mandat-kontrola biletowa

hej,

przedstawie wam pewna sytuacje, jechalem tramwajem i nagle „bileciki do
kontroli proszę”, okazuje bilet sieciowy, na to kontroler 'poprosze
legitymacje’, myślę sobie „ok, pewnie chce sprawdzic czy mam znizke”, po czym
On do mnie ze spisujemy bo nie mam wpisanego numeru na znaczek. mnie szlak
trafil i mowie mu żeby oddal mi dokumenty, ten oczywiście nie, nie oddam. no i
zaczelo się…prosi mnie ookazanie znaczka, ja oczywsicie nie, no i upieram się
żeby oddal mi moje dokumenty…(może je przetrzymywac bez mojej zgody?), no i
mowi do mnie ze dzwonimy na policje…po czym po paru minutach podchodzi do
mnie, oddaje moja legitymacje studencka, pyta się czy podpisze, ja na to ze
„NIE, czekamy na policje”….i tak na tym swistku nie ma mojego podpisu,
wczoraj dosatlem jednak wezwanie do zaplaty! i teraz mam pytania:

-czy mogl przetrzymywac moje dokumenty?

-czy mandat jest wazny bez mojego podpisu?

-jeżeli odpowiedz na powyzsze pytanie jest twierdzaca, to co On mogl napisac w
tym mandacie? przeciez nie spisal numeru niewaznego biletu sieciowego bo mu go
nie okazalem?

I teraz najlepsze, przyposcmy ze w przyczynavh nie posiadania biletu jest
napisane „brak waznego bblietu”, powiedzmy ze przez roztargnienie zosatwilem
bilet sieciowy w domu, a w pechowym dniu miałem bilet jednorazowy , który się
przedawnil….mogę doniesc bilet sieciowy, aby uniknac kary? I jest jeszcze
druga sprawa, Panu kontrolerowi wreczylem legitymacje studencka…moja
uczellnia w tym czasie zminila status uczleniany z politechniki na uniwersytet,
wiec chyb alegitka była niewazna…i co teraz?

Czy ja jako basista mogę dostać mandat za jazdę bez bilety w tramwaju?
Czy jako basista miałem kiedykolwiek sytuację, że kontroler zatrzymał moje dokumenty bez mojej zgody?
Czy w przypadku, gdy nie mam ważnego biletu, mogę uniknąć mandatu przez pokazanie innej karty?
Czy mogę zapłacić mandat bez własnego podpisu?
Czy muszę podpisać mandat, jeśli kontroler zatrzymał moje dokumenty?
Czy kontroler może spisać moje dane osobowe bez podpisu i numeru nieważnego biletu?
Czy mogę donieść ważny bilet sieciowy zdarzyło mi się zapomnieć, aby uniknąć mandatu?
Czy legitymacja studencka, którą dałem kontrolerowi, jest nadal ważna?
Czy mogę uniknąć zapłaty mandatu, ponieważ moja szkoła zmieniła swoją nazwę?

15 komentarzy

  1. sZ

    „powiedzmy ze przez roztargnienie zosatwilem bilet sieciowy w domu, a w
    pechowym dniu miałem bilet jednorazowy , który się przedawnil….mogę doniesc
    bilet sieciowy, aby uniknac kary?”

    możesz donieść w ciągu tygodnia i (przynajmniej w poznaniu) płacisz wtedy
    tylko „opłatę manipulacyjną” (czy jakoś tak) 10zł

    ale raczej się wkopałeś przyjąłwszy świstek, i albo się popałujesz w
    grodzkim albo płać – this is how it works

  2. thunderbird

    … idź do tej firmy kontrolerskiej, kara za niewpisany numer wynosi 5 zł, i
    świat się raczej nie zawali

  3. XfaustX

    u nas jest kara 10% od braku dokumentu uprawniającego do ulgowego/darmowego
    przejazdu.

    Jeśli nie ma Twojego podpisu to IMO jest to trochę bez sensu. To tak jakby
    ktoś Ci wypisał mandat a ty nawet o tym nie wiesz. Nie płać

    Bas nie ma grać, bas ma… no właśnie”

  4. markowski

    Troszkę obok tematu…

    Nocny kurs, grubo po północy. Siedzę z tyłu, a przede mną grupka podpitych
    dresów i jakiś dziadek. Wchodzą kanary, kontroluja bilety. Podchodzą do
    dresów i „bileciki do kontroli” proszą. Dresy zgodnie z tradycją
    odpowiadają: „A weź spier…”. Kanar odwraca się do dziadka i znowu swoje:
    „proszę bilecik”. Dziadek spokojnym tonem: „Nie słyszał pan, co młodzież
    powiedziała?”. Kanar wysiadł ponaglany przez dresów.

