Poezja najwyższych lotów – jak dla mnie jedna z niewielu, które są w ogóle
strawne :D.
Przykład:
Zawiłość kolorów dżdżu
Konserwatyści przyszli na bal
wypili poncz nim zdjęli szal
zadęli w trąby chopy z trąbami
ktoś beknął śledziem marynowanym
A kiedy wyszli to pełno dżdżów
oblazło ich od stóp do głów
a barwy miały jak kalafiory
czikenburbony torreadory
zawiłe k*rwa tak
====
Mnie osobiście te wiersze ongiś rzuciły o ziemię :D.