Prawo Jazdy

W tym wątku dzielę się moją decyzją o zdobyciu prawa jazdy i inicjuję dyskusję na tematy związane z prowadzeniem auta, doświadczeniami z kursu, egzaminami a także codzienną jazdą.

1252-afdc53cc7d04d4b1med.
Joł! Jako, że postanowiłem wreszcie zrobić kurs i zdobyć to uprawnienie i jako, że w pewnym wątku offtopowym zrodziła się chaotyczna dyskusja na ten temat to postanowiłem, że założę wątek takowy. Ciekawi mnie: – Jakie są Wasze odczucia w związku z prowadzeniem auta? Czy to dla Was trudne, czy proste i dlaczego? – Jakie macie doświadczenia, ciekawe albo śmieszne sytuacje, anegdotki związane z kursem i oczywiście egzaminami? – Z jakich powodów i po raz który oblaliście egzamin? – Jakie mieliście Ciekawe sytuacje na drodze mając już prawo jazdy? – Wasze rady co do egzaminów, jazdy, i sytuacjach na drogach – czego się przestrzagać? Na co uważać? Jakie niespodzianki czychają na nas na trasie? – Jak się uczyliście teorii? Bo dla mnie to koszmar – nie licząc tego, że ponad połowa pytań jest prostych i logicznych to nie które są tak bezsensu i tak nie logiczne są na nie odpowiedzi, że aż się boję tej teorii… – Mieliście już jakieś mandaty? Jeśli tak to za co? 😉 – Mieliście jakies wypadki, stłuczki, kolizje, sytuacje podbramkowe? Opiszcie je! – Jakie przepisy Was najbardziej wkurzają, a jakie są najbardziej absurdalne według Was? – Jakie macie fury? 🙂 – Jakimi furami mieliście przyjemność i nieprzyjemność już jeździć i jakie macie odczucia co do każdego z tych aut? – Jaki polecacie samochód na początek? Coś ekonomicznego, taniego i małego? Może stara Micra? Wklejajcie tu też ciekawe rzeczy, materiały, filmiki, strony znalezione w czeluściach internetu na tematy prawojazdowe 😉 Na zachętę piosenka Kazika, równie dobra jak reszta jego kawałków z tej rewelacyjnej płyty „Oddalenie”: https://www.youtube.com/watch?v=EwByD7udzJc No ciekawe co powiecie 🙂 Napewno Mazdah ma do opowiedzenia parę ciekawych sytuacji jak to jechał z przyczepą bez hamulców w górach itp 😉 Więc zapraszam i czekam na Wasze wypowiedzi… A później sam też coś poopowiadam 😉 Zaczynajmy więc! 🙂 pzdr. zapraszam do posłuchania i komentowania moich basowych wypocin ———>
www.myspace.com/qbanez
https://www.youtube.com/ibanezbassr400

Jakie są moje odczucia w związku z prowadzeniem auta?
Uważam, że prowadzenie auta jest trudne czy proste i dlaczego.
Jakie doświadczenia mam związane z kursem i egzaminami na prawo jazdy?
Jakie sytuacje na drodze były dla mnie ciekawe, a jakie śmieszne?
Dlaczego lub po jakich powodach nie udało mi się zdać egzaminu na prawo jazdy?
Jakie rady mam co do egzaminów, jazdy, i sytuacji na drodze, czego należy przestrzegać i na co uważać?
Jakie niespodzianki czyhają na mnie na drodze?
Jak się uczyłem teorii na prawo jazdy?
Czy otrzymałem już jakieś mandaty za naruszenie przepisów drogowych i za co?
Czy miałem już jakieś wypadki, stłuczki, kolizje lub sytuacje podbramkowe na drodze i jak je przeżyłem?

Podziel się swoją opinią

179 komentarzy

  1. aha to 3-cylindrowe rozbijają się na drzewach? czy koreańskie? czy może
    plastikowe? Chyba, że jest alternatywa łączna i wszystkie te kryteria muszą
    zaistnieć, żeby się rozbić nie pierwszym drzewie.

    p.s. nie mam zamiaru bronić deawoo tico, tylko padło pytanie o tani
    samochód, to napisałem ze tico jest najtańsze w eskploatacji.

