Les Claypool w Europie

Po latach nieobecności na Starym Kontynencie, Leslie Edward Claypool
zdecydował się zagrać tutaj kilka koncertów, ku mojemu nieopisanemu
środowoporannemu uradowaniu. Niestety, w naszym kraju żadnego koncertu nie
zagra – najbliżej w Berlinie, ale i tak uważam to za nader godne
zainteresowania. Przeto zapytuję się Was, drodzy Basoofkowicze, kto z Was
byłby chętny wybrać się jakąś większą ekipą, w sposób zorganizowany,
żeby ewentualnie zaoszczędzić na kosztach dojazdu?:)

www.lesclaypool.com/tour/

www.ticketmaster.de/artist/870276

Podziel się swoją opinią

41 komentarzy

  1. patrząc na to, że do Berlina mam 2,5h jazdy, na to że bilety będą po 30
    oiro i na to, że gra w tydzień moich urodzin, wszystko przemawia na tak…
    ale oczywiście jak to ze mną bywa – zapytam się żony 😀

  2. Jak będę miał pieniądze i pasować termin to po stkokroć tak!! 😀

    Jako że termin odległy to powienienem zdążyć go zarezerwować a pieniądze
    zaoszczędzic 😉

    Szkoda że solowo przyjeżdża, a nie z Primuse, ale i tak to będzie koncert
    życia 😀

    Jaka miła wiadomość z rana, hej!

  3. Jakby jechala wieksza ekipa to byloby super 🙂

    Jechalby ktoś ze slaska?

    Oczywiscie, mam na mysli koncert w Berlinie, jak chyba wiekszosc, bo jest
    najblizej. A do marca daleka droga, kase na pewno się uda uzbierac.

  4. Ja z siostrą się piszemy 🙂 jeszcze pewnie się zbierze paręnaście osób z
    Rzeszowa. Kapralu, a jak wyobrażasz sobie wyjazd większą ekipą? jakiegoś
    busa wynająć czy cuś?

    PS teraz będę chodził cały dzień ucha chany :D:D

  5. Możnaby. Albo na dwie osobówki? Na Dolnym Śląsku spokojnie byłbym w stanie
    zorganizować ekipę na jedno auto osobowe :P.

  6. Od lat nie przeczytalem tematu na basowce po ktorym by mi się tak cieszyla
    micha 😀

    Ja oczywiście na Berlin to nie za bardzo, ale w Londynie będę na bank :))

  7. Ja mogę zapytać wujka, który ma busa na chyba 20 albo 18 osób. Zapytam się
    go czy ma wolny termin w marcu i ile by kosztował transport do berlina i z
    powrotem.

  8. Wdeche, jako ze mieszkam w Londynie tez wybralbym się na ten koncert wiec może
    polezli bysmy razem? bo szczerze mowiac ja tutaj jeszcze zbyt wielu znajomych
    nie mam a już tym bardziej takich co Lesa sluchaja 😀

    edit: a tak ogolnie to czy ktoś jeszcze zamierza się wybrac na to jakze zacne
    wydarzenie w Londynie?

  9. Ok, dzwoniłem do wujka co z tym busem… jakby zebrać 18 osób, to koszty
    wyjdą po 60zł w jedna stronę. Jechalibyśmy z Rzeszowa, więc ewentualnie
    można kogoś po drodze zgarnąć jeżeli mu odpowiada taka cena i jeżeli
    będzie miejsce 😉

  10. Z Wrocławia do Berlina jest 350 km. 700 km w dwie strony przejedziesz na
    jednym baku osobowego auta. Średnia cena paliwa tutaj wynosi około 4, 35zł,
    więc przy aucie z 60cio litrowym bakiem wyjdzie 261zł. Wybieramy jazdę w 4
    osoby, co daje nam 65, 25zł na osobę w dwie strony. Jeżeli będzie auto z
    silnikiem diesela, to nawet mniej :P. Słaby interes z tym autobusem :).

