Witam! Przez pewien czas grałem na gitarze elektrycznej jednak postanowiłem zostać basistą. Grać będę rocka (Queen , Motorhead, Led Zeppelin) , blues i czasami funk. Budżet mam skromny bo tylko 800zł. Z tego co sam zdołałem się dowiedzieć w tej cenie można wyrwać: -Wasburna T14 -Epiphona Toby Deluxe -Yamahy z serii RBX (podoba mi się 375) Co z tego wybrać? Czy może poszukać czegoś innego ? Ps.Preferuję zakup używanej basi Pozdrawiam
Tagi
BlackHole
26 komentarzy
Możliwość komentowania została wyłączona.
Nie znam tego Washburna, natomiast bardzo polecam te Yamahy – super stosunek
ceny do jakości i bardzo rowny sprzęt.
Szybka piłka — jakiś czas temu miałem taką samą kwotę i podobne
wybory-wątpliwości.
Moja opinia – T14 dla mnie był strasznie toporny. Nie kupiłem wtedy, nie
kupiłbym dziś. Toby — wszystko pasowało, kupiłem, dobrze mi się grało,
ale z biegiem czasu przestał wystarczać (kiedyś napisałem recenzję, jest
na basoofce). Ale nie żałuję. Przerobiłem na fretlessa i jestem super
zadowolony. Na Yamahach grałem mało, mnie nie podchodzą, ale wielu
chwali.
Za 800zł można kupić coś sensownego używanego, ale nowego nie. Co bym
zrobił, gdybym teraz ponownie miał 800zł i chciał grać to co Ty?
(1) Kupiłbym na basoofce kopię JB albo Stingray’a by Vintage — aktualnie oba
wiosła są do sprzedania, widziałem ogłoszenia (żadne nie jest moje).
Założę się, że na OLX też się coś znajdzie (niczego tam nie
sprzedaję). To są uczciwe wiosła. O niebo lepsze od Washborna i Tobiego.
Używane Yamahy też do wyhaczenia.
albo, ale tego pewnie nikt nie zrobi:
(2) Kupiłbym Harleya Bentona na thomannie albo na olx’ie za 350zł (niczego
nie sprzedaję). To są tanie, ale uczciwe instrumenty niskobudżetowe na
początek drogi z basem. Są nowe, nikt wysyłkowo nie wciśnie Ci bubla, a jak
coś to na thomannie masz zwrot. Za resztę kupiłbym preamp, który zostanie
Ci potencjalnie na zawsze, a pozwoli wyciągnąć z taniego basy lepsze
brzmienie (ja chwalę Eden WTDI, jest nie moja recenzja na basoofce) a potem z
dobrego jeszcze lepsze. Za chwilę taki bas pewnie przestanie wystarczać, ale
zawsze możesz zostawić jako bas zapasowy, albo trzymany na salce prób. A jak
już okrzepniesz w wyborach sprzętowych, kupisz taki jaki Ci pasuje.
Pozdroofka
RomekS
Z tym „bas przestanie Ci wystarczać” to nie jest tak do końca – jeżeli jest
dobrze wyregulowany i nie kaleczy łap, to można grać na najtańszym jaki
znajdziesz. Może nie brzmieć super-hiper, ale to nie jest tak, że nie
będzie wystarczał. Sam grałem prawie 8 lat na basie za 390zł, w tym
koncerty i domowe nagrywki. Wszystko jest kwestią tego czy oprzesz się
ludziom w internecie, którzy zawsze będą mówić, że grasz na gównie i
gdybyś dołożyć, kupiłbyś lepszy. No i osobistej chęci wydania kasy dla
potencjalnie fajniejszych wrażeń, temu nie przeczę. Ale nie jest tak, że
bas przestanie Ci wystarczać za tyle albo tyle miesięcy. Piec może przestać
wystarczać, jeżeli koledzy z zespołu rozpoczną wyścig zbrojeń.
Na Tobym grałem w sklepie i strasznie mi się podobał.
Wszystko zależy od oczekiwań. Na przykładzie Tobiego — a początku Toby
(dobrze wyregulowany, mój egzemplarz dał się świetnie ustawić) wydawał
się szczytem marzeń. Ale wraz ze wzrostem umiejętności i świadomości
plasowania basu w miksie mojej kapeli okazało się, że nie spełnia
brzmieniowo moich oczekiwań. Manualnie był bez zarzutu. Eksperymenty z
elektroniką (przełączanie na pasyw, dwukrotna wymiana pickupów,
wszystko robione przez fachowca) dowiodły jasno i jednoznacznie — z tego
drewna, z takiej dechy, z takiego ustawienia pickupów, mostka, więcej
się nie wyciśnie. Oczywiście w studiu kombajnem elektroniki i softu można
zrobić wiele, ale nie tędy droga.