  2. Brawo, Qbanez! wreszcie masz ten ukochany kawałek plastiku 😛 🙂

    no to (w skrócie) jeżdżę od maja 2002 (koniec kwietnia – uprawnienia, za
    trzecim razem, heh), moim pierwszym samochodem było CC700 (czego chcecie,
    bardzo dobry samochód! jak się wie, jak nim jeździć), teraz mam Mesia 123
    sedan. dobry do jazdy po Wawie i okolicznych miastach, tudzież do
    okazjonalnych wypraw na Śląsk/do Czech.

    – Jakie są Wasze odczucia w związku z prowadzeniem auta? Czy to dla Was
    trudne, czy proste i dlaczego?

    w sumie jeszcze uczę się jeździć, nie wszystkie sytuacje jeszcze do końca
    opanowałem, generalnie jestem bezpiecznym kierowcą. większość rzeczy teraz
    jest dla mnie prosta, ale, żeby powiedzieć naszym językiem, trylów i
    flażoletów jeszcze nie umiem.

    – Jakie macie doświadczenia, ciekawe albo śmieszne sytuacje, anegdotki
    związane z kursem i oczywiście egzaminami?

    ech, nie przypominaj mi, dobra? 😛 „śmieszne” opowieści słyszałem (od
    swojego instruktora i kilku osób spotkanych na kursach), że niektórzy
    instruktorzy wcale nie uczą, tzn. pokaże jak coś zrobić a potem siada i
    czyta gazetę i każe powtarzać.

    i jeszcze napis na „eLce”: NIE TRĄB! BO OBUDZISZ INSTRUKTORA!

    – Z jakich powodów i po raz który oblaliście egzamin?

    pierwsze dwa – plac. pierwszy, rzeczy poważne (jazda po pachołkach), drugi –
    „drobiazgi” – brak włączonych kierunkowskazów. piszę w cudzysłowie, bo
    wkurzają mnie ludzie nie sygnalizujący swoich zamiarów.

    – Jakie mieliście Ciekawe sytuacje na drodze mając już prawo jazdy?

    ja miałem sprawę natury drogowo-kryminalnej (nie warto o tym pisać),
    tudzież – jak zakupiłem Mesia, dopóki nie zmieniłem tablic z czarnych ma
    białe, zatrzymywali mnie ot tak, dla przeglądu dokumentów.

    – Wasze rady co do egzaminów, jazdy, i sytuacjach na drogach – czego się
    przestrzagać? Na co uważać? Jakie niespodzianki czychają na nas na
    trasie?

    chłopie, chcesz książkę napisać? generalnie – myśleć za siebie i za
    innych. i NIGDY nie licz na to, że ktoś zna przepisy, bo nawet jak zna, to
    niekoniecznie musi chcieć ich przestrzegać.

    – Jak się uczyliście teorii? Bo dla mnie to koszmar – nie licząc tego, że
    ponad połowa pytań jest prostych i logicznych to nie które są tak bezsensu
    i tak nie logiczne są na nie odpowiedzi, że aż się boję tej teorii…

    teraz już się chyba NIE boisz? a prawo drogowe poznaje się PO zdaniu
    egzaminu – na drodze. a że jest czasami bezsensowne…

    – Mieliście już jakieś mandaty? Jeśli tak to za co? wink

    miałem, nie piszę za co 🙂 z mojej własnej głupoty również.

    – Mieliście jakieś wypadki, stłuczki, kolizje, sytuacje podbramkowe? Opiszcie
    je!

    ja kilka lat temu przesunąłem sobie słupek w wyniku poślizgu, ostatnio
    wleciałem (bezwypadkowo 🙂 ) w tym samym miejscu.

    a tu opiszę stłuczkę którą miałem przed uzyskaniem prawka – mianowicie
    przed zakrętem – wyjazdem z podporządkowanej spojrzeliśmy z ojcem (on
    prowadził) do tyłu, na główną (taki dziwny układ ulicy) – jedziemy, i
    BUM! ktoś nie wystawił trójkąta ostrzegawczego, a grzebał przy aucie.

