legalne empe-czy nielegalne?

Taki to mnie dopadł nastrój legalności ale mam też wątpliwości (hm…
się rymuje się) – no bo czy jak mam szufladę wypełnioną oryginalnymi
kasetami (i to sporą), to mogę mieć fulllegalnie mp3 z tym co mam na tych
kasetach? No bo kurna jeśli tak to zassam sobie wszystko co tam mam, kasety
wyniosę na strych jako dowód ewentualny i siu. Oczywiście nie będę tego
udostępniał innym… a resztę mp3 wyrzucę :). A jak coś będę chciał to
se kupię kasetę na jakiejś giełdzie za 5pln. Co wy na to?

A teraz pytanie drugie, uzupełniające – kto ma w mp3 jakiekolwiek płyty
przezacnej kapeli starzy singers zgłoś się! na emulu to
mają 3 osoby do których kolejka jest jakieś milion ludzi :). Szczególnie
mnie interesuje rock-a-bubu, ale może być też reszta płyt.

pozdrófki, jak mi się coś jeszcze przypomni z poszukiwanych to dam
znać/dopiszę …

Czy wiesz, czy empe są legalne?
Czy gdy mam szufladę wypełnioną kasetami, to czy mogę mieć fulllegalnie mp3 z tym, co mam na tych kasetach?
Czy zassanie sobie wszystkich mp3 z kaset jest legalne, jeśli kasety trafią na strych jako ewentualny dowód?
Czy zamierzam udostępniać moje mp3?
Jestem zainteresowany posiadaniem mp3 płyty konkretnych kapel.
Czy interesują mnie płyty rockowe i bubu?
Czy planuję kupować kasety na giełdzie?
Czy znam osoby, które mają mp3 płyty konkretnych kapel?
Interesuję się płytami innych gatunków niż rock i bubu.
Czy zamierzam dodać coś do listy poszukiwań płyt?

19 komentarzy

  1. salceson

    Nie jestem prawnikiem.

    Jeżeli idzie o oprogramowanie, to nośnik jest nieważny, ważna jest licencja
    na soft. Ponad to, z tego co pamiętam, to w Polsce legalne jest posiadanie
    kopii na własny użytek.

    Podejrzewam, że to przekłada się również na zasady licencjonowania muzyki.

  2. McGregor

    Gdzieś czytałem, że tak można. Na pewno tak sprawa się ma z CDkami więc z
    kasetami powinno być podobnie.

  3. palik

    z cdkami to na 100% można, kopia na własny użytek itd, ale kasety? bo niby
    możnaby się czepić że te mp3 byłyby zrobione z cd a nie z (moich)
    kaset…

    no ok ale właściwie to bardziej mi zależy na kimś kto ma singersów niż na
    tej legalności 😀

  4. Kapral

    Eee.. bo widzisz – to chodzi o nabywanie praw do utworów. A
    nie praw do nośników. To nawet na logikę można wywnioskować – przecież
    już sprzedawane są mp3 w sieci. Można sobie z nich na własny użytek
    wypalać płyty, składanki etc.

  5. kirk

    Napisz do Komputer Świata 😛

    Tam często pisywali o czymś takim. Parę lat temu widziałem tam artykuł o
    zrzucaniu zawartości analogów do kompa. I była opinia radcy prawnego, że
    jest to dozwolone. Tak więc raczej problemu nie ma.

    Pamiętaj jednak, że za ściąganie z p2p – i tym samym udostępnianie
    [niezależne od użytkownika w czasie ściągania] – grozi nawet 2 latami paki.

  6. Aarth

    Postaram się odpowiedzieć na to pytanie.

    Oto fakty, proszę o przestudiowanie USTAWY z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie
    autorskim i prawach pokrewnych.

    Art. 23.

    1. Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już
    rozpowszechnionego

    utworu w zakresie własnego użytku osobistego. Przepis ten nie upoważnia

    do budowania według cudzego utworu architektonicznego i
    architektoniczno-urbanistycznego.

