Kobieta w zespole

Jak to widzicie??? Szczególnie skierowane do Panów. Bardzo mnie ciekawi ta
kwestia ;]

Podziel się swoją opinią

263 komentarze

  1. egularkate- haha masz ich xD dobrze powiedziane. Mi się nasuwa tylko jedno w tej chwili: Jak się mówi o facetach grających z dziewczynami?? => Dekoracja ;] A może to jest też powodem, niechęci do grania z kobietami?? Laughing out loud Zostaniecie zepchnięci na dalszy plan ?? ;>

    jakieś kompleksy ?

  2. kobieta w zespole może być, na wokalu, klawisze, ewentualnie na elektryku,
    ale wg mnie kobitka z basem wygląda dziwnie

  3. @gregOOs: Pisaliście o problemach z parami w związku. Słyszeliscie może kapelkę battle of mice? Podczas nagrywania ich jedynej płyty wokalistka i gitarzysta którzy byli parą, mieli spore problemy ze związkiem. Kłótnie były normalką, jak nagrywali to nie mogli usiedziec w jednym pokoju itd. itp. Zaowocowało to nagraniem płyty o NIESAMOWITYM klimacie. Szczerze polecam każdemu kto lubi wyłapywać takie „emocjonalne” smaczki w muzyce.

    Nie od dziś wiadomo, że w emocjonalnych dołkach i momentach gorszych
    powstają najlepsze rzeczy – przynajmniej ja tak mam.

    @Kotwa: kobieta w zespole może być, na wokalu, klawisze, ewentualnie na elektryku, ale wg mnie kobitka z basem wygląda dziwnie

    Się nie zgadzam. Ale nie komentuję, bo za chwilę i tak powstanie
    kilkadziesiąt postów, w których będą próbowali zmienić Twoje zdanie
    😛

    Edytka/edit:

    Mam 666 punktów, cheers!

    http://www.strefaf1.pl/images/borygo_plyn_rozowy_5l_s.jpg

  4. W domu kultury w którym mamy próby jest a raczej był zespół złożony z
    samych dziewczyn.

    To była porazka. Co chwile kłótnie, gadanie o pierdołach, o facetach, nie
    mówiąc o tym, że żadko z całej siódemki był komplet, bo to okres, to
    doł, to facet, to tamto.

    Ogólnie nie widzi mi się współpraca z kobietą w zespole przez inny sposób
    myślenia i patrzenia na pene sprawy oraz z obawy przed wyżej wymienionymi
    akcjami.

  5. Ja póki co miałem tylko jedną wokalistkę w zespole bo i zespół działa
    miesiąc 😛 a tak serio to zebrała nas tzn. mnie z kumplem gitarulem i
    mieliśmy grać na WOŚP-ie no i ładnie nawet perkę znaleźliśmy co w mojej
    okolicy łatwe nie jest ona początkowo z gitary przekwalifikowała się na
    wokal i ok 🙂 Jedyne problemy jakie można w tym znaleźć to właśnie
    stereotypy, że przy kobiecie nie można to, tamto my ją traktujemy jak kumpla
    bardziej niż kobietę 😛 i póki co jest wszystko ok 🙂

  6. A ja chciałbym mieć skrzypaczkę w zespole! Bas fajnie zabrzmi ze skrzypcami
    😉 No i raczej bym przy niej nie pierdział..

    Co do innych instrumentów to MOIM zdaniem wiele z dziewczyn grających na
    elektryku czy perce robi to nie z pasji do grania tylko dla postrzegania ich za
    „zbuntowane tru ostre rockowe laski”. Dziewczyna faktycznie chcąca na czymś
    grać weźmie się za klasyka, pianino, flet czy inną trąbkę, za coś
    bardziej kobiecego. Nie wiem, takie moje wrażenie. (koniec wywodu) ;p

  7. moim zdaniem płeć nie ma znaczenia ;p Wolałbym grać z bardziej
    wykształconą kobietą niż z jakimiś chałturnikami.

  8. @Lukart:

    W sumie ten temat mnie ośmielił, zebrałem się na odwagę wreszcie… Twoja wypowiedź Aga zresztą też mnie natchnęła – sorry, ale wypier****sz :P.