  11. nom niestety… ale z Rzeszowa jest ok 700km wiec 2 razy dalej 😛 wiec licząc
    Twoim sposobem wyjdzie 65, 25zł x 2 = 130, 50zł na osobę w dwie strony,
    więc o 10zł więcej niż busem 😛 a jadąc busem masz o tyle lepiej, że
    wygodniej (szofer, dvd, itd. xD)

    Mówię tu oczywiście jakby ktoś chciał jechać z Rzeszowa lub okolic, bo
    jednak jest taniej busem niż autem. Z Wrocławia pewnie też byście mieli
    taniej busem, bo to chodzi o kilometry 😉

  12. hahahaha xD dobra to inaczej… mój wujek liczy sobie tak (1, 50zł razy ilość
    kilometrów). W przypadku z Rzeszowa do Berlina ok 1400km (w obydwie strony),
    czyli 1, 50zł x 1400km = 2100zł i to podzielić na 18 osób = 116, 66zł 😛

    Jakby jechał z Wrocławia to by było 700km razy 1, 50zł / 18 osób = 58, 33zł
    w obydwie strony 😛 Tobie samochodem wyjdzie 65,25

    Różnica jest prawie 10zł więc 2-3 piwa które można wypić w busie
    oglądając w wygodnym fotelu dvd primusa… Chyba, że prowadzisz auto to się
    nie napijesz ;P

    No to się po licytowaliśmy i jednak wydaje mi się, ze jeżeli kierowca busa
    bierze tak jak w przypadku mojego wujka 1, 50zł za km i może wziąć 18 osób
    to bardziej się opłaca od auta. Oczywiście może się trafić komuś że
    kierowca więcej sobie policzy i może zabrać mniej osób 😉

    No ale koniec tych wyliczeń… Czekam na chętnych z Podkarpacia, którzy
    chcieliby jechać 😉

  13. Jak pojadę dieslem to wyjdzie 217, 20zł, 53, 60zł na osobę ;P. Ponadto z
    Wrocławia mam autostradę do samego Berlina, więc auto na pewno nie spali
    tego całego baku :P. Tylko ciężko mi poradzić sobie z tym argumentem o
    piwie ;D.

  14. W sumie to ja tez mogę jechać dieslem, ale ręki uciąć nie dam i
    podejrzewam, ze nie przez polne drogi 😛

    No, ale ok jak Tobie bardziej opłaca się autem to ok. Mnie bardziej opłaca
    się jechać busem w 18 osób 😉

    Ja mam pytanie do Ciebie Kapralu. Jak to jest z biletami? tzn jak je można
    zamówić z tej stronki co podałeś ?

  15. a może jednak wróćmy do zasadniczego pytania – kto jedzie? 🙂 bo za ile to
    już się nie licytujmy 🙂 ja w razie czego mogę z okolic Legnicy i trasy
    Legnica-Berlin zabrać 3-4 osoby (w 4 nie będzie zbyt wygodnie), ponieważ i
    tak będę na 90% jechał to za symboliczną zgrzewkę Pork Sody 🙂

  16. Ja jadę, oferuję zrzutkę na paliwo, ewentualne możliwe kierowanie w jedną
    stronę i zgrzewkę Pork Sody.

  17. no ja też jadę ;P ogólnie to coś mało chętnych z forum jest… w ogóle
    jak pytam po znajomych czy jadą, to okazuje się, że nikt (nawet basiści)
    nie zna Lesia :/

  18. Z Wrocka to na pewno ja się będę wybierał, choćbym miał się zadłużyć
    u wszystkich znajomych 🙂 więc jakby ktoś organizował jakiś transport i
    szukał ludzi do zrzutki to się piszę.

    Będą ze mną jeszcze dwie osoby najprawdopodobniej więc jakbyś Kapralu
    miał miejsca to też chętnie bym się podpiął 😛 Jedna z tych osób jest
    bas babką jeśli to może być jakąś kartą przetargową 😀

  19. Mallophaga, jest ta bass babka jest ladna to ja tez się pisze. Nawet z Kato
    przyjade do wrocka i jedziemy wszyscy :D:D

    Ponawiam, jedzie ktoś ze slaska?