    2. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje krąg osób pozostających
    w

    związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub
    stosunku

    towarzyskiego.

    oraz:

    Art. 115 – Art. 119.

    http://www.ks.sejm.gov.pl/proc2/ustawy/86_u.htm

    —————————

    Rozpowszechniać pliki nam wolno, ale jak stanowi przepis – tylko w ramach
    rodziny i bliskich znajomych (dokładnie przez krąg osób pozostających w
    związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku
    towarzyskiego). Innymi słowy: płytę z muzyką możemy dać siostrze lub
    koledze, nie możemy jej jednak dać do ściągnięcia każdemu przez
    Internet.

    W prawie wiele zależy od interpretacji. Jestem przekonany że te przepisy
    zawierają w sobie odniesienie do tzw. „kopii bezpieczeństwa utworu” czyli
    tych szczególnych mp3, ponieważ USTAWODAWCA NIE PRZEWIDZIAŁ rozwoju
    technologicznego i możliwości oraz zagrozeń z tym związanych.

  7. Armagedon

    Uważam, że jest tak jak K.irk napisał.

    @Aarth:
    Rozpowszechniać pliki nam wolno, ale jak stanowi przepis – tylko w ramach rodziny i bliskich znajomych (dokładnie przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego).

    Art. 23 mówi o korzystaniu, a nie o rozpowszechnianiu utworu. Wedle Twego
    słowa, można by zrobić osobną kopię dla każdego członka rodziny i
    znajomego, a tu chodzi o np.: publiczne seanse. Mając oryginalny film na DVD,
    możemy z rodziną i znajomymi sobie go obejrzeć :), natomiast nie możemy
    zrobić pokazu dla ludzi wziętych z ulicy :P. Wtedy trzeba byłoby by się
    dogadać z zaiksem.

  8. Aarth

    Tak jak napisałem, wiele w prawie zależy od interpretacji, pozatym trzeba
    wziąć pod uwagę nie tylko wspomnianą wyżej przezemnie Ustawę, ale także
    Kodeks Cywilny i Kodeks Karny.

    praktyka wygląda tak, iż jest wiele przepisów wzajemnie dyskusyjnych i na
    użytkownika owych mp3 spada odpowiedzialność tłumaczenia „że nie jest
    wielbłądem”

    „Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już
    rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego”. Korzystać
    może znaczyś wiele rzeczy, w tym wykonanie kopii bezpieczeństwa na własny
    użytek, obróbka, przeróbka itp.

    To co pisze Armagedon to także „korzystanie” na własny użytek, nie ma
    żadnej różnicy jeśli odpowiednio uargumentujesz. Prawem do utworu będzie w
    tym wypadku oryginał płyty czy kasety (nalepka zpav/zaiks).

    Polecam najpierw lekturę wspomnianych Kodeksów (Kodeks Cywilny i Kodeks
    Karny) oraz Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Art. 115 – Art.
    119.)

    W każdym przypadku „prawnym” czy to budowa domu czy sprzedaż bułek nie ma
    sensu dyskutować i kłócić się z osobami o zerowej znajomości prawa, żeby
    dyskusja była merytoryczna osoby zainteresowane powinny zgłębić nieco
    kodeksy, to na prawdę nie takie trudne, a zapewniam że zobaczycie że nic nie
    jest JEDNOZNACZNE I OCZYWISTE.

    Niestety sam musisz udowadniać przed prokuratorem, żeś nie wielbłąd 🙂

  9. Armagedon

    @Aarth: Korzystać może znaczyś wiele rzeczy, w tym wykonanie kopii bezpieczeństwa na własny użytek, obróbka, przeróbka itp.

    Interpretując prawo, zawsze odnosimy się do pojęcia racjonalnego prawodawcy
    i założenia o jego doskonałej kompetencji językowej. Stąd też
    pierwszeństwo zawsze, ma wykładnia językowa. Według mnie korzystanie z
    utworu na własny użytek to nie jest rozpowszechnianie go po wszystkich
    znajomych i krewnych.

    @Aarth: „Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego”. Korzystać może znaczyś wiele rzeczy, w tym wykonanie kopii bezpieczeństwa na własny użytek, obróbka, przeróbka itp.

    Tu się zgodze, ale ty napisałeś, że można utwór rozpowszechniać w gronie
    rodziny i znajomych. W moim odczuciu ustawę o prawie autorskim i prawach
    pokrewnych, należy postrzegać również przez pryzmat wykładni
    funkcjonalnej. Celem tego prawa jest ochrona dóbr podmiotu, która ma prawo
    autorskie do danego utworu. Według mnie możliwość kopiowania i
    rozpowszechniania utworu dla wszystkich znajomych i krewnych, znacząco godzi w
    interes autora i dlatego owe rozpowszechnianie jest nielegalne.