    Nie no żart. Dopóki się myjesz (a z tym ostatnio nie najlepiej), nie podwalasz się do mnie (tu już tragedia), dopóki nie puszczasz bąków parszywszych niż moje i nie opierdalasz całego zapasu wódki zanim przyjdziemy, to możesz sobie z nami grać czasami :P.

    Nara, do niedzieli smoku

    Słodko jak zwykle. Tak wygląda moja codzienność na próbach. 🙂 Ale pewnie
    niektórym tutaj by się wydawało, że jako kobieta, powinnam się obrazić
    itd itp 😀 hehe

  9. zwykle kobiety robia problemy, ale nie zawsze 😉 trzeba znaleźć odpowiednia
    🙂

    mam genialna wokalistke, robi swietna robote, wie co do niej nalezy 🙂

    pije rowno, opierdala wszystkich tak samo jak każdy, chodzi z klawiszowcem
    prawda 😛 aleeee byly problemy – rozstali się na jakiś czas, ale dogadali się i
    nie było wielkich problemow – praca to praca. Wrocili jednak do siebie wiec
    jeszcze lepiej, pewnie się ohajtaja za jakiś czas. Dlaczego dobrze ?? bo jednak
    jeśli zwiazek w zespole staly to odpadaja problemy typu chlopak z zewnatrz 🙂

  10. po pierwsze witam was wszystkich

    po drugie … Mam stracha jak nic do naszej kapeli po odejściu basisty i po
    przerzuceniu się przezemnie z wokalu na bas zaczeliśmy szukać wokalu .
    Znalezliśmy … Wokalistke niby ma kobieta z*jeb**ty głos i głowe pełną
    pomysłów to jednak mam tego stracha że kapela się rozpieprzy przez to
    wszystko . Osobiście uważam że kobieta w zespole to samobójstwo no ale nic.
    zobaczymy jak się to potoczy dalej . Pozdrawiam

  11. W szkole muzycznej mam koleżankę gitarzystkę. Parę razy grałem z nią i
    było świetnie po prostu. Miałem raz koncert klasy kontrabasu, na dzień
    przed zadzwoniłem do niej żeby zagrac ten i ten utwór. Godzinę przed
    występem mieliśmy pierwszą próbę 😛 Ona mi podpowiedziała parę
    drobiazgów aranżacyjnych, ja jej też co nieco poprawiałem i było si, bez
    żadnych fochów itd. Koncert wypadł świetnie, przynajmniej ten duet 😛 Widac
    że jest nastawiona na granie, muzykalna i nie boi się cieżkiej pracy. Czasem
    tylko trzeba jej wyperswadowac zaniżone poczucie własnej wartości 😛

    Co do wokali: Oczywista, Guano Apes. Sandra Nasic zje niejednego faceta. No i w
    sumie Otep czy jak im tam. Z drugiej strony znajomy zespół w którym
    wokalistka głos ma tragiczny, ale reszta albo jest głucha tak samo jak ona,
    albo nie umią się z nią dogadac. Ech.

  12. woler, jak już masz takie podejście na starcie, to jeśli coś wam nie
    wyjdzie z nią, to nie będzie jej problem, ale wasz. Kobieta w zespole to
    samobójstwo? Na jakiej podstawie tak sądzisz? Dlaczego płeć ma przesądzać
    o wszystkim? Co zmienia fakt, że nie ma wacka? To że sika na siedząco
    sprawia, że nie może grać w zespole?

    Poczytaj posty od początku tego tematu, było trochę sensownych i
    pomyśl.

