Tak jak w temacie. Obecnie posiadam head Taurusa BL 300H oraz kolumnę 1×15
Noisy Box. Ostatnio zacząłem inwestować w sprzęt. Chcę osiągnąć
dynamiczne i selektywne brzmienie. Jak kupie 4×10 (też Noisy Box) to czy 1×15
będzie mi potrzebna?? Co sądzicie o takim połączeniu??
Czy kolumny 4×10 + 1×15 dadzą mi dynamiczne i selektywne brzmienie jako basisty?
Jako basista, czy uważacie, że kolumny 4×10 + 1×15 dadzą mi pożądane brzmienie?
Czy z moim obecnym sprzętem basowym, head Taurusa BL 300H i kolumną 1×15 Noisy Box, powinienem kupić kolumny 4×10 do osiągnięcia lepszego brzmienia?
Czy kupno kolumny 4×10 zamiast mojej obecnej kolumny 1×15 Noisy Box jest dla mnie korzystne jako basisty?
Czy potrzebuję kolumny 1×15, jeśli kupię kolumny 4×10 Noisy Box, aby uzyskać pożądane brzmienie jako basista?
Jako basista, co myślicie o połączeniu kolumn 4×10 i 1×15 w celu uzyskania lepszego brzmienia?
Czy inwestowanie w sprzęt basowy, takie jak kolumny 4×10, jest dobrym wyborem dla uzyskania pożądanego brzmienia?
Jakie są wasze opinie na temat kolumn 4×10 i 1×15 jako basisty, aby uzyskać dynamiczne i selektywne brzmienie?
Czy potrzebuję inwestować w kolumny 4×10, jeśli chcę osiągnąć lepsze brzmienie jako basista?
Jako basista, jaki byłby najlepszy sposób na osiągnięcie pożądanego brzmienia – kupno kolumn 4×10, 1×15 lub ich połączenie?
Przecież to jest najbardziej typowy zestaw kolumn, jaki docelowo chciałby
mieć statystyczny basista.
Więc już wiesz, jaka jest odpowiedź.
Najlepiej kup 410 zanim sprzedasz 115. Posłuchaj każdej z osobna, potem
połącz je razem i sam sobie odpowiesz na pytanie które brzmienie najbardziej
ci leży.
mogę odpowiedzieć Ci już teraz.
Najlepiej brzmi 4×10 plus 1×15.
Ostatnio słyszałem zespół na rykozisku, kiedyś się nazywali THE T.H.E. a
jak teraz to nie chciało mi się zapamiętywać bo gwiazdorzyli za bardzo.
Bogate gnojki, każdy jak nie na jakimś zajebi***m Orange plus paka Orange,
czy fendery jakieś zajebi**e czy też inne cosie.
Grali całkiem całkiem, ale jedna rzecz mi tam nie pasowała.
BRZMIENIE BASU!
Koleś miał head Peaveya Tour do tego jakaś paczka 4×10 Ampega i paczka 4×10
Peavey też z serii Tour. Brzmiało to bezsensownie, tak jak i wyglądało.
Stypex, to co napisałeś kojarzy mi się z wypowiedzią jednego gościa na
temat Suzi Bandit 600 mojego kumpal:
– o te motory to bardzo wywrotne są, mój kumpel miał i się wyjebał
😛
Dobry tekst, muszę zapamietać 😀
no masz trochę racji :p
Ale powiedz mi o sensie posiadania dwóch różnych paczek 4×10? Dla mnie jest
to wyrzucenie kasy w błoto. A jeśli chodzi o 4×10 plus 1×15 to moim zdaniem
takie zestawienia nie mają sobie równych pod względem uniwersalności.
Jakby nie było to każda konfiguracja jakiś sens ma
Stypex:
https://www.youtube.com/watch?v=2DJpZD5d9Io
A jaki sens ma łączenie dwóch różnych 8×10 dla basu i dwóch par różnych
4×12 dla gitary?
(Dla tych, którzy jednak nie są w stanie się domyślić: chodzi o pewną
wypadkową brzmienia.)
Tutaj nie ma o czym dyskutować po prostu. Ty masz takie zdanie, ja stwierdzę,
że 2x4x10 ma swoje zalety i je będę miał. Tyle 😉
Ma sens, tylko wtedy, kiedy dobrze brzmi. A z całego koncertu, jedyne niskie
częstotliwości jakie słyszałem, to te, kiedy na harleyach wjeżdżali na
scenę…
Posiadanie dwóch różnych paczek 4×10?
Nie wiem.
Za to posiadanie dwóch takich samych paczek (niezależnie czy to bedą
dziesiątki czy 15) ma już sens.
Dwie takie same paczki zabrzmią inaczej niż jedna – doskonałym tego
przykładem jest ampegowa “lodówa”.
4×10 + 15 to bardzo popularny, bardzo często stosowany zestaw, jednakże
posiada pewne “pułapki” na które trzeba uważać, zwłaszcza stosując taką
konfigurację w przypadku paczek dwóch różnych firm, lub jakichś mniej
uznanych producentów.
Powodem tego są przesunięcia fazowe, które mogą (ale nie muszą) powstać w
takim przypadku – mamy w tedy paskudne rozmycie dźwięku, dudnienie. Podobne
rewelacje można zanotować kiedy nagłaśnia się bas na koncercie
jednocześnie mikrofonem do paczki i wyjściem DI, a nie ma odpowiedniego
sprzętu żeby zniwelować opóźnienia.
