Witam wszystkich serdecznie (1szy post) 🙂
Kupilem Yamahe RBX 374 uzywana z zamiarem podpiecia jej pod kompa i nauki gry
na niej (dopiero ta nauke zaczynam). W gitarze już się zdazylem zakochac (my
precious!).
Podpialem ja bezposrednio pod gniazdo mikrofonowe (line in było za ciche).
Niestety jakosc dźwięku moim zdaniem jest mierna – gitarę slychac cicho, tylko
w jednej sluchawce i na domiar zlego sa spore szumy. I jeszcze chyba coś nie
tak jest z uziemieniem bo sa ciche trzaski przy kontakcie moich rak ze strunami
np.
Nie mam karty dzwiekowej (mam tylko taka wbudowana na plycie glownej). Glosniki
pod kompa mam podpiete przyzwoite – Altec Lansingi za kilka stow z porzadnym
basem (takim co trzesie meblami) ale odradzano mi na nich granie bo podobno
szybko się popsuja. I tak zreszta nie mogę glosno grac bo sciany cienkie a
sasiadki to same staruszki.
Potrzebuje zatem jakieś sensowne rozwiazanie dla moich potrzeb. Cwiczyc sobie
będę pewnie glownie na sluchawkach – zadne kapele ani próby nie wchodza na
razie w gre wiec nie potrzebuje mocnego komba.
I teraz tak: Lepiej zebym sobie kupil jakieś tanie kombo 10-15W 6-8 cali i pod
to podpinal sluchawki? (i ewentualnie sygnal dalej do kompa gdybym chcial się
nagrywac)
Czy lepiej kupić jakiś multiefekt (np Line6 Pod) i pod to sluchawki (albo to
wpinac do kompa). Czy taki multiefekt jakoś wzmacnia sygnal? Czy to ze gitara
jest aktywna nie przeszkadza?
TL;DR: Co taniego kupić, żeby podpiac do tego gitarę, żeby uczyc się
grac (glownie na sluchawkach).
Jakie rozwiązanie to budżetowe mogę wybrać do nauki gry na basie w domu – combo, multiefekt czy wzmacniacz słuchawkowy?
Czy ktoś używał Yamahy RBX 374 do nauki gry na basie? Jakie wrażenia z użytkowania?
Jak podłączyć Yamahe RBX 374 do komputera i czy jest jakiś specjalny kabel potrzebny?
Co zrobić, gdy Yamahe RBX 374 jest wyciszone i pojawia się szum w słuchawkach?
Jak sprawdzić uziemienie gitarowe i jakie wybrać uziemienie dla Yamahe RBX 374?
Jakie są dobre karty dźwiękowe dla gitarzystów basowych do użytku domowego?
Co lepiej kupić – tanie combo 10-15W, 6-8 cali lub multiefekt tak jak Line6 Pod?
Jakie są najlepsze słuchawki dla basistów, którzy uczą się grać w domu?
Czy powinienem kupić mocny wzmacniacz, gdy tylko ćwiczę w domu na słuchawkach?
Czy Yamaha RBX 374 jest wystarczająca do nauki dla początkującego basisty?
No właśnie. Jak wspomniałem w innym wątku – kompletuję sprzęt po latach
przerwy i na razie wybrałem opcję komp + karta na usb. Już myślę jednak o
dokupieniu pandory (stary model) ze względu na mobilność. Idealna na
wyjazdy, albo żeby dać dzieciakom pobrzdąkać i nie mieć zajętego
notebooka.
Miałem kiedyś zestaw bas + małe combo i źle go wspominam. Ani to nie
brzmiało, ani nie było wygodne. Jakość dźwięku w sluchawkach słaba przez
słabe możliwości zabawy brzmieniem. W rezultacie najwięcej podlączałem
się pod kompa. Było to wiele lat temu, więc brzęczałem sobie na sb live!
.