  13. u nas w zespole jest dziewczyna, gitarzystka rytmiczna i do tego moja:P

    nie jest źle. Czasami narzeka ze nie gramy jakieś ostrej siepany. Idzie się
    dogadać, a czasami bywa nawet przyjemnie:P

    …a czasami nie:]

  14. Ja jestem babką w zespole, oprócz mnie 3 facetów, była jeszcze jedna babka,
    ale mimo moich ostrzeżeń weszła w bliższy kontakt z gitarzystą i jak się
    domyślacie po kontakcie już z nami nie gra. Ja się nie pcham w żadne
    związki zespołowe, bo to śmierdzi na odległość aferą i końcem grania,
    nosze sprzęt ze wszystkimi i nie narzekam, myślę, że na mnie też nikt nie
    narzeka. A jak mam okres, to chłopaki wiedzą, że trza uważać 😉

  15. Wychodzi a to, że kobieta w zespole może być, pod warunkiem, że nie
    zachowuje się jak kobieta 😀 Śmiesznie to brzmi ale znam kobiety które mają
    pindola [mentalnego]i co ciekawe są to najczęściej feministki 🙂

  16. [quote=Jan Dżonattan Kwak]Śmiesznie to brzmi ale znam kobiety które mają
    pindola [mentalnego]i co ciekawe są to najczęściej feministki 🙂

    Cóż, choroba jak choroba, całe szczęście że nas się tym nie da zarazić
    😉 . Ale grać z taką personą? Brrrrrr. Nie, to by było nie do przeżycia.

  17. Żadnych kompleksów. czytając posty, nasuwają mi się takie myśli… Bo
    przecież na koncerty mają przychodzić tłumy fanek, a nie fanów ;]

  18. KOBIETA W ZESPOLE TO ZŁO!!!!

    2 kapele padły trzecia się podnosi z popiołów ,wiec jak dla mnie kobieta w
    zespole to nic dobrego

  19. Generalnie wiesz, nie mam nic przeciwko ale do momentu gdy kobieta nie ma
    faceta. Jak ma faceta (obojętnie w zespole, czy nie) zaczynają się
    schody

  20. czy dobrze jest mieć kobietę w zespole??!!

    hmm gram z 3 laskami i jednym facetem na perce

    i to zawsze on się spóźnia na próby,a jak mamy w innej sali próbę to My
    laski przenosimy mu perkusje…

    patrzeć z innej strony to za bardzo nie lubię grać z laskami bo zawsze
    gadają o czymś zamiast ćwiczyć czy wziąć się za coś nowego…wtedy
    w*rwiam się bardzo pogłaśniam się i gram,gdy im to przeszkadza,powracają
    na Ziemie i gramy

    wkurza mnie też to że jak staramy się coś wymyślać to perkman opieprza
    się,zamiast usiąść za garami i spróbować się wpasować…tyle

  21. @Kotwa: kobieta w zespole może być, na wokalu, klawisze, ewentualnie na elektryku, ale wg mnie kobitka z basem wygląda dziwnie
    _____________________________________________________
    You Think You Can Destroy Me, You Better Think Again
    http://www.img356.imageshack.us/img356/1751/1310219650kl0.png

    chodziło mi o efekt wizulany. kobieta z basikiem dziwnie wygląda. może grać
    dobrze, nie mam nic przeciwko, ale i tak dziwnie wygląda 😐

  22. [quote=prześliczna basistka]

    hmm gram z 3 laskami i jednym facetem na perce

    Łał, spory secik, że w 5ke obsługujecie 😛

    U nas znowu nie gadają o pierdołach, tylko grają pierdoły – równie
    wkurzające, a faceci sami niby 😉

