Witam mam problem z pożyczoną gitarką a mianowicie preclem vintage wilkonsona. Nie tyle z gitarką co z gryfem a raczej prętem w nim. I tutaj bardziej moje pytanie, i wasza sugestia. Akcja strun jest teraz około 2.5 – 3.2mm a łódka trochę za duża. Co prawda gra mi się w miarę ale czuję że po wyprostowaniu było by mi jeszcze wygodniej i tutaj mój problem. Gryf albo się nie prostuję ze względu na uwalony pręt albo coś z nakrętką. Zluzowałem sznurki i przy kręceniu w prawo czuć lekki opór tak przekręciłem może 1/3 po czym opór niknie i idzie lżej, jednak różnicy nie ma. Kręciłem wczoraj, dzisiaj ponownie a różnicy jak nie było tak nie ma. I tutaj moje pytanie co do cholery zrobić. Nie chodzi mi o kwestię że pożyczyłem się gitary bo na pewno nie moja wina. Kolega początkujący który kiedyś przy niej grzebał dał mi na niej pograć bo przestał. Zależy mi na tym bo może ją od niego kupie, precel to świetna sprawa. Odkręcić nakrętkę do końca i przesmarować? Czy może to spowodować nieuniknionego banana i będzie jeszcze gorzej? Wydaję mi się że jak pręt jest walnięty to odkręcenie nakrętki raczej nie pogorszy sprawy a może dam radę to naprawić bo mam nową. Czekam na rady, pozdrawiam i liczę na wsparcie duchowe po przeczytaniu mojej zacnej opowieści. Jeśli historia was nie urzekła przepraszam za zmarnowanie czasu 🙂
Co mogę zrobić z precelem vintage wilkonsona, który mi sprawia problemy?
Czy mogę naprawić problem z gryfem gitary, gdy mam trudność z precelem w nim?
Jakie sugestie macie w kwestii pręta w mojej pożyczonej gitarze?
Czy warto odkręcić nakrętkę do końca i przesmarować precel?
Jak mogę poprawić akcję strun, jeśli moja łódka jest za duża?
Czy powinienem bać się pogorszenia sprawy, gdy odkręcę nakrętkę z uwalonym precelem?
Co mogę zrobić, jeśli precel w mojej gitarze wydaje się walnięty?
Czy istnieje inna metoda rozwiązania problemu z gryfem niż wymiana precela?
Jakie sugestie macie w sprawie naprawy mojej pożyczonej gitary?
Czy są jakieś inne czynniki, które mogą wpłynąć na problemy z gryfem i precelem w mojej gitarze?
wyjmij nakretke, zobacz czy w srodku wszystko ok, wygnij gryf do tylu i krec
nakretka do momentu az poczujesz opór.
Właśnie jest jeszcze jedna sprawa. Wyjmę ją na pewno wina może być też
po mojej stronie. Może za bardzo wygiąłem gryf i po prostu przy kręceniu
nie czułem oporów żadnych bo nakrętka była aż tak nie dokręcona.
Jutro z samego rana to sprawdzę mam nadzieję że będzie sprawna.
Ja też:) Powodzenia i daj znać!
Ważne też żeby nie kręcić za dużo i dać czas drewnu no poddanie się
ułożenie:)
na forum jest temat o regulacji i tam jest podane aby łódkę sprawdzać za
pomocą struny ja Ci polecam znaleźć jakąś linijkę długą tak aby
starczyła od pierwszego progu do ostatniego i w ten sposób badać wygięcie
gryfu ja sprawdziłem ten sposób na kilku basach i jest bardziej miarodajny
według mnie.
tak, ale póki nie czuc oporu to można kręcic, bo nakretka jeszcze nie zaczela
sciagac preta.
Problem w tym że ja już z 3 obroty zrobiłem i gówno dało ^^. Ten patent z
linijką zaraz wypróbuję, spróbuję jeszcze dokręcić tak jak mówicie jak
pójdzie na luz nakrętka to ją odkręcę i obadam jakiś wd40 sprawdzę gwint
etc. Dam znać, tylko odśnieżę bo jakieś dziwne rzeczy się dzieją za
oknami.
Kurde, problem jest większy niż myślałem.
Sprawa wygląda tak. Nakrętki nie da się w żaden sposób
odkręcić/dokręcić. Nie wiem czy to wina mojego klucza czy jest po prostu
trochę wyrobiona.
Nakrętka typu usual hex nut czyli najbardziej popularna coś takiego :
Sam nie wiem co robić. Bo może to wyglądać tak:
1 pręt w jakimś stopniu został już kiedyś wyregulowany lecz lipnym kluczem
i teraz nie da się poprawić.
2 pręt jest spieprzony, ale jakim cudem akcja jest w okolicach 3 mm.
