Proponuję w tym wątku informować o różnego rodzaju
NIEBASOWYCH imprezach, w których można brać udział.
Przez NIEBASOWE rozumiem takie, na których żadne z potencjalnych
Basoofkowiczów nie będzie miał przy sobie instrumentu (ewentualnie bas
akustyczny), ale zaistnieje możliwość tzw. “integracji” w szerokim
rozumieniu – od krótkiej wymiany zdań w klimacie “zawsze mnie ciekawiło,
jaka/i jesteś na żywo” aż po wspólne zanurzenie pyska w kuflu czy
dwóch.
Dzięki temu tematowi będzie można umówić się na wspólne wypady na
imprezy w rodzaju festiwali czy koncertów, a także na spotkania – choćby
pobieżne – w trakcie niemających wiele wspólnego z graniem okazjach w
rodzaju konwentów. Nigdy nie wiadomo, czy nie zaistnieje taka szansa.
I od razu zacznę – już w tę sobotę od 10:00 rano w CK
Zamek we Wrocławiu-Leśnicy odbędzie się 2-ga edycja
ekskluzywnie starwarsowego konwentu Tatooine.
Impreza kończy się o 15:00 w niedzielę.
Biorąc pod uwagę, jak wielu z Basoofkowiczów jest w większym [macha wesoło
rączkami] lub mniejszym stopniu wielbicielem tego uniwersum, wnioskuję, że
Ci, którzy mają bliżej, może się zjawią, choćby po to, żeby zobaczyć,
jak wygląda nerdosis absolutum, na którą chorują niektórzy uczestnicy.
Wstęp na dwa dni imprezy to 12zł, więc nie jest źle. Nocleg? 5
złotych, ale nie wiem, czy będą jeszcze miejsca.
Żałuję, że dopiero teraz o tym pomyślałem, ale we Wrocławiu jest
całkiem spore zagłębie Fanów Star Wars, więc nie wszystko stracone!
Ja będę, liczę, że może ktoś z Was też się skusi!
Immo, idziemy w niedzielę na piwo?
Jeśli tylko gdzieś w pobliżu konwentu, to czemu nie?
Niestety, centrum Wrocławia po konwencie odpada, bo z dojazdem do domu zawsze
są cyrki i nie chcę ryzykować, tym bardziej, że jadę z osobą
towarzyszącą, która ma wiele zalet, lecz cierpliwość nie jest jedną z
nich 😀
Hmm.. to jeżeli dam radę, to w sobotę w centrum Wro?
Bo tam w Leśnicy to nie ma gdzie wypić piwka, no chyba, że w takiej prawie
ą-ę restauracji, albo pod sklepem.
Niestety, sobota w 100% zarezerwowana dla konwentu 🙁
W Leśnicy nie ma faktycznie za bardzo gdzie skoczyć na piwko, ale my –
tradycyjnie – będziemy “samodzielnie walczyć z tym problemem” pod wieczór.
Khy khy.
No i na terenie imprezy może i będzie jakiś katering, w tym piwny.
killfest/silesian massacre?
Paganfest???
European Carnage Tour 2011?
na carnage może będę. są pogłoski, że może się Testament pojawić
Opener? 😀 w końcu w tym roku będzie Claypool. Z chęcią bym browca
wychylił w gronie basooficzów 😀
No my na IRCu już coś tam wstępnie planowaliśmy. (;
Dni Fanastyki 2011.
24-26 czerwca, Wrocław-Leśnica.
Przy okazji zapraszam na móją prelekcję, której przedmiotem jest,
oczywiście, Boba Fett. :]
Boba Fett zwany Jedi Hunterem ? 🙂
Tak, mniej więcej.
Co, jak co, ale na nim się znam jak mało kto. 😀
Jest to dobra okazja do niebasowej integracji. xP
Imo, mi się dobrze wydaje, że przyjeżdżasz na Sonisphere do Warszawy w ten
piątek?
EDIT: Znaczy, nie tylko Immo. Generalnie jak jacyś basufkowicze
przyjeżdżają z dalekich stron (albo przychodzą z bliskich) to pewnie
będziemy (ja + moi znajomi) się alkoholizować przed koncertem. Serdecznie
zapraszam jak ktoś przyjeżdża sam i szuka kolegów jakichś. Basufkowiczki
zapraszam po trzykroć.
No, będę, będę. 😀
Jeździcie na tą komercje pełną tzw. “festiwalowców” ?
Może i zespoły zacne, szczególnie Motór, ale nie za taki hajs.