Zatem — ja się z Twoją, powyższą, opiniią nie zgadzam, Toby jako
podstawowy bas przestał mi wystarczać po roku grania, i to nie były chore
rojenia egzaltowanego snoba, tylko konstatacja wynikająca z zagranych
koncertów, jamów, i nagrywania demówek. Natomiast zdecydowanie zgadzam się
z Tobą w kwestii:
Tak, u naszym polskim piekiełku jak nie masz odpowiedniego wiosła, to jest
obciach. Na anglo-amerykańskich forach ludzie potrafią pochwalić nawet coś
Behringera, u nas to jest niezmiennie i zawsze gówno. Dlatego nie sądzę,
żeby autor wątku zdecydował się kupić Harleya Bentona i poszukać
stopniowo, świadomie, wiosła dla siebie, bo pojawienie się gdzieś na HB to
obciach. Przerabiałem to kiedyś na jamie. Ponieważ do jamowego klubu
przychodzą czasem różne oszołomy, ciągle chcące pożyczać instrumenty.
Odmowa jest źle widziana, natomiast niektórzy gwałcą instrumenty
niemiłosiernie. Zacząłem więc na jamy zabierać właśnie HB. Pewnego razu
ekipa zaczęła się ze mnie śmiać, że przychodzę z najtańszym gównem z
thommana. Okazało się jednak, że mój HB zabrzmiał lepiej od ich wioseł (o
markach nie będę gadać) a i moje umiejętności okazały się większe od
prześmiewców (nie to żebym ja był taki świetny, to raczej oni okazali się
tacy kiepscy, ale wiosła mieli za tysiące złotych). Wlazłem na półgodziny
z móją ulubioną ekipą, uśmieszki z gęby zniknęły, przestali mnie
zauważać, ostatecznie się zmyli.
Pozdroofka
RomekS
Na jamach faktycznie oszołomy się zdarzają 🙂 Albo tłuką podstawowy
bluesowy motyw przez półtorej godziny, albo ktoś wyskakuje i zaczyna
układać innym partie…
Co do chwalenia sprzętu: Wooten, Claypool i Manring używają mutliefektów.
Serio. U nas to obciach, bo „cyfrowe gówno”, „wstydziłbym się wyjść na
scenę” oraz „tylko analogi”. Ja swój sprzedałem, bo psuł „podstawowy
sound”, ale do dziwności jak najbardziej się nada. Z drugiej strony warto
zauważyć, że połowa Talkbassowiczów zaczynała od Fenderów mejd in
juesej, a basy za 2000- 3000zł to dla nich budżetówki, z uwagi na większą
wartość nabywczą ich dollarowych pensji.
Mój stary bas nie tyle przestał mi wystarczać, co chciałem sam dla siebie
przekonać się czy faktycznie ATK jest tak fajne jak ludzie gadają. No i
była okazja. Bas okazał się gadać przekozacko w stosunku do starego i
jestem mega zadowolony. Ale jednak zdarzają się sytuacje, w których
człowiek musi walczyć z pokusą wydania kasy. Ludzie chwalą ostatnio Sire w
necie: nie jest mi potrzebny drugi bas podobnej klasy, ale jednak może były
lepszy? Ostatnio pożyczyłem na próbę precla made in USA, ustawiłem sporo
góry i gadał przezajebiście: może jak już zaczniemy nagrywać będzie
lepiej siedział w miksie niż strzelający ATK, który ciągle peakuje przy
nagrywaniu? No i pytanie czy stary bas przestał wystarczać, czy to tylko
fanaberie? 😉
Czasem mam takie minimalistyczne rozkminy, żeby sprzedać cały sprzęt i
zostawić sobie mały piec i stary odprogowany bas. Może nie wszystko, ale 90%
rzeczy które teraz robię mógłbym robić też na gorszym sprzęcie.
Edit: W ogóle pożyczyłem też niedawno J&D z zardzewiałymi strunami.
Milimetrowa warstwa rdzy zostawała mi na łapach. I wierzcie lub nie,
klekotał nieziemsko fajnie 😀
Edit2: Żeby nie być gołosłownym, znalazłem nagranie telefonem pomysłu na
riff z tamtej próby. Zardzewiałe struny w akcji:
http://www.soundcloud.com/drzejzi/klekotek/s-GyZ9l
Czy mi się wydaje czy to dość sporo za tego Mayo? Taniej kiedyś je
widywałem (500- 600zł)
Co jak co ale dawno nie widziałem tak rzeczowych i merytorycznych wypowiedzi w
tym internetowym piekiełku.
