Witam, mam pytanie odnośnie naprzemiennego grania palcami. Teoretycznie zawsze
powinno się grać naprzemiennie. Oczywiście dla mnie problem pojawia się
kiedy na strunę przypada nieparzysta liczba dźwięków. Lub też przy graniu
utworu w średnim tempie, gdzie przed pauzą ćwierćnutową i po niej gram ten
sam dźwięk. Po prostu czasami wygodniej jest mi zagrać dwa razy pod rząd
tym samym palcem. I teraz moje pytanie czy to jest problem? Walczyć z tym, czy
raczej zaakceptować jako naturalne?
Czy powinienem grać na przemian palcami?
Czy powinienem zawsze grać na przemian, nawet gdy na strunę przypada nieparzysta liczba dźwięków?
Czy mam problem z naprzemiennym graniem palcami?
Czy mój problem pojawia się przy graniu utworu w średnim tempie?
Czy czasami wygodniej jest mi zagrać dwa razy pod rząd tym samym palcem?
Czy to jest problem, gdy gra się dwa razy pod rząd tym samym palcem?
Czy powinienem walczyć z tym, czy zaakceptować jako naturalne?
Czy istnieją jakieś wskazówki, jak poprawić naprzemienne granie palcami?
Czy najlepiej po prostu kontynuować ćwiczenia w naprzemiennej grze palcami?
Czy są jakieś sposoby na zwiększenie wygody w naprzemiennym graniu palcami?
Zaakceptować jako naturalne.
Zdecydowanie zaakceptować i używać 🙂 ja pogrywalem właśnie tak jednym
paluchem, potem musiałem się tego oduczyć.
Tim z RATMu opowiadał swego czasu teorię o tym, że grając tylko jednym
palcem ma jakoby lepszą artykulację.
Hue hue, a ja gram jak mi w danej chwili wygodnie i nie przejmuję się co inni
powiedzą. Zdarzało mi się, że na graniu z nowymi sztywnymi ludźmi szły
pouczające teksty o tym jaką to niepoprawną techniką gram itp., choć nie
było żadnych zastrzeżeń do tego jak grałem, po prostu źle dla nich
wyglądałem. Więcej nie pojawiłem się już na graniu z tymi ludźmi.
Ja gram palcami oraz piórkiem.
Generalnie jak przedmówcy w 90% przypadków nie zastanawiam się nad
„kolejnością” palców. Bardziej w przypadku piórka jest różnica w
artykulacji „z góry” i „z dołu”.
tak z fejsbukowego: „Geddy Lee lubi to!”
Tak odnośnie Geddy’ego, to oglądałem ostatnio koncert na którym obejmował
lewym kciukiem gryf od góry. Basoofka powiedziałaby mu, że musi oduczyć
się tak robić, bo nigdy nie będzie grał dobrze.
Oj, czyżbyś uderzał w stół w oczekiwaniu na odezwanie się
nożyc?!…;-)))
Jedyne do czego zmierzam, to zaznaczenie, że gdybyśmy wszyscy trzymali się
„jedynej słusznej techniki” oraz tego co słuszne, poprawne i „brzmi
najlepiej”, to wszyscy graliby na basie kciukiem w ten wintydżowy sposób, z
palcami opartymi na thumbreście pod strunami, na dokładnie tym basie
Obczaj sobie różnice w dwóch technikach – „raking” i „alternate plucking”
Ćwiczyć. I zaakceptować. 😉
Nie ma czegoś takiego, że MUSISZ grać naprzemiennie. Często gramy tak, że
zjeżdżasz na strunę niżej i grasz tym samym palce dwa dźwięki pod rząd i
to JEST BARDZO POPRAWNE.
Umieć naprzemiennie raczej trzeba umieć. Dlaczego – zobacz sobie ten filmik:
https://www.youtube.com/watch?v=I88QbOPEBrs czasem praca prawej ręki jest
cholernie ważna żeby zagrać niektóre motywy.
Jeżeli umiesz zagrać ósemkami w 4/4 naprzemiennie palcami rytm z akcentami:
TU ta ta TU ta ta TU ta, to z wszystkim sobie dasz radę. Tylko popróbuj sobie
to z metronomem raz od pierwszego palca, raz od drugiego.
