Mam swoisty problem… posiadam fundusze na nowy bas, a potrzebuje dobrego
studyjnego jak i koncertowego sprzętu. Z brzmienia najbardziej spodobaly mi się
basy music man’a i mayones’a. Fakt faktem ze roznia się cenowo, ale nie mogę
się zdecydowac. Gram dużo klangiem ale gram tez jazz, chce mieć dobra
elektronike, niezawodne uklady, piekny wyglad i brzmienie. Co mam robic? Jeśli
ktoś probowal obu tych basów proszę niech coś odpisze. Mam malo czasu na
podjecie decyzji a nie chce pozniej zalowac. pozdrawiam – basik_maly
Jakie są wasze doświadczenia z graniem na basach Music Man i Mayones?
Czy ktoś mógłby mi poradzić, który z tych basów jest lepszy dla moich potrzeb studyjnych i koncertowych?
Jaki jest przede wszystkim klasyczny dźwięk basów Music Man i jak się on różni od basów Mayones?
Czy warto poświęcić dodatkowe fundusze na Mayonesa, czy lepiej zainwestować w tańszy Music Man?
Co to znaczy, że gram dużo klangiem i jak to wpłynie na wybór basu?
Czy bas Music Man lub Mayones są dobre dla muzyki jazzowej?
Czy elektronika w tych basach jest niezawodna i jakie uklady są w nich używane?
Czy wygląd i otaczające bas brzmienie są ważne przy wyborze między Music Man i Mayones?
Co powinienem zrobić, jeśli mam mało czasu na podjęcie decyzji?
Czy ktoś mógłby mi pomóc podjąć decyzję między Music Man a Mayones?
Music Man.
Niekoniecznie piękny wygląd, ale brzmienie doskonałe.
Tak w ogóle, jak chcesz mieć piękny wygląd to zrób
sobie lutniczy bas – za pieniądze, które wydasz na
MM to będziesz miał całkiem konkretny.
Hej, pograj na tym sam i wtedy wybierz, bo inaczej duża szansa że będziesz
zawiedziony.
W Krakowie w sklepie wisi kilka musicmanów i różnice jakościowe są
ogromne.
O różnicach przy Mayonesach już nie wspomnę..
Mnie osobiście Musicmany (soundowo, designowo i ogólnie użytkowo;) ) nie
podchodzą ani trochę, już prędzej niektóre Mayonesy – ale ani jednego ani
drugiego bym nie kupiła (to jest oczywiście jedynie mój własny gust).
Tylko , że jest problem – mogę sprowadzic music mana z USA, ale nie wiem gdzie w
Polsce jest jego dystrybutor i nie wiem gdzie mogę go zobaczyc, myslalem ze
może w Warszawie u Holdysa bezdie, ale jestem z Olsztyna i tak trochę na pałe
jechac to nieciekawie. nie wiecie może gdzie mogę zobaczyc music mana. Bo a
propos mayonesow… Zakochalem się w klasie victorious… 😀 ale z tym
musicmanem – piszcie piszcie, czekam
Hm. Pytanie zasadnicze. Umiesz czytać?
jak masz 3400zł to udeżaj do nexsusa…
kapralu, nie musisz automatycznie przyjmowac ze masz do czynienia z kims
niekumatym 🙂
chce się tylko dowiedziec gdzie (w miarę niedaleko olsztyna: wawa, gdansk i
okolice) można wyprobowac musicmany. i tyla 🙂
Kraków! 😀
😀 jade 😀
U nas musicmany wiszą w sklepie Yamahy, więc może w innych sklepach tej
sieci też będą.. napisz do nich albo cuś.
Ja bym kupił MM gdybym miał wybierać. No chyba że bym miał tyle kasy żeby
zrobić sobie custom-a w Mayo 😀 .
mam zagwostke :/ nigdy MM w lapkach nie dzierzylem, a wszyscy prawie
jednoglosnie oznajmiaja ze MM lespzy. Bede jezdzil po Polsce i szukal :]
Music Man o niebo lepszy. Z wielu powodow…to jeden z tanszych basów z
najwyzszych polek. Mayones jednak do tego pulapu nie siega. Zreszta mayonesowe
historie odstraszaja mnie skutecznie od tych basów. Nawet May Kustom nie ma
takiego drewna jak hamerykanskie bassy…(MM stingray tak na przyklad jest
robiony w USA, w Californii)
Tyle ze MM to bas o bardzo charakterystycznym brzmieniu (glownie z powodu
duzych magnesow na specyficznym ukladzie przystawek). No i jeszcze jedno – to
droga zabawka i na używany wydasz nie mniej niż 3500 Pelenów. Na niemieckim
ebayu może trafisz na tansze. Chyba ze chodzi ci o tania wersje czyli OLP.
