kwass wita wass :]

Witam.

Jestem Piotrek, rocznikowo 17, oficjalnie dopiero w listopadzie 🙂
Lubelskie.

Od pół roku gram na shitchińskim elektryku, ale od trzech miesięcy coraz
bardziej ciągnie mnie do basu.

Kilka razy grałem na pożyczonym Deanie Markleyu(toporna gitara), praktycznie
od razu udało mi się nauczyć smells like teen spirit(pomijając fakt że to
banał).

Jak wpadnie jakaś kasa(połowa wakacji minęła i nic nie udało się zarobić
:/) to będę rozglądał się za nową gitarą i być może zdecyduję się
jednak te dwie struny poświęcić na rzecz dłuższego gryfu 😉

Pozdrawiam/

Podziel się swoją opinią

14 komentarzy

  1. Dean Markley to struny, wybitnej zresztą jakości.

    Grałeś na Deanie Marleyu, czyli na chińszczyźnie bardzo wątpliwej klasy.
    :]

    Witamy na Basoofce i trzymamy kciuki, żeby postanowienie odnośnie redukcji
    strun na rzecz długości gryfu zakończyło się sukcesem. Pamietaj o
    Regulaminie i FAQ. :]

  2. …niektórzy zaczynali grać na basie po to, żeby grać na basie, bo nie
    potrzebowali sobie niczego powiększać. 😛

  3. @Immo: Dean Markley to struny, wybitnej zresztą jakości.
    Grałeś na Deanie Marleyu, czyli na chińszczyźnie bardzo wątpliwej klasy. :]

    Rzeczywiście, dzięki.

    kidnoise, ja nie narzekam 😉

  4. Haha, ech ludzie gdzie wasze poczucie humoru… 😀

    Chyba to oczywiste, że większość z nas zaczynała i kontynuuje grę ze
    względu na pasję i miłość do muzyki a nie po to by cokolwiek komuś
    udowadniać.

    Witam kolegę i życzę tego by bas został w sercu o wiele dłużej niż
    gitara.

    Pozdrawiam

  5. Raczej nie. Ani siostry jakby ktoś pytał.

    Gitara w sercu dalej siedzi tylko nie mogę zapanować nad 6 strunami, zdaję
    sobie sprawę że to pewnie wina mojej pseudogitary. Elektryk to takie
    gwiazdorzenie trochę(lubię to), na basie może o to trochę trudniej.
    Zobaczymy co z tego wyniknie.

  6. E tam, ostatnio w trakcie przerwy między setami na koncercie do mnie, a nie do
    gitarzysty jacyś goście podbiegli żeby sobie zdjęcia robić, i zachwyceni
    byli kontaktem z publiką zwłaszcza w moim wykonaniu (ich słowa, ja nie
    uważam, żebym coś specjalnego tak uskuteczniał :-)).

  7. Po avku wnioskuję, że coś tam śpiewasz 🙂 Wokal też mi się marzy, ale
    mój jest taki marny moim zdaniem(punkowy?) chociaż dziewczynie się podoba 😀
    Po wakacjach się w bursie na warsztaty może zapiszę, z basu też pewnie, ale
    dopóki nie dorobię się czegoś własnego to będę na tym Deanie Marleyu
    zmuszony grać. Chyba lepsze to niż DEFIL który leży w kącie sali
    muzycznej(z paskiem od spodni z napisem „Steve Harris”).

  8. Pomijając struny z rdzy to okropnie gruby gryf(to chyba jeszcze bez pręta
    jest) ma.

  9. Nie śpiewam, awatar mam prehistoryczny :-P. Tzn. ogólnie coś tam próbuję,
    natomiast w tej kapeli, o której pisałem w poprzednim poście, to tylko gram
    i piję (kolejność przypadkowa).

  10. Panowie, w środę zagrany pierwszy koncert na tym Deanie.

    Z móją charyzmą byłem obok wokalu najlepiej przyjętym członkiem zespołu
    🙂 Tak więc ostatecznie do grania zespołowego głównie bas, elektryk gdzieś
    tam obok :>

  11. Pierwsze koncerty na nowym wiośle zawsze są fajne, jeśli są dobre to już w
    ogóle. Dostaje się wtedy coś w rodzaju takiego kopa i szalejesz na scenie.

Możliwość komentowania została wyłączona.