Używałem zwykłego imbusa chyba 5 mm, i mogę kręcić do usranej śmierci.
Problem w tym że nie wiem czy klucz się ślizga czy nakrętka się
obraca.
Zna się ktoś może na rzeczy i doradzi coś w tej kwestii co jeśli nakrętka
się obraca? A jednak nie da się jej wykręcić.
Może poszukać i kupić okrągły klucz?
Liczę na pomoc
a nakretk asie kreci czy nie? bo jak się kreci w miejscu i nie wyciaga to
obstawiam zlamany pret , który kreci się w gryfie
najprawdopodobniej się obraca kurde. Aż mnie ciary przeszły bo gitarka
całkiem niezła. Teraz kolejny problem: Jak to do cholery naprawić, czy jest
to opłacalne, czy w ogóle naprawiać jak da się grać, gdzie i u kogo.
Mieszkam w Wadowicach , jakieś 50 km od Krakowa. Więc do lutnika
krakowskiego( w miarę taniego) mam dość blisko.
Czytałem że naprawa to albo frez i wymiana albo ściąganie podstrunnicy.
Wartość gitarki sam nie wiem jaka jest , myślę że około 700- 800zł ale
jest całkiem udana.
Liczę na jakieś podpowiedzi ;]
bardziej oplaca się kupić nowy gryf.
wymiana preta to ok 400- 800zł, ale podjedz do lutnika bo może źle oceniłeś
sytuację.
Mam taką nadzieję pytanie tylko do jakiego lutnika tu podjechać który mnie
że tak powiem nie wydyma. W dzisiejszych czasach różnie to bywa, to jest jak
naprawa samochodu. Niby nie działa ze względu na nakrętkę ale wymienimy
całą skrzynię ;]
Znalazłem coś takiego
http://www.facebook.com/pages/Dharma-Guitars/500550973313027?ref=ts&fref=ts
zaraz będę dzwonił to zapytam.
W mielcu jest bardzo dobry lutnik później wrzucę numer.
Z opisu mi też to na awarię pręta wygląda ale najlepiej faktycznie w tej
sytuacji podjechać i skonsultować to z lutnikiem. Jak będzie koleś w
porządku to za samą konsultacje i diagnozę nic nie weźmie;) no ale każdy
chce zarobić w czasach kryzysu;)
To mielca mam 200 km. Ale możesz dać nr jak coś może akurat ktoś będzie
jechał w tamtą stronę.
Szukam lutnika kraków/Bielsko. ew okolice woj Małopolskie.
Nie jest najgorzej. Zadzwoniłem właśnie do sklepu muzycznego z zapytaniem
czy serwisują gitarki i pani powiedziała że jak najbardziej. Jeśli to
nakrętka lub coś mnie poważnego to zrobią, jeśli podstrunnica do zdjęcia
to chyba się nie podejmą. Ale przynajmniej będę wiedział co jej dolega i
pójdę już do konkretnego lutnika najwyżej. W pon się tam wybiorę i dam
znać.
Z drugiej strony jak naprawa będzie wymagała ostrzejszych metod to chyba
kupię nowy gryf. To nie mexicano Fender czy inne wiosło z wysokiej półki.
Naprawa gryfu który pewnie kosztował tyle co nowy w sklepie nie ma sensu.
Zwłaszcza że szlif zrobię u siebie na miejscu tak samo jak montaż i
regulację. Bo gryf mam wkręcany.
Szlif czego?
Szlif progów, jakbym musiał kupić nowy gryf. Bo słyszałem że te
guitarproject nie są takie złe lecz trzeba je poprawić. Ale to jest
najgorszy wypadek. Nie będę na razie się tym zamartwiał bo może się
okazać że to zwykła nakrętka i wszystko pójdzie bez problemu. Jeśli
jednak nie to rozważę też sprzedaż na części zostawię tylko
pickupy. Korpus jest w niezłym stanie to samo klucze i mostek.
No nic pożyjemy zobaczymy w pon pójdę i zaniosę gitarę. Jeśli jednak
trzeba będzie nowy gryf to co byś mi zaproponował? Masz jakieś info o tych
z guitarproject? Co z regulacją takich gryfów? Bo jeśli bym kupił a z
akcją zostałbym na podobnym poziomie to “nie ruszyłbym się z miejsca”.
Chciałbym ją odratować jakoś bo zawsze dobrze mieć dwie gitarki. Co prawda
zawodowa na razie nie gram ale myślę że poziom mojej gry po roku grania jest
ponadprzeciętny. Celowałem bardziej w nowe audio ostatnio ale to może
poczekać, zwłaszcza że nic ciekawego na razie nie wypatrzyłem.
No chyba że ktoś miałby jakiś sprawny 100% używany gryf na sprzedaż do 4.