    Może to jest metoda?

    Kolega znowu opowiadał, że widział scenkę, w której kontrolowany młodzian
    poprosił o okazanie legitymacji kontrolera, a gdy ją otrzymał – wyrzucił
    przez okno i stanął spokojnie patrząc w szybę, nie zwacając już uwagi na
    człowieka, który chciał od niego bilet. Podobno w autobusie rozległ się
    chóralny śmiech.

    Mark Owski

  5. XfaustX

    markowski to jest normalne. Do tego, kto „bardziej prawy” ten woli dać
    kontrolerowi do ręki 50zł i niech się odczepi – mandaciku nie ma.
    (kontrolerzy dostają minimalny procent od każdego złapanego – przynajmniej w
    Ośw), a później skutki są tego takie, że Zakład Komunikacji nie ma
    pieniędzy na pensje dla kierowców, na benzynę i podnosi ceny biletów i kto
    dostaje po d*pie? Ludzie którzy nie chcą mieć problemów i kupują normalnie
    bilety.

    „Bas nie ma grać, bas ma… no właśnie”

  6. ksiedzulek

    właśnie ja nie przyjolem zadnego swistka! nic nie mam, a wczoraj poczta
    przyszlo mi zawiadomienie iz muszę zaplacic 250zł! no popindolilo ich! nic nie
    podpisywalem, nic nie otrzymalem i miałem bilet!

  7. zakwas

    Idź do firmy kontrolerskiej i wyjaśnij sprawę. Nie mają raczej na Ciebie
    haka. Dane osobowe nie tak trudno znaleźć. Poza tym zawsze możesz
    ściemnić, że Ci ukradziono legitymację 😉

  8. sZ

    ale generalnie wynika z Twojej relacji, że jechałeś bez ważnego dokumentu
    uprawniającego cię do zniżki na bilet, który miałeś – bilet więc był
    nieważny bez aktualnej legitki, nie załatwiłeś sprawy w terminie – więc
    płać. (nie rozumiem skąd u Was taki brak szacunki dla transportu publicznego
    za który się PŁACI).

    ksiedzulek – piszesz „dokumenty”, czy to znaczy że okazałeś dowód osobisty?
    jeśli tak to z tego co wiem Twój podpis nie jest im potrzebny bo w razie
    procesu drugi kontroler będzie zeznawał jako świadek…

  9. ksiedzulek

    ej nie po to place w miesiac, w miesiac żeby teraz placic kare z acos co
    miałem! nie raz tak miałem, ze sieciowka skonczyla mi dzien, dwa wczesniej i
    akurat miałem kontrole, bez dwoch zdan przyjmowalem kare, ale w tym wypadku!
    coś tu jest nie tak!

    sZ-jak miałem zalatwic sprawe w terminie jak ja bylem swiecie przekonany ze nie
    mam zadnego mandatu-nic nie podpisywalem, nic nie dostalem….dopiero teraz
    poczta.

  10. sZ

    no cóż… istnieje przejęta z prawa rzymskiego maksyma „nieznajomość prawa
    szkodzi” (w tym przypadku szczegółowego postępowania adm. komunikacji
    miejskiej…) (mówię to z przykrością, bo sam nieraz padłem w podobnych
    sytuacjach ofiarą swoich mniemań)

  11. markowski

    @sZ: no cóż… istnieje przejęta z prawa rzymskiego maksyma „nieznajomość prawa szkodzi”

    No jo… Tylko dziwnie ta maksyma jest stosowana do normalnych ludzi, a nie do
    tych, którzy kradną miliony (popatrz na obojętnie jakie wiadomości).
    Chłopak miał bilet, płacił za niego, a karany jest za prawidłowe
    funkcjonowanie ludzkiego systemu nerwowego – czasami zapominamy. Jeżeli
    niczego w życiu nie zapomniałeś, to klęczę przed Tobą i składam Ci
    pokłony. Bez obrazy, ale Jego Wysokość Pan Kanar jest robolem (nie chodzi tu
    o poziom wykształcenia a o tępe wykonywanie swoich zadań) utrzymywanym z
    pracy tego chłopaka. I co najważniejsze on firmie za udługi zapałacił (i
    to z góry, a więc tak naprawdę udzielił nieoprocentowanego kredytu?) –
    kupił i kupuje bilety. Co innego złapanie kogoś, kto kradnie – nie płacąc
    za przejazd, a co innego, gdy jest się DOBRYM klientem tej firmy. Wystarczy
    chyba grzeczna prośba o dostarczenie dokumentu do sprawdzenia pod adres… w
    godzinach…, a potem przeproszenie za kłopot i podziękowanie za regularne
    korzystanie z usług firmy.