recyma i nogami polecam music man stingray. Sama się zastanawialam nad tym
bardzo mocno, ale czekam teraz na info od posiadacza Alembica;)
Jak Music Man, to tylko używany z epoki pre-Ernie Ball. Nie mówię, że nowe
są złe, ale te stare dużo lepsze. Podobnie jak Fendery sprzed epoki CBS…
tak odbiegajac od tematu to mój nastepny bas będzie robiony u lutnika bo w
dzisejszych czasach to seryjnie produkowane srednio się sprawdzaja:D lepiej
kupić taiego nexusa made in poland niż niewiadomo co
Tym bardziej, że wśród basów seryjnej produkcji trzeba długo szukać i
często iść na kompromis – tj. musi Ci się podobać to co ktoś wymyślił.
Dlatego basy lutnicze są lepsze. :}
To jeszcze zależy od jakiego lutnika 😉
Od tego właściwego!
:PPPPPPPPP
Od tego lutnika to wszystko jest naj naj 🙂
i najdroższe :wink:, ale za jakość się płaci…
a mój nie:) co rozumiesz przez to ze „seryjnie produkowane srednio się
sprawdzaja”? hehe i co to jest „niewiadomo co”? jazz bass w stanach to tez
seryjna robota. music man tez. a dla mnie sa nadal klase wyzej niż wiekszosc
lutniczych czy „kastom” instrumentow. nie mowiac o alembicach, , które tez
wychodza z fabryki.
zreszta watpie czy poczatkujacy czy sredni muzyk będzie w stanie sam dobrac
drewno i okreslic swoj sound.
nie mam nic przeciw lutnikom absolutnie, niektorzy to geniusze ale nie lubię
takich uogólnien. 🙂
To nie do konća jest tak. Biorąc do ręki bas w sklepie muzycznym, myślisz o
tym jak brzmial bas, na którym przed chwilą grałeś i jak będzie brzmiał
bas, którego zaraz wypróbujesz, potem określasz, które brzmienie
najbardziej Ci się podobało. I wcale nie musi Ci się spodobać brzmienie,
które ktoś inny wymyślił, bo nie myślisz o tym, gdy właśnie grasz na tych
basach w sklepie. Znajdujesz gitarę, która gra tak jakby była robiona pod
Ciebie u lutnika. A wracając do tematu, to mayones też jest robotą lutników
i tak samo oceniasz co chcesz mieć w tym basie, drewno, osprzęt, przystawki
itd. Więc czemu Kapralu doradzałeś seryjnego MusicMana?
nawet najlepszy custom-wypas wychodzacy ze stajni Mayo nie może rownac się z
bardzo dobrym instrumentem z zachodu – typu alembic, status, jazz bass et
cetera. czemu? bo tak… sound prawde ci powie. nie mowiac już o innych
nieprofesjonalnych zachowaniach mayonesa, ale to już 2ga
sprawa…chociaz…chlopaki się staraja i naprawdę poziom ich basowek
podskoczyl…oby tak dalej! ale jeśli masz kase na music mana to się chlopie w
ogole nie zastanawiaj! nie będziesz tego zalowal.
(nawiasem – glowna twarz i motor napedowy basowek Mayonesa czyli was ukochany
Pilich ostatnio nabyl sobie w krakowskim omnimuzie…Music Mana Stingray 5.
Serio.:)))
Basik_maly. Szanowny kolego, jakbyś czytał moje posty w tamtym temacie, to
byś zauważył, że doradziłem, czy nie przypadkiem nie warto pomyśleć o
basie lutniczym, oprócz tego, że doradzałem MusicMana.
Poza tym Twoje pytanie było konkretne: „Mayones czy MusicMan?”.
Natalia: ale według mnie wyjątkowo niefortunny mu się kolor trafił :D.
przeciez Pi jest daltonista. Sam się do tego przyznaje wiec myslisz ze mu to
robi:) Dobry bas przynajmniej kupil;)
A jaki to bas, bo ja nic nie wiem? ;D
A jeśli chodzi o lutnicze kontra seryjne to w sumie jeśli bas leży w łapach
i brzmi to już przestaje mieć znaczenie jego pochodzenie 🙂 Niemniej, mnie
jeszcze żaden fabryczny tak się nie podobał, jak niektóre customy, a to
już kwestia gustu/ucha.
no przesadzilem z tym ze srednio się sprawdzaja:P ale wolałbym mieć bas
lutniczy,z tym ze myslalem w tym moemencie o polskim rynku właśnie
Kapralu: zwracam honor.