Witam was serdecznie. Jak widać jestem tu nowy. Chciałbym się zwrócić do
was o pomoc w wybraniu jakiejś ciekawej literatury do nauki gry na basie.
Jeśli jakieś tematy już były, to przepraszam, ale chcę od was usłyszeć
jakieś tytuły jeszcze raz. Myślałem nad Szkołą na gitarę basówą
Popławskiego i 2-częściowej Gitarze basowej bez tajemnic Pluszcza.
Chciałbym, żebyście pomogli mi wybrać między tymi dwiema książkami,
chyba że znacie jeszcze jakieś nadzwyczajne tytuły(wolałbym w języku
polskim, choć angielski znam w stopniu zaawansowanym). Z góry dzięki za odp.
Pozdrawiam.
Jakie książki polecacie początkującemu basiście?
Czy możecie mi pomóc wybrać książkę do nauki gry na basie?
Którą książkę do nauki gry na basie polecacie mi wybrać?
Czy znacie jakieś dobre tytuły książek do nauki gry na basie?
Czy mógłbyś polecić mi książkę do nauki gry na basie?
Jaką literaturę poleciłbyś początkującemu basiście?
Którą książkę do nauki gry na basie warto przeczytać?
Czy znasz jakieś dobre tytuły książek do nauki gry na basie po polsku?
Czy jesteś w stanie mi doradzić, która książka do nauki gry na basie byłaby dla mnie najlepsza?
Jesteś w stanie polecić mi jakieś szczególne tytuły książek do nauki gry na basie?
Serdecznie odradzam ci Pluszcza. Książka nieprofesjonalnie zrobiona, mało
opisów, same taby i nuty. Zdecydowanie za mało samej teorii muzyki.
A co powiecie o Popławskim ? Czy ktoś jeszcze się wypowie na temat Pluszcza
?
Bardzo polecam starego Popławskiego. Trudna, ale tylko dlatego, że niesie
ogromną wiedzę 🙂 Pluszcz wydawał mi się trochę taki bardziej
„rzemieślniczy” – nie wyjaśniał co i jak, Popławski jest szerzej
opracowany.
„Racja jest jak d*pa, każdy ma własną.”
Mazdah pisząc „stary Popławski” mówisz o wieku muzyka;) czy o wydaniu
książki? Pytam poważnie, a jeśli chodzi o wydanie to w czym tkwi różnica?
„Stary Popławski” to taki niezbyt udany skrót myślowy, chodzi o stare bądź
nowe ( wznowione ) wydanie. Popławski napisał dwie szkoły – ta druga jest z
Jasonem Newstedem na okładce, jest bardziej dostosowana do obecnych czasów –
nowsze zagrywki, sporo mniej wiedzy.
„Racja jest jak d*pa, każdy ma własną.”
Czy to właśnie jest ta starsza ? (allegro.pl/item546295516_szkola_na_gitare_basowa_poplawski_rarytas.html)
Rozumiem, że ta starsza to ta lepsza ?
Edit:
Znalazłem jeszcze takie cuś: (allegro.pl/item543799752_janusz_poplawski_szkola_na_gitare_basowa.html)
No to z tego by wynikało, że ten nowy stary to ten lepszy, Johnny:))) Popraw
mnie Mazdah jeśli się mylę:) Dzięki.
P.S. Wpatruję się w tą okładkę, ale Newsteda tam nie widzę(?)
ta druga to jest ta starsza:) zreszta chyba widac po stanie 😛
mam obie ksiazki tzn Poplawskiego i dwie czesci Gitary basowej bez tajemnic
Pluszcza obie sa bardzo fajne i można je smialo polecic ale jeśli chodzi o
teorie, nie tylko granie to ksiazka Poplawskiego zdecydowanie bije na glowe
dzielo Pluszcza
A jak wygląda wznowione wydanie Popławskiego? Można tą starszą, lepszą
wersję dostać w lepszym stanie niż ta przytoczona przez JohnnyChrista?