Najlepiej jb. Ale to tak jak pisałem przyszłość w ten weekend raczej nic
nie wykombinuję bo muszę na uczelnie jechać i raczej nie chcę głowy sobie
tym zamartwiać.
odradzam samodzielne zabawy w szlif progow;)
Podłączam się pod temat, bo nie chcę zakładać nowego.
Reguluję pręt w basie, chce go napiąć bo mam zbyt łódkowaty – duży
odstęp blisko korpusu i mały przy główce.
Gdybym miał nakrętkę od strony główki, bas położony przed sobą na stole
główką do mnie i strunami do góry, kręciłbym w prawo. Niestety chodzi o
Yamahę RBX 375, gdzie nakrętka jest od strony korpusu.
Kładę bas na stole, strunami do góry i mostkiem do siebie. W którą stronę
mam kręcić? Podejrzewam, że w lewo, bo gwint powinien iść w jedną
stronę, ale wolałbym potwierdzenia od kogoś 🙂
Dokrecasz jak kazda srube, czyli zgodnie ze wskazowkami zegara.
Dzięki!
Chodziło mi o to że przy wymianie całego gryfu, gdyby taka opcja była
bardziej opłacalna mógłbym zrobić wszystko u siebie w mieście na serwisie
włącznie ze szlifem tych progów.
Witam wróciłem właśnie z oględzin i wychodzi na to że muszę
skonsultować się z lutnikiem odnośnie naprawy.
Zadzwonię do p. Langowskiego zapytać się i zorientować. Jeśli naprawa
przekroczy koszty nowego gryfu to wiadomo że trzeba nowy gryf.
Pytanie gdzie jak i jaki. U Langowskiego, z Mayo, czy może guitar project,
albo gdzieś krk albo nowy targ.
Jakby ktoś miał jakieś polecane okolice krk, bielsko to by było świetnie.
Jeśli nie to wyślę gryf do Langowskiego.
najtaniej z GP, progi sa do szlifu, ale mozesz się pomeczyc na tych co sa.
No tak, mam pytanie tego typu że byłem dzisiaj w sklepie i koleś średnio mi
polecał te z guitarproject. Nie mam żadnych znajomych co by korzystali z tego
typu gryfów, i np mieli odniesienie 2-3 letnie. Bo nie chcę później kasy
ładować w to jeszcze raz.
Co byś robił na moim miejscu jak gitarka warta np nowa 1200zł, gra bardzo
ładnie niby używana ale korpus jest bez żadnego odprysku – jest jak nowy.
Czyli myślę że będzie tak 800 – 850zł warta.
Ile można do niej dołożyć ? Co byś zrobił na moim miejscu ^^ bo już sam
nie wiem a nie mam nikogo sensownego co się na tym zna.
Może lepiej dołożyć i gryf z Mayones zamówić albo od p. Langowskiego? Tak
jak pisałem nikt z nas nie sra pieniędzmi ale czasem może lepiej dołożyć.
Oceniać gryfu żadnego nie będę, chcę coś z działającym prętem i akcją
2mm ^^
kupilbym ten gryf z gp za 200- 300zł. jakosc tego gryfu będzie porownywalna z
gryfem , który masz aktualnie, bo tam progi tez pewnie do poprawki.
jakbys chcial się pozbyc gryfu to daj znac bo chciałbym sprobowac sil w
odklejaniu podstrunnicy i wymianie pręta, bo jeszcze tego nie robilem, a
jestem “poczatkujacym ” lutnikiem
Progi nie są takie złe prócz ostatnich dwóch, kurde sam już nie wiem.
Progi to nie wielki problem tak jak mówiłem na miejscu u mnie wmieście szlif
mogę zrobić ale pręta już nie wymienią ;] Mi bardziej chodzi o to czy gryf
będzie trwały, czytałem już chyba całe forum basoofka i opinie są
różne. Jedni polecają inni odradzają.
Może być i tak że kupię i basia będzie stałą pół roku. Jakby ktoś
miał linki itp odnośnie czegokolwiek, z gp to całuję ręce.
A jak wymienię gryf to oczywiście się odezwę.
Podepnę się – jak sprawdzić, czy pręt nie jest bi-flex / dual action / jak
tego nie nazwać (bo jak mniemam, wtedy nakrętki nie usunę)? Mam Vintage
V1005, gryf ma minimalnie za dużą łódkę, a nakrętki nie da się bardziej
dokręcić bo stawia bardzo duży opór. Niestety, z odkręceniem też jest
problem, pole manewru to ok. trzy – cztery obroty, i ponownie stawia opór.
Kształt gryfu się zmienia, wcześniej takich problemów nie było. Co z tym
można zrobić bez wizyty u lutnika?
Albo można sobie zapamiętać — w Lewo
Luzuję pręt.
Pzdrw
RS