Dzięki za wszystkie wskazówki. Próbowałem przed chwilą sobie grać z tymi
akcentami (najpierw na pustej E, później coraz wyższe dźwięki po cztery
progi, przesuwając się zawsze o jeden w górę) i dość trudne to jest, ale
jakoś tam wchodziło 😛
Pier… to. Ja ćwiczyłem palcami i tak i naprzemiennie i jednym. Pewnego dnia
pier… tym w cholerę i gram tylko kostką. 😀
Każdy powinien grać tak jak mu wygodnie
Tak, tylko, że to co wydaje nam się wygodne i oczywiste na początku np w
dużych tempach może być bardzo nieergonomiczne i niewygodne.
Bardzo lubię nietypowe techniki, ale czasem warto poświęcić chwilę na
wyczyszczenie techniki i zastanowienie czy ma to sens (jak ma to super), żeby
podczas wymagających koncertów nie spuchnąć.
Jak grasz jakąś muzykę, bez szybkich przebiegów, ostinata itp to możesz
trochę przymknąć oko na technikę i skupić się na innych rzeczach, jak
masz jakieś szybkie zagrywki to musisz myśleć o ergonomii. Wszystko zależy
czego potrzebujesz.
Ja jako uczący się bassman zauważyłem taką prawidłowość, że im
większa wkrętka (feeling) przy improwizowaniu lub odgrywaniu jakichś partii,
tym mniej jestem w stanie powiedzieć p tym co wyprawia prawa ręka. Może na
przemian, może nie – cholera wie. Im bardziej się nad tym zastanawiam w
czasie grania, tum bardziej się wszystko rypie. No wiec od początku.
Rozpracowanie linii czysto matematyczne. Najpierw powoli jak żółw
ociężale… by nauczyć rękę jakiegoś algorytmu, czy logicznego poruszania
się po strunach, by za chwile znowu pozwolić sobie się wkręcić
całkowiciei w graną linię i nie myśleć o tym co robi prawa ręką… i
lewa też…, a jedynie chłonąć efekty tego co wypływa z głośnika.
Nie mniej jednak, zweryfikowanie grania pod tym kątem uważam za bardzo
istotne, bo efekty są odczuwalne i słyszalne. Analizując sposób działania
prawej ręki pod kątem grania na przemian, traktowanego jako zasadę, którą
zawsze przecież można nagiąć, można odnaleźć w tym wszystkim logikę i
zacząć używać instrumentu w sposób bardziej świadomy. Dodając do tego
zmysł odczuwania muzyki, efekt końcowy może być tylko dodatni.
mozesz cwiczyc naprzemiennie oraz tak jak sobie wymyslisz najlepiej z automatem
perc czemu nie.
ale granie muzy nie ma nic z tym wspolnego. cwiczenie natomiat tak. rozumiesz?
bo ja gram 3 palcami plus kciuk to co proponujesz jaka kolejnosc?
Przydaje się, żeby początkowo wyrobić podzielność palców zamiast walić nimi z automatu, kiedy będziesz próbował grać 3 palcami dobrze jest czuć kiedy i na jaką nutę w takcie przypada 3-ci palec. Polecam schematy typu 1-3-1-2 (dla mnie najlepszy), ew. 3-2-1-2 a’la Steve Di Giorgio. Granie szesnastek w układzie 3-2-1 nie jest zbyt wygodne, wracasz do 3 palca po 12 nutach (takt ma ich 16), są problemy z akcentowaniem, a przy bardzo szybkim biciu i tak mimowolnie wychodzą triole. Wyćwiczenie 3-1-2-1 tak żeby nie pomijać palców jest trudne, jeżeli na początku nie przyzwyczaiło się do bicia naprzemiennego.
Tak w temacie https://www.youtube.com/watch?v=R7I3LTRCF7Y
Z tym, ze trzech paluchów używa się po to, żeby zapier***. Najszybsza metoda to 3-2-1-3. I nic więcej nie wymyślicie. Jak chcecie grać 3-2-1-2 to już szybciej wam będzie wychodziło dwoma palcami. Jak się odpowiednio wyćwiczy i rozgrzeje rękę to i dwoma paluchami da się szybciutko polecieć.
