ciezko mi powiedziec coś na ten temat lutnik na pewno wie lepiej 😛 byle jakiego lakieru uzyc na pewno nie można, jeśli rysy sa niewielkie sa specialne pasty do polerki… mocne obicie hmmm można wykonac samemu szpachle z wior (trocin drobnych) i polazyc ja na obicia pozniej delikatnie zjechac papierem….wodnym… ew zakupic jakieś szpachle do drewna
na obicia jest jeden dobry sposob ale pewnie ciebie nie interesuje bo jest to pomalowanie calego basu. Mozna bawic się z lakierem do paznokci(ja tak probowalem, a do paznokci bo ma najwiecej odcieni), ale efekty sa srednio zadowalajace. A co do podstrunicy to odradzam malowanie gdyz pogarsza to sound gitarki. Moj lutnik mi powiedzial ze im mniej lakieru tym lepiej bo progi sa blizej podstrunicy i lepiej z nia wspoldzialaja
Ja miałem obicie na korpusie, w widocznym miejscu, i usunalem je właśnie lakierem do paznokci, tyle dobrego, ze basik mam czarny. jakby b7yl jaki kolorowy, to bylby problem. podstrunnice niektorzy wcale ne lakieruja. pozdraawiam
No właśnie o to chodzi. Ja tez mam gola podstrunice. Poza tym mnie się to bardziej podoba
Ja tez mam gola, ale niektorzy lakieruja, niektorzy tez nie lakieruja 🙂 ja mam gola.
ale po przerobce na fretlessa poleca się polakierowanie podstrunnicy, chon niektorzy tego nie robia, i ja nie wiem czy to zrobie (bo właśnie przerabiam stare basidlo – “bastona” polskiej produkcji [nazwy nie wymieniam, bo nie chce, żeby mnei obrzucono pomidorami.. :)]). pozdrawiam!
Urban jak przerabiał swojego Hohnera na fretless to, zdaje mi się, polakierował podstrunnicę lakierem do podłóg, czyli tuning ala
Pastorius zrobił :>
Pastorius, z tego co pamiętam, szczeliny po progach zalał lakierem do kul bilardowych… Co do lakierowania podstrunnic to wydaje mi się, że lakieruje się głównie podstrunnice z miękkiego drewna (klon). W przypadku twardych podstrunnic (palisander, heban) lakierowanie nie jest konieczne.
Hmmm, ja miałem z palisandru niby podstrunnice, ale to nie przeszkodzilo moim wrednym strunom wyrzeźbić w nich takich malych podlych rowkow. Dlatego po jakichs 2 tygodniach grania musialem ja na nowo zeszlifowac i polakierowac. Chyba z 6 warstw lakieru do podlogi nalozylem i teraz nie ma rowkow. Jedyny problem to to, ze strasznie się blyszczy podstrunnica teraz i nie widac markerow pod swiatlo 🙂
Jasna cholera. To ja bylem – Urban
Odswieżam.
Załóżmy, że mam baaardzo starą kopię jb japońskiej produkcji.
Mam zamiar odnowić w niej wszystkto (czyli de facto wykorzystać tylko korpus):
– zmienić kolor (czyli zedrzeć stary lakier i położyć nowy),
– wymienić mostek (badass np),
– wymienić przystawki i elektronike,
– wymienić gryf (także używany, ale lepszy – chociażby z ładnym, oszukańczym logo Fender :),
– wymienić płytkę maskującą,
– wymienić klucze.
Ciekawi mnie głównie jak przedstawiać miałyby się koszty takich operacji. Czy lepiej kombinować samemu? Czy zaufać jakiemuś profesjonalnemu lutnikowi? Czy warto inwestować w starą, tanią gitarę, w której trzeba usprawnić wszystko? Czy po prostu szukać okazji na starego jb w nienagannym stanie?
Jak myślicie basoofkowicze?
Szkoda starego japońca na takie eksperymenty :/ To znaczy, pewnie i się ulepszy, ale straci swój oryginalny charakter. Wymiana mostka? Okej, ale elektronika i gryf to już moim zdaniem za ostro. 😀
Nie mniej, jeśli zechcesz ją jednak rozpieprzyć, to chętnie odkupię gryf, jeśli dobry.
I nie prowokuj ludzi tym “oszukańczym logo Fender” 😀
Co do operacji – jeśli sam się nie czujesz pewnie, to lepiej lutnik niech Ci kładzie lakier – ale wyjdzie BARDZO drogo. Resztę sam byś dał radę wymienić.
A, i daj fotki 😀
Hej,
nie mam starego japońca.
Po prostu marzy mnie się porządna pasywna gitara, ale w odpowiedniej konfiguracji, a nie chce mi się czekać na konkretną okazję sprzedaży (, dlatego wole wykorzystać np porządny korpus.
