Witam. Założyłem nowe rotosoundy stalowe, wczoraj pograłem czystymi rączkami 2h. Dziś wieczorem podłączam basie, a moim uszom ukazuje się podstarzaly plastikowy dźwięk (tylko na strunie E), tzn, słychać, że nie mają 5 lat, ale daleko im do wczorajszej blachy. Dodam, że to już drugi egzemplarz z rządu (po wcześniejszych Dean markleyach), który podobnie się zachował. . Może to przez za długie granie na elixirach za dużo wymagam? Jednak naprawdę czuć bardzo wyraźną różnice w brzmieniu struny E, w porównaniu z dniem wczorajszym. Pozdrawiam.
Co zrobiłem przed dwoma godzinami?
Jakie struny teraz mam na moim basie?
Ile czasu grałem bez gryzienia wczoraj?
Co usłyszałem dziś wieczorem, kiedy podłączyłem basa?
Co możemy powiedzieć na temat strun E?
Dlaczego zauważyłem taką zmianę brzmienia na strunie E?
Czy moja gra może wpłynąć na trwałość strun?
Dlaczego to już drugi egzemplarz, który zachował się w ten sposób?
Czy to normalne, że struny różnią się w brzmieniu po kilku godzinach grania?
Co mogę zrobić, aby uniknąć takiej sytuacji w przyszłości?
Jeśli rozdzielczość rozpoznawania jakości soundu strun w czasie Twój mózg ma ustawioną na jedną dobę (!!!) to chyba jedynym rozwiązaniem dla Ciebie jest powrót do elixirów. One – mojej ocenie – mają resurs (po polsku: czasokres użytkowania na poziomie zadowalającym) wynoszący 5-6 miesięcy. Przy Twoim super-wrażliwym słuchu nawet zredukowanie go do 4-6 tygodni jest jakimś rozwiązaniem (aczkolwiek nie tanim).
Wezmę to za komplement i dziękuję za miłe słowa, aczkolwiek wydaje mi się, że głuchy na jedno ucho i nie mający nic wspólnego z grą na basie, czy jakimkolwiek instrumencie, albo moja baba, także musi posiadać tą zdolność, co ja. Nie wiem, no słychać bardzo, że jest już przytłumiona. Pozdrawiam.
Może d’addario albo ernie ball dla odmiany? A doraźnie wypróbuj patent z poluzowaniem brzydko brzmiącej struny i kilkukrotne strzelenie nią o progi jak z łuku, po czym nastrojenie do właściwego dźwięku. Napisz jakie wrażenia? 😉
może rdzenia nie zagiął przy docinaniu i owijka się rozlazła w kluczu – ale to by dało taki efekt?
Spok stary – mam podobny problem. Jak sie za mocno porobię i założę nowe struny i nakurwiam brudnymi łapami i np koksu się nażrę i gram 10 godzin z rzędu to potrafię wykończyć struny bardzo szybko :(.
Taka prawda – struny się niestety zużywajo od grania.
Zajechanie nowych strun w pare godzin to nic nadzywczajnego. Ja przekopałem setki kompletów strun i wniosek jest taki, że każdy musi znaleźć struny dla siebie, może ma to cos wspólnego ze stopem metalu i ph potu.
Ale jeśli jedna struna faktycznie mocno odstaje to mógł uszkodzić się rdzeń struny – miałem tak dziesiątki razy przy zakładaniu nowych strun z tą różnicą, że problem był słyszanlny od samego początku. Jeszcze nigdy nie miałem przypadku, żeby stało się to podczas użytkowania. Ale może?
Omson – próbowałem i tak, ale nie zdało to egzaminu. Może faktycznie, muszę zostać przy elixirach, ale producent nie posiada w swojej ofercie setu 50-110 stalówek..
Ja muszę prać struny po każdej próbie (właściwie przed), o ile nie mam nowych. Chyba coś z tym ph potu mam. Przez dwie godziny zajadę każde struny z wyjątkiem flatów ;). Przeszedłbym na elixiry ale za dużo gram kostką.
Jasonn – odśwież struny przez pranie, moczenie w dykcie albo jakimś innym rozpuszczalniku.
Tak też robię, ale spodziewałem się choćby tygodnia świeżego brzmienia. Dziś mija szósty dzień, a od trzech dni brzmią, jak te przed wymianą. Co dziwne, we wcześniejszym basie, nowe struny nie traciły tak szybko brzmienia, ale to chyba nie ma nic do rzeczy.
To ten sam bas, w którym masz problemy z gryfem?
Tak, ten sam.
A może to problematyczny egzemplarz? Być może nie chodzi nawet o samą fizykę struny, a bardziej o to, jak jej alikwoty współgrają z przenoszeniem rezonansu przez ten gryf (może coś się zwyczajnie ze sobą znosi i wzbudzanie struny E powoduje u Ciebie wrażenie głuchego dźwięku)? Nie chce uprawiać tutaj jakiegoś voodoo, ale jak masz możliwość zweryfikowania tego zakładając głuchą wg Ciebie strunę E, na jakiś inny bas, to mogłoby rzucić jakieś światło na sytuację. A przynajmniej wyeliminować ten trop.
Tak, tylko, że ona nie była głucha pierwszego dnia. Po założeniu wszystkie brzmiały dobrze. Dziś już żadna.
No to cały set załóż na inny bas i zobacz jak zabrzmi – a co Ci szkodzi? To i tak szukanie po omacku…
No więc założyłem i brzmią tak samo, jak na omawianym basie. Także, no dalej poszukuję powlekanych 50-110.
Z tym, że powlekane nie będą brzmiały tak samo jak stalowe. Spróbuj używać tego przed i po graniu. Przed graniem nieźle odświeża sound strun a po graniu może pomóc Ci wyczyścić pozostawiony syf między zwojami.
Po latach doszedłem do wniosku, ze mycie rąk i konserwowanie strun daje +50% do ich żywotności.
Zielony, prawda. Jakoś nie konserwuję strun ale z myciem się zgadzam, czyste łapy…zawsze 🙂