  20. Do berlina jadę na 100% z łodzi samochodem. Mam tylko jednego pasażera,
    więc da radę kogoś zawinąć.

  21. @Aldik: Do berlina jadę na 100% z łodzi samochodem. Mam tylko jednego pasażera, więc da radę kogoś zawinąć.

    Kuuuuuusisz…. :]

  22. Bilety już dostępne :). Palik zamówił, ja zamówiłem.

    Kto następny? 😉

  23. Wyszło na to, że będę się bawił w Kolonii. Będę godnie reprezentował
    basowy naród Polski w zachodnich Niemczech :}

    Może ktoś jeszcze miast do Berlina jedzie właśnie tam?

  24. no i jestem świeżo po koncercie w Londynie, który odbył się wczorajszego
    wieczora 😀 Les dał świetny koncert a mi udało się ulokować przy samej
    barierce przy scenie, tuż naprzeciw jego mikrofonu więc przez większość
    koncertu mogłem podziwiać jak jego paluchy biegają po gryfie 😀

    niestety nie łatwo było delektować się muzyką, rozszalałe stado
    podekscytowanych angoli napierało z każdych stron, wgniatali mnie w barierke,
    czasem az tak mocno, że ciężko było złapać oddech, ciągle jeszcze czuje
    ból klaty 😀 dostalo mi się też butem w głowę. poczułem uderzenie,
    zamroczyło mnie, myślałem, że ktoś mi po prostu zaje**ł, ale po chwili
    zauważyłem, że leci nade mną jakaś dziewczyna, którą ponieśli na
    rękach.

    jednak najbardziej niemiłą niespodziankę sprawił mi mój własny organizm.
    kiedy dostałem się na salę i ustawiłem na swoim miejscu jako jeden z
    pierwszych było okej, potem przybywało ludzi a ja poczulem, że chce mi się
    lać 😀 wiedziałem, że jak się ruszę z tego miejsca, to mogę zapomnieć o
    dobrej lokalizacji więc stałem twardo. najpierw grali jacyś angole support i
    już wtedy czułem, że nie wyrabiam, że jeszcze chwila i pocieknie 😀 ale
    dalej stałem twardo, a kiedy wszedł już Les, to tłumy tak zaczęły
    napierać, że nie było nawet szans aby się stamtąd wydostać, więc
    musiałem liczyć na cud. no i udało się, choć sam nie wiem jak. po
    koncercie waliłem od razu do pracy na nockę 😀

    mimo wszystko warto było. to był najlepszy koncert jaki dane mi było
    doświadczyć w moim krótkim życiu 😀

  25. @kidnoise1: Nieźle się obśmiałem, czytając Twój raport 😀 Gdybym przez
    cały koncert myślał o wypryskaniu się i zaliczyłbym wgniot w bariery +
    kopa i zamroczenie, to choćby tam śpiewał Mietek Fog, to koncertu do udanych
    nie byłbym w stanie zaliczyć 😀

  26. no cóż, może masz rację, te wszystkie rzeczy spieprzyły mi trochę
    koncert, ale jak zaczął Les grać to było już w sumie ponad godzina
    trzymania moczu, ten najgorszy moment przeszedł i w pewnym momencie nie
    czułem już, że chce mi się lać. aż sprawdzałem dłonią czy czasem mi
    nie pociekło :D. a co do ludzi, wgniatania w barierkę i uderzenia, to jeżeli
    idzie się na taki koncert i lokuje się w takim miejscu to trzeba się liczyć
    z tym, że można czegoś takiego doświadczyć, a ja mimo wszystko poszedłem
    tam, żeby posłuchać jak gra na żywo jeden z moich ulubionych artystów i
    nie pozwoliłem na to żeby te wszystkie rzeczy popsuły mi ten koncert, tym
    bardziej, że Les zagrał świetnie i ciesze się, że mogłem przez około
    trzy godziny stać w odległości około dwóch i pół metra od tego
    człowieka i widzieć jak jego paluchy szaleją 😀

