Posiadam basa Mayonesa starego jak swiat i chciałbym go przerobic na freta.
Moje pytania:
1) Jak ewentualnie sam mógłbym to zrobić?
2) ew. gdzie we Wrocławiu mogą mi to zrobić i jaki byłby tego koszt?
3) czy do freta stosuje się jakieś specjalne przystawki?
Z góry dzięki za odpowiedź
P.S aha bass nie ma podstrunnicy, progi są wbite w gryf- nie wiem czy to ma
znaczenie ale napisalem
Jak mogę sam przerobić mojego bassa Mayonesa na fretlessa?
Czy w Wrocławiu istnieje miejsce, gdzie mogę przerobić mój bass Mayonesa na fretlessa? Ile to będzie kosztować?
Jakie specjalne przystawki są wymagane do przerobienia mojego bassa Mayonesa na fretlessa?
Czy jest sposób, w jaki ja sam mogę przerobić mój stary bass Mayonesa na fretlessa?
Czy istnieje w Wrocławiu sklep lub firma, która może przeprowadzić przeróbkę mojego bassa Mayonesa na fretlessa?
Jakie są koszty przeróbki basu Mayonesa na fretlessa?
Czy potrzebuję jakichś specjalnych narzędzi lub umiejętności, aby samemu przeprowadzić przeróbkę mojego bassa Mayonesa na fretlessa?
Czy istnieją specjalne przystawki lub części niezbędne do przeróbki mego bassa Mayonesa na fretlessa?
Czy to konieczne, aby mój bass Mayonesa był podstrunnicy, żeby przeprowadzić przeróbkę na fretlessa?
Czy powinienem przeprowadzić przeróbkę mojego Mayonesa na fretlessa czy kupić nowy fretless?
1. Wyrwać progi, zalepić szpachlą.
2. Kamecki, Góralski, sklep muzyczny na Dworcowej. Koszt? 100- 250zł, plus
minus.
3. Nie, nie stosuje się specjalnych przystawek.
Ad. PS – nie, nie ma to większego znaczenia, chociaż wydaje mi się mocno,
że masz podstrunnicę, tylko klonową, gryf klonowy i nie widać
łączenia.
heh z tą podstrunnicą to możesz mieć racje ale krawędzie gryfu są tak
zjechane praktycznie na okrągło że nic nie wiedac. ale sam też kształt
gryfu jest jak bardzo płaski nawias stad moje przypuszcenie.
a c o do ceny to ten bas nie jest tyle wart. trzeba będzie rwac samemu;p
No ja na luzie swój stary bas przerobiłem na fretlessa, więc sądzę, że
nie będziesz miał problemu. W razie jakichkolwiek pytań wpadnij na IRCa i
możesz mnie dręczyć, Urbana też, bo on przerabiał swojego czasu bas na
fretlessa oraz generalnie ludzi, którzy tam siedzą i będą zdolni pomóc
:).
ja przerobiłem swojego mayo b4 na freta,podgrewasz podważasz i wyjmujesz
progi, szpachlę kładziesz, szlifujesz i zakładasz szlify, a potem fajnie
gada
tu jest fajnie opisane ,ze zdjęciami (tyle że jest po angielsku)
http://www.geocities.com/charlesarms/
Też przerobiłem mój bas na freta. Z tym, że to jest stary DEFIL. Jest on na
tyle mało warty pracy, jaką trzeba poświecić zalepianiu dziur, że je
pozostawiłem. Nie przeszkadza to w ogóle w graniu, z odległości dwóch
metrów już nie widać. Za to pomagają bardzo w dociśnięciu struny w dobrym
miejscu. Jest wygodniej i jeśli nie chce Ci się wysilać za bardzo nad
kosmetyką basu to je zostaw 😉
pomocny link. dzięki. a podgrzewaliscie progi żelazkiem czy można suszarką?
czym najlepiej?
Mówisz, że bas nie ma podstrunnicy, więc pewnie ma cały gryf z klonu.
Jeśli tak jest, to nawet nie musisz ich podgrzewać – w moim przypadku
wychodziły jak z masła.
tu na tym linku jest ze koleś pakował w szczeliny po progach drewienko.Kapral
pisał ze szpachla wystarczy. moje pytanie czy ta szpachla nie będzie się
kruszyc czy coś czy siedzi jak beton?
