Tutaj odniosę się do słynnego przypadku wzmacniacza audiofilskiego
pochodzącego z chin kosztującego 4 tysiące zł, który brzmi tak samo(a
wedle niektórych lepiej) jak bardzo dobry wzmacniacz lampowy za 20tyś.
Dlaczego? W sumie pewnie dlatego, że produkowany z tych samych podzespołów
na tych samych schematach tylko w innym kraju i pod innym nadzorem
jakościowym. Jedyną rzeczą przemawiającą na niekorzyść tego wzmacniacza
jest to, że bezwzględnie takowy wzmacniacz trzeba przed kupnem odsłuchać,
bo zdążają się często gęsto egzemplarze beznadziejne.
Jajo – polecam przeczytanie biografii Mao, (taka nowa, w czerwonej okładce) to
jak ten człowiek zniszczył wszystko co Chińskie, i jak zmienił całe
społeczeństwo… masakra. I to nie jest do końca prawda, że zachód zrobił
z Chin tanią siłę roboczą. Właśnie Mao zamienił cały naród w siłę
roboczą, która nie wiedziała co to jakość, byle wypełnić kontyngent
(słynna „wysokojakościowa” stal wytapiana z czego się da). Mnie bardzo boli
jak widzę, w jakich warunkach ci ludzie pracują, przy braku jakiejkolwiek
opieki społecznej. A najgorsze jest to, że najbardziej na tej sytuacji
korzystają Usa i Europa. Jednakże trzeba zauważyć, że ostatnimi laty, mimo
ciągłego pozostawania u władzy tego samego reżimu wprowadzono transformacje
rynkową na drapieżny kapitalizm znany z europy końca 19go wieku, co
paradoksalnie podniosło poziom życia mieszkańców chin pokazując o ile
„lepszy” jest komunizm od kapitalizmu:/ Ale amerykanie się dorobili, przy
obecnych rezerwach walutowych i ilości posiadanych obligacji amerykańskich,
Chińczycy mogliby wywołać bankructwo Usa. Dlatego Bush nawet palcem nie
kiwnął w sprawie Tybetu. I to się nazywa panowie perfekcyjnie przeprowadzona
groźba wojny ekonomicznej.
Dlatego jestem w stanie pogodzić się z produktami produkowanymi w chinach bo
nie da się bez nich żyć, ale nie rozumiem dlaczego w dzisiejszych czasach
coraz więcej firm przenosi produkcję do Chin. Albo raczej nie rozumiem jak
chęć zysku może tak zdominować wszystkie inne przesłanki.
______________________________________
no to rozpętałem i zawrzało na forum 🙂 to Wietnam się chyba z wojną po
prostu za bardzo kojarzy.
z ampegiem jak z dziewczyną , możesz trafić kiepską łaskę z USA i
wypasioną Chinkę 🙂 i na odwrót, kwestia szczęścia i „zużycia materiału”