Co do akumulatorków, toś Futrzak pojechał. Wkładam takowe do lampy
błyskowej wartej tyle, co 3 zumy i się nie boję. Focę amatorsko, więc
zdarza się, że akumulatorki rozladowane siedzą w lampie i kwartał. Nic się
nie dzieje, a używam takich zabawek już kilka lat. Co więcej cały swiatek
foto tak robi i nie słyszałem, żeby komuś akumulatorki puściły, w
przeciwieństwie do baterii z kiosku.
Problem ze strachem przed akumulatorkami jest trochę wydumany. Jeszcze mi się
w życiu nie zdarzyło, żeby akumulator uszkodził sprzęt. Zwykła bateria
tak – rozpuściła się w budziku. Ale dotyczy to raczej sprzętu w którym
baterie siedzą co najmniej kilka miesięcy, co w przypadku mutliefektów czy
wzmacniaczy słuchawkowym się raczej nie zdarza.
@Wolves – zluzuj poślady. Nawet miesiąc na forum cie nie ma a już jesteś
największym kozakiem.
@Futrzak – oj zmieniły się akumulatory zmieniły, poczytaj trochę. A co do
wybuchania – foto or it didnt happen 😀
Zupełnie was nie rozumiem. Ja np. nie wyobrażam sobie grania w słuchawkach.
Nie mogę sobie puścić perkusji z kompa, wokół mnie wala się pińćset
kabli, brzmienie jest zniekształcone… Kiedyś z braku nagłośnienia,
musiałem grać w słuchawkach i zbyt miło tego nie wspominam.
Panowie, to że wam pasuje grania na słuchawkach, nie znaczy wcale, że
wszystkim będzie pasować.
To tylko dodam, że wyjście linii z karty dźwiękowej, czy z pandory można z
powodzeniem ciepnąć na wierzę 😀 Nie będzie gorzej niż na kobie za 200zł.
Dodatkowo w przypadku karty dźwiękowej można walnąć nie tylko podkład
perkusyjny, ale podogrywać sobie można różne ślady itp itd.
Ale nikogo nie przekonuję. Opisałem tylko swoje doświadczenia.
Po:
1. Kombie
2. Jak słyszę, jak ktoś takie bzdury gada, to aż scyzoryk sam podskakuje w
szufladzie… (wybaczcie metaforę). Chyba nigdy nie grałeś na wierzy. Albo
na combie za 200zł. Widzisz, ja właśnie na takiego małego „pierdzioszka”
się przesiadłem z wierzy. Różnica była kolosalna.
Kurcze, znowu zaczynamy dyskusje nad wyższością jednych świąt nad
drugimi.
Mi np. warunki mieszkaniowe nie pozwalają na komputer stacjonarny, a
rozkładanie laptopa, żeby chwilę poćwiczyć mi się nie uśmiecha. Nie
mówiąc o tym, że musiałbym dokupić lepszą kartę dźwiękową USB.
Podsumowując (po raz kolejny zresztą) ten wątek, pozwolę sobie zestawić
listę pytań na które powinien odpowiedzieć sobie osobnik zastanawiający
nad wyborem sprzętu dla siebie:
1. Czy zależy mu na mobilności? (inaczej – czy ogranicza go brak stałego
miejsca do ćwiczeń?)
2. Czy ma dobrego kompa i możliwość jego włączania w każdej chwili?
3. Czy lubi grać na słuchawkach ?
4. Czy posiada dobre słuchawki? (jeśli nie to niestety, ale trzeba
przewidzieć je w kosztach multiefektu, czy wzm. słuch)
5. Czy głośne ćwiczenia nie będą przeszkadzać domownikom?
6. Czy zależy mu na symulacjach efektów dźwiękowych?
7. Czy posiada metronom i tuner? (kupując któregoś z zoomów dodatkowo je
dostanie, używając kompa też nie musi się o to martwić)
8. Czy posiada player mp3, na którym może sobie puścić podkłady?
9. Kasa, kasa, kasa.
Ja nie mam stałego miejsca do ćwiczeń, miałem dobre słuchawki bo
najczęściej na nich słucham muzy, nie mam stacjonarnego kompa, mam dość
dobry tuner/metronom z możliwością podłączenia do sprzętu, mam
nienajgorszego playerka mp3, posiadam fajną ale dość restrykcyjną
małżonkę, która lubi ciszę. Wynika z tego, że najlepszym rozwiązaniem
dla mnie jest wzmacniacz słuchawkowy.