___________________________________________________
s.t.f. (www.setthefire.net)
allegro.pl/item543799752_janusz_poplawski_szkola_na_gitare_basowa.html
< ja mam tę książkę i jest ekstra nawet dla kompletnych zer z teorii,
troszkę posiedzisz i opanujesz w mig skale itd.
a o do stanu to raczej tylko okładka wygląda bo wewnątrz raczej będzie
dobrze (zresztą jest napisane) (:
ogólnie mówiąc – polecam (:
ja mam stare wydanie Popławskiego i jestem zadowolony..powoli brnę do przodu,
a wszystko jest dobrze wyjaśnione ;]
No dobra, dzięki wszystkim za pomoc, chyba że ktoś ma jeszcze jakieś uwagi.
Widzę, że chyba już ktoś z forum Popławskiego zalicytował 😀 Pozdrawiam.
Johnny.
P.S Właśnie, gdzie ten Newsted na tej nowszej okładce ?
Obie książki z linków to „stara” szkoła Popławskiego. Tylko jedna to
współczesne wznowienie. Szkoła z Newstedem nazywa się po prostu Szkoła na
bas, w odróżnieniu od Szkoły na gitarę basówą.
Pozdrawiam
Riccardo
(allegro.pl/item543799752_janusz_poplawski_szkola_na_gitar…)
mam taką,stara chodź zajebista,polecam
Informuję uprzejmie, że zakupiłem „starego” Popławskiego w nowym wydaniu
i… jest mały estetyczny zgrzyt: książka oprawiona może i ładnie, ale w
środku wygląda to na kserówkę jakiegoś oryginalnego wydania. Wydawnictwo
poinformowało, że egzemplarz wykonany jest jako „publikacja na życzenie”
(cudzysłów oryginalny). Oczywiście liczy się treść, ale ponad 100
złotych za coś takiego? Czuję niesmak.
A jeszcze jedno, bo porównuje się Popławskiego do Pluszcza. Popławski
(przynajmniej do 10 strony) gra kostką, a Pluszcz palcami. Czy ma to jakieś
znaczenie dla nauki? Nie wiem. Sam staram się używać paluchów i mnie
trochę drażnią instrukcje Popławkiego w jaki sposób uderzać w struny
kostką przy poszczególnych ćwiczeniach. Z drugiej strony Pluszcz o kostce
nie wspomina wcale. Jeśli na początku drogi basisty ktoś już wie w jaki
sposób będzie uderzał w struny może to mieć znaczenie przy wyborze
książki. Pozdrawiam
ja mam w domu starego popławskieg z 1979 roku aviva !! poza tym najlepszy na
technikę będzie pluszcz ,zachartujesz się świetnie ,książka dobra
względnie większość to ćwiczenia od najprostszych wzwyż
ktoś napisał na początku ją odradzał wow nie wiem koleś jakiego pluszcza
miałeś ale skale nuty ,podziały rytmiczne to chyba na początek wszystko
pfff
Mam Pluszcza i powiem ci że jak będziesz z nią pracował to może ci się
zdarzyć że niektóre części mogą wydać ci się niejasne. Dobra książka
ale nie dla osób całkiem zaczynających przygodę z basem no ale jeśli
chcesz się porywać na 2 część to znaczy że wiedzę z pierwszej już
posiadasz:D Z Książką Popławskiego nie miałem do czynienia więc jeśli
chodzi o nią sugeruj się zdaniem innym a jeśli chodzi o Pluszcza to sobie
dobrze przemyśl czy masz wiadomości na tyle żeby iść od razu do 2
części:D
Pozdrawiam
Cześć. Tu jestem nowy i zaczynam od prostego pytania:
Czy ktoś z Was ma możliwość udostępnienia (w formie audio albo jeszcze
lepiej MP3) płyty CD do 2 części podręcznika „Gitara basowa bez tajemnic”
Andrzeja Pluszcza??
a, i czy ktokolwiek, kiedykolwiek, widział kontynuację tej serii?
z góry dzięki za pomoc!
Kontynuacji z tego co wiem nie było. A pytania o mp3 chyba już były…
a może taka propozycja z mojej strony żeby zamieszczać tutaj propozycje
e-bokow z internetu?
A masz na nie licencje/pozwolenie od autora?
Tzn. źle się wyraziłem bo miałem na myśli publikacje internetowe lub
szkoły itp.
ale publikacje internetowe nie bardzo się mają do książek
Jak najbardziej możesz założyć temat , w którym powstanie baza takich
publikacji.
Należy tylko pamiętać, że muszą to być materiały ogólnodostępne i
przede wszystkim niepirackie!