Hmm… pamiętam, że jeszcze ktoś mieszał klej z fornirem i tym łatał te
dziury…
a ktoś inny jeszcze używał szpachlówki do drewna, i to chyba najlepsze
wyjście..
Ja wymieszałem wikol ze sproszkowaną czarną pastelą
żelazko byle nie za długo, potem podważasz śrubokrętem… wikol zmieszany
z tuszem do drukarki daje rady ale trzeba zrobić „binding” z taśmy klejącej
co by się nie wylał, 24h później doszlifowujesz i jest
ja położyłem najnormalniej w świecie szpachlówkę do drewna, koszt to
jakieś 7 zł a efekt bdb
Tylko szpachla i po problemie…
Ma ktoś pojecie jak mocowane są progi w GMR-ach? .. mam zamiar jednego
przerobić i nie wiem jak się za to zabrać.
normalnie, nabijane sa jak wszystkie na swiecie. kiedyś było prosciej bo prog
nie miał tzw. choinki , która wchodzila w podstrunnice tylko był prosty i lepiej
wychodzil i był na klej, teraz raz jest klej a raz nie ale jest ta choinka
właśnie i przy wyciaganiu zawsze minimalnie coś z podstrunnicy zostaje wyrwane.
yhm… Jak na krawedzi gryfu tam gdzie widac próg jest „pod kolor” to znaczy
że jest klejony? nie wiem czy to ma sens ale raczej nie wydaje mi się żeby
przy zwykłym nabijaniu ktoś malował krawędzie progów dla samej kosmetyki
więc stawiam że to klej… 🙂
Można. Tylko zacząć będziesz miał trudniej. W progowcu wystarczyło że
trafisz w przestrzeń między progami i masz dźwięk jaki chciałeś. W
fretlessie musisz trafiać idealnie w miejsce w którym byłby próg.
Wyćwiczenie takiej precyzji wymaga czasu (tym bardziej, ze jak zaczynasz to
słuchu pewnie jeszcze nie będziesz miał), który mógłbyś poświęcić na
ćwiczenie innych rzeczy. Z drugiej strony może Ci się słuch wyćwiczy…
nie wiem :). A i bezprogowce są chyba droższe i trudniej dostępne, a na
początek raczej się wybiera wiosło jak najtańsze :).
Pozdrawiam, jak gdzieś się mylę to mnie poprawcie 🙂
http://www.matejabb.prv.pl
A ja zapytam z innej beczki:)
Czy elektryczny fretless nadaje się dla początkującego ? Bo tak sobie
kombinuje i kombinuje i nie znajduje powodu dlaczego miał by nie być? Ludzie
zaczynają grac na kontrabasie a nie słyszałem żeby komuś na początek dali
„kontrabas z progami”. A wiec kończąc czy można się uczyć gry na
fretlessie? Bez stażu na progowcu?
Edit: Wczesniej grałem na klasyku (raczej ogniskowo niż wyczynowo). Nie wiem
jak jest ze słuchem ale jak dre „jape” na ognisku to wychodzi okropnie (i to
jestem w stanie usłyszec ale poprawic tego nie mogę za cholere). Ale co do
słuchu muzycznego to już inny temat. W kazdym bądź razie stycznosc z
instrumentami progowymi miałem.
ja bym od fretlessa nie zaczynał, że tak powiem – za wysokie progi 😀
a tak poważnie to chyba trochę za duże utrudnienie na początek nauki, ale
to moje zdanie
można zrobić coś wbrew wszelkim zasadom i dobrze na tym wyjść, ale można
też zmarnować sporo czasu, na uczenie się czegoś co po przesiadce z
progowca przyszłoby chyba łatwiej, poza tym nie chodzi o to żeby zaczynać
od basów tanich, tylko od takich na jakie cie stać, a potem zawsze można
progowca odprogować przy przesiadce na lepsze wiosło i masz wtedy dwa
tak chyba jest praktyczniej
pozdrawiam
A ja mam niecny plan – jak odłożę na nowe wiosło to amputuję progi z
mojego corta ze zmienionym mostkiem i przystawkami i będę miał i fretlessa i
klasycznego, progowatego fretfulla :).
Co do bezprogowców na początek – tak, tak i jeszcze raz tak. Ale z markerami
łatwiej. To tak jakby zaczynać na kontrabasie, tyle e lżejszym, tańszym i z
oznaczeniami. Z czasem stracisz potrzebę lustrowania stanu swojej łapy na
gryfie i wtedy będziesz mógł zrezygnować z markerów. I będziesz kozak,
jakich mało w basowym światku wtedy ;).