Wezmę sobie do serca wasze porady. Po rozejrzeniu się wpadły mi w oko te
basy:
Epiphone emabassy V
allegro.pl/epiphone-embassy-v-wl-2006-gitara-basowa-i5738460245.html
Vintage V96 z naszego forum
Oraz Yamaha
allegro.pl/yamaha-rbx-375-i5766548836.html#thumb/1
Nie wiem czy zastanowić się nad tą Yamahą i Epiphonem czy postawić na
sprawdzonego Vintage’a.
Już to zmieniłem , 800 stówek za Mayo to jednak przesada.
Jak RBX Ci pasuje brzmieniem to warto – miłe wspomnienia mam z jednej próby z
nim. Na allegro (szybkim rzutem) widziałem też Corty GB35A, brałeś je pod
uwagę?
Taki sprzęt masz na myśli?
allegro.pl/cort-gb35a-3ts-acive-i5768682140.html
Ano. Poczytaj jeszcze innych opinie – za mało go macałem (raz w muzycznym),
żeby namawiać kogoś do wydania 6 stówek. Dużo też dobrego czytałem o
serii GB i sam jestem fanem Cortów. Stawiam, że do vintegowego hard rocka
będzie się charakterem nawał bardziej niż nowoczesny i lekko syntetyczny
RBX.
Ciężki wybór… Chyba zgarnę Corta , o ile na rynku nie pojawi się jakiś
JB od Squiera.
Jeszcze jedno pytanie. Czy ten piec będzie dobrym wyborem do ćwiczeń w
zaciszu domowym i na małe próby ?
allegro.pl/peavey-max-112-combo-basowe-wzmacniacz-basowy-i5765419116.html
Do 300zł pewnie tak (nawet poczciwego LDMa za tyle nie wyrwiesz, chociaż on
jest zawsze dobry na start ;)) Do domu wręcz idealnie – 12 calowy głośnik
nie będzie powodował buczenia i braków w dole. Na małe próby (zwłaszcza z
początkującymi perkusistami) może trochę brakować mocy. Ale nie widzę nic
konkurencyjnego w tej cenie.
edit – ale robbas zwrócił uwagę na sedno problemu z tym sprzętem 😉
W zaciszu domowym tak. Na próby, nawet te najmniejsze raczej nie wystarczy.
Chyba, że na jakiś akustyczny set. Na kameralne granie blusa może jakoś by
uszło, ale ten motorhead o którym piszesz w pierwszym poście, to już
nie.
edit – Dante mnie ubiegł
Na temat wzmacniacza można popatrzeć tak — znowu moje osobiste zdanie: do
ćwiczeń domu trzeba coś mieć. Nie powinno się zakładać, że to coś nada
się na regularną próbę mocno grającego zespołu. Bo idąc tym tropem,
chciałoby się, żeby to coś nadało się jeszcze na koncert w małym klubie,
a może i w dużym. I dochodzimy do czegoś co ma ileś tam set watów mocy
(tranzystor), ileś tam głośników, jest ciężkie i kosztuje.
I ten Peavey za te pieniądze wygląda dobrze, jako sprzęt do ćwiczeń w
domu, cichą próbę z gitarzystą i perkusistą. Ja używam 40 watowego komba
na okazjonalne próby z perkusistą, który grana na małej, starej,
częściowo wytłumionej perkusji — rzecz nie odbywa się na sali prób,
trzeba zważać na sąsiadów, da się ćwiczyć sekcyjne zagrywy. Gitarzysta
czasem dołącza z 1-watowym Ant Killerem. Da się. Ale na sali prób wszyscy
mają sprzęt o radykalnie większej mocy, perkusista tam się nie oszczędza
na swojej wypasionej perkusji, 100 watów tranzystorowej mocy na bas to
absolutne minimum.
Pozdroofka
Romek
Ale tyle warto dać: (OLX.pl/oferta/gitara-basowa-mayones-b4-CID751-IDckKnn.html#c6df428941)
Krótko i na temat, streszczając do sedna:
Nie bierz współczesnego chińczyka.
Tu masz propozycję na Koreańskiego co ważne, poważanego Hohnera, a co
najważniejsze z roku 1993. Drewno, które pracowało tyle lat potrafi się
dźwięcznie odwdzięczyć.
OLX.pl/oferta/gitara-basowa-bas-hohner-b-bass-b-pokrowiec-probka-brzmienia-CID751-IDbjSuW.html
Lekki, wygodny, wyregulowany, z rasowym brzmieniem jazz bassa, a do tego bardzo
dobra produkcja i wykonanie.
Do dogadania.
Witam
Znaleźć dobry bass do 800zł jest ciężko
proponował bym kupno Jay Tursera jazz
bass, gdyż Yamaha RBX kosztuje ok. 1000zł .
