Mudvayne, usłyszałem niedawno ten zespół. Dokładnie ten kawałek:
Pierwsze wrażenie nie było za fajne. Klon Slipknota, na dodatek nieudany.
Potem wszedł basista ze swoją dziwną aranżacją. On jest genialny! Nie
dość, że niezwykle komiczny to jego gra doprowadza mnie do tzw. 'dreszcza’
na plecach. Z tego co wiem to dobrze się znają ze Slipknotem, którego za
bardzo nie lubię. Radze przesłuchać sobie ten kawałek.
Wikipedia mówi, 'Używa on wielu technik grania na instrumencie, m.in. slap,
oburęczny tapping oraz techniki „semi-pop” ’
Moim skromnym zdaniem idealnie łączy te techniki. Może nie jest to jakieś
super odkrycie dla większości, ale jeżeli ktoś nie zna, warto przesłuchać
🙂
Czy słyszałem niedawno zespół Mudvayne?
Co myślałem o pierwszym wrażeniu po przesłuchaniu kawałka?
Dlaczego klon Slipknota jest nieudany?
Kto moim zdaniem jest genialny w zespole Mudvayne?
Czym wyróżnia się gra basisty z Mudvayne?
Jakie techniki gry na instrumencie basowym stosuje basista z Mudvayne?
Czy basista Mudvayne jest komiczny?
Czy znam zespół Slipknot i co o nim myślę?
Czy warto przesłuchać kawałek zespołu Mudvayne?
Czy moim zdaniem basista Mudvayne idealnie łączy techniki gry na instrumencie basowym?
Pewnie zna już go każdy.Zespół ten nie istnieje od wczoraj 🙂 Są tu jego
foty nawet 🙂
*********************************************************************
Ibanez BTB 405QM + Warwick Profet3.2 + 2×10 by Demanufacture
Mudvayne – najlepiej posłuchać sobie piosenki Determinet, która gniecie.
super kawaleczek. co do ich podobieństwa z slipknotem, za dużego niewidze,
ale według mnie biją slipów jak chcą.
Ryan Martine. Zajebisty styl grania, strasznie mi się podoba. I nawet
można
przełknąć ten numetal. Ale stare numery wchodzą w grę.
A dobrze się ze Slipknotem znają.. Słyszałem, że gdy Slipknot
stawał się popularny, i zaczynało być o nich głośno, Mudvayne
się wspieło po plecach i zaklepało sobie miejscówkę tuż za nimi..
ze względu na podobieństwa stlistyczne poniekąd 😀
Ogólnie to całkiem nieźle popierdziela jak robi flażolety tappingiem.
Niesamowita sprawa 😀
//edit: na bór, wybacz Emsi.
Jak on palcuje? Wygląda jakby stawiał palce na strunach? Czy mi się tylko
zdaje?
W NFS Udnerground 2 było właśnie „determined” tyle, że wersja ocenzurowana,
ale jazda przy tym była nieziemska 😀
WoWr Wikipedia mówi: „semi-pop” (bardzo szybkie „trzaskanie” o struny dwoma
złączonymi palcami)
Bardzo mi się spodobał Mudvayne i Ryan Martine. Szczególnie dlatego, że
wcześniej słuchałem dużo Korna i od razu
przypadła mi do gustu gra i brzmienie basu Ryana.
Nie zdaje ci się. On nie szarpie strun tylko uderza je palcami pod kątem
prostym. Stąd ma taki przekozacki atak.
Oczywiście czasami, w spokojniejszych numerach, gra szarpiąc.
A właśnie ich słucham.
Ma momentami bardzo fajne mostkowe brzmienie z tego swojego W, obmacałbym tą
jego basię z wielką chęcia 🙂
Świetny 😀
całkiem niedawno, ściągnąłem sobie dyskografie mudvayne (oczywiście w
celach zapoznawczych na 24h) po tym jak zainteresował mnie bass playalong
jednego z ich kawałków, koleś we wstępie przypomina mi prodigy z ich
najbardziej popularnego w polsce kawałka, całość ma ten brud trochę
przypominający korna, ciekawostka w sumie dla mnie ale dłużej chyba bym nie
mógł tego słuchać
edit: chociaż z tym dreszczem się zgodzę, kapela ma coś w sobie
Przez tego gościa nie mogę się uczyć:/ Zawsze jak mam nauke to głupi wejde
na forum, znajde jakiegoś gościa, który trochę za*******a, a potem to już
nie ma opcji, żebym się pouczył – dostaje takiego napedy na granie, ze mam
tydzień z zycia:p
http://www.myspace.com/glukozaband
Całkiem fajny basista. IMO – zespół Mudvayne jest znacznie lepszy niż
Slipknot. A tak w ogóle to ten „semi-pop” wymaga niskiego zawieszenia strun,
tak? Bo na moim basie muszę dużo siły z palców wyciągać żeby
„semi-poppować” wysokie progi.
Całkiem ? Koleś wymiata, az się go chce sluchac. Na kazdym albumie sa
conajmniej 2 kawalki gdzie pokazuje na co go stac. Albumy „Lost and Found” czy
„LD 50” zabijaja pod względem partii granych przez Ryknowa.
No i ma świetnego Warwicka : )
ale ładnie żeś się w górnika zabawil : P
Mi nie podchodzi ani trochę „Dig”. Tamten bass kaleczy.
LD50 to zajebista płyta nie tylko pod względem wymiatania Ryana ale również
muzycznie. Mówienie o LD50 nu-metal to obraza stworzona przez gitarzystów
którym się wydaje że skoro gitara gra prosto to od razu oznacza że cała
muzyka jest prosta. Oni po prostu nie słyszą basu 🙂 swoją drogą perka też
nieźle wymiata. Reszta albumów to IMO żenua w porównaniu do LD50.
Lost and Found pod względem brzmienia i partii na basie jest „żenua” ? LD 50
jest ich znakiem firmowym, ale o innych albumach nie można zapomniec
IMFO tak 😛
Nie no może nie pod względem partii basu ale pod względem muzycznym jako
takim… nie jest godne stać nawet przy LD50. Moim zdaniem of kors.
tylko LD50 podeszło mi na tyle żebym ją słuchał. resztę wywaliłem ;P
ryan to mój basista numer 1 miałem okazje kiedyś z nim pogadac po koncercie
czulem się jak 14 na koncercie bibera:P techniki ktorej on uzywa z tego co wiem
opracowwal sam i straszni ciezko mi przysla do nauczenia. No struny nisko to
podstawa no i jeszccze niske strojenie basu, no i jego thumb 5 ma przekozackie
brzmienie miałem okazje kilka razy ogrrac ten sprzet i jestem zakochany
najlepsze brmienie najlepsza wygoda grania jak na mój gust:) jak kiedyś będę
miał powyzej 10tysi na gitarę to sobie taka sprawie