I dlatego właśnie mam multiefekt 😉
Po:
1. Wieża 🙂
2. Jeżeli mówi o jakichś naprawdę „Super Hiper Mega Wypas combo 100000000
Wat za tylko 200zł”, to się nie dziwię, że mu wieża lepiej ciągnie.
Ja mam to wszystko gdzieś, gra na sucho, Bass mi się dostatecznie głośno z
dechy odzywa :]
Ad1. Z telefonu piszę. Sorki – słownik płata psikusy 🙂
Ad2. Nie czytałeś dokładnie. Pisałem, że pykałem na małej pierdziawce
kombie i jednocześnie na kompie + słuchawki lub wieża. Dla mnie fajniej
było przez kompa. A brać należy pod uwagę fakt, że miałem słabiutką
kartę dźwiękową i możliwości były też nie takie, jak obecnie. combo
miałem firmy Laboga.
Czekaj czekaj, to co to była za laboga, że ci gorzej brzmiała o0?
Nie pamiętam symbolu. Najmniejsze badziewie – LB1? To było parę lat temu –
wybacz – wypadło mi z pamięci. Miało to bodaj 30 czy coś koło tego wat.
Nie było tragedii, ale po zapięciu na VST EQ, kompresora i lekkiego chorusa
na wieży było na prawdę spoko i kleiło się to z perką i resztą.
Poważnie.
Nie zamierzam tu nic udowadniać – opisuję tylko swoje wnioski wynikające z
moich doświadczeń.
Tutaj jest dokładnie takie małe kombo:
(allegro.pl/item927934038_piecyk_basowy_laboga_30_wat.html)
Nie jest złe. Na prawdę.
poczytałem sobie trochę:
(Wyniki 1 – 10 spośród około 1,910 dla zapytania eksplodująca bateria)
😉
dalej „didn`t happen”? No to proszę uprzejmnie (10 sek googlania) :
http://www.newlaunches.com/entry_images/0607/15/battery_1.jpg
http://www.zdnet.com.au/story_media/339284297/bang-nokia-phone-battery-explodes_1.jpg
http://www.stevejanke.com/archives/batt03.jpg
jest tego trochę więcej (około 195,000 dla zapytania exploding battery)
🙂
Szansa, że eksploduje ci akumulatorek użytkowany normalnie… Zdarza się bo
zdarza, ale co poradzisz?
Ale ja nie o tym. Przeczytaj sobie jak bardzo się zmieniły akumulatory.
ps. Coś mi się dziwnie (tylko w tym temacie, tylko na tej stronie) rozlazło
– ramki z lewej strony przeszły dziwacznie na prawo… o0
Takie właśnie podejście lubię ;-). Zdecydowanie i konsekwencja
Swoją drogą robbas dodałeś coś ciekawego do tej nudnawej wymiany zdań na
temat wyższości jednego nad drugim. Ale takie są prawidła forum, każdy ma
prawo mieć własne zdanie, każdy ma prawo wybrać swoje. Tak jak robbas ma
potrzebę wzmacniacza słuchawkowego wybiera multiefekt i najlepsze jest to,
że cieszy się graniem i swoim wyborem.
Trochę dokładając do tematu karty dźwiękowej do kompa. Przypominam, iż
szukamy budżetowego rozwiązania. Nie jestem przekonany, czy karty dźwiękowe
na usb to takie budżetowe rozwiązanie (innych kart nie znam, nie używałem
więc nie będę o nich pisał). Ja używam EMU 0202, które nie było tanie
(kupiona ponad rok temu). Moje doświadczenia (pozytywne) dotyczą właśnie
tych kart, czyli oprócz wspomnianego modelu znam jeszcze 0404. I jestem
przekonany, że można za tę samą kasę kupić coś innego, może lepszego i
może niekoniecznie.