    @Aarth: Tak jak napisałem, wiele w prawie zależy od interpretacji

    Ja przedstawiłem swoje zdanie, Ty swoje. Nie ma co tego ciągnąć.

  10. Aarth

    @Armagedon:
    Interpretując prawo, zawsze odnosimy się do pojęcia racjonalnego prawodawcy i założenia o jego doskonałej kompetencji językowej. Stąd też pierwszeństwo zawsze, ma wykładnia językowa. Według mnie korzystanie z utworu na własny użytek to nie jest rozpowszechnianie go po wszystkich znajomych i krewnych.

    ooooooo no proszę! ciekaweee 🙂

    Sam sobie przeczysz:

    Art. 23.

    pk 2. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje krąg osób pozostających w
    związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku
    towarzyskiego.

    Pisze jak byk że zakres własnego uzytku osobistego obejmuje osoby pokrewne
    lub powinowate.

    A co do interpretacji prawa, to nie wiem czy masz w ogóle styczność z tym (
    bo tak się głupio składa że ja mam na codzień, nieustannie, od wielu lat)
    i to co piszesz o kompetencji prawodawcy to bzdura, ponieważ jest tak wiele
    wpływających na siebie przepisów z różnych dziedzin że ani Ty ani ja lecz
    jedynie Sąd Najwyższy może rozstrzygać ostatecznie czy i kto ma udowadniać
    o „byciu wielbłądem”.

    Gdyby Prawo było takie oczywiste jak Twoje wyobrażenia o nim, to po
    trzydniowym kursie korespondencyjnym każda pani z mięsnego świetnie
    argumentowałaby i INTERPRETOWAŁA przepisy.

    Prawo jest o tyle fajną sprawą, że jeden drugiemu latami może udowadniać
    „bycie wielbłądem” a sądy są niezawisłe i nie ma w Polsce tzw „precedensu”
    jak w USA, dlatego w jednym sądzie mogą cię skazać tak, a w innym siak, a
    jeszcze w innym uniewinnić. 🙂

    Widzę że interesuje Cię temat, dla tego mam propozycję żebyśmy poszukali
    w KC i KK przepisów które możnaby podciągnąć też pod to zagadnienie.
    Zgoda?

    pozdrawiam 🙂

  11. palik

    EDIT

    zaznaczam że jestem lajkonikeim prawnym!

    /EDIT

    ok ale z powyższej dyskusji wynika jeden problem – mogę mieć mp3 z tym co
    mam na kasetach, ale nie mogę tych mp3 ściągnąć z p2p – ponieważ raz, że
    w trakcie ściągania jednocześnie udostępniam (nawet jak nie inne mp3 to
    ściągnięte części utworów), a dwa, że ci od których ściągam
    popełniają przestępstwo (a ja co wtedy popełniam? współudział?)?

    Bo jakby się uprzeć to udostępniający dane mp3 też może mieć oryginał i
    w tym wypadku on zrobił sobie kopię z CD a ja sobie ściągam tę kopię – do
    której przecież mam prawo, tylko nie mam możliwości jej samemu wykonać?
    mógłbym pojechać do niego i odegrać sobie legalnie te mp3? a jeśli tak to
    czemu nie mogę tego zrobić przez net? a jeśli mogę to mogę tez uznać że
    jeśli ktoś coś udostępnia to a)ma oryginał, b)udostępnia tylko dla tych
    co mają oryginał?

    Idąc tym tropem, możnaby (skoro nabyłem nie kasetę a prawo do utworu a nie
    nośnika z utworem) wymagać od wytwórni aby mi udostępniła dany utwór, do
    którego nabyłem prawo, ze względu na zużycie taśmy magnetofonowej?

    pewnie by trzeba znaleźć jakiś precedens, orzeczenie w sprawie konkretnej?

  12. Armagedon

    @Aarth: Sam sobie przeczysz:
    Art. 23.
    pk 2. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego.