  23. W moim 6osobowym składzie mamy 3 laski:D 2 wokalistki i gitarzystkę
    rytmiczną, według mnie płeć piękna w zespole to super sprawa, pomijając
    kilka małych kruczków zawierających się w sentencji „baba to baba”:P
    Kobiety maja zupełnie inne podejscie do muzyki niż faceci, a według mnie
    połączenie takich 2 różnych światów w zespole potrafi zbudować ogolnie
    patrząc na wszystkie aspekty istnienia zespołu fajny klimat i atmosfere.
    Laski z mojego zespołu bawią się w muzykę bo to kochają i maja z ta
    dziedziną jakieś nie dokonca sprecyzowane plany na przyszłość, a czasami
    naprawdę okazuja się w wielu rzeczach lepsze niż my faceci(chodzi oczywiście o
    muzykę:P;) Poaztym wszyscy nie jestesmy tylko zespołem ale tez gronem
    przyjaciół, i z samego szacunku dla nas samych i zespołu jako „instytucji”
    nie ma mowy o jakichs gownianych love story albo wymyslania ze tu nie będę
    grał/a itp. A co do chłopaków wokalistek to mam półroczne super
    doswidczenie:D całe wakacje i teraz weekendy gramy sobie w roosterze od 18 do
    23, no i jest problem bo o tej godzinie nie ma już transportu a członkowie
    zespołu są że tak powiem ładnie rozsiani po okolicach zakopanego, no
    i……sprawa jest bardzo atrakcyjna bo zawsze po którąs z wokalistek
    przyjezdza chłopak a przy okazji rozwozi nas wszystkich do domów robiąc nie
    mniej niż 40km:Dwięc chłopacy wokalistek są fajni bo obejmują pewien
    mecenat nad zespołem:d

  24. @Michal II: [quote=Jan Dżonattan Kwak]Śmiesznie to brzmi ale znam kobiety które mają pindola [mentalnego]i co ciekawe są to najczęściej feministki 🙂

    Cóż, choroba jak choroba, całe szczęście że nas się tym nie da zarazić
    (…)

    Naprawdę tak myślisz? Oj, mylisz się. Znam gościa, który w imię feminizmu
    mógłby nawet zrobić sobie krzywdę.

  25. @Immo: Naprawdę tak myślisz? Oj, mylisz się. Znam gościa, który w imię feminizmu mógłby nawet zrobić sobie krzywdę.

    A poza tym wszystko z nim w porządku?

    Edit:

    Zresztą nie, nie chcę wiedzieć.

  26. @Michal II: A poza tym wszystko z nim w porządku?

    Nie, nie jest z nim w porządku. Właśnie dlatego. 😀

    Feminizm może sobie być, ale w rozsądnych granicach. Ale to jest człowiek
    bardziej hardcoreowy od posłanki Środy, jeśli rozumiesz, co mam na myśli.
    Byłby pewnie skłonny sam-wiesz-na-czym wytatuować sobie tekst „Polska Jest
    Kobietą”.

  27. Aj tam pieprzycie panowie, nie ma nić piękniejszego w kobiecie niż mentalny
    pindol, w najlepszym tego słowa znaczeniu oczywiście no i zakładając ze
    prawdziwe piękno kryje się wewnątrz 🙂 . A o feminizmie macie pewnie takie
    pojęcie jak świnki o gwiazdach. Piękna rzecz i warto ją przestudiować.

  28. Panowie a może problem tkwi w tym, że laska w zespole zmienia klimat? Wchodzi
    na wasze terytorium ? Inaczej się zachowuje .. Tego nikt nie lubi a w dodatku
    … faceci przy dziewczynach co tu mówić.. głupieją i starają się
    udowodnić, że mózg mają osadzony nieco poniżej pasa a stąd już blisko do
    kłótni, nieporozumień i rozpadu .. Zgadzam się z Agą i innymi przedmówcami
    – podstawa to charakter i wola walki a nie płeć !

    Inna sprawa, że (chyba szczególnie Polki) uważają, że wystarczy trochę
    ładniej wyglądać, pachnieć i cały świat stoi przed nimi otworem i
    oczekuja od wszystkich traktowania z pobłażaniem. Cieżka i mozolna praca –
    to nie dla nich! Dopiero wyjazd na „zachód” i konfrontacja z tamtejszą
    rzeczywistością pokazuje brutalną prawdę…

    Tym większy szacun dla naszych koleżanek, że robią to co robią, chce im
    się ciężko pracować (rownież fizycznie – bas to nie cień do powiek) i że
    odnoszą sukcesy !

    Młodszym Koleżankom (taki stary to nie jestem) sugeruję aby nie nadużywały
    qr..wiania, opierd.. nia i tego typu słów – i bez tego jesteście wiarygodne.
    😉

  29. [quote=Jan Dżonattan Kwak]Aj tam pieprzycie panowie, nie ma nić
    piękniejszego w kobiecie niż mentalny pindol, w najlepszym tego słowa
    znaczeniu oczywiście no i zakładając ze prawdziwe piękno kryje się
    wewnątrz.

