Przychodzi facet do sklepu AGD i mówi do sprzedawcy.
-Proszę pana, chciałbym kupić pralkę, ale musi być zajebista, cena tu nie
gra roli, ja mam pieniądze.
-O! mam coś akurat w sam raz dla pana. Patrz pan: biorę koszulę po robocie,
w smarach ujebana, żółta pod pachami, otwieram drzwiczki, wsypuje troszeczke
proszeczku, ale tylko troszeczkę! Zamykam drzwiczki i miesza się, miesza
się, miesza, otwieram drzwiczki, wyjmuje i… koszula panie bielutka, jak
nowa!
-OK, biorę…
-Czekaj pan czekaj. Biore gacie, miesiąc noszone, z przodu żółte, z tyłu
czarne. Otwieram drzwiczki, wsypuje troszeczke proszeczku, ale tylko
troszeczkę! Zamykam drzwiczki i miesza się, miesza się, miesza, otwieram
drzwiczki, wyjmuje i… gacie bieluśkie, pachnące, świeżutkie panie, jak ze
sklepu!
-To super, kupuję…
-Czekaj pan czekaj, skarpety panie, sztywne…
-No dobra panie, kupuję!
-No ale czekaj pan czekaj…
-No k*rwa, panie, wiem: otwieram drzwiczki, wsypuję troszeczkę proszeczku,
ALE TYLKO TROSZECZKĘ, miesza się miesza się miesza, wyjmuję i skarpety jak
nowe!
-Gówno wyjmiesz! Drzwiczek nie zamknąłeś!