Najbardziej jazzowe miasto – Polska

Pytanie jak w temacie.

Gdzie waszym zdaniem panuje najlepszy klimat jazzowy?

Gdzie można spotkać największą liczbę ludzi skorych do wspólnego
Jam(owania)?

Pozdrowienia

P.S.

Moim zdaniem to na pewno nie GLIWICE 🙂

Gdzie są najlepsze miejsca dla basistów do grania jazzu w Polsce?
Czy ktoś zna miasto, w którym jest szczególnie rozwinięta scena jazzowa?
Co myślicie o klimacie jazzowym w różnych miastach w Polsce?
Jaki jest wasz ulubiony klub jazzowy w Polsce?
W którym mieście gromadzą się najbardziej utalentowani muzycy jazzowi?
Czy ktoś jest w stanie zarekomendować najlepsze miejsce w Polsce do jamowania jazzu?
Jakie miasto jest waszym zdaniem najlepsze dla miłośników jazzu w Polsce?
W jakim mieście w Polsce najłatwiej znaleźć inspirację do gry na basie jazzowym?
Czy polecalibyście jakieś miasto w Polsce dla początkującego basisty, który chce grać jazz?
Jakie miasto w Polsce wydaje się Wam najlepsze do jamowania jazzu w klubie?

Podziel się swoją opinią
chomiciusz
chomiciusz
Artykuły: 0

21 komentarzy

  1. Z tego co słyszałem od kolegi, który studiuje w Gdańsku, to właśnie to
    miasto jest całkiem „Jazzowe”. Mówił, że spokojnie można znaleźć tam
    kilka knajpek nastawionych na tylko ten rodzaj muzyki. Oczywiście wszystko to
    było porównywane z naszym rodzinnym miastem Olsztynem, z którym podejrzewam
    każde miasto w Polsce wypadło by korzystniej. Pozdrawiam.

  2. Wrocław… ma ten klimat 🙂 lecz nie mogę porownac do innych miast, bo nie
    wiem jak tam jest, może katowice, może krakow, a może stolica.

  3. moim zdaniem tak naprawdę liczą się trzy: Warszawa, Kraków, Wrocław. Z
    osobistym nastawieniem na Kraków… mnóstwo klubów jazzowych, w tym kilka
    legendarnych (U Muniaka, PiecArt, Harris itd), a wokół każdego jakaś –
    zwykle dość liczna – grupa muzyków.

  4. Trójmiasto jazzem silne, to prawda.

    Bydgoszcz ma się bardzo dobrze pod tym względem.

  5. Szykuję się do emigracji (wewnątrz krajowej, narazie) i nie ukrywam że
    dlategóż zadałem pytanie.

    Czy np. w Krakowie Jam-y to naprawdę luźne uprawianie muzyki, czy zanim
    wejdziesz na scenę musisz wszystkim wkoło postawić Piwo i ładnie się
    uśmiechać żeby Cię na nią wpóścili?? 🙂

  6. Stawiac nie musisz, natomiast łatwiej jest, jeśli cię znają i wiedzą co i
    jak potrafisz zagrać.

    Chociaż w niektorych knajpach sa jamy na zasadzie każdy gra z kazdym, ale
    raczej w klimacie bluesa

  7. w żadnym dobrym klubie na świecie nie wchodzi się na scenę ot tak, nawet na
    jamach. Chyba że na sam koniec, albo że nikt inny nie przyjdzie. Jeśli
    kogoś znasz z grających w danym miejscu regularnie, nie będzie problemu, a
    przecież będziesz poznawał ludzi. Jeśli pokażesz na scenie coś naprawdę
    ciekawego i na poziomie, a zwłaszcza jeśli będziesz to pokazywał często i
    w różnych klubach, możesz liczyć na coraz lepsze grania.

  8. Na pewno nie Radom.

    Czy lodz… czy ja wiem? lepiej niż w Radomiu 😉

    ————————————————————

    Ten głęboki dźwięk ta przenikająca wszystkie członki barwa, majestat…

  9. U nas (Jelenia Góra) słabo… jedno większe wydarzenie to Krokus Jazz
    Festiwal, poza tym parę koncertów w ciągu roku… klubu jazzowego nie
    ma.

  10. @krolik: Na pewno nie Radom.
    Czy lodz… czy ja wiem? lepiej niż w Radomiu 😉

    ————————————————————
    Ten głęboki dźwięk ta przenikająca wszystkie członki barwa, majestat…

    czy ja wiem w łodzi z takich jazzowych to tylko Jazzga, no może czasami
    łódź kaliska, ale to rzadko. ogolnie łódź jest dośćbiedna pod tym
    wzgledem.

  11. Dokładnie, oprócz Jazzgi jest jeszcze Improwizacja Jazz lounge, ale to chyba
    tyle…. nie to co kraków i wrocław

  12. Trójmiasto – tak, ale sam Gańsk trochę słabo, jeśli chodzi o jamowanie to
    bardziej Gdynia… 🙂

    EDIT: coś się jebło – usuń ktoś tego posta

  13. Ja tam wolę Katowice. I to z kilku powodów: jest dużo ludzi do grania, sporo
    miejsc do grania, sporo się dzieje (niestety promocja szwankuje), jest taniej
    niż w innych dużych miastach. Jak komu mało do do Krakowa ma rzut moherem –
    40 min pośpiesznym. Poza tym Śląsk ma swój niepowtarzalny klimat 🙂

  14. Taak, klimat.. to ten smog chyba :D.

    W Zabrzu podobno jakaś dżezowa scena jest, ale to tak piąte przez dziesiąte
    słyszałem.

  15. @Pea: Ja tam wolę Katowice. I to z kilku powodów: jest dużo ludzi do grania, sporo miejsc do grania, sporo się dzieje (niestety promocja szwankuje), jest taniej niż w innych dużych miastach. Jak komu mało do do Krakowa ma rzut moherem – 40 min pośpiesznym. Poza tym Śląsk ma swój niepowtarzalny klimat 🙂
    __________________________________________________________
    ———————————————————-
    Barbarus hic ego sum, qui non intellegor ulli.

    Skoro promocja szwankuje, to rzuć kilka namiarów na miejsca z łaski
    swojej.

    Przeprowadzić się nie przeprowadzę ale lokale chętnie odwiedzę.

    Pozdrawiam

    Piotrek

  16. Smogu już dawno nie ma. Generalnie to jakieś dziwne stereotypy panują na
    temat Śląska (chociaż auto i okna trzeba myć po każdym deszczu :P). Ale
    może i i lepiej, i tak za dużo goroli tu w ostatnim czasie przyjechało
    😉

    http://www.ultramaryna.pl/dzial.php?dzial=Muzyka <– przejrzyj ten informator,
    jest bardzo dobry, powinieneś znaleźć coś dla siebie.

    Jeśli interesuje tylko jamowanie to polecam domy kultury, tam zawsze jest z
    kim pograć. Niedawno w Świętochłowicach trafił mi się jam z perkusistą
    Varius Manx, w Katowicach-Piotrowicach swego czasu spotkałem Valdi Modera.
    Miejsc jest naprawdę dużo 🙂 trzeba tylko wiedzieć gdzie szukać 😉

Możliwość komentowania została wyłączona.