Kumpel chciałby takiego heada kupić. Tylko nie wie czy wyżej przedstawiony
wzmacniacz posiada moc 700W na stronę czy w mostku? Jak myślicie jak by taki
peavey zagadał z takimi paczkami: EBS NEO-115 i EBS NEO-210 ? A może lepiej
zainwestować w Hartke LH 1000?
Zastanawiam się, czy moc 700W dotyczy każdej strony czy mostka.
Mam sugestie odnośnie zestawu z EBS NEO 115 i EBS NEO 2
Uważam, że lepiej zainwestować w Hartke LH 1000.
Czy zastanawiam się, czy Peavey Tour 700 jest dobrym wyborem dla mojego stylu gry na basie?
Czy jestem ciekaw, czy ten wzmacniacz ma wyjście słuchawkowe?
Czy mam pytania dotyczące parametrów technicznych Peavey Tour 700?
Czy zastanawiam się, czy ten wzmacniacz nadaje się do grania na koncertach?
Interesuję się opinią innych muzyków na temat Peavey Tour 700.
Czy chciałbym poznać różnice między Peavey Tour 700 a innymi wzmacniaczami basowymi?
Podbijam.
Rozważam opcję tego head’a pod Peavey 215 400W 4ohm. Przy obecnym Ampeg PF350
nie mogę się przebić przez resztę. Bas dopalam sansampem w kostce. Czy
może lepiej Warwick Profet 5.1 ?
Nikt na żadnym z podanych nie grał ?
Ten wzmacniacz jest mono. Nie dotyczą go terminy „na stronę” ani „w mostku”.
Ma 700W na 4Ohm i już.
A bez dopalania sansampem też się nie przebijasz? Jak ustawisz EQ na głowie
w pozycjach neutralnych też masz problem?
Bez sansampa to w ogóle bas zanika. Z nim jeszcze coś tam słychać. Ale
muszę głośność na maks ustawić. A chcę mieć jeszcze trochę rezerwy.
A próbowałeś podbić środek zamiast go wycinać?
U mnie Sansamp zabija słyszalność. Nie chce się dogadać z moim sprzętem i
wycina najbardziej charakterne częstotliwości :/
Ja gram na Peavey Tour 450. Ten wzmacniacz jest bardzo neutralny, dogaduje się
praktycznie z każdą paczką, oddaje to co daje bas, podbija bądź wycina
jedynie to, czego sobie zażyczysz. U mnie pędzi Trace Elliot’a 1028H i nie
mam absolutnie żadnych problemów z przebiciem się. Z EBS też nie powinno
być problemów. Peavey Tour 700 od mojego 450 różni się jedynie mocą 😉
Riki, dzięki za opinie. A co gracie ? Bo inna sprawa przebić się w składzie
grającym jazz, a inna kiedy zespół 'nie bierze jeńców. Nie gramy jakiegoś
bardzo ekstremalnego metalu, ale jest głośno na próbie.
Drooper, tak próbowałem różnych ustawień. Aktualnie na Sansampie dół i
góra są ściszone mniej czy bardziej w celu podbicia środka.
Bo PF350 to niestety gówno – realnej mocy to ma ze 100W bo tyle ma poboru.
Dlatego Hartke Ha3500 przy PF brzmi jakby miał 2KW i wydaje się
megadynamicznym high endedm.
Żeby nie było miałem 2 portaflexy i to PF500 – niby 150W mocniejsze i z
większą iloscią opcji. I ten PF500 nie wystarczał na próbę z głośnym
składem na paczce 4×10/4ohm na Celestionach BL. Nie mówiąc o tym że się
wieszał, grzał, nie włączał, po pewnym czasie zaczął grać totalnie
inaczej niż na początku. Na zachodnich forach nie ma chyba użytkownika PFa
któremu by się coś w nim nie spier… .
****************************************************
A jak rozkminiasz Hartke to polecam Hartke HA5500 – mocniejsza wersja HA3500
(przeprosiłem się z tym headem – IMHO najlepszy budżetowy przecinak) –
wieksza opcja korekcji niż w LH/mosfet zamiast klasy D – lepsza dynamika/no i
mimo że to 500W a nie 1000W to to jest mosfet 500W i głośnością zje tego
LH. No i czasem można używke wyhaczyć za dobry hajc.
Mój Tour znalazł się już w prawie każdym popularnym gatunku muzycznym,
począwszy od kapeli grającej thrash/death metal, gdzie nie było litości
jeśli chodzi o głośność – przebijał się przez dwa gitarowe stacki 4×12 i
bardzo głośnego perkusistę z dwiema centralami 😉 Obecnie w klimatach
rockowych i punkowych z moim traceem 2×10 gram na połowie mocy i jestem
naprawdę bardzo głośno 😉
EDIT: Oczywiście w tej metalowej kapeli napędzał dwie paczki 4×10, jedna
Hartke TP druga to jakiś powersound był, czyli szmaty, ale jednak dwie 4×10.
Z tymi EBSami nie powinno być żadnych problemów 😉
Autor tematu już pewnie tu nie zagląda. Nie mam avatar’a i myślałeś, że
on i ja to jedna osoba 🙂
Ja podpinam head pod starą pakę peavey’a 215 (2x’15, 400W).
Dzięki za opinie. Dalej nie mam pewności, czy pakować się w Peavey Tour
700, czy Warwick Profet 5.1, czy jakiś Hartkacz. Chętnie posłucham jeszcze
innych opinii.
Ja polecam HartkeHA 5500/ Na Tourze nie grałem szczerze się przyznaje.
Zielony, po ile chodzą używki ? Nowy po 2169zł na guitarcenter. W sumie
przeglądam trochę serwisy i tego modelu nigdy nie widziałem. Często jest
3500. Ale co do niego mam wątpliwości, bo to znowu 350 W (tyle co mój
PF350).
Na Hartke też grałem. Właśnie na 3500. Potwiedzam, bardzo dobry wzmacniacz.
Mocy też nie brakowało. Kwestia tego, co potrafi ta Twoja paka, bo mi jakoś
nie było dane jeszcze ograć tych Peavey’owskich 215stek. A jak masz kolumnę
400w 4ohm, to mocniejszych wzmacniaczy nie ma sensu podłączać, bo to nie da
ci lepszej słyszalności, tylko jedynie możliwość zjarania głośników 😉
Tak jak pisze Riki w modelu HA3500 mocy nie brakuje a tymbardziej w modelu
HA5000. HA5000 szukaj na allegro. A co do mocy PF350 pisałem w paru postach
że różnica mocy między teoretycznie tej samej mocy wzmacniaczami może być
ogromna. PF ma końcówkę klasy D a Hartkej ma mosfeta. Face 2 Face Hartke
jest dużo głośniejszy.