Kolejnym argumentem “przeciw” jest to, że głośnik 15 przyjmuje całą moc
przeznaczoną na paczkę, podczas gdy głośniki w 4×10 biorą tylko po 1/4. 15
jest w tym wypadku bardziej forsowana. A czasem może się zdarzyć, że 4×10
ma większą skuteczność i po prostu tej 15 na dole nie słychać.
Jednak najlepiej posłuchać i ocenić samemu – jeśli będzie to grało, to
nie ma co słuchać pieprzenia o różnicach mocy i przesunięciach fazowych.
Jeśli nie zabrzmi, to być może właśnie z tych dwóch powodów.
EDIT: Pamiętać jednak należy, że konieczność posiadania 15 “żeby był
dół” to mit i bzdura.
Paczki 4×10 z dolnym pasmem radzą sobie równie dobrze, a często nawet i
lepiej niż 15.
A wpadłeś na pomysł, żeby mieć pretensje do akustyka? 😛
Zauważyłem, że mało kto dzisiaj potrafi porządnie koncert nagłośnić,
albo stopa tak bije, że tynk ze ścian schodzi, albo słychać tylko talerze i
gitary.
Nie wiem gdzie żeś takie rewelacje wynalazł, ale jeżeli nie ma zwrotnicy
dzielącej pasmo pomiedzy głośniki moc jest rozkładana na każdy głośnik
TAK SAMO czyli każdy glośnik w zestawie dostaje tyle samo mocy.
Nie ważne czy jest to 10 czy 15“.
A widzisz, posłuchałem konkurencji 😉 Bardzo sceptycznie podchodzę do takich
zjawisk (do przesunięć fazowych też) i jak widać dobrze robię. Czyli
mając dwie paki, czyli zestaw 1×15 + 4×10 to w przypadku mocy 250W każdy
głośnik dostanie po 50?
Nie wiem jaka konkurencje masz na myśli. Każdy głośnik dostanie tyle mocy w
zalezności jak wysterujesz końcówke mocy w swoim head. Zgodnie z prawami
fizyki moc się rozkłada równo na każdy głośnik jeżeli w torze akustycznym
nie wystepuje zwrotnica dzieląca pasywnie lub aktywnie pasmo akustyczne wtedy
zgodnie z parametrem podziału na dany głośnik płynie stosowana ilość
mocy.
akustyk dobrze sobie radził z basem. Mój ładnie wysterował, i w innych
kapelach też to ładnie brzmiało, chociaż nie zawsze w moich gustach, ale
przy tych 2-ch paczkach to bez sensu było, albo po prostu źle się
wysterował chłopak lub ów odpowiednia wypadkowa brzmień nie została
osiągnięta.
Ale wracając do tematu moja opinia jest taka ze najbardziej uniwersalny zestaw
to 4×10+1×15 a najbardziej dynamiczny to 4×10+4×10. Zresztą wszystko zależy
jakie się użyje głosniki…
Witam! Kolega stypex bardzo dobrze Ci odpowiedział, a ja Ci wytłumaczę dla
czego połączenie minimum dwóch paczek o rożnych średnicach głośników
gada zdecydowanie lepiej od jednej firmowej paczki. Na sam początek to muszę
Cię ździebko wyprostować, tłumacząc Ci że kolumny nie posiadają
brzmienia, tak jak to 99% szarpidrutów twierdzi, one mają tylko swoją
barwę, kolumna nie śluży do uzyskiwania brzmienia, tylko jego wiernego
odtworzenia, a formowanie brzmienia odbywa się w wzmacniaczu, a że
wzmacniacze mamy jakie mamy, to dla tego kolumny zmieniamy jak rękawiczki.
Połączenie 1×15 i 2×10, lub 4×10, zdecydowanie wzbogaci brzmienie każdego
wzmacniacza, bo następuje zsumowanie dwóch barw, to tak jak by zaśpiewała
jedna solistka, potem dwie, lub więcej, lub cały chór, zawsze lepiej zabrzmi
niż jeden piejący solista. Ale to wcale nie znaczy że to jest takie proste,
bowiem żeby to miało ręce i nogi, to każda z tych kolumn powinna być
napędzana osobną końcówką mocy z osobną korekcją dla każdej z osobna, a
to dla tego, że dla średnicy 15 cali i gitary pięciu strunowej, potrzeba
minimum czterech filtrów, ponieważ skok i ciężar membrany jest inny niż
dla 10 cali. Czym głośnik większy, me brama cięższa a zawieszenie
sztywniejsze, tym dla wiernego odtworzenia częstotliwości potrzebuje on
innego rodzaju filtrów i większej ich ilości, czym średnica mniejsza, tym
mniej filtrów. Koledzy którzy pisali że to nie wiele da, popełnili błąd,
najprawdopodobniej podeszli pod końcówkę z dwoma różnymi kolumnami bez
dodatkowej korekcji z osobna dla każdej, wtedy faktycznie, gra nie warta
świeczki. Firma Roland wypościła kiedyś taki sprytny piec basowy Cervin
R600, ale szybko się z tego wycofała, a dla czego?
Pozdrawiam