Muzykalność

Co możecie powiedzieć, polecić jeśli chodzi o rozwój szeroko pojętej
muzykalności?

Co najbardziej rozwija itd. itp.

Podziel się swoją opinią

40 komentarzy

  1. Jeśli masz na myśli muzykalność przez duże „M” w pełnym tego słowa
    znaczeniu – słuchaj wielu gatunków muzycznych, przy czym zacznij od
    klasycznej: Mozart oraz Vivaldi (obowiązkowo „Cztery Pory Roku”) oraz
    jazzu…

    ₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪
    Rzeczywistość to iluzja wywołana brakiem alkoholu…

  2. Kazda muzyka rozwija. Mniej lub bardziej. Ale rozwija.

    A poza tym wszelkiego rodzaju literatura.

  3. generalnie nie rozumiem pytania. słuchanie muzyki jak twierdza w/w uzytkownicy
    może i do czegoś prowadzi ale nie wiem co maja na mysli bo od samego
    słuchania to nic ci raczej się nie rozwinie. jsli chcesz rozwijac swoja
    muzykalnosc itp. to kup sobie ksiazke z podstawami muzyki, harmoni,
    kształcenia słuchu itp. zebys zaczol być swiadomy tego co słuchasz i tego co
    grasz i zebys wiedzial dlaczego właśnie tak a nie inaczej. pozdrawiam

  4. uzeb, w Twoim przypadku proponuje ksiazki dot. poprawnego pisania wyrazow. Tzw
    ortografia. ;]

  5. Muzykalnośc to chyba umiejętność dostrzegania muzyki tam, gdzie inni tego
    nie potrafią. Zatem więc Igor Strawiński, Arnold Schönberg, Anton Webern,
    Alban Berg, Olivier Messiaen, Pierre Boulez, Karlheinz Stockhausen oraz Pierre
    Schaeffer chyba byli najbardziej muzykalni. Proponuję zapoznać się z
    dokonaniami tych panów celem prześledzenia procesu poszerzania granic
    muzykalności. Ja aż tak muzykalny jak Schaeffer to nie jestem, ale za to
    podoba mi się płyta Pitch Shiftera „Industrial”.

  6. Jakie tam słuchanie muzyki. Jeśli nie masz słuchu i „inteligencji muzycznej”
    to blada d*pa z ciebie będzie, jak ze mnie. :D:D Gdy czytam teorię o
    harmoniach i tych innych pierdołach, to jedyna myśl jaka przebiega przez mój
    umysł to „keurwa, co ja tutaj robie?!”… albo po prostu jestem leniwy.

    Wniosek. Trzeba dużo wytężonej pracy.

    ************************************************************

    http://www.myspace.com/javnogrzesznicy

    ************************************************************

    Fender P-Bass+ Ampeg B200R

    ************************************************************

  7. Sądzę, że muzykalność to po części rzecz wrodzona – tak jak słuch. Ale
    faktycznie, trzeba słuchać, rozumieć, grać, myśleć. Chyba nie ma jednej
    definicji na to :]

  8. @Hoo-Bee: Muzykalnośc to chyba umiejętność dostrzegania muzyki tam, gdzie inni tego nie potrafią. Zatem więc Igor Strawiński, Arnold Schönberg, Anton Webern, Alban Berg, Olivier Messiaen, Pierre Boulez, Karlheinz Stockhausen oraz Pierre Schaeffer chyba byli najbardziej muzykalni. Proponuję zapoznać się z dokonaniami tych panów celem prześledzenia procesu poszerzania granic muzykalności. Ja aż tak muzykalny jak Schaeffer to nie jestem, ale za to podoba mi się płyta Pitch Shiftera „Industrial”.

    A Frank Zappa? 🙂

  9. Muzykalnosc to nie tylko wiedza i sluch, to tez wyczucie rytmu. Trzeba to
    czuc.

    Co z tego, ze się zna skale, akordy, muzyka siedzi w glowie, skoro nie
    potrafimy jej dobrze zagrac…

  10. Słuchanie muzyki jak najbardziej rozwija. Tyle, że musimy „słuchać”, a nie
    robić milion rzeczy wtedy, gdy coś tam sobie piszczy w głośnikach. Nie
    ograniczamy się do jednego gatunku. Daje to nam znajomość wielu kombinacji,
    melodii, stylów, sposobów, które potem możemy wykorzystać, tworząc swój
    własny styl. Nawet głupie radio zet, czasem zaserwuje gówniany, popowy
    kawałek, który będzie miał bardzo ciekawa linię basu. Trza słuchać czego
    się da.

