Po zobaczeniu 1/4 pierwszego padłem twarzą na biurko błagając dowolną
istotę transcendentną o litość. Reszty nie umiałem oglądać.
Po zobaczeniu obszernych fragmentów drugiego i trzeciego uznałem, że Ci
biedni panowie mają do czynienia z agresywną odmianą wszy łonowych, bo
wciąż ich kończyny oscylują wokół… eee… okolic bikini.
Jednak wolę brytyjski hip-hop. Heheheh.