Od Czego Zaczynalismy I Na Czym8230

Od czego zaczynaliśmy i na czym…..

OD czego zaczynaliśmy……. Temacik myślę ciekawy. Każdy z nas zaczynał
od jakiegoś nurtu muzycznego, gdzie stawiał swoje pierwsze kroki w grze na
basie.

Ja zaczynałem na basie marki Jolana (fajny, czarny, podobny do fendera,
kupiony za 2.000.000 (starych złotych:):)) i grałem punk rocka. Potem kapela
się rozbudowała i grała melodyjnego rocka z udziałem skrzypiec i
klarnetu..

A teraz chyba troszke ambitniejsze kierunki…co można posluchac na stronie
mojego zespołu.

Wpisujcie, od czego zaczynaliście i na jakim sprzęcie…

Od czego zaczynałem grać na basie?
Na jakim sprzęcie zacząłem grać na basie?
Jakim nurtem muzycznym zainteresowałem się jako basista?
Co grałem na basie na początku swojej kariery?
Jakiego basu używałem, kiedy zaczynałem grać?
Jaki rodzaj muzyki grałem, kiedy dopiero zaczynałem grać na basie?
Czym charakteryzowała się moja pierwsza kapela, w której grałem na basie?
Jakie kierunki muzyczne interesują mnie teraz, jako basisty?
Moje podejście do gry na basie teraz, w porównaniu do początku mojej kariery.
Jakie są moje ulubione kawałki, które gram na swoim basie?

Podziel się swoją opinią

59 komentarzy

  1. Pierwszy post, to się przywitam 🙂 (szkoda, że nie ma oddzielnego topicu dla
    witaczy 🙂 )

    Patrzę sobie i widzę, że wygrałem w licytacji na pierwszy bas, bo ja
    zaczynałem na legendarnym LOTOS-ie. Kiedy go dostałem był starszy ode mnie o
    minimum 10 lat 🙂 – był to pierwszy polski bas (miał „do kompletu” gitarkę
    solową pt. Samba ), który wygrzebałem i uratowałem od spalenia w jakiejś
    podejrzanej kotłowni. Działo się to, moje dziatki, w drugiej połowie
    osiemdziesiątych lat 🙂 Pierwszy wzmacniacz to Eltron 100+paczka firmowa –
    model Fullwypasnazabawę. Ehhhh, czasy. Po roku grania (jak tylko palce się
    podleczyły, blizny zeszły) zabrałem się za customing basidła. Lakier
    zdarty z dechy do drewna i pomalowany w fabryce mebli dewizową farbą – na
    czarno 🙂 Gryf ręcznie doprowadzony do stanu idealnego – żadnych maszyn –
    szkiełko i papier ścierny, dopiero po nabiciu progów (technika sznurek,
    drut+cyrkiel) płyta traserska w POM-ie 🙂 Wyszedł piękny bas, dołozyłem
    jakieś przystawki typu PB + mozt Presto i grał baaardzo ladnie. Sprzedałem
    za ladne pieniądze. Pomijam tekturę pt. Baston – służbowy bas MOK-u 🙂

    Nastepny był lutniczy bas typu Steinberger wykonany przez Waldka Iwana z
    Olsztyna – taki prostokatny bez głowki – miał wady lakiernicze i dlatego mnie
    było stać. Bardzo wygodny, stroił, szybki bas. Następny Squier Afinity za
    całe 250$ – dziś to śmieszne pieniądze, a kiedyś, jak flaszka w PEWEXie
    kosztowała 1,2$ to koszmarna kasa. Wziąłem na raty na lewe zaświadczenie
    🙂 Wzmacniacze typu combo do dyspozycji – Peaveye Bandit 100 i 70. 70 miała
    mały feler – bezpiecznik termiczny. wyobraźcie sobie imprezę latem, kiedy
    nagle „bas znika”, bo się piec wyłączył 🙂

    Squiera musiałem sprzedać, bo raz, że ostatnia kapela trochę się
    rozpadła, do tego długi jakieś 🙂

    I powiem Wam, że lata nie grałem. Jakoś tak się nie składało. Jakiś rok
    temu na chwilę dostałem propozycję zagrania kilku numerów i pozyczyłem
    sobie GMR Bassforce 5, na którego nawinąlem czerwone sznurki Warwicka – ten
    bas leży mi wyjątkowo.

    Fascynacje muzyczne? Zawsze jest to coś, co w danej chwili gra w radio… Ja
    słuchalem Pink Floyd i może dlatego nauczyłem się równego grania. Polski
    rock lat 80 też, ale wtedy było tylko kilku zauważalnych basistów – ale
    mieli cechę wspólna – grali bez fajerwerków, ale równo. Później Stanley
    Clarke, MM, L42, RHCP.