A e-booki to też książki, żeby nie było wątpliwości. 🙂
no wiem wiem:) No dobra, podbijam ten temat:) Pomóżcie wybrać coś dla
początkującego z publikacji polskich oraz angielskich.
A czy istnieją książkowe szkółki na bas, ale z tabami zamiast nut?
Szczerze mówiąc, to nuty chyba mi nie są do szczęścia potrzebne, ale
teorię muzyki bym sobie przyswoił.
Przeczytaj sobie to, co właśnie napisałeś.
I jeszcze raz.
I jeszcze.
I może jeszcze jeden.
Czy nadal znajdujesz jakiś sens w tym co napisałeś? Bo ja nie.
Szkoda, bo ja widzę, ale z pewności nie jestem taki oświecony jak Ty. W
końcu nie mam zbyt wielkiego pojęcia o muzyce. Wielu rzeczy mogę nie
wiedzieć i nie rozumieć, ale po co komuś wyjaśnić to i owo, skoro można
po nim pojechać… Przecież to przynosi tyle satysfakcji – czuć, że jest
się takim fajnym kolesiem…
Wnioskuje, że nie ma takich. A takie gdzie taby są na równi z nutami?
Bo nuty w życiu się przydają chociaż podstawy ich czytania. No i
oczywiście są one częścią teorii.
Swój błąd zrozumiałbyś gdyby było już za późno, ewentualnie aby go
naprawić musiałbyś włożyć o wiele więcej pracy niż gdybyś zaczął
robić coś „poprawnie”. Mazdah próbuje ustrzec Cię przed błędem, nie
widzę powodu aby negować jego zdanie.
Prawdziwy basista winien umieć czytać taby, nuty, akordy. No może z
wyjątkiem tego pierwszego 😉
Przede wszystkim napisałeś bzdurę typu „chcę się uczyć teorii… ale
najlepiej takiej bez teorii”.
I dlatego kazałem Ci się jeszcze raz zastanowić nad tym co napisałeś.
Granie z tabami nauczy Cię myślenia cyframi, schematycznego wyklepywania
wyuczonych regułek i to w jednym miejscu na gryfie, bo może się okazać, że
po roku grania nie będziesz wiedział gdzie jeszcze leży „trójka na drugiej
strunie”. MOIM ZDANIEM należy myśleć dźwiękami, w czym zdecydowanie
pomagają nuty – nie mówią gdzie masz położyć palec, tylko jaki dźwięk
zagrać. Trzeba pomyśleć, zastanowić się, często ułożyć sobie
opalcowanie.
Sam we wszystkich swoich szkółkach zakryte taby, żeby coś z tej nauki
wyciągnąć poza bezmyślnym odgrywaniem przykładów. Znam paru basistów,
którzy chociaż nie znają nut to potrafią „myśleć dźwiękami”. Ale oni
nie grają z tabów tylko ze słuchu – i to, co słyszeli udało im się tylko
uporządkować dzięki cyferkom, a przy tym dzięki temu, że mają doskonały
słuch muzyczny i opanowanie instrumentu są w stanie po prostu wziąć bas do
ręki i zagrać koncert czy imprezę bez prób.
Nuty to po prostu język muzyki.
Są ludzie, którzy potrafią mówić po polsku/angielsku/rosyjsku, ale nie
potrafią czytać ani pisać (jest ich coraz mniej, ale kiedyś było takich
dużo), zastanów się czy chcesz być jednym z nich.
Sam nie czytam biegle. Nie czytam nawet szybko. Mało tego, nie radzę sobie ze
znakami przykluczowymi i gęstymi podziałami rytmicznymi. Ale walczę, bo na
tym polega rozwój.
Jeśli chcesz liznąć tylko praktycznej wiedzy, podanej bardzo przystępnie
przez naprawdę mądrego gościa (który też zna nuty o ile dobrze pamiętam)
poszukaj Poradnika użytkownika Tubas – jest zarejestrowany zarówno na naszym
forum jak i na BassCity.
wracając do tematu i troszkę go odświeżając, proponuje książkę Tomasza
Grabowy „Moja pierwsza basówka”.
A co myślicie o „szkole na bas” Kamila Skwary
Słaba książka. Bardzo słaba.
I przede wszystkim nuty są uniwersalnym językiem, dzięki któremu dogadasz
się z innymi muzykami. Zapewniam, jak współpraca jest utrudniona, gdy
próbujesz się dogadać z kimś, kto myśli tabami..