  11. No ale najlepiej rozwija muzyka która nie „krzyczy” – trudniej się w nią
    wsłuchać niż w Iron Maiden, ale też uwrażliwi ona nas bardziej na
    poszczególne elementy utworów – jazz, klasyczna itd. (już nie mówiąc że
    są to utwory ciekawsze, jak raz się w to wciągniesz dobrze to już ciężko
    cię wyciągnąć 😛 ) No i co do posta Maciuxa to +100 odnośnie „słuchania,
    a nie robienia innych rzeczy” 😀

  12. Chcesz zajebiscie rozwijajaca muzykę a jednak mocna?

    Posluchaj sobie Theriona. Wg mnie jest to zespół nad zespoly.

    Polaczenie klasycznej i rocka/metalu. Czyli tzw gotycki metal. Ale cholernie
    zlozony jest. Warto posluchac. Wg mnie bardzo rozwija, tak samo jak rozwijal
    się zespół (kto zna dyskografie i muzykę jaka grali w roznych latach
    zrozumie)

  13. A z muzyki klasycznej to co mi propounujecie oprócz Vivaldiego ?? 🙂

    ———————————————————–

  14. Ogrodnik – mnie się wydaje, że najlepiej rozwija muzyka improwizowana jednak.
    Układanie z klocuszków według jakichśtam reguł, czy ewentualnie przeciw
    nim raczej uwtecznia:) Basowanie, czy bębnienie improwizowane i jamowanie z
    kimśtam rozwinęło mnie bardziej niż programowanie rebirthem
    najwycyzelowańszych nawet majstersztyków kompozycyjno-aranżacyjnych. Samo
    słuchanie improwizacji i jamów też chyba więcej mnie uczy niż poukladanych
    kawałków.

  15. Dziei wielkie 🙂 Opłaca mi się bardzie kupić płyty czy ściągać z eMula
    ?? 🙂

    ———————————————————–

  16. To zależy, ogólnie rzecz biorąc CDs muzyki klasycznej nie są takie drogie.
    Ze względu na słuch lepiej zaopatrzyc się w płyty, najlepiej wydania w
    postaci kolekcji (Mozart, Vivaldi, Bach, Haendel, Haydn, Czajkowski).

    Poza tym MP3 to zawsze „skompresowana” muzyka…

    ₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪
    Rzeczywistość to iluzja wywołana brakiem alkoholu…

  17. Dobra, wesprze Mozarta i innych, zainwestuje te 15zł 🙂 Niech wydadzą
    następną płytę 😀

    ———————————————————–

  18. @KaDeT: A z muzyki klasycznej to co mi propounujecie oprócz Vivaldiego ?? 🙂

    jeszcze

    Antonio Vivaldi:

    -Largo z Koncertu d-moll na altówkę RXII nr 38;

    -Largo z Koncertu C-dur na mandolinę;

    -Koncert D-dur na lutnię F XII nr 15;

    Mozart:

    -wszystkie kwartety smyczkowe

    -symfonia nr 29, 32, 39, 40

    Tomas Albinioni:

    -Adagio z Koncertu op.9 nr 2;

    -adagio G na instrumenty smyczkowe;

    Georg Telemann:

    -Largo z Podwójnej fantazji G-dur na harfę;

    Piotr Czajkowski:

    -Koncert fortepianowy b-moll;

    Georg Haendel:

    -Largo z Koncertu g-moll na wiolonczelę i smyczki;

    -Sześć fantazji na harfę;

    Arcangello Corelli:

    -Sarabanda z koncertu D-dur nr 7;

    -Koncert a-moll nr 9, preludium;

    Jan Sebastian Bach:

    -Aria na strunie G;

    -Largo z Koncertu F-dur na harfę;

    -Largo z koncertu G-dur na flet i smyczki;

    -Koncert brandenburski nr 5, cz. II;

    Ludwik Van Beethoven:

    -Koncert skrzypcowy D-dur, op. 61;

    Johan Georg Pachelbel:

    -Koncert D-dur, andante;

    -Sinfonia B-dur, andante.

