Witam, wybieram się na wycieczkę zakładową do Lwowa i chciałem zapytać o
możliwość zakupu tam instrumentów, nagłośnienia do nich lub też lamp.
Nie mam na myśli przodów ani PA, chodzi mi bardziej o wzmacniacz do basi,
samą basię itp. Mogą być sklepy, komisy, ale też “pchli targ”. Pozdrawiam
tatapiotrka
16 komentarzy
Możliwość komentowania została wyłączona.
Huh, że ludzie na zachód jeżdżą po graty, to się spotkałem – ale na
wschód?
Na wschód mam zdecydowanie bliżej, czasami również mentalnie. Na Ukrainie
są duże zapasy lamp po wojsku sowieckim, tam też produkowano jedne z
pierwszych dostępnych w Polsce gitar z siedmioma strunami, i to przed
Mayonezem.
No ale wiesz, to, że one były pierwsze w Polsce, nie znaczy, że są dobre
:D.
Były tragiczne, niektóre miały przykręcany gryf specjalną śrubą z dużym
łbem i brzmiały tragicznie, ale za to miały niską cenę za wschodnią
granicą i opłacało się je przywieźć, oprócz c2h5oh oczywiście. Niemniej
jednak ponawiam prośbę o jakieś informacje na ww temat, szukałem w necie i
niestety niewiele tam znalazłem
Wcale bym się nie zdziwił jak by ceny za “markowy” sprzęt były sporo
wyższe niż u nas…
Pamiętam że dobry czas temu jakiś forumowicz z Ukrainy sprzedawał tutaj
basa… poszukałem i znalazłem.. nie tyle bas co forumowicza 🙂
W TYM
temacie wypowiadał się niejaki Beyba.. dał sporo namiarów
na siebie, napisz do niego może coś podpowie.
Którego Piotrka?
Mam rozumieć, że mam blisko do źródła sowieckich lamp mieszkając na
Lubelszczyźnie?
@MPB – Piotrka rocznik 90, Widok/Poręba, miał dready i kumpli od
BMX-a. Czytałem na forum dla hi-endowców art dotyczący posowieckich zapasów
lamp z magazynów wojskowych na Ukrainie. Zaraz przeczytam temat podany w
linku, thx.
No ja mieszkałem w Lublinie tylko jakiś czas ale wciąż mam blisko:) Jeszcze
się namyślę i odezwę w sprawie tych lampek, jeśli można oczywiście!
@papabear, jak będę miał coś bardziej konkretnego , to oczywiście dam
znać
Mi się zdarza też jeździć na Ukrainę wiec jak by coś było konkretnego to
mogę posłużyć jako kurier jestem z Lbn (Zęborzycka;D)
a ja bym się nie zdziwił jakby jednak niekoniecznie
Na Ukrainie jest niższy podatek, inne cła są na produkty.
Jasne, jest trochę dalej, sam nie wiem jak to wygląda, więc kwestia do
obadania.
Pamiętam jednak jeszcze nie tak całkiem dawno temu, jak byliśmy świeżo po
wejściu do UE, że opłacało się ściągać motocykle z Bułgarii (markowe,
spoza Europy). Tam jest dużo większy popyt na maszyny a i podatki w tamtym
okresie były mniejsze.
Wróciłem wczoraj z wycieczki zakładowej do Lwowa i opisuję, co tam
widziałem. Sklepy muzyczne z instrumentami – biednie w okolicach starego
miasta, na obrzeżach niestety nie wiem. Sklep o nazwie TROMBITA, ul. Kopernika
5, sporo gitar “klasycznych” z nylonowymi strunami, ceny zaczynają się tak od
300 hrywien (0. 41zł=1 hr), akustyki od ok. 1200 hr, elektryczne nie
pamiętam, jeden jazz bass fendera ok. 4000 hr. Shure sm58 ok. 1600 hr, wersja
beta 2000 hr. Płyt cd brak, brak również dobrych chęci sprzedawcy. CD
dostałem w sklepie MELOMAN, ul. Gnatiuka, po lewej stronie ulicy, duży napis
nad wejściem. Ceny ok. 50 hr za Greatest Hits ZZTopu po 400 za jakąś U2,
możliwość przesłuchania płyt na odtwarzaczu DVD w kącie sali. Jest
jeszcze sklep 8 nuta (8 nota) na ul. Gonti, ale był niestety zamknięty.
Generalnie, trudno uzyskać informację na ww tematy, niewiele osób widocznie
interesuje się muzyką albo jej tworzeniem. Piwo smaczne, dużo do wyboru,
ceny od 4,5 do 10 hr, wina raczej niebardzo, wódka różna różniasta w
dobrej cenie od 30 hr za 0,5l. Moje pytania dot. lamp do wzmacniaczów lub
komisów/lombardów trafiały na mur niezrozumienia. Mam tylko dwie cd power
metalowe, ale jeszcze nawet nie słuchałem. Dalsze reminiscencje w terminie
późniejszym.
cena za fendera dobra, pytanie ile jeszcze cłą by dowalił celnik albo ile
trzeba walnąć łapówy
Wjeżdżasz z pustym futerałem, wyjeżdżasz z pełnym ;).
nie wiem jak jest teraz, ale kiedyś dostawało się papiery przewozowe na
sprzęt, co najwyżej można zrobić patent – przyjeżdżasz ze SkyWayem,
wyjeżdżasz z Fenderem 😉
Ja we wzeszłe wakacje wjeżdżałem z móją Dorotką i nikt mi nie sprawdzał
nic… Tylko zobaczyli co wiozę i tyle. Ale dodam, że jechałem autobusem i
nie wiem jak jest samochodem osobowym ale możliwe, ze w te wakacje to
przetestuję, bo mam tam rodzinę.