Witam serdecznie ! od jakiegoś czasu jestem posiadaczem Ampega SVT Classic. Na początku nie zgrało mi się czasowo zakupienie głowy z kolumną i do Ampega zmuszony byłem używać kolumny Hartke 410xl. Nie dogadywały się ohmy – kolumna jest na 8 głowa na 4 (lub do wyboru 2). Zagrałem na tym dosłownie 10 razy i kilka razy zdarzyło mi się, że w czasie gry wzmacniacz się ściszał i po ~ minucie wracała normalna, ustawiona głośność. Chwilę potem kupiłem od znajomego używaną kolumnę David Laboga z 6 głośnikami, 1200 W, 5,20 ohma (lub coś w tym stylu – zamazana jest tabliczka a znajomy mówił, że dokładnie tej końcówki nie pamięta). No i gadało wszystko rewelacyjnie przez ok 1,5 miesiąca gry. Ostatnio na próbie zdarzyło mi się, że znowu się ściszył, lecz tym razem ta przerwa trwała ~ 20 sekund. I teraz mam do Was pytanie: co się dzieje ? Dodam może, że na volume rozkręcony jestem do połowy, gain na 3/4. Pake do wzmacniacza podłączoną mam kablem kolumnowym speakon/jack. Basik podpięty na -15 dB. Wzmacniacz był przed sprzedażą (w grudniu) w przeglądzie. Z góry dziękuje za pomoc i pozdrawiam !
Czy ktoś miał podobny problem z Ampeg SVT CL?
Co może być przyczyną spadku głośności w moim Ampeg SVT Classic?
Jakie kable należy używać, aby uniknąć problemów z ohmami kolumną?
Czy używanie różnych kolumn może wpłynąć na działanie Ampeg SVT CL?
Czy powinienem skonsultować się z technikiem, jeśli mój wzmacniacz znowu się ścisza?
Czy ktoś może polecić dobrą kolumnę do połączenia z Ampeg SVT Classic?
Czy to normalne, że Ampeg SVT CL ma problemy z głośnością?
Czy możliwe jest, że przeciążenie na wyjściu kolumnowym wpłynęło na pracę wzmacniacza?
Czy ktoś może mieć jakieś sugestie na temat naprawy Ampeg SVT Classic?
Co powinienem zrobić, aby uniknąć problemów z moim Ampeg SVT CL w przyszłości?
Prawdopodobnie swoją zabawą w niedopasowane kolumny wykończyłeś lampy mocy
(koszt wymiany w okolicach używanej paczki 410XL;) albo przegrzane trafo nie
wyrabia (koszt naprawy większy). Jeśli przejdzie mu po podłączeniu
WŁAŚCIWEJ paczki, to jesteś szczęściarzem, ale lampy i trafo i tak
dostały po d*pie.
Teoretycznie zabawy, które sobie urządziłeś są wyjątkowo szkodliwe dla
wzmacniacza, w praktyce przy znacznie delikatniejszym niż Twoje traktowaniu
jest OK – przez dwa czy trzy lata z rzędu zestaw CL + 8-ohmowa 410HE ogrywały
po dwa dni festiwalu JimiWay, jednak zmiana paczki na 4-ohmową w zeszłym roku
zdecydowanie czymś podyktowana być musiała….
dzięki za błyskawiczną odpowiedź. Mam jednak pytania:
– napisałeś „… po podłączeniu WŁASCIWEJ paczki” – czy to oznacza, że ta
DL z 5,29 ohma też dojeżdża lampy ?
– czy jeśli rzeczywiście lampy dostały po d*pie, to wszystkie na raz w
równym stopniu ? czy jest jakaś zasada czy to indywidualna sprawa ?
– czy są możliwe inne przyczyny poza lampami/trafo ?
edit: dodam jeszcze, że w międzyczasie (tzn po używaniu 410 a przed
DL)grałem koncert na moim ampegu podłączonym do lodówy ampega i nic się
nie działo.
Tak, paczka 5.29, 5, i 3Ohmowa również dojeżdża transformator i lampy. Nie
można Classica używać pod obciążeniem innym niż 4 lub 2 ohm. Tak, mogą
też być inne powody – za słaby prąd na sali, wadliwa lampa (w tym wypadku
którakolwiek).
Takie traktowanie dojeżdża też lamp w równym stopniu, generalnie przy złej
paczce wzmacniacz zachowuje się bardzo niestabilnie, w sposób mocno
nieprzewidywalny i dużo mocniej się grzeje. Potrafi zjarać trafo, potrafi
wywalić którąś z lamp mocy, potrafi też grać dwa dni po 8-10 godzin
non-stop bez zająknięcia 🙂 Jeżeli problem ustąpi po podłączeniu
odpowiedniej paki, możesz uważać się za całkiem szczęśliwego człowieka,
ale wzmacniacz i lampy mocy mają przed sobą parę lat mniej życia.
Sprawdzałeś stan kontrolek biasu kiedy problem występował? Co pokazywały?
.
miałem też takie podejrzenia, szczególnie że kolega na tej samej sali miał
identyczne problemy z preampami w czasie nagrywania (tzn. ściszały się).
bias sprawdzałem tylko w czasie gry – ustawienie było ok (tzn wszystko
działo tak, jak instrukcja zaleca). Przy najbliższej okazji zwrócę uwagę
na to – czego mam się spodziewać ?
podbijam temat, bo może kiedyś ktoś będzie miał podobne problemy a sprawa
się rozwiązała. Z lampami i trafo wszystko było w porządku. Wzmacniacz
oddałem do J.Karzełka z Katowic i znalazł on 4 miejsca gdzie były luźne
połączenia lub zimne luty. Po poprawieniu ich okazało się, że wzmacniacz
już nie gaśnie i elegancko śmiga. Polecił mi, żeby wzmacniacza nie
kłaść na kolumnie jeśli to możliwe – drgania sprzyjają powstawaniu
luzów.
Witam ponownie, odgrzewam temat bo pojawił się inny problem.
Krótko pisząc: gdy struna dotknie przystawki pojawia się trzeszczenie w
głośniku, które przy dłuższym kontakcie kończy się spaleniem
bezpiecznika w głowie. Trudno było mi w to uwierzyć, więc sprawdziłem
jeszcze raz i spaliłem drugi bezpiecznik. W jakiś sposób struna + przystawka
robią zwarcie.
Dodam, że instalacja elektryczna była robiona przez przysłowiowego Pana
Janka. Problem, raczej nie wynika z gitary – sprawdzałem na innym
sprzęcie.
Proszę o poradę, jak z tego wybrnąć.
Może chodzi o to że gitara wysyła zbyt głośnego peaka? Może masz wszystko
rozkręcone na maksa i przy chwilowym skoku wzmacniacz nie wyrabia? Nie widzę
chyba innego wyjaśnienia.
Gain mam mocno rozkręcony ale volume nie (<50%). Czy sygnał który idzie
od przystawki w momencie kontaktu ze struną (nie uderzenia, tylko dotknięcia)
może być aż tak duży, żeby paliło bezpiecznik ? jak napisałem,
sprawdzałem na innym sprzęcie i nie było żadnej reakcji kiedy struną
przyciskałem do pickupa.
Nie dopuszczać żeby struna zwierała z przystawka. Ze wzmacniaczem wszystko
Ok, z gitara i instalacja też. Tak po prostu jest. Mają tak moje 3 preampy,
dwa heady i interfejs.