Pierwsze Utwory8230

Pierwsze utwory…

Jakie byłe wasze pierwsze kawałki jakie zagraliście na basie? (ale takie
najpierwsze;)

Moje to „Tata dilera” no a potem się męczyłem z „Nothing else matters” no i
jeszcze motyw Różowej Pantery 😆

…ach te wspomnienia 🙂

Jaki był mój pierwszy utwór, który zagrałem na basie?
Co było moim pierwszym kawałkiem na basie?
Czym zaczynałem na basie – jaki utwór?
Jakie piosenki zacząłem grać na basie?
Co było pierwszym kawałkiem, który opanowałem na basie?
Jakie były moje początki na basie?
Na czym polegały moje pierwsze próby na basie?
Jakie piosenki zainspirowały mnie do gry na basie?
W jakim wieku nauczyłem się grać na basie?
Co pchało mnie do grania na basie?

Podziel się swoją opinią

208 komentarzy

  1. @BoyeK: grajcie swoje kawałki, a będziecie bardziej doceniani

    Z tym docenianiem to też kwestia filozofii i podejścia. Mam zaprzyjaźnione
    dwie kapele coverowe, które maja więcej grań niż np. my. Dużo ludzi woli
    bawić się przy tym co już zna (np. niesmiertelny Dżem na zlotach
    motocyklowych).

    Ale z drugiej strony… jak byśmy grali covery to byśmy nie zagrali w
    zeszłym roku na Ursynaliach :DDD

  2. @glatzman: Dużo ludzi woli bawić się przy tym co już zna (np. niesmiertelny Dżem na zlotach motocyklowych).

    tutaj powinniśmy rozdzielić to na rock oraz na klasyków rocka 😀

    wiadome, że jeśli to klasyka gatunku i często niebanalna to też jest inne
    podejście 🙂

  3. @BoyeK: granie coverów to bezsens… Przy takim graniu „nie pokazuje się duszy zespołu” ;p

    Ręce mi tak często opadają na tym forum, że już odechciewa mi się pisać
    więcej niż dwa zdania. Ale jest to jeden z tych przykładów maksymalnej
    ignorancji muzycznej, którego nie zdzierżę i muszę odpowiedzieć.

    W czasach kiedy jeszcze grało się muzykę (lata 60te i 70te), a nie waliło
    głupa na scenie, młody zespół często pokazywał na co go stać, przez
    autorskie wykonanie coveru. Bardzo często dobrym zwyczajem było zagranie
    coveru na start, na swój własny sposób.

    Zresztą ten trend do dzisiaj się utrzymał. Dobry zespół zrobi z dowolonego
    coveru co chce. Chłopaki jazzmani ostatnio przerobili Lady Gagę na jazzowo.
    Da się?

    Granie dobrych coverów uczy przede wszystkim HARMONII. Między C a C jest
    tylko 12ście dźwięków i gdzieś kończy się możliwość ich układania.
    Jedne akordy dobrze brzmią z innymi, inne niekoniecznie. Tego naprawdę idzie
    się nauczyć z cudzych numerów. Po co wyważać otwarte drzwi?

    Zamiast pieprzyć 3 po 3 na tym forum weźcie się za robotę. Nastawcie sobie
    płytę Beatlesów i grajcie z nią, ze słuchu. Jak skończycie, to weźcie
    następną. Potem jakieś bluesy, klasyki rocka w stylu Led Zeppelin, podstawy
    jazzu czyli Kind Of Blue, potem jakiś funk w stylu Kool And The Gang i jeszcze
    coś co wam przypasi. Potem za rok usiądźmy przy piwku na jam session i
    pogadamy o sensie grania coverów.

  4. @Magic:

    @BoyeK: granie coverów to bezsens… Przy takim graniu „nie pokazuje się duszy zespołu” ;p

    Ręce mi tak często opadają na tym forum, że już odechciewa mi się pisać więcej niż dwa zdania.

    Tylko dlatego, że ktoś wyraża skrajnie odmienną od Ciebie opiniię (choćby
    była bzdurna?)?

    Po to właśnie jest forum, żeby dyskutować i prostować takie rzeczy, żeby
    ludzie mogli poznać różne poglądy na sprawę i w oparciu o argumenty
    wybrać „słusznie”. Życzę więcej cierpliwości na przyszłość :D.

    Ja lubię posłuchać kawerów, jak są zagrane w naprawdę ciekawy sposób,
    nie interesuje mnie „odtwarzanie” (;.

  5. @Kapral:

    @Magic:

    @BoyeK: granie coverów to bezsens… Przy takim graniu „nie pokazuje się duszy zespołu” ;p

    Ręce mi tak często opadają na tym forum, że już odechciewa mi się pisać więcej niż dwa zdania.

    Właśnie dlatego, że jest bzdurna, bo potem czyta to jeden z drugim i bierze
    przykład

  6. O a ja mam poradę co do grania pierwszych numerów, znaną mi z 2
    instrumentów.

    TO JAKA MUZYKA WAS INTERESUJE NIE JEST WAŻNE, ten warunek jest genialny, bo
    uczy wszechstronności i tak na prawdę mówiąc zwężając się np. tylko do
    metalu w praktyce nie mamy okazji zagrać nic slapu, a jeśli to w jakiś
    kosmicznych tempach i „wariacjach”, a w wolniejszym reggae mamy okazję
    wyćwiczyć technikę na mniej skomplikowanych przykładach. Tak dalej mnie to
    dotyczy, wciąż to co gram to są te słynne pierwsze utwory.

  7. w tym miejscu miałem na myśli idealne odwzorowywanie piosenek, które grają
    różne zespoły… po co się burzyć od razu? 😉

    jeśli cover`uje się na swój sposób, a nie rżnie żywcem od gościa, który
    gra to w oryginale, to jest w porządku 🙂

    źle mnie zrozumieliście Panowie 🙂

    i w tym miejscu chodzi mi o to o czym wspominał kolega Kapral 🙂

    Ty masz Magic taki pogląd na sprawę, ja mam taki i niech każdy kto to czyta
    sam się uwarunkuje 🙂

    pozdrawiam 😉

  8. Ja zaczynałem od Seven Nation Army i Money. Pamiętam jak na klasyku ciąglę
    cisnąłem Money grając tylko pierwszym palcem, bo „mi się nie
    chciało”…

    A, później było

    – Fascination Street, Other Voices i A Forest (The Cure wszystko)

    – Come As You Are – Nirvana

    – Owner Of A Lonely Heart – Yes

    – National Anthem, Airbag – Radiohead

Możliwość komentowania została wyłączona.