Witam, nie znalazłem jeszcze takiego tematu, dlatego zakładam nowy. Otóż
mam następujący problem: aktualnie nie posiadam pieca i jestem zmuszony grać
,,z dechy”. Przez to muszę dużo mocniej szarpać za struny (gram palcami) aby
usłyszeć jakiś dźwięk. Przez te mocne szarpanie struna e obija mi się o
progi. I tu moje pytanie:
Czy progi mogą się jakoś uszkodzić od obijania się o nie tej struny?
PS. Jestem tu nowy, w razie czego proszę o przeniesienie wątku do innego
działu, jeśli założyłem w nieprawidłowym.
1. Progi zużywają się od grania na basie, trwa to lata. Kiedy mają już
wyjechane rowki oddaje się basik do lutnika na szlif/wymianę progów, co nie
jest ani szczególnie drogie ani inwazyjne.
2. Jeśli od szarpania obija się o progi to źle grasz prawą ręką,
ewentualnie przesadziłeś z obniżeniem strun.
3. Nie graj z dechy, narobisz sobie masę paskudnych nawyków nie słysząc
błędów w artykulacji, graj na komputerze, wieży, czymkolwiek ale nie na
sucho.
Grałem na wieży do niedawna, lecz gniazdo się spaliło i nie mogę, a kasy
na piec na razie brakuje :/
A jak mogę zorientować się co ew. źle robię prawą ręką?
Szarp struny bardziej prostopadle do płaszczyzny korpusu, wtedy będą latały
równolegle do „prostej” progu nie uderzając o niego.
Wykombinuj chociaż jakiegoś eltrona na alphardach byle nie grać na sucho,
naprawdę, wiem z własnego doświadczenia, że gra na sucho szkodzi 😀
Chcesz o tym podyskutować? 😀
Nie mówię o lekkim fretbuzzie bo rozumiem, że kolega też nie. Chodzi o
grubaśne chrobolenie o progi od którego dźwięku nie słychać 😛