    Mark Owski

  12. sZ

    markowski: „Co innego złapanie kogoś, kto kradnie – nie płacąc za przejazd,
    a co innego, gdy jest się DOBRYM klientem tej firmy.”

    -otóż nie. pan kanar nie może tego osądzić (niby jak?!) gdyż wypełnia
    prostą czynność sprawdzenia – w razie gdy brak dokumentu uprawniającego do
    ulgi jest traktowany jako brak biletu wlepia karę. i za to mu płacą – żeby
    w prosty sposób egzekwował taki wewnętrzny przepis. moja maksyma: nie pasuje
    Ci – to wybierz taksówkę – tam zasady są bardziej przejrzyste.

    markowski: „utrzymywanym z pracy tego chłopaka”

    nie. jest utrzymywanym ze s w o j e j pracy polegającej na sprawdzaniu
    biletów (ktoś to musi robić) w firmie która utrzymuje się po części ze
    sprzedaży tychże.

    nie wszystko jest proste.

    w szczególności podział na dobrych i złych,

    pokłony

  13. abdul

    No to przecież jest napisane w jakimś poście powyżej, że wystarczy
    donieść dokumenty i zapłacić „karę” 5 zł czy 10zł w zależności od
    miasta.

    Jak nie podpisałeś mandatu to znaczy, że go nie przyjąłeś a jak go nie
    przyjąłeś to znaczy, że po prostu z nim się nie zgadzasz i sprawa może
    być skierowana do rozpatrzenia przez sąd grocki.

    Co do prośby o wydanie dokumentu tożsamości to kanar pewnie ma taką
    możliwość, ba na pewno ma. Ale tutaj odsyłam Cię do regulaminu danego
    wydziału, ew. ustawy.

    Markowski:

    „Chłopak miał bilet, płacił za niego, a karany jest za prawidłowe
    funkcjonowanie ludzkiego systemu nerwowego – czasami zapominamy”

    Ja czasami zapominam, że piłem i mam ochotę jechać autem, też zwykłe
    zapomnienie. Widzisz różnice? Zasada to zasada, nie ważna jaka jest, trzeba
    jej przestrzegać. Korzystasz z miejskiej komunikacji to grasz na ich zasadach
    nie swoich. Chcesz być panem to weź sobie taxi.

    Pozdrawiam

  14. markowski

    @sZ:
    nie. jest utrzymywanym ze s w o j e j pracy polegającej na sprawdzaniu biletów (ktoś to musi robić) w firmie która utrzymuje się po części ze sprzedaży tychże.

    Chcesz powiedzieć, że ta firma utrzyma się z pracy kontrolerów, gdyż to
    oni wytwarzają jej majątek, a klienci są całkowicie zbędnym balastem,
    który niepotrzebnie zaśmieca autobusy (jak się nie podoba, to wynocha
    śmierdziele do taksówek! naszło tego bydła i jeszcze im się wygodnie
    jeździć chce!)? A kontroler nie może poprosić o podejście ze stosownym
    dokumentem do firmy i wyjąsnienie sprawy, tylko ma ślepo karać? Acha…
    Teraz zrozumiałem…

    Mają szczęście, że niespecjalnie mają konkurencję, bo sklepy z mrukliwymi
    i gburowatymi sprzedawczyniami już popadały.

    Pozdrawiam 🙂

    Mark Owski

  15. sZ

    @markowski:

    Chcesz powiedzieć, że ta firma utrzyma się z pracy kontrolerów, gdyż to oni wytwarzają jej majątek, a klienci są całkowicie zbędnym balastem, który niepotrzebnie zaśmieca autobusy

    @sZ:
    nie. jest utrzymywanym ze s w o j e j pracy polegającej na sprawdzaniu biletów (ktoś to musi robić) w firmie która utrzymuje się po części ze sprzedaży tychże.

Inni czytali również