Czy basiści czytają książki, które niekoniecznie są
podręcznikami do gry na basie? Czy znajdują chwilę
na refleksję w oparach litaratury światowej lub
mniej światowej? Preferują kryminały, czy traktaty
filozoficzne? A może poezje mandaryńską XIX wieku?
Chciałbym poznać wasze zdanie.
Wątek byłby (chyba) dobrym miejscem na wymianę poglądów,
przekazanie sobie nazwisk interesujących autorów,
tytułów dobrych książęk i tym podobnych rzeczy.
Słucham was, bassowa brać i bracia miła 😀
/edit: osobiście uwielbiam: Vonneguta, Nabokova i
Gombrowicza. Do tego lubię Kapuścińskiego, i to bardzo.
Nie trawię Coelho i pochodnych. Ani amerykańskich
pisarek tworzących historie rodem na potrzeby seriali
telewizyjnych 😛
Czytam książki innych gatunków niż podręczniki do gry na basie. A Ty?
Jaki jest Twój stosunek do czytania książek spoza dziedziny muzyki?
Jakie gatunki literackie preferujesz? Czy są to kryminały, poezja, czy może traktaty filozoficzne?
Czy znajdujesz chwilę czasu na czytanie poza intensywnym treningiem gry na basie?
Czy czytasz książki w języku obcym?
Czy czytasz książki wydane w Polsce, czy zagraniczne?
Czy wolisz pisarzy polskich, czy zagranicznych?
Czy masz ulubionych autorów? Jeśli tak, to kto to?
Czytasz fikcję, czy wolisz literaturę faktu?
Czy wiesz, jakie książki czytają inne basiści?
@Klonky – Właśnie, przypomniałeś mi o Suworowie. Akwarium jest po prostu
genialne.
A każdy kto wychwala żukowa dostaje po głowie pakietem:
„Żukow cień zwycięstwa”
„Odwołuje swoje poprzednie słowa”
Pratcetta czytałem jedną chyba książke, ale pewnie kiedyś coś więcej
przeczytam może mnie zaciekawi.
Uwielbiam wędrowycza. Szczególnie opowiadanie: „Diabli wzieli”.
To ja uderzę tak- Wiktor Suworow (cholernie ciekawe spojrzenie na historię II
wojny światowej), Howard P. Lovecraft i teksty stworzone przez fanów, Graham
Masterton (łatwe do czytania horrorki) i książki Staśka Grzesiuka (pierwsza
część nie pomnę jak się nazywa ||EDIT#2- przypomniało mi się- „Boso ale
w ostrogach”|| i druga- „Pięć lat kacetu”)
A pojedyńcze książki- „C.K. Dezerterzy” Sejdy, „Mistrz i Małgorzata”
Bułhakowa, „Faust” Goethego, „1984” Orwella.
Edit:
@Akwalopetak- No tak, Dostojewski. Wiedziałem, że o którejś książce
zapomniałem 🙂 „Zbrodnia i Kara”, a za tych „Braci Karamazów” mam zamiar się
wziąc, bo mi koleżanka poleciła.
ja czytam instrukcje gier na kiblu ,ostatnio żądzi fallout
Ostatnio czytam „Socjologię kultury” Pani Kłoskowskowskieskoskowskiej. A jak
skończy się sesja, to wrócę do Gałczyńskiego. Polecam „Przygody Młynka
do Kawy”.
Ja tam bardzo lubię naszego rodzimego Pilcha, chociaż teraz tak dużo nie
czytam ;p
pochodnym nie lubię, bo mnie na polibudzie wkurzają 😛
Szergiel, pozdrów Antosię… 😀
A ja mam teraz randkę z „Małą historią muzyki” W. Reissa. 🙁
A kolejny Pratchett czeka 😉
Ja sobie teraz czekam cierpliwie na żmije Sapkowskiego 🙂
„Wstęp do programowania w C#” 😉 A tak na serio to ostatnio ubawiłem się
setnie przy „Straży nocnej” Terryego Pratchetta.
—
Mark Owski
http://www.k.markowski.prv.pl
Wyniki wyszukiwania – książki
Stewart Sean: „Night watch”
Gizella Jerzy: „Nocna straż”
Neggers Carla: „Night watch”
MacLean Alistair & MacNeill Alastair: „Night watch”
Siergiej Łukjanienko: (Ночной Дозор) [nocny dozor]
WTF!
spoko :] jak zobaczylem w Twoim poscie nazwisko Pratchett byłem zdziwiony.
Myslalem, ze tylko Rosjanin napisał tą ksiązke – tą od filmów i gry. Nie
zostaje mi nic innego jak napisać swoją 😀
Dla fanów Pratchetta posiadających konto na mordoksiążce:
http://www.apps.facebook.com/ishallwearmidnight/
😉
Miesięcznie przerabiam tego parę kilogramów (tak jak pączków, hahaha).
Ostatnio utknąłem w „Tajemnice Seksualne Czarnych Magów Obnażone”.
Odpowiadając na pytanie które aż wisi w powietrzu: nie, to nie jest
książka o tym jak rytalnie walić konika, krzycząc „Szatan, Szatan,
AAAARRGGHH!” 🙂
Stanisław Lem pisze cholernie mądrze. Oprócz tego lubię Bohdana Arcta,
polskiego pilota (z resztą Skalski też umiał pisać), ostatnio zabrałem
się za Jasienicę (historyk), a generalnie lubię wszystkie książki gdzie
coś się dzieje – wojenne, kryminały itp. O, i jeszcze np. Zielona Mila
Stephena Kinga jest godna polecenia, różni się nieco od filmu.
To ja dodam jeszcze swoich faworytów:
-„Lot nad Kukułczym Gniazdem” Keseya (wiem, że było, podpisuję się, że
świetna)
-„Tortilla Flat” Steinbecka
i, tu uwaga:
-„Kultura Konwergencji” Jenkinsa – esej naukowy o przeplataniu się nowych i
starych elementów kultury i o tym, jak zmieniają się relacje między jej
twórcami i odbiorcami i o tym, jak zamieniają się oni miejscami.
Szczególnie mnie zainteresowało bardzo trzeźwe spojrzenie na kwestię
tworzenia, praw autorskich, fandomów, fanowskiej literatury.
EDIT:
Widzę, że wielu uwielbia Kinga, ale ja boję się go jakoś ruszyć – 3/4
jego książek jest o obłąkanych pisarzach w Maine. Samemu będąc pisarzem,
boję się, że zwariuję po lekturze 😀
Kiedyś się za niego wezmę, choć czytane przeze mnie synopsis zawsze
zdawały się być o tym samym, niektórzy żartują, że „przeczytasz jedną
książkę Kinga i znasz wszystkie poza Mroczną Wierzą” 😀
Zielona Mila jest wyjątkiem, polecam 🙂
Z tego co mnie uczono, to „Wieżą”
CKM albo Playboy ; D
a tak serio to głównie fantastyka
Pisałem to po całym dniu w robocie. TAK, w robocie. 😛
Poprawiłbym to, ale nie można edytować raz zacytowanego postu…
Chlip, chlip, ale fstyt.
Morał z tego taki, że nie warto siedzieć cały dzień w robocie 😛
Dzisiaj wpadło mi w ręce kilka książek Kępińskiego: „Psychopatologia
nerwic”, „Lęk” i „Schizofrenia”. Ale jeszcze nie wiem, czy przeczytam od deski
do deski 🙂
Z tego wszystkiego zauważyłem tylko:
„cały dzień w robocie (…) nerwica (…) lęk (…) schizofrenia (…)” 😀