A Ci co pytają o podręczniki, tak ogólnie, polecam
nauczyciela. Sam podręcznik niewiele wam da, będziecie powielać i
utrwalać swoje błędy, które nauczyciel od początku z was wypleni. Szkoda
na to czasu. A jak ktoś poruszy kwestię kasy, to zamiast kupować sobie piwo,
niepotrzebny sprzęt, za drogie struny itp, to lepiej zainwestować w rozwój
swoich umiejętności.
A może coś pośrodku „myślenia tabami” i „myślenia nutami”, czyli
„myślenie dźwiękami”. Chodzi o to, żeby wiedzieć gdzie szukać na gryfie
poszczególnych dźwięków, znać zależności między nimi (interwały,
akordy, skale). Przecież nuty i taby to tylko sposób zapisu dźwięków (w
tabach również da się przedstawić długość trwania dźwięku).
Dla mnie ideałem dydaktycznym są materiały z nutami i tabami jednocześnie.
Z tabów czytam z jakim dźwiękiem mam do czynienia (bardzo często wolę go
użyć na innym progu i strunie niż mówi tabulatura), a z nut długość
trwania dźwięku i schemat rytmiczny.
Ale po to sa nuty, żeby wiedziec, jaki to dźwięk i poszukac na gryfie. Nie
chodzi o myslenie tabami ani nutami, jak mowisz, ale dzwiekami. I do tego sluza
nuty. Niestety linijka tabow rozleniwia, bo zamiast pomyslec i poszukac dźwięku
samemu na gryfie i się nauczyc oraz znaleźć ten sam dźwięk na przyklad w
roznych pozycjach, spojrzysz w taba i zapamietujesz taba.
Widzisz, Robbas, musisz patrzec tu i tu. Po co utrudniac sobie zycie, skoro
zapis nutowy zawiera wszystko. Od razu tez mozesz zdecydowac o palcowaniu,
jakie jest Ci wygodne, a nie co narzuca tab. Robbas, widac ze Ciebie taby
rozleniwily i nie nauczyles się nut. Bez tabow umialbys już z nut czytac, bo
czlowiek się uczy tego w praktyce. Ja na przyklad jak zauwazylam, co mi robia
taby, to je zakrywalam w opracowaniach z tabami…
Do tego myslmy perspektywicznie. Rozwijamy się muzycznie, trzeba pomyslec, ze
nadejdzie taki dzien rozwoju muzycznego, ze dostanie się do zagrania nuty od
innych muzykow a nie taby. Klawiszowiec Ci taba na bas nie napisze. 😛
Jakoś tam nuty czytam, zaczynałem przygodę z basowaniem od zapisu nutowego.
Też zakrywałem taby. Miałem później kilkuletnią przerwę w basowaniu,
podczas której uleciała moja (bardzo skromna) ujemiętność czytania
nut.
Zgadzam się całkowicie, że taby rozleniwiają, a jako, że jestem leniwy to
wolę rzucić okiem raczej na taba niż na zapis nutowy. Z tym, że zupełnie
nie zwracam uwagi na opalcowanie – widząc 5 próg na najgrubszej strunie –
widzę po prostu dźwięk A, czy zagram go na strunie A czy na E to już
zależy od tego co będzie wygodniej, lub lepiej zabrzmi.
Jednak ja jestem typowym amatorem hałasującym z kumplami w garażu, na
dodatek przygodę z muzyką zacząłem tuż przed czterdziestką, więc raczej
wielkiej kariery nie zrobię i stać mnie na to lenistwo. Zresztą ja z tabów
najczęściej korzystam do zapisy pomysłów (czytam obce sporadycznie) i ich
wymiany z gitarzystą przed próbą. Do tego celu wolę zdecydowanie taby, bo
zapisuje swoje opalcowanie.
Jak ktoś jednak myśli poważniej o swoim rozwoju muzycznym, to faktycznie
taby go mogą ograniczyć.
Pisząc w poprzednim poście o „myśleniu dźwiękami” – miałem na myśli to,
że jeśli już się korzysta z tabów, to wypadałoby wiedzieć co to za
dźwięk leży na tym 5 progu najgrubszej struny i dlaczego akurat został
użyty.
Może jednak dla własnej satysfakcji skupię się bardziej na nutach?