    Nie przeczę sam sobie, bo dla mnie rozpowszechnianie (mam tu na myśli
    kopiowanie ile wlezie i rozdawanie tych kopi po znajomych i rodzinie)to NIE
    JEST użytkowanie. Jak użytkuje utwór muzyczny to go słucham, a nie kopiuje
    :P.

    @Aarth: A co do interpretacji prawa, to nie wiem czy masz w ogóle styczność z tym.

    Mam z tym styczność na studiach :).

    @Aarth: i to co piszesz o kompetencji prawodawcy to bzdura

    Tu będę się bronił do upadłego 😛 powołując się na mojego wykładowcę
    i „Wprowadzeniu do nauk prawnych” Andrzeja Batora w którym czytamy: „jest
    kategorią, która nie referuje rzeczywistego podmiotu, spełnia jedynie
    funkcje gwarancyjną w procesie wykładni, ograniczając swobodę
    interpretacyjną prawników”. Interpretacja prawa w całości opiera się na
    założeniu o racjonalnym prawodawcy (przynajmniej tak mi mówili :P). Jedno z
    założeń racjonalnego prawodawcy, mówi o jego doskonałej kompetencji
    językowej. Pod pojęciem wykładni językowej czytamy: „podstawowy tym
    wykładni prawa, wobec której wykładnia systemowa i wykładnia funkcjonalna
    mają charakter pomocniczy (subsydiarny). Jest tak, ponieważ wykładnia
    systemowa i funkcjonalna przeprowadzane są najczęściej wtedy, gdy wykładnia
    językowa nie daje jednoznacznych ustaleń.” A więc skoro w Art. 23 pisze
    „Zakres własnego użytku osobistego”, to wiemy, że prawodawca specjalnie
    użył tego zwrotu, a więc wypadałoby się zastanowić co ten użytek
    osobisty oznacza. Dla mnie użytek osobisty to nie jest robienie xx kopii i
    rozdawanie ich po znajomych i krewnych. Użytek to na przykład oglądanie
    filmu lub słuchanie muzyki, a pkt 2. Art 23 zezwala mi na słuchanie
    muzyki/oglądnie filmu w gronie najbliższych. Dla mnie rozpowszechnianie jest
    zupełnie innym pojęciem niż użytkowanie, a kupując płytę CD mam prawo
    tylko do tego drugiego. Uff. W tym momencie bym poprzestał, ale skoro nie
    potrafimy ustalić, to trzeba szukać odpowiedzi dalej. I nie bij mnie, że
    mnie uczą tak a nie inaczej :P.

    @Aarth: Widzę że interesuje Cię temat, dla tego mam propozycję żebyśmy poszukali w KC i KK przepisów które możnaby podciągnąć też pod to zagadnienie. Zgoda?

    Czemu nie :).

  13. Aarth

    @palik:
    pewnie by trzeba znaleźć jakiś precedens, orzeczenie w sprawie konkretnej?

    Jak pisałem powyżej polskie prawo nie jest oparte na precedensie i raczej
    nigdy nie będzie.

    Reguła jest następująca, iż sąd niższej instancji MOŻE ACZ NIE MUSI
    wziąć pod uwagę wykładnię Sądu Najwyższego w innej sprawie
    (najczęściej bierze), ponieważ sąd jest z założenia niezawisły.

    Palik, Twoje pytania są natury filozoficznej (ale to dobre pytania) Sam jestem
    ciekawy orzecznictwa w tym temacie, o ile jakieś konkrety już są odnośnie
    kaset i mp3- podejrzewam ze nie 🙂

    Ale odpowiem Ci ogólnie. Każdy ma prowo zgłosić że naruszyłeś jego prawa
    autorskie, majątkowe i niemajątkowe jeśli uzna taką potrzebę i to w
    każdej chwili. Od sformułowania oskarżenia zależy linia obrony. Czy ktoś
    uzna że je naruszyłeś? Wątpię szczerze.

    No bo jeśli robię sobie zdjęcie na rynku we Wrocławiu a w tle mam pecha
    pojawia się logo Pizza Hut czy NOKIA, a ja potem zamieszczam to zdjęcie na
    swoim www (jako wspomnienia z wakacji) i oglądają go setki (tysiące ludzi) a
    nadomiar złego na stronie tej sprzedaję legalnie (mam działalność)np.
    ręcznie rzeźbione zapałki lub skafandry z linoleum, to teoretycznie wyżej
    wymienione firmy mogą mnie podać do sądu nie tylko o upublicznianie
    ich wizerunku bez ich zgody
    , ale także o bezprawne komercyjne
    wykorzystanie ich znaku handlowego
    !!! A za to już się konkretnie
    beka… 🙂

    I Co kolega na to? Chyba trzeba wziąć pod uwagę zdrowy rozsądek,
    Panowie…

  14. kirk

    Rozsądnie piszesz, kolego Aarth.