    – Jakie przepisy Was najbardziej wkurzają, a jakie są najbardziej absurdalne
    według Was?

    za dużo ich 🙂 :/

    – Jaki polecacie samochód na początek? Coś ekonomicznego, taniego i małego?
    Może stara Micra?

    ja polecam CinqeCento. małe, ekonomiczne i bas się zmieści wraz z piecem. do
    jazdy po mieście bardzo dobre.

    ———-

    „Lubię czysty, nienacechowany dźwięk, jak czysty dźwięk bez nadmiaru
    tremolo i nie nazbyt dużo basu. Tylko dokładnie pośrodku. Gdy nie mogę
    uzyskać tego dźwięku, nie mogę w ogóle grać.”

    Miles Davis

    to samo tyczy się BASU 🙂

  3. Mnie też zawsze się podobały w123. Za pierwsze zarobione pieniądze na
    wakacjach na przełomie 3/4 klasa LO takiego sobie sprawiłem. Można było
    wagarować gdzie się chciało 😀

  4. AAA!!! Właśnie zdałem teorie. Praktyka 30 pazdziernik. Takie rzeczy to tylko
    w katowickim wordzie…

  5. qtwa ja robie od stycznia i nie chce mi się jezdzic w sumie to bardziej nie mam
    czasu bo praca a i pograc tez muszę 😛 ale to zaczyna być zenujace…trzeba się
    brac 🙁

  6. nie ma sily. musi Ci się chciec, musisz mieć dryg i pragnienie jazdy żeby Ci
    się to dobrze robilo. 🙂

  7. A i B zdałem za pierwszym razem. Nie miałem przyjemności kilkakrotnej wizyty
    w Wordzie ;P Nie narzekam, a jeżdżę od 11 i 16 roku życia. W miarę miło
    wspominam.

  8. dzisiaj zdałem za pierwszym razem 😀

    jeden błąd zrobiłem, zapytał co było nie tak i jak mu powiedziałem to
    stwierdził że jeżdżę świadomie i wiem co robię na drodze. a ponoć
    największy harkor w wordzie 😀

  9. ja od paru lat jezdze. zdalem za pierwszym razem ale w 3 podejsciach:

    1raz zapomnielem kiedy mam exam i przyszedlem dzien po

    2raz nie wzialem dowodu

    3raz zdane z miejsca;]

    pierwsze auto: Śkoda favorit 1,4l 93 za 100zł;]

    pozniejsze: Peugeot 307 1,6l 01

    teraz: Honda City 09 1,4l (nikomu nie polecam)

    mandaty:

    *niezapiete pasy

    *rozmowa przez telefon podczas jazdy

    *(najlepsze)zatrzymalem się na chwile żeby się odlac, silnika nie gasilem.
    podjechaly niebieskie i dostalem za postoj w niedozwolonym miejscu zamiast za
    lanie:P

    stluczki:

    1. w dzien odbioru prawka odwalilem gosciowi lusterko

    2. dostawczakiem wpieprzylem się przy cofaniu w goscia(w aucie oczywiście) –
    trochę go poturbowalem

    3. i pelno sytuacji podbramkowych;]

  10. zdałem dziś:D nie wiem czy są to osoby co zdawały w Bielsku ale dzis
    jezdzilem z „białą damą” i mnie nie oblała:D

  11. A ja popiszę się refleksem i ustosunkuje się do postu z początku wątku

    @Stachu1988:

    Jeśli wyjeżdżasz z podporządkowanej, albo walisz komuś w d*pę – zawsze jesteś ugotowany w świetle prawa, nie musi być wcale Twoja wina do tego.

    Miałem jakiś czas temu przypadek odnośnie walenia w d*pę (nie, to nie
    będzie opowieść erotyczna a już tymbardziej z gej party). Jechałem sobie
    wolniutko dróżką osiedlową, kilka metrów za innym samochodem. Nagle facet
    przede mną gwałtownie zahamował, zobaczyłem białe światło cofania,
    zdążyłem tylko wcisnąć hamulec i usłyszałem dźwięk zgniatanej
    blachy.