    Odp:
    http://www.torun.akn.pl/index.php?mode=64

    ₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪
    Rzeczywistość to iluzja wywołana brakiem alkoholu…

  19. Hehe, to Ci się zart KaDeT-cie udal 😀

    (mam nadzieje, ze to jest zart, bo jeśli nie to zaczne się bac wychodzic do
    sklepu po chleb i mleko)

  20. @healfwer: Chcesz zajebiscie rozwijajaca muzykę a jednak mocna?
    Posluchaj sobie Theriona. Wg mnie jest to zespół nad zespoly.
    Polaczenie klasycznej i rocka/metalu. Czyli tzw gotycki metal. Ale cholernie zlozony jest. Warto posluchac. Wg mnie bardzo rozwija, tak samo jak rozwijal się zespół (kto zna dyskografie i muzykę jaka grali w roznych latach zrozumie)

    O Therionie sporo słyszałem ale jakoś się do niego bardziej nie zabierałem
    bo z reguły nie trawię gotyku. Ale jak zapodasz nazwą jakiegoś z ich
    albumów to pewnie jakiś sklep z płytami zarobi 🙂

    I w ogóle to obok klasycznej muzyki wymieniłem jazz który jest z reguły
    improwizowany, więc się proszę nie czepiać 😛

    Dobre jest zestawienie Easy Ridera 🙂 ja bym jeszcze dodał coś Stravinskiego
    np. Rite of Spring albo Petrushka i wiele innych…

  21. Wszystkie plyty theriona polecam.

    ale jeśli chodzi o ich tworczosc… To zaczyna się od black metalu, przez gotyk
    metal a konczy się na rock/gotyk.. Czyli graja coraz lzej… A jednak coraz
    lepiej 🙂

    Co mogę polecic…

    Dobre sa Lemuria i Sirius B. Lekkie i przyjemne.

    Dobry jest kawalek Ho draco ho megas.

    I plyta beyond sanctorum oraz of darkness (ale to już bardziej blackowe).

    Aarab zaraq – lucid dreaming jest taka posrednia i wg mnie najlepsza.

  22. To ja się jeszcze dołączę jak polecamy Theriona 🙂 Album „Secret of the
    runes” wg mnie miecie wszystko 😀 Album jest taki ciężko-operowy. Kawałki
    godne polecenia… Hmmm… Wszystkie 😀 W szczególności mi do gustu
    przypadły „Schwarzalbenheim” (tak ciężki, że historia świata i okolic,
    jeszcze z niemieckim tekstem i operowym wokalem to już w ogóle zebedylion ton
    dobrej muzyki), „Muspelheim” (2:14 kawałka, z czego 1:30 to intro robiące
    klimat 😀 urywa d*pę jak mało co), Summernight City (baaaaardzo udany kower
    ABBY 🙂 ).

  23. Children of the damned, under jolly roger, i wiele innych.

    Najlepszym kawalkiem jest HDHD. Ze wzgledu na proste i dobre solowki 😀

    perkusja tam wymiata, mimo iz jest prosta jak metr drutu wkieszeni.

    W ogole, therion is da best.

  24. Ogrodnik, mylisz się. Typujemy najbardziej rozwijajace utwory i plyty.

    Poza tym, temat jest cholernie glupi wg mnie.

  25. Ale to Ty w sumie napisałeś 9 postów w tym temacie, a pierwszy należy
    również do Ciebie :mrgreen:

  26. wiem. ale wiesz co jest najlepsze sledziu?:D

    ze moja pierwsza odpowiedz, jest tak samo inteligentna jak postawione
    pytanie.

    tyle, ze autor chyba nie zrozumial o co mi chodzilo 😛

    a udzielam się, bo jest rozmowa o czyms. i jeśli mogę coś powiedziec na temat
    to staram się.

  27. @Easy Rider:
    Jan Sebastian Bach:
    -Largo z Koncertu F-dur na harfę;
    -Largo z koncertu G-dur na flet i smyczki;

    Coooo??? 🙂 chyba coś się koledze pomylilo… Podaj numer BWV…

  28. Rzeczywiście paskudny błąd :O

    Już poprawiam:

    Bach

    -Preludium C-dur na harfę BWV 846

    (chodziło mi o koncert F-dur BWV 1046)

    -koncert G-dur na flet i smyczki BWV 1049

    ₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪
    Rzeczywistość to iluzja wywołana brakiem alkoholu…

  29. Miles Davis – „Bitches Brew” (ten album rozwinął muzykalność u Waynea
    Shortera, Chicka Corei, Joe Zawinula, Johna McLaughlina , Davea Hollanda,
    Lennego Whitea i jeszcze u paru innych – to mam nadzieję, że u statystycznego
    basoofkowicza też rozwinie)

    Napalm Death – „Scum” (ten rozwinął oficjalnie tylko Johna Zorna – a
    przynajmniej tylko on się przyznaje)

  30. Klasyka rozwija „precyzje” – tu nie wolno, a wlasciwie nie za bardzo da się
    kombinowac, w przeciwienstwie do muzyki rozrywkowej 😉

    Poza tym: ANALIZUJ – jak coś uslyszysz, bierz bas w lape, i patrz, jakie
    dźwięki, jakie podzialy, przenies do swojej ulubionej tonacji, rozwijaj mysl…
    na jeden patent można stracic kilka godzin, ale potem staje się on tez twoim
    patentem :! I bez grania można jedynie gust, smak muzyczny wypracowac. A tu
    chodzi o sposob myslenia.