    Myślę, że ew. policja musiałaby mieć zapisy od ISP osoby, która
    udostępniała coś przez p2p. A to co pisałem wcześniej, wyczytałem z
    Gazety Prawnej i raczej jest zgodne ze stanem faktycznym.

  15. svenson

    Prawda jest taka, że nielegalne jest rozpowszechnianie a nie ściąganie na
    własny użytek. To tak jakby Cię mieli wsadzić za kratki, bo sobie na
    kasetę nagrałeś piosenkę z radia, albo nagrałeś sobie film na VHS z
    publicznej tv. Poza tym gdyby płyty CD kosztowały 20zł a nie 65zł, to też
    sprawa piractwa wyglądałaby inaczej. Kiedyś za dawnych czasów, to bard
    jeździł z miasta do miasta, grał i tak zarabiał, dlatego też uważam, że
    płyty powinny być tanie (jako swoisty folder czy reklama materiału) a muzycy
    powinni zarabiać z grania koncertów 🙂

  16. szzzzzz

    svenson piszesz glupoty, kazik wydal już plyte , która była tania, tyle co koszt
    produkcji, a i tak ludzie sciagali, to już jest przyzwyczajnie pomieszane z
    lenistwem, bo się ludziom d*py sprzed kompa nie chce ruszyc do sklepu i za
    grosze kupić plyte.

    ——————

    http://www.217.79.144.102/~b0rg/rotfl/upload/banner001.gif

  17. Aarth

    Svenson, nie będę dyskutował z nieznajomością prawa.

  18. Don Chezare

    Jako że jestem głupi, proszę o podpowiedź czy gdzieś w pięknej naszej
    Polsce całej znajdę płytę „Whats This For” Killing Joke i „Consumer Revolt”
    Cop Shoot Cop. Jeśli nawet Parachutes Coldplaya czy jakichś starszych
    redhotów trzeba z Anglii sprowadzac. Niestety, nie jest to u nas tak jak w
    amerykańskich webkomiksach, gdzie w przerwie na obiad wpadają do muzycznego
    parę płyt kupić z przepastnych, ale jako-tako usegregowanych półek. Dla
    nich kupić nowy album to jak pójśc po Der Dziennik 😛 U nas znalezienie nawet
    popularnych nowości graniczy z cudem…

    I przy okazji: załóżmy że net nie istnieje. Że Emule, Soulseek i Torrenty
    nie istnieją. I tak bym płyt nie kupował bo bym nie miał cholera za co. I
    tak by sobie żaden artysta nie kupił suchej bułki za moje pieniędze. Inna
    kwestia: Ostatni raz kupiłem legalną płytę w ciemno dwa lata temu i to był
    największy błąd mojego życia. Uczucie że przebimbałem prawie 70zł na
    X&Y Coldplaya który okazał się syntezatorową szmirą jest dla mnie
    wręcz traumatyczne i napawa mnie wstrętem do płyt w foliowych
    opakowaniach…

  19. svenson

    Szzzzzz nie wiem jak inni, ja wolałbym mieć oryginalne płyty, bo to i
    frajda, i szacunek dla idola, i przede wszystkim świetna jakość brzmienia.
    Chyba, że to tylko ja jestem taki skrzywiony 😀 Poza tym polskie płyty akurat
    są już w miarę przystępne cenowo, gorzej z zagranicznymi. I tak wszystko
    przez pazerne wytwórnie fonograficzne 😀 Inna sprawa to relacja zarobki-cena
    płyt. Mój brat w Dublinie kupił sobię w sklepie z używanymi płytami
    koncertówkę Manu Chao za 5 euro, kiedy to zarabiał jako przysłowiowy ciur
    parkingowy 1.600 Euro miesięcznie (płyta świetna, bez rysek, widać ktoś
    kupił i mu się nie spodobała 🙂 ).

Inni czytali również