    W sumie to nie ja mu wjechałem w d*pę, tylko on zaparkował dupsko na mojej
    masce, ale sytuacja mogłaby być trudna do udowodnienia. I tu moja złota
    rada: po takich wydarzeniach naszkicujcie miejsce zdarzenia, sytuację sprzed
    wypadku, zaznaczając wszystkie możliwe kierunki ruchu (kto jechał w którą
    stronę, kto stał – ważne było to, że w momencie uderzenia zdążyłem się
    zatrzymać). Rysunek może być koślawy, byle było jak najwięcej opisów
    itp. Jak się winowajca pod tym podpisze, to dobra wasza (dla firmy
    ubezpieczeniowej) – jak nie – to przechlapane.

  12. ja zdalem prawko w 2007, za pierwszym razem, ale umialem jezdzic już
    wczesniej.

    Pierwsze i jak dotad jedyne auto: Nissan Sunny 91/92 1,4 16V LPG (Tylko LPG, na
    benzynie nie chodzi), automat.

    Zrobilem nim niecale 80 tysiecy km do dnia dzisiejszego. Wiec sporo jak na 20
    miesiecy posiadania.

    I w tym czasie miałem kilka sytuacji podbramkowych, , które nauczyly mnie
    pokory.

    Pewnego razu na trasie pekl mi przewod hamulcowy, a akurat wyjechal duzy tir,
    , który się po prostu zatrzymal, bo chcial skrecac. przy 90km/h minalem go
    poboczem, praktycznie rowem, manewrujac miedzy naczepa, a betonowymi mostkami –
    podjazdami do domkow.

    Innego razu niemyslacy kierowca tira wyjechal mi na czolowke, praktycznie
    pelzajac, wiec nie miał jak uciekac (zaslonil mu widok maly star, wiec ten, nie
    wiedzac, co się dzieje, chcial sobie zobaczyc). Skonczylo się tez poboczem –
    przy 120km/h. I bluzgami w CB na niego.

    Innym razem ktoś mi wyjechal z podporzadkowanej sposrod stojacych z naprzeciwka
    w korku aut. Takze zdazylem uciec na chodnik. Chwala ze nikt tam wtedy nie
    szedl.

    Na szczescie winowajca nie uciekl, przyszedl zapytal, czy coś się z autem
    stalo. Nic się nie stalo.

    Ze stluczek… Urwalem raz chlapacz i porysowalem lekko blotnik tylny, przy
    cofaniu po chalturze. A ze potluklem taka ladna rzezbe, stwierdzilem, ze jakby
    co, to nie ja, i jak nigdy nic odjechalem. Chlapacz się wtedy trzymal, potem
    się gdzies urwal. 🙁

    Raz rozwalilem opone tez na chodniku, tez uciekalem przed idiotom, na
    osiedlowej uliczce.

    Poza tym po odbiorze prawka, myslac, ze potrafie jezdzic – nie potrafilem. Choc
    manualnie oczywiście wszystko perfekt. Nie miałem wyobrazni.

    Dopiero doswiadczenie i pokora, , która idzie w parze, uczy jezdzic.

    Trzeba się dużo naogladac, i dużo przejsc, żeby to zrozumiec. A czlowiek uczy
    się tylko na swoich bledach.

    na koniec:

    http://www.krolik.cal.pl/nissan/295359546_2.jpg

    Auto naprawdę niezawodne, japonski wytwor. Zanim coś się pospuje, sygnalizuje o
    sobie dobre 5tysiecy km wczesniej 🙂 wiec wystarczy tylko zajrzec i nasmarowac,
    dokrecic, za wczasu wymienic.

    Pali 8l gazu (choc potrafi i 14, w zaleznosci od stylu jazdy), oleju nie rusza
    nic. Pali w najgorsze mrozy na gazie. Brakuje mi tylko wspomagania i jest
    trochę zimno w srodku w zime, ale ten typ tak ma – slabo grzeje.

    Edit: Aha, Basoofka w kejsie kisielewski (zarowno sklejka, jak i abs) wchodzi
    idealnie na lezaco do bagaznika. 🙂

  13. nie lubię autem wozic basu w bagazniku. Robie to w ostatecznosci jak już muszę.
    🙂 Zdecydowanie głupia sprawa, ale mam ciagle wrazenie, ze ktoś mi zaraz w zad
    wjedzie. 🙂

  14. ja cale lato woze w bagazniku, zima natomiast staram się go wozic w srodku, ze
    wzgledu na temperatury (no wiadomo, jak się jedzie po miescie 15 minut, to
    basowka tego nie odczuje w kejsie, ale na 3 godzinnej trasie już tak).

    gurf, myślę, ze jestes przewrazliwiony. 🙂

    Choc nie ukrywam – tez tak kiedyś miałem.