    Znowu zaczynam myśleć o powrocie do grania, może trochę za przyczyną
    basoofka.net, może dlatego, że tak naprawdę nigdy nie przestaje się być
    muzykiem, nawet jeśli życie przez jakiś czas pozwala tylko na słuchanie
    muzyki.

    Jakbyście słyszeli o jakim koszmarnie tanim GMR-ku, dajcie znać na PW
    🙂

    pozdro4all

  2. @Marciashka: Nastepny był lutniczy bas typu Steinberger wykonany przez Waldka Iwana z Olsztyna – taki prostokatny bez głowki – miał wady lakiernicze i dlatego mnie było stać.

    Pora mnie stylistycznie i składniowo zabiła – więc wyjaśniam, że to bas
    był prostokątny i bez glówki, a nie Waldek Iwan. Iwan miał głowę do
    drewna i instrumentów i nie był prostokatny.;-)

  3. Marciashka – że tak niedyskretnie zapytam – to ile ty masz lat?!

    Bo wnioskując z twojej (skądinąd ciekawej) historii, to niemało 😛 .

    ———————–

  4. @McGregor: Marciashka – że tak niedyskretnie zapytam – to ile ty masz lat?!
    Bo wnioskując z twojej (skądinąd ciekawej) historii, to niemało 😛 .

    😀 Bardzo śmieszne 😀

    Psy w moim wieku wyzdychały już dawno 🙂

    Ale nie ma tragedii – jak łatwo wyliczyć, mam już ponad 30, ale nie mam
    jeszcze 40… 😛

    A mojego legendarnego Lotosa dostałem kiedy byłem w wieku lat 13 🙂 Trochę
    czasu upłynęło 🙂 Po drodze robiłem za jeszcze za gitarzystę (miałem
    Jolanę Tornado – taki semi-akustyk, Strata z Ameryki i kilka pudeł) i
    pianistę 🙂 Ehhh, czasy. Kiedyś nawet piwo lepiej smakowało, a w winach
    była czysta siarka, a nie jakieś emulgatory. 🙂

  5. @McGregor: .. a w winach była czysta siarka, a nie jakieś emulgatory. 🙂

    ja pamiętam moje ostatnie – miało dwie wisienki na etykiecie…czysty bełt
    :).. Pity przed jakimś koncertem…

    Ale to było w czasach, gdy nie było jeszcze plastikowych nalewek a winka w
    butelkach z długą szyjką, pijane zawsze z gwinta 🙂

    _________________________________________________

    http://www.kaduceus.civ.pl

    http://www.myspace.com/customchoices

    strony moich zespołów. POLECAM!

  6. Moje początki były trudne , nawet bardzo .

    Pewnego dnia dorwałem gdzieś stare struny do basu i założyłem je do pudła
    (po małych przeróbkach ) do dziś niewiem czy to w ogóle stroiło niewiem
    również gdzie to jest . Potem z kumplami założyliśmy kapele CROMLEH ,
    miało być death metal a co było to niewiem , niemielismy pojęcia o
    strojeniu . Chcieliśmy grać. Przy muzyce z tamtego składu zostałem tylko ja
    i kumpel(przyjaciel) perkusista , oboje trafiliśmy do zespołów niegralismy
    razem . Kupiłem wtedy gitarę polskiej produkcji LUNA . Dzisiaj minęło już
    z piętnaście lat od tamtych chwil , wiele się zmieniło w moim życiu z
    przyjacielem o którym była mowa gramy nadal i choć graliśmy kilka razy w
    tym okresie razem to na dzień dzisiejszy jesteśmy w nieco innych klimatach
    ale jak najbardziej szerko pojętych rock-owych .

  7. a mój poczatek był stosunkowo niedawno, pewno wiecie 😉 otoz parę razy
    slyszalam o kapeli kredki wywodzacej się z mojego rodzimego i jakze
    malowniczego miasteczka bdg. okazalo się, ze basista w tym zespole jest the
    best ziom mojego nowego taty (to brzmi dumnie) , który na gitarze wymiata a! ;]
    no i poczatkowo chcialam się uczyc na akustycznej tak jak on ale doszlam do
    wniosku ze… wszyscy na niej graja 😛 (uogolniam, wiem:D) a ja chcialam od
    zycia czegoś więcej, być ciut oryginalniejsza i jeszcze to basowe brzmienie w
    mych ulubionych utworkach normalne mmmmm… zakupilam mayo i zyje nam się
    dobrze 😀

Możliwość komentowania została wyłączona.