Sam posiada tą basówkę i jestem z niej w 100% zadowolony. Sprawdza się
dobrze w rocku jak i bluesa czy metalu.
Pitolicie Pany , gość szuka basu do 800 na poczatek swojej kariery i zabawy w
basowe muzykowanie i co nie znajdzie nic wartego uwagi ? to nie chodzi o
brzmienie studyjnego poziomu tylko o coś co będzie wmiarę wygodne i wmiarę
zabrzmi – wedlug mnie bez probleum za takie pieniądze idzie coś kupić…Przy
odrobinie cierpliwości i coś lepszego niż na poczatek , i na parę lat
wystarczy.
Zgadzam się ze szczotą. Pierwszy bass kupowałem za 150zł i to była
tragedia ( Jolana Iris się zwała).
Za 800zł to już można mieć DOBRY instrument (GMRa Bassforce z allegro
kiedyś za tyle kupiłem a to już IMHO dobry bass)
allegro.pl/sprzedam-gitarę-basowa-4-struny-i5920627729.html#thumb/1
allegro.pl/gitara-basowa-olp-mm3-5-strun-earnie-ball-okazja-i5926240744.html
allegro.pl/bass-precision-kopia-fendera-japan-emg-i5918779680.html
To ja azjatycką wyścigówką zarzucę: (allegro.pl/gitara-basowa-ibanez-tr-series-i5925284760.html#thumb/4)
Washburn T14 mówiąc krótko nie polecam. Moja znajoma ma Yamahe 175rbx i
brzmi naprawdę dobrze. Ja osobiście polecam Mayones’a B4, którego jestem
właścicielem. To wiosełko spokojnie da radę. Używane latają obecnie po
ok. 700zł + kw
Z ciekawszych okazji znalazłem ciekawą piąteczkę Ibaneza który dobrze
odnajdzie się w klimatach rockowych a do tego to jedno z najwygodniejszych
wioseł 😉
OLX.pl/oferta/gitara-basowa-5-strunowa-ibanez-sr305-CID751-IDdGTwz.html#47c927ae02
Jeżeli jednak wolisz czterostrunowca to tutaj to samo wiosło tylko
troszeczkę drożej
OLX.pl/oferta/gitara-basowa-ibanez-sr300-gigbag-warwick-CID751-IDdabIP.html#d82b9be7c3
Widziałem też corta b4 za 1000 do negocjacji więc może ci się uda 😀 co
prawda za Cortami nie przepadam ale ten w swoim przedziale cenowym to ciekawa
opcja ( przynajmniej wersja z ciemną dechą którą ogrywałem).
W niskim budżecie z obecnych okazji jako pierwsze wiosło polecam to:
(OLX.pl/oferta/gitara-basowa-marathone-futeral-twardy-canto-CID751-IDdDkA5.html#655430457c)
Sam case warty jest stówalca:)
Może daj jakieś typy bo do 800zł , znajdzie się 20 gitar i mamy wybrać za
Ciebei ??
Cześć, tak jak założyciel tematu szukam basu. Gram ponad rok, wszystko
prócz metalu (głównie funk). Budżet: ok. 850zł. Nie mam doświadczeń w
kupowaniu gitar bez ogrywania, przez internet, ale chyba tym razem zaryzykuję
=) Szukam czegoś używanego, stąd pytanie co z tego co aktualnie wisi na
olxach i allegrach jest godne uwagi?
Edit:
Takie rzeczy wpadły mi w oko
1.
OLX.pl/oferta/gitara-basowa-yamaha-rbx-270j-CID751-IDj9g0z.html#222657d4ab
2.
OLX.pl/oferta/klasyka-basu-gitara-basowa-yamaha-rbx-270j-super-okazja-799- 00zł-CID751-IDjLGLW.html#fe7e17f9c9
3.
OLX.pl/oferta/gitara-basowa-fender-Squier-precision-bass-CID751-IDjMgLz.html#222657d4ab
4.
OLX.pl/oferta/gitara-basowa-yamaha-piec-marshall-CID751-IDhM82N.html#222657d4ab
5.
OLX.pl/oferta/gitara-basowa-ibanez-gsr200m-futeral-CID751-IDhUxVn.html#fe7e17f9c9
6.
allegro.pl/gitara-basowa-ibanez-ijsr-190-rd-jumpstart-i6686346449.html#thumb/1
Nieco ponad budżetem
7. allegro.pl/yamaha-rbx-260-natural-gitara-basowa-i6684810760.html
8.
allegro.pl/yamaha-rbx-374-silver-aktywna-gitara-basowa-i6679104405.html