Byłem rok temu pod sceną i mi wystarczy – po drodze miliardy ciekawych
koncertów i to tańszych…a cóż tania wersja sonisfery to jakaś lipa – 200zł żebym sobie chyba z telebima oglądał.
Za mniejsze pieniądze to ja mam Brutal Assualt w Czechach 😉
A Boba Fett jak każdy Mandalorian (mandalorianin) jest spoko 😉
mandogeje 😡
@Klonky: propozycja zacna coby się basoofkowo zintegrować (czyt.
zalkoholizować), ale ja na przykład mam 3 przeszkody: 1. będę przyjechawszy
pojazdem mechanicznym 2)dotrę dopiero na występ Panienki z Żelaza 3) z
latoroślą pierworodną nieletnią 🙂
Pozdrawiam – UP THE IRONS!
What do you mean: “festiwalowców”? Serio, nie mam pojęcia co to może
oznaczać.
Co do reszty zgadzam się z Tobą w 100 procentach. Miałem poważne rozterki
czy płacić 4 stówy za Motórheda (ale kaman- 4 STÓWY za jeden zespół, no
może ewentualnie Mastodon jeszcze) czy brać bilet za dwie i pójść na
półkoncert. Wątpliwości moje rozwiało to, że mam bilet darmowy. Co prawda
nie do “Golden Circle”, ale przynajmniej nie musiałem płacić pieniędzy.
W każdym razie, pozwolę sobie podbić temat z racji tego, że jutro już jest
termin. Jakby ktoś był zainteresowany to u mnie w profilu jest mój # GG.
Śmiało można pisać tylko najsampierw trzeba się przedstawić, bo z
nieznajomymi nie rozmawiam. Chyba, że proponują cukierki.
Tam będzie ludzi od groma, więc nie bądźcie tacy optymistyczni z
“odnajdywaniem się”, nie mniej – jak się uda spotkać, to bardzo fajnie 😀
Festiwalowcy to tacy fani “jednego sezonu [jednego koncertu]” – pójdą,
wybulą gruby szmal, porobią sobie focie do pejsbuka, a na inne koncerty
podobnej rangi (jakość zespołów) się wypną.
Z resztą potem im tzw. faza minie i wrócą do normalnego, szarego życia.
Istotą jest iść na jak największy, najdroższy festiwal, a po koncercie
rżnać wielkiego znawce i fana, jakim się nie jest w rzeczywistości i
nagrać na komórkę koncert.
To są ludzie co nie mają co robić z pieniędzmi idą tam bo usłyszeli tylko
fear of the dark i poudają przy tym wielkich fanów.
Nie żebym robił z siebie jakiegoś truowca (bo każda skrajność jest
zła).
Synonimy: sezonowiec, pozer, lansiarz.
Poza tym i tak waszych facjat nie znam, więc może kogoś nawet trącę 😛
Będę tam, będę, jak najbardziej 🙂
Nie wiem, może.
Ale ja jadę na Maidenów, bo nie mam zamiaru przegapić koncertu. Poprzedni,
na którym byłem, był obłędny.
No i przy okazji wreszcie zobaczę na żywo guru ciężkiego basu i ciężkiego
charakteru, Lemmyego.
Dlatego podaję numer GG, żeby się ustawić PRZED koncertem. Bo już w
środku to wiadomo, że każdy sobie pójdzie w swoją stronę.
Ja będę z móją lubą, w zależności od pogody będę miał na sobie albo
sam T z Powerslavea albo skórę, do tego pewnie sprana niebieska arafata.
“Długie włosy, glany, czarna koszulka, na to ewentualnie skóra.”
Na pewno się znajdziecie! : D
Ej sory nie widziałeś takiego gościa: ubrany na czarno, koszulka metalowego
zespołu, glany, długie włosy? xd
Naliczyłem dwie osoby z niebieskimi arafatami poza mną, ale żadna z nich nie
była tak przystojna jak ja.
No to może przy okazji Dni Fantastyki zorganizować jakiś mini-zlot? Oprócz
Imma i mnie zadeklarowała się jeszcze jedna osoba. Czekamy na więcej!
Dobra, to kto będzie na DFach? 😀
Ja!
Zabieramy basy?
Chyba Cię pogrzało. 😛
Będę się z basem na plecach tłukł o 23 przez Leśnicę do miejsca noclegu,
gdzie będzie 200 pijanych fanów fantastyki?
Rok temu musiałem kuszę przykuć łańcuchem rowerowym do szafki, żeby nikt
się nią nie bawił po pijaku i jej nie połamał.
W podstawówce jest nocleg? Ja mieszkam dosłownie 3 minuty od niej 😀