Granie z kartą muzyczną zewnętrzną ma swoje plusy:
– nagrywanie na komputer (ja korzystam z programu Cubase),
– efekty, które można nałożyć na bas (software),
– możliwość grania z muzyką, automatem perkusyjnym (software), metronomem
(software),
– tuner do strojenia (software – ja zupełnie nie używam)
A teraz trochę o wadach:
– komputer szumi (w moim przypadku jest to komputer stacjonarny, który nie
należy do najcichszych),
– znowu potrzebujemy dobrych słuchawek,
– brak mobilności
Nie próbowałem podłączania karty do notebooka. Instalując kartę miałem
dość dużo problemów z pozbyciem się wbudowanej w płytę główną karty
muzycznej (każdy powie, że wystarczy wyłączyć, też tak myślałem, koniec
końców po 3 dniach walki i postawieniu systemu od nowa udało się). Ale
pozostaję przy pomyśle wymiany kompa stacjonarnego na netbooka (myślę, że
bliżej wiosny się uda, więc o wrażeniach napiszę).
Co do kosztów używania sprzętu vel budżetowego sprzętu do nagłośnienia
(ujęcie energetyczne):
– małe combo, jakkolwiek małe i zasilane z zasilacza (kurcze kiepskie
sformułowanie, ale inne mi nie przychodzi do głowy) jest fajne, jeśli jest
się na utrzymaniu rodziców, bo to oni płacą rachunek za prąd. Jeśli sami
siebie utrzymujemy, to najczęściej nie zwracamy uwagi o ile rachunek jest
większy tylko z powodu małego comba, dlatego pewnie wiele osób pomyśli, że
właśnie combo.
– multiefekt (zależy jaki, zoom 607 wymaga 4 baterii typu AA) – tutaj koszt
widać jak na dłoni, czyli do kiosku po baterie i już widzimy co i jak.
Trochę lepszym rozwiązaniem jest zainwestowanie w komplet akumulatorków lub
zasilacz. I tu dochodzimy do problemu rachunku za prąd (j/w)
– wzmacniacz słuchawkowy – 2 baterie AAA (Vox), czyli znowu kupno baterii,
akumulatorków. W tym przypadku podpięcie zasilacza wymaga trochę pracy i
wiedzy z materii elektrotechniki, można ale po co?
Wszystko kosztuje, gra na basie również. Wg mnie dyskusje o kosztach aku lub
baterii w tym przypadku jest bezsensowna, albo chcę tego albo nie. Tak samo
jak z basem, struny również kosztują (bez względu na markę).
A teraz najlepsze na zakończenie – dzisiejszy świat techniki opiera się na
ideach nie tylko z XIX wieku ale i wcześniejszych, jedne bardziej inne mniej
rozwinięte i dopracowane. Czy warto się nad tym zastanawiać – może po kilku
głębszych, gdy przychodzi refleksja – ja osobiście wolę używać.
Z tym kosztem prądu to waść bzdury, ale to takie…
Nawet przyjmując, że mamy combo 50W(optymistyczne założenie), to pobiera
ono podczas naszej gry maksymalnie 100W. Ale realnie mniej, bo podejrzewam, że
nikt nie gra na pełnej mocy.
Zakładając, że gramy cały miesiąc przez 2h dziennie zużywamy maksymalnie
6200Wh = 6,2 kWh.
Kilowatogodzina w Warszawie kosztuje około 33gr. Czyli za miesiąc
intensywnego grania zapłacimy maksymalnie 2, 046zł. Jak widać, są to
pieniądze ogromne.
Nie muszę mówić ile kosztują baterie, a co dopiero akumulatorki.