Nie napisze dowcipu, ani nie wstawie śmiesznego linka, ale opowiem Wam, jak
spadłam ze sceny na jednym z naszych koncertów… xD
No to koncert, Radom, jakieś coś tam duże, nie pamiętam. pub, jakaś sala
koncertowa… ale mniejsza oto. To był chyba jeden z naszych najlepszych
koncerów, najwięcej ludzi i najwięcej zabawy. Gralismy aż 4 bisy i przy
ostatnim… no wiadomo, moja solówka, trzebaby się popisać… No to
stanęłam na samej krawędzi sceny, a że była wysoka (ok 1-1,5m)… i nagle
jakiś koleś zaczął mnie szaprać za noge, chciałam się uwolnić, ale
nic… i nagle tak mocno mnie pociągnął… że runęłam w dół… nie
zwracałam uwagi na siebie, tylko czy z basem wszystko w porządku… tylko 2
klucze poszły… xD
to był hardkor…