Jeżeli samo lakierowanie ma być drogie, może faktycznie lepiej wypatrywać okazji, albo zamówić po prostu lutniczą wersję jb.
ciezko mi powiedziec coś na ten temat lutnik na pewno wie lepiej 😛 byle jakiego
lakieru uzyc na pewno nie można, jeśli rysy sa niewielkie sa specialne pasty do
polerki… mocne obicie hmmm można wykonac samemu szpachle z wior (trocin
drobnych) i polazyc ja na obicia pozniej delikatnie zjechac
papierem….wodnym… ew zakupic jakieś szpachle do drewna
na obicia jest jeden dobry sposob ale pewnie ciebie nie interesuje bo jest to
pomalowanie calego basu. Mozna bawic się z lakierem do paznokci(ja tak
probowalem, a do paznokci bo ma najwiecej odcieni), ale efekty sa srednio
zadowalajace. A co do podstrunicy to odradzam malowanie gdyz pogarsza to sound
gitarki. Moj lutnik mi powiedzial ze im mniej lakieru tym lepiej bo progi sa
blizej podstrunicy i lepiej z nia wspoldzialaja
Ja miałem obicie na korpusie, w widocznym miejscu, i usunalem je właśnie
lakierem do paznokci, tyle dobrego, ze basik mam czarny. jakby b7yl jaki
kolorowy, to bylby problem. podstrunnice niektorzy wcale ne lakieruja.
pozdraawiam
No właśnie o to chodzi. Ja tez mam gola podstrunice. Poza tym mnie się to
bardziej podoba
Ja tez mam gola, ale niektorzy lakieruja, niektorzy tez nie lakieruja 🙂 ja mam
gola.
ale po przerobce na fretlessa poleca się polakierowanie podstrunnicy, chon
niektorzy tego nie robia, i ja nie wiem czy to zrobie (bo właśnie przerabiam
stare basidlo – “bastona” polskiej produkcji [nazwy nie wymieniam, bo nie chce,
żeby mnei obrzucono pomidorami.. :)]). pozdrawiam!
Urban jak przerabiał swojego Hohnera na fretless to, zdaje mi się,
polakierował podstrunnicę lakierem do podłóg, czyli tuning ala
Pastorius zrobił :>
Pastorius, z tego co pamiętam, szczeliny po progach zalał lakierem do kul
bilardowych… Co do lakierowania podstrunnic to wydaje mi się, że lakieruje
się głównie podstrunnice z miękkiego drewna (klon). W przypadku twardych
podstrunnic (palisander, heban) lakierowanie nie jest konieczne.
Hmmm, ja miałem z palisandru niby podstrunnice, ale to nie przeszkodzilo moim
wrednym strunom wyrzeźbić w nich takich malych podlych rowkow. Dlatego po
jakichs 2 tygodniach grania musialem ja na nowo zeszlifowac i polakierowac.
Chyba z 6 warstw lakieru do podlogi nalozylem i teraz nie ma rowkow. Jedyny
problem to to, ze strasznie się blyszczy podstrunnica teraz i nie widac
markerow pod swiatlo 🙂
Jasna cholera. To ja bylem – Urban
Odswieżam.
Załóżmy, że mam baaardzo starą kopię jb japońskiej produkcji.
Mam zamiar odnowić w niej wszystkto (czyli de facto wykorzystać tylko
korpus):
– zmienić kolor (czyli zedrzeć stary lakier i położyć nowy),
– wymienić mostek (badass np),
– wymienić przystawki i elektronike,
– wymienić gryf (także używany, ale lepszy – chociażby z ładnym,
oszukańczym logo Fender :),
– wymienić płytkę maskującą,
– wymienić klucze.
Ciekawi mnie głównie jak przedstawiać miałyby się koszty takich operacji.
Czy lepiej kombinować samemu? Czy zaufać jakiemuś profesjonalnemu lutnikowi?
Czy warto inwestować w starą, tanią gitarę, w której trzeba usprawnić
wszystko? Czy po prostu szukać okazji na starego jb w nienagannym stanie?
Jak myślicie basoofkowicze?
Szkoda starego japońca na takie eksperymenty :/ To znaczy, pewnie i się
ulepszy, ale straci swój oryginalny charakter. Wymiana mostka? Okej, ale
elektronika i gryf to już moim zdaniem za ostro. 😀
Nie mniej, jeśli zechcesz ją jednak rozpieprzyć, to chętnie odkupię gryf,
jeśli dobry.
I nie prowokuj ludzi tym “oszukańczym logo Fender” 😀
Co do operacji – jeśli sam się nie czujesz pewnie, to lepiej lutnik niech Ci
kładzie lakier – ale wyjdzie BARDZO drogo. Resztę sam byś dał radę
wymienić.
A, i daj fotki 😀
Hej,
nie mam starego japońca.
Po prostu marzy mnie się porządna pasywna gitara, ale w odpowiedniej
konfiguracji, a nie chce mi się czekać na konkretną okazję sprzedaży (,
dlatego wole wykorzystać np porządny korpus.
Jeżeli samo lakierowanie ma być drogie, może faktycznie lepiej wypatrywać
okazji, albo zamówić po prostu lutniczą wersję jb.