    Z mentalnym pindolem ma na co dzień mam do czynienia. Nie umiem się
    przyjaźnić z nikim, kto nie jest choć trochę stuknięty.

    [quote=Jan Dżonattan Kwak]A o feminizmie macie pewnie takie pojęcie jak
    świnki o gwiazdach. Piękna rzecz i warto ją przestudiować.

    Ja nie mówię o feminizmie w ogóle. Ja mówię o feminizmie w wykonaniu tego
    gościa.

  30. [quote=prześliczna basistka]ech co Wy wiecie o kobietach…

    kobieta w zespole to skarb

    Heh, kiedyś piraci to skarby wywozili na bezludną wyspę… itp. itd. :P.

    Krótkie doświadczenia w poszukiwaniu żeńskiego wokalu: zgłosiły się 4
    chętne na „100%” dziewczyny. Po jakichś trzech tygodniach – jedna
    wyprowadziła się do innego miasta – nie może przyjść na próbę, drugiej
    rodzice zabronili – nie przyszła na próbę, trzecia oszalała na punkcie
    jakiegoś gościa i… nie może przyjść na próbę. Czwarta wprawdzie była
    na próbie dwa razy, ale nagle wypadły jej jakieś problemy osobiste i
    oczywiście nie może przyjść na próbę.

    Nie wydaje mi się, żebyśmy byli tragicznym zespołem, materiał dziewczyny
    miały odpowiednio wcześniej, wszystko było okej, aż im się odmaniło…
    Uczony doświadczeniem… nadal szukam żeńskiego wokalu :).

  31. A ja powiem tak. Moja ukochana (już 3 lata razem) gra u mnie na perce i
    wymiana jak nie powiem kto 😀 Miód i tyle. No i wokal. Trochę fochów bo nie
    tego nie zaśpiewa, to nie wymyśli tekstu itp ale wygodnie 🙂

  32. Kiedyś gitarzysta mojej dawnej kapeli przyprowadził dziewczę do którego
    uderzał od dłuższego czasu. Miała być na wokalu. I została już na
    wokalu, ale po miesiącu odszedł perkusista, po dwóch gitarzasta drugi, a po
    pół roku kolega który ja przyprowadził, bo nie mógł znieść tego że ona
    wolała basiste :]

    Generalnie kapela była i tak cienka jak d*pa węża.

    ………………………..

    http://www.myspace.com/croopnick

  33. @Aga: (…)Dlaczego płeć ma przesądzać o wszystkim? Co zmienia fakt, że nie ma wacka? To że sika na siedząco sprawia, że nie może grać w zespole?

    Akurat z tego co wiem, to Ty jedziesz na stojąco. W końcu czemu jak zawsze po
    Tobie wchodzę to jest nalane na deskę? Hę?

    @Aga: Poczytaj posty od początku tego tematu, było trochę sensownych i pomyśl.

    Dzięki, dzięki… 😀

  34. Łukaszku drogi, czemu chodzisz do damskiego? Jest coś, o czym nie wiem?
    😛

    Pewnie to Ty jesteś tą kobietą w zespole hehehe

    Jaro.ja, dobrze ująłeś to, o czym też jeszcze nikt nie wspomniał. Chodzi o
    ciężką pracę również, podejście (czy ma się motywację do chodzenia na
    próby itd), no i umiejętności, nie jest tak?

  35. @Aga: Łukaszku drogi, czemu chodzisz do damskiego? Jest coś, o czym nie wiem?

    Taaaa, ale jak Cię złapałem nad pisuarem, to już zapomniałaś, co?

    @Aga: Chodzi o (…) umiejętności

    Dobre, naprawdę. Rozumiem, że łudzisz się, że je masz? 😛

    A tak w temacie. Jebie mnie po całości, czy na basie gra chłop, baba, czy
    inny orangut, dopóki robi to, co do niego należy i robi to dobrze (vide Aga).
    Jeśli tak nie jest, to bez znaczenia, czy na basie gra chłop, baba, czy inny
    orangut – w*ierdala. Koniec tematu. Wszelki seksizm, również w postaci
    muzycznej, jest dla mnie przejawem upodlającego ograniczenia, infantylizmu i
    kretyństwa.