[quote=latem666]Z tym, ze trzech paluchów używa się po to, żeby zapier***. Najszybsza metoda to 3-2-1-3. I nic więcej nie wymyślicie. Jak chcecie grać 3-2-1-2 to już szybciej wam będzie wychodziło dwoma palcami. Jak się odpowiednio wyćwiczy i rozgrzeje rękę to i dwoma paluchami da się szybciutko polecieć.[/quote]
Mylisz się. Jest wielu basistów (m.in. Dominique DiPiazza, czy „nasz” Krzysztof Ścierański), którzy używają techniki zaczerpniętej od gitarzystów klasycznych i flamenco, używając kciuka, palca wskazującego i środkowego, są w stanie osiągać naprawdę imponujące prędkości. Wymaga to oczywiście adaptacji odpowiedniej, bo gitarę (m.in) trzeba powiesić wyżej, ale jest to zupełnie poprawna technika.
Jak to nic więcej nie wymyślicie? Billy Sheehan gra trzema palcami w układzie: 1-2-3-1 2-3-1-2 3-1-2-3 I tak w kółko. Co cztery dźwięki pierwsza nutka wypada na inny palec 🙂 I dzięki temu jest najszybszym basistą świata:
https://www.youtube.com/watch?v=30YT0cG2EkE
Jest nawet gdzieś na Youtube jego lekcja, jak to grać. Próbowałem. Wcale to nie jest takie trudne.
W zasadzie każda technika, która brzmi prawidłowo jest prawidłowa. Tak czy siak na pewno używają palców po kolei a nie miąchają jak to było wcześniej przedstawione. Chodziło mi tylko o kolejność paluchów. Jak ktoś chce to może sobie nawet używać pięciu palców prawej ręki (mając na uwadze, że jest praworęcznym basistą).
Jasne :}
Tylko jedna mała porada – obojętnie, czy grasz dwoma, trzema czy sześcioma, lepiej jest grać zgiętymi palcami, a nie wyprostowanymi. Nie ma wtedy różnic w brzmieniu dźwięków. Jak grasz prostymi, zawsze jednym palcem zagrasz mocniej niż drugim. To wynika z różnej długości palców. Przy zgiętych palcach tego nie ma.
Ej powiem tak. Nienawidzę grać palcami! Po prostu nie brzmią i nie dają mi tego jebnięcia co kostka.
Ale ostatnio się zmusiłem bo jakto bassman co palcem nie zagra.
Polecam połączenie techniki Alexa Webstera z Cannibal Corpse i Steva Harrisa.
Po 10 dniach ja mam taki efekt (a nie gram palcami i generalnie brzydzę się).
Faktycznie nauka naprzemiennego stawiania palców – boli to ale to prawda. Ja jestem lamusem a po podszkoleniu się rygorystycznym z 12321 nagrałem dzisiaj sobie takie coś:
(zaznaczam po raz 10000 nie gram palcami i jestem pizdą pod tym względem)
[quote=zielony666]Ej powiem tak. Nienawidzę grać palcami! Po prostu nie brzmią i nie dają mi tego jebnięcia co kostka.
[/quote]
Geddy’ego Lee nigdy nie słuchałeś? 😛
[quote=Kapral][quote=zielony666]Ej powiem tak. Nienawidzę grać palcami! Po prostu nie brzmią i nie dają mi tego jebnięcia co kostka.
[/quote]
Geddy’ego Lee nigdy nie słuchałeś? :P[/quote]
+1 🙂 Próbuję się przestawić od jakiegoś czasu na taką technikę. Do tej pory uderzałem mocno od góry, żeby mieć dużo klekotania. Teraz staram się szarpać mocno, ale tak, żeby struna nie obijała o progi. W połączeniu z humbem pod mostem, który warczy w górnym środku + podbicie górnego środka + wycięcie góry udaje mi się zrobić coś w stylu Rusha z lat 80-tych. Albo tak przynajmniej mi się wydaje 😉
Ejno własnie ogarniam technikę Webstera by mieć pierdolnięcie kostką palcami. Nie jest to łatwe ale jak najbardziej możliwe. Trzeba tylko dyscypliny :(.