  27. Cóż po 28 godzinach i 25 minutach na nogach mogę powiedzieć – warto było
    się tłuc pociągiem do Berlina, koncert niesamowity, relacja i jakieś fotki
    jak się porządnie wyspie, no chyba że mnie ktoś uprzedzi 🙂

  28. Ja właśnie się wyspałem, fotek nie zamieszczę, bo nie robiłem, ale
    koncert był NIESAMOWITY!

    W zasadzie to jestem zdania, że słownictwo moje jest zbyt ubogie, żeby
    wymienić dostateczną ilość superlatywów i nie popaść w kompletny banał.
    To jedno z wydarzeń, które pamięta się przez całe życie, bo takie piętno
    zostawia. Odniosłem wrażenie, że wszystko tam było doskonałe, nawet Les
    pomylił partię :D. Ta nonszalancja, a mimo tego perfekcyjne zgranie.. eh,
    mógłbym mówić i mówić, ale nie oddadzą tego słowa :P. Palik
    stwierdził, że do takiego grania, to niektórym basistom rodzimym to i sto
    lat po sto godzin by nie wystarczyło ;P.

    Teraz trochę więcej konkretów: zespół grał w składzie instrumentalnym –
    bas, wiolonczelista (grana z fuzzem, co momentami tak potęgowało wrażenie
    psychodelii, że masakra :O) oraz dwóch perkusistów, z których jeden był
    takim perkusistą klasycznym a drugi bardziej perkusjonistą, bo oprócz
    bębenków pociskał z sukcesem wielkim na ksylofonie o osobliwym
    brzmieniu.

    Setlisty całej nie pamiętam, ale na pewno zagrali dużo Frog Brigade –
    Buzzards, Ding Dang, Makalastera, Ds Diners, był też niezwykły Whamola Jam.
    Zagrali też Primusa, co powaliło mnie na kolana, bo w sumie kompletnie się
    nie spodziewałem – pierwej Fisticuffs, troszeczkę później Southbound
    Pachyderm. Grali też dwa czy trzy utwory z solowych płyt Lesa, których
    niestety, nie jestem w stanie zidentyfikować, bo aż tak ich nie osłuchałem,
    grał wówczas Claypool na swoim nowym bas-resonatorze, o bardzo surowym,
    aczkolwiek pasującym jak ulał brzmieniu. Na bisach zagrali chyba jakiś
    cover, bądź też kawałek nowy i niedopracowany, bo Les chyba ze trzy razy
    się pomylił ;P, zakończyli, o ile mnie pamięć nie myli, utworem Riddles
    are abound tonight.

    Podsumowując:

    Kto nie był, niech żałuje do końca swoich dni! 😀

  29. Melduje, że bitwa pod Kolonia także wygrana. O ile Les był jak dobra lokata
    w banku, tak support to wygrany los na loterii. Dla mnie chłopaki dali
    niesamowitego czadu i równie dobrze mogłbym po nich wyjść nie żałując
    wydanej kasy – czy jestem w tych uczuciach osamotniony, bo nikt nie wspominał
    o supporcie a z tego co wiem na każdym koncercie tłukli przed Claypoolem.

    Spaaaaaaaaćć

  30. no tak, ja pamiętam w Londynie grali jacyś angole, nie wiem czy w berlinie
    też. pamietam, że basista miał Fender fretlessa ze zdjętą maskownicą tak
    że było widać frez od przystawki do płytki z potencjometrami. grali
    świetnie, mieli dużo fajnych przejść, zmian tempa. tylko nie pamiętam jak
    się nazywali 😀

  31. Sadzec po opisie to na pewno byli HOT head SHOW 😉 Zaraz po ich wystpie
    przeteleportowałem się do ich objazdowego kiosku po plytke, MLASK.

Możliwość komentowania została wyłączona.