  15. yo, yo. skasowałem właśnie swojego opla.

    przepraszam, niech ktoś ocenzuruje, ale ja nie jestem w stanie inaczej tego
    napisać.

    WŁĄCZAJCIE DO K**WY KIERUNKOWSKAZY. POZDRAWIAM PANIĄ Z CZERWONEGO
    SEICENTO…

    ok, skończyłem – skasowałem kombi, które mieściło cały nasz sprzęt, a
    za tydzień jedziemy do jarocina na festiwal grać… brak mi słów na
    przyjebanie tej kobiety.. jak ochłonę i ktoś będzie chciał detailsów to
    się podzielę.

  16. I UPEWNIJCIE SIĘ ŻE WYŁACZYLIŚCIE PO ZJEŹDZIE ZE SKRZYŻOWANIA…

    (nie miałem dzwona, ale ostatnio wyjeżdżając z podporządkowanej prawie
    wpadłem pod babkę z wrzuconym kierunkiem sugerującym że zjeżdża w tę
    uliczkę)

    skasowałeś ze sprzętem w środku?

  17. Kierunkowskazy to coś co cholernie mnie wku… tzn ich brak. Tak samo jak
    podjeżdżanie do świateł z 90km/h by tylko wychamować gwałtownie no i plus
    pisanie sms-ów w trakcie jazdy.

    Gurf nie przejmuj się tylko daj JotPEG-a z titanikiem

  18. nie, bez sprzętu, choć laptop trochę ucierpiał..

    wyjechała bez kierunku pod moje koła, jechałem wsią od dziewczyny do kumpla
    po paczkę. wjeżdżała na mój pas jak ślimak i ani z prawej (betonowy słup
    + rów? yeah right) ani z lewej (betonowe ogrodzenia + rów?!) jej nie mogłem
    wyminąć i wbiłem się w jej hak…

  19. nie, miała pół wiejskiej rodziny za sobą, która wymyśliła, że jechałem
    100, miała kierunek i w ogóle ona już jechała moim pasem DŁUGO a ja się
    zagapiłem. taaaaa… ja byłem sam, także nawet nie dzwoniłem po policję,
    wziąłem to na siebie, bo wiejskie buraki (nie obrażając, ta wieś akurat ma
    samych takich) wszystko zrobią… zanim przyjechał teść i moi rodzice to
    ich wersja już się zdążyła zmienić parę razy…

    jak to się mówi, dobrze, że nic się nie stało, ale po prostu jak zobaczę
    kogoś bez kierunku następnym razem, to zajadę drogę, wywlekę i rozwalę
    łeb o kierunkowskaz…

    tu jeszcze trochę emo wyznań, ale dobiło mnie najbardziej to, że 5 minut
    wcześniej żegnałem się z dziewczyną i na następny dzień mieliśmy się
    widzieć. Coś by się inaczej stało i koniec. czerń. a wszystko byłoby
    inaczej gdybym został za namową teścia na jajecznicę.. tyle no, żyje,
    jeszcze będę zatruwał wasze życie 😉

  20. Gurf, to żadne emo wywody, tylko przemyślenia racjonalnie myślącego
    człowieka – masz wyobraźnię i wiesz co się może stać, jak wyłączysz
    myślenie za kółkiem. Cieszę się, że nic Ci się nie stało, ale znowu
    strasznie dołuje idiotyzm co poniektórych (vide ta rodzinka).

    Ps. Skasowałeś kombi które MOŻE zmieścić cały sprzęt, czy MIEŚCIŁO
    cały sprzęt? (w sensie czy jechałeś zeń,czy bez)

  21. A ja od 2 lat miałem możliwość robienia prawka, ale jakoś się do tego nie
    zabierałem, a dziś nadszedł dzień, w którym zdałem. Za pierwszym, co by
    nie było ^^ P.S. Miałem egzaminatora-c*uja, ale się nie dałem. Na pohybel.

Możliwość komentowania została wyłączona.