Tyle mojego zdania o fretlesach. Dla mnie, jako uzależnionego od progów –
basy bezprogowe są genialne brzmieniowo i dają o wiele większe możliwości
ekspresji i kształtowania brzmienia niż jakikolwiek progowy bas.
Dziękuję, dobranoc.
Dla początkującego basowego progowy przedewszystkim. Chyba że początkujący
miał wczesniej do czynienia z jakimkolwiek INSTRUMENTEM NIETEMPEROWANYM. To
terminologia rodem z klasyki, a dotyczy instrumentów typu Altówka , Skrzypce,
Wiolonczela lub kontrabas. Te w/w to same Fretlesy. Jest sporo szkół
basowych, ale najlepsza moim zdaniem dogłebnie poruszająca problemy z grą na
fretlesie jest autora GARY WILLISA . Gorąco Polecam !!! Oprócz
najważniejszej sprawy w grze na fretlesie czyli INTONACJI, porusza wiele
innych problemów. Ustawienie lewej ręki , frazowanie itp. Ten facet tylko gra
na fretlesie , i robi to ZNAKOMICIE !!
„Przedewszystkim”, tak?
Mój apel do wszystkich początkujących:
jak chcecie, to kupcie sobie fretlessy i nie bójcie się na nich grać.
Wystarczy się uzbroić w cierpliwość, otwarty umysł i szkółkę Gary
Willisa.
I nie wypisujcie takich pierdół, jak to, co post powyżej.
Bla, bla, bla…wiekszosc to naprawdę glupoty.
Jak ktoś chce się nauczyc grac na fretlesie to ja tu nie widze zadnych przeciw
wskazan. Bez zbednego gadania polecam po prostu zaczac na nim cwiczyc, uwazam,
ze każdy może grac na bezprogowcu jeśli tylko chce. Kwestia checi, potem
cwiczen i mnostwo samozaparcia 🙂
Sam osobiscie przerzucam się na fretlessa. Do tej pory miałem stycznosc tylko z
takimi co byly w sklepie i sporadycznie ogrywalem. Po prostu zafascynowaly mi
bezprogowe basy. Uparlem się na niego i powiedzialem, ze nie zrezygnuje. Wkoncu
w srode jade odebrac mojego fretlessika. Potem to już tylko cwiczenia i
cwiczenia.
Jeśli ktoś naprawdę chce grac na bezprogowcu to się nauczy bez wzgledu na to co
mowia inni.
Steve Bailey zaczynał prawie od fretlessa. Na szkółce Bass Extremes
powiedział, że bezprogowiec daje większą kontrolę nad dźwiękiem.
Poza tym – wymusza strojenie basu przed każdym graniem. I uczy techniki gry.
Dawno temu można było kupić bass z dwoma gryfami, progowym i bezprogowym.
Odpada problem szpachli. Nie pamietam kto to robił ,ale pomysł ciekawy.
Odkrecasz jeden gryf ,zakładasz drugi. Lub dwugryfówka ? m.in. ; Kai Eckhardt
de Camargo, Mietek Jurecki .
Nie bać się grać na fretlesie , Oczywiscie ! Grać od razu na fretlesie czy na
progu ? To przedewszystkim kwestia OCZEKIWAŃ brzmieniowych. Fretles daję
większe możliwosci KSZTAŁTOWANIA dźwięku/brak progów/ ale na grającym
WYMUSZA wiekszą kontrole nad dzwiękiem z powodu j/w.
PS.
Szergiel ; Jest róznica miedzy przekazem opinii i pogladów a , cytuje; I nie
wypisyjcie takich pierdół,jak to ,co post powyżej.
To nie kwestia opinii, czy poglądów, ale wypisywanie pierdół.
Zastanów się dwa razy, zanim coś takiego napiszesz.
To jak napisanie, że „Dla początkującego basowego, czterostrunowy przede
wszystkim”.
Sranie po ścianie.Zaczynałem grać na k-basie.Układ itp itd. Jak wziąlem
pierwszy raz basówke do reki poczułem się jak kaleka. Nic nie umiałem, bo
progi mi przeszkadzały…
Bez sensu dyskusja…
bardzo lubię grać na fretlessie pomaga mi w równowadze ze tak powiem