    ————————————————————

    >>Moja strona
    domowa – a na niej masa stufffu dla basistow!
    Ten głęboki dźwięk ta przenikająca wszystkie członki barwa, majestat… (www.kolos.math.uni.lodz.pl/~krol/)

  31. @Easy Rider: Rzeczywiście paskudny błąd :O
    Już poprawiam:

    Bach
    -Preludium C-dur na harfę BWV 846
    (chodziło mi o koncert F-dur BWV 1046)
    -koncert G-dur na flet i smyczki BWV 1049

    Kolega caly czas się paskudnie myli…lub po prostu mam blędne pojęcie o
    twórczości J.S. Bacha.

    Preludium C-dur (BWV 846) to pierwsze preludium ze zbioru „Das
    Wohltemperierte Klavier” Jak samam nazwa wskazuje nie jest to kompozycja
    przeznaczona dla harfy…Bach nigdy nie komponowal utworów na ten
    instrument.

    Koncert G-dur (BWV 1049)to czwarty koncert brandenburski dla
    skrzypiec(koncertujących), dwóch fletów (alla echo),dwojga
    skrzypiec,altówki,violone,wiolonczeli i klawesunu(continuo)

    Nie wiem czemu ma slużyć takie dzialanie? mam na myśli wypisywanie takich
    rzeczy na forum…jeśli radzimy komuś to w dziedzinie która jest nam
    znajoma. Bo można kolejne osoby wprowadzać w bląd…czasem bardzo
    glupi…

    A co do muzykalności…hmmm… To zależy od interpretacji samego pojęcia.
    Dla mnie muzykalność to raczej cecha wrodzona,dziedziczna…tak jak sluch
    (np.tzw. absolutny) lub poczucie rytmu.

    Jeśli jednak chcesz rozwijać wiedzę swoją o muzyce to polecam sluchanie
    ze zrozumieniem i analizowanie tego co
    sluchamy. Tu gorąco polecam Die Kunst der Fuge w/w J.S.Bacha BWV 1080.
    Sluchanie z tekstem nutowym w ręku i analizowanie…wiem, dla niektórych to
    śmiertelnie nudne i nic nie dające 🙂 spokojnie…tak nie jest:-)

  32. @mich:
    Kolega caly czas się paskudnie myli…lub po prostu mam blędne pojęcie o twórczości J.S. Bacha.
    Preludium C-dur (BWV 846) to pierwsze preludium ze zbioru „Das Wohltemperierte Klavier” Jak samam nazwa wskazuje nie jest to kompozycja przeznaczona dla harfy…Bach nigdy nie komponowal utworów na ten instrument.
    Koncert G-dur (BWV 1049)to czwarty koncert brandenburski dla skrzypiec(koncertujących), dwóch fletów (alla echo),dwojga skrzypiec,altówki,violone,wiolonczeli i klawesunu(continuo)

    No może nie cały czas. Po prostu mamy inne spojrzenie… To prawda, że Bach
    nie komponował na harfy, jednak to nie znaczy, że jego utwory źle brzmia na
    instrumentach, na które nie zostały napisane. Słuchałem tego preludium i
    jestem pewien, że to harfa.

    Nie wiem czemu ma slużyć takie dzialanie? mam na myśli wypisywanie takich rzeczy na forum…jeśli radzimy komuś to w dziedzinie która jest nam znajoma. Bo można kolejne osoby wprowadzać w bląd…czasem bardzo glupi…

    Powyżej przedstawiłem utwory często polecane przez znawców [zwłaszcza
    muzyka barokowa], które „rozwijają” – po prostu nawiązuje do tematu jak
    rozwijać muzykalność. Cóż, nie jestem takim rzeczoznawcą jak kolega, co
    nie znaczy że nie słucham klasyki i nie mogę czegoś polecić.

    To prawda, ze muzykalność to cecha wrodzona, jednak do pewnego poziomu
    możemy rozwijać muzykalność wtórnie przez nasz wkład, a metoda zależna
    od rezultatów jakie chcemy osiągnąć 🙂

    ₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪
    Rzeczywistość to iluzja wywołana brakiem alkoholu…

  33. A ja polecam Wariacje Goldbergowskie J. S. Bacha, szczególnie w wykonaniu
    Glenna Goulda (wersja z 81, w tej z 50 któregoś strasznie z*ierdala) i
    rozkminianie fragmentów linii basu. W ogóle granie linii basu utworów
    barokowych jest okej.

Możliwość komentowania została wyłączona.