Mój kumpel gitarzysta słynący z dziwnych poglądów wyśmiał mnie ostatnio
za chęci kupna 400W heada. Stwierdził, że nie jest potrzebne więcej niż
100, bo na próby starcza, a na koncertach wszystko idzie na kolumny estradowe
niezależnie od mocy. Z początku nie rozumiałem jego toku myślenia, ale
później zacząłem się zastanawiać. Tak więc po co te wszystkie 500W heady
i ogromne paczki? Żeby ładnie za plecami wyglądały?
Dlaczego potrzebuję tak dużo watów w swoim headzie basowym?
Co sądzisz o myśli, że nie potrzebuję więcej niż 100 watów na próbach i koncertach?
Czy są inne powody, dla których muszę używać headów basowych z dużą mocą?
Jaka jest twoja opinia na temat korzystania z kolumn estradowych bez względu na moc heada basowego?
Czy istnieją alternatywne metody osiągnięcia mocnego brzmienia basu na koncertach?
Dlaczego gitarzyści często wyśmiewają basistów, gdy chodzi o potrzebę dużych kolumn basowych?
Czy zawsze potrzebujesz dużych kolumn basowych, aby uzyskać najlepszy dźwięk basu na koncertach?
Czy wybór heada basowego z mniejszą mocą niesie ze sobą jakieś wady?
Dlaczego w branży muzycznej uważa się, że głównym celem basisty jest wyglądanie dobrze na scenie?
Czy poza wyglądem jest jakaś inna ważna rola, jaką odgrywają duże kolumny basowe podczas koncertów?
albo może coś takiego:
http://www.mgamp.com/bass200.html
tylko wolałbym w obudowie rack…
No cóż, Mag to akurat nie jest cud skuteczności, ale jeśli nie wystarcza to
problemu szukałbym raczej w paczce, ustawieniach EQ lub w kapeli.
200W MG (tyle, że customa) ma Śledziu. I czasem narzeka, że head jest za
głośny.
Lampa ma niestety do do siebie, że najlepiej brzmi odpowiednio
wysterowana.
Tranzystorowy piec ze swoimi wszystkimi wadami ma jednak poważną zaletę –
wystarczy kilka procent mocy, by wszystko działało jak należy, lampa lubi
dostać więcej ognia żeby nie było problemów z dynamiką i brzmieniem.
Miałem combo Ashdown a 300w, nie dziwię się że lampa 50w go zjadła 🙂 ile
ten ash miał tak naprawdę mocy to nie wiem, ale na pewno znacznie mniej niż
300
ok, w czwartek przetestuje Peavay 450w i ta lampę na tej samej paczce…
zobaczymy.
z resztą MAG też był podłączony do tej samej paczki. Pogadam jeszcze ze
Śledziem, jak mu się ten head sprawuje… Podejrzewam, że 200W lampa gra
dużo głośniej niż 450-500 watowy tranzystor.
@Peccator: pewnie ma 300W jak zmierzysz.
a co do mocy lamp, nie sądzę, że wychodzą wiele ponad swoje możliwości.
wydaje mi się, że ze wzmacniacza wiele więcej się wycisnąć nie da, bo
ograniczają to transformatory i, że przesterowując lampę gra się dalej na
tej samej mocy (prawie tej samej) tylko po prostu brzmienie jest przesterowane
i sprawia wrażenie nieco głośniejszego.
A jeżeli jest wzmacniacz lampowy, który nie przesterowuje?
To wtedy ten wzmacniacz nie brzmi 🙂 Przynajmniej wielu tak uważa chociaż
wyjątki potwierdzają regułę.
@glatzman: każdy w końcu przesteruje 🙂
To dziwne.
Bo mam trzy, które nie przesterowują.
Kilka z grubsza podanych sposobów
– im większe napięcie anodowe na przedwzmacniaczu (oczywiście aby lampy
wytrzymały) – tym mniejszy przester.
– zależy od typu inwertera
– No i dużo zalezy od transformatora
P.s. zróbcie sobie wzmacniacz korzystając z lampowej końcówki mocy BIS100
(polska, produkowana kiedyś w ZDZ Wrocławi) + przedwzmacniacz fenderowski i
spróbujcie przesterować.
Przyłóż jakiś booster między bas a piec, sam się zdziwisz 😉
No, ale to już będzie jakaś dodatkowa kostka. Ja mówię o samej gołej
głowie.
Mazdah tutaj dosyć mocno uogólnił, o tym dlaczego gitarom wystarcza mniejsza
moc.
To jest tak, że pasmo którym grają gitary jest lepiej słyszalne przez
człowieka (trzeba by sobie było na taki ładny wykresik popatrzeć) i przez
to wydaje się nam, że gitary są głośniejsze :]
http://www.redan.pl/img_szyby/wykres.jpg🙂
W klubie może 100W starczy ja szczerze wątpię w jakość brzmienia chyba,
że reszta jest anplakt
a perkusita szura miotełkami.
Ale fakt jest taki, że basista ma obowiązek dbać o
brzmienie.
Jak nie masz zapasu mocy to robisz zbyt głośno i nie brzmisz tylko
buczysz.
Jeśli jedynym kryterium jest aby się przebić przez bębny i łomot gitar to
ok.
Jeśli chcesz brzmieć, mieć kontrolę nad dynamiką, barwą, artykulacją to
musi być zapas.
pozdrawiam
Haj
Jedynym wyjściem jest, żeby nie było łomotu. Kontrola nad dynamiką, barwą
i artykulacją dotyczy nie tylko basisty.
ja mam trejsa ah100 i gram na ok 60% mocy a mam cichy bas i glosna kapele
kolumnę 2×12 i ja już sam nic nierozumiem;)
Jednostką mocy są Waty, a głosności decybele. Wytłumaczcie mi proszę co
mają ze soba wspólnego?
Kolega miał na myśli, że mocno rozkręcony piec traci selektywność (jeśli
ją wcześniej posiadał), co czasami jest prawdą, a czasami nie.
Z tym się zgodzę. W większości przypadków traci selektywność.