    Całuję gorąco w pupkę, bez odbioru…

  36. jak czytam te Wasze wypowiedzi to zastanawiam się, czy nie lepiej byłoby
    odstawić bas i zająć się czymś innym.

    może powinnam sprzedać bas, przestać się uczyć, itd?

    O nie. Zgłaszam weto. Nie po to czekałam 4 lata żeby poźniej usłyszeć
    „daj sobie z tym spokój bo i tak się nie nadajesz”.

    szowiniści.

    Hey! Ho! Lets go!

  37. immaga – nie przejmuj się nami. po prostu pracuj dalej i udowodniaj nam,
    złym, niedobrym, szowinistycznym, seksistowskim chamom że kobieta w zespole
    to skarb 🙂 ja sam jestem na nie dlatego że do tej pory pracowałem z takimi
    które robiły same problemy…

  38. Immaga, to nie tak. Na pewno są faceci, którzy lubią grać z kobietami, i
    wierzą w to, że warto. Po prostu większość z tych, którzy nie chcą z
    wami grać, przejechała się wystarczająco do tej pory, i dlatego teraz nie
    ma zamiaru po raz kolejny próbować. Bo niestety znaczna część z was,
    kobiet, po prostu nie nadaje się do grania gdyż nie potrafi wystarczająco
    zaangażować się w zespół (bez podtekstów). Jeżeli jednak Ty jesteś
    inna, to chwała Ci za to. I na pewno znajdziesz ludzi (jeśli jeszcze nie
    znalazłaś), którzy to docenią.

    A z szowinizmem, przynajmniej w moim wypadku, trafiłaś. Ale to
    zdroworozsądkowy, a nie zaślepiony szowinizm. Nie jesteście lepsze czy
    gorsze od facetów, jesteście po prostu inne. I tyle.

  39. Cześć wszystkim 🙂

    Tak sobie czytam temacik i wychodzi na to, że mieliście chłopaki pecha do
    kobiet w kapelach i to jak diabli 🙂 U nas były dwie. Jedna była przez
    chwilę i znikła, zanim zdążyła narobić jakichkolwiek problemów. Druga
    sobie podśpiewuje po dzień dzisiejszy i daj Boże wszystkim jej pomysłów na
    linie melodyczne. Pośród jej rozlicznych zalet znajduje się i taka, że nie
    miewa na próbach regularnego kaca, który uniemożliwia wydobycie z gardła
    czegokolwiek poza ochrypłym skrzekiem 😉 Z facetami bywało różnie, hehe.

  40. Nie chce mi się tego czytać wszystkiego.

    Nawet nis zamierzam czytać co niektórych „sensownych” odpowiedzi.

    Kobieta jak kobieta, tak jak facet. Są takie, które ani jednej próby nie
    przepuściły (czyt. Ja) a są takie, które z próby na próbę nic nie
    robiły (niestety też znam) więc różnie bywa.

  41. O, teraz mi się przypomniał przykład, jak mój znajomy gitarzysta poszedł
    na bas do zespołu, w którym poza nim nie było żadnego faceta, za to były
    trzy kobitki. I to one były pracowite, a on pierdział w przysłowiowy
    stołek.

    Więc tak jak Polcia zauważyła – są kobiety, które ani jednej próby nie
    przepuściły, a do tego dodam, że czasem zdarzają się faceci, którzy są
    gorsi niż te wszystkie demoniczne przedstawicielki płci żeńskiej, po
    których traumę mają autorzy trzech podstron poprzednich postów 😉

  42. nieźle pojechaliście kobietom w zespołach. ale po co do cholery się
    męczyć z muzykiem który Ci nie pasuje pod żadnym względem? To z kim grasz
    to Twoja sprawa i zawsze możesz to zmienić.

    Hey! Ho! Lets go!

Możliwość komentowania została wyłączona.