egularkate- haha masz ich xD dobrze powiedziane. Mi się nasuwa tylko jedno w tej chwili: Jak się mówi o facetach grających z dziewczynami?? => Dekoracja ;] A może to jest też powodem, niechęci do grania z kobietami?? Laughing out loud Zostaniecie zepchnięci na dalszy plan ?? ;>
jakieś kompleksy ?
kobieta w zespole może być, na wokalu, klawisze, ewentualnie na elektryku, ale wg mnie kobitka z basem wygląda dziwnie
@gregOOs: Pisaliście o problemach z parami w związku. Słyszeliscie może kapelkę battle of mice? Podczas nagrywania ich jedynej płyty wokalistka i gitarzysta którzy byli parą, mieli spore problemy ze związkiem. Kłótnie były normalką, jak nagrywali to nie mogli usiedziec w jednym pokoju itd. itp. Zaowocowało to nagraniem płyty o NIESAMOWITYM klimacie. Szczerze polecam każdemu kto lubi wyłapywać takie „emocjonalne” smaczki w muzyce.
Nie od dziś wiadomo, że w emocjonalnych dołkach i momentach gorszych powstają najlepsze rzeczy – przynajmniej ja tak mam.
@Kotwa: kobieta w zespole może być, na wokalu, klawisze, ewentualnie na elektryku, ale wg mnie kobitka z basem wygląda dziwnie
Się nie zgadzam. Ale nie komentuję, bo za chwilę i tak powstanie kilkadziesiąt postów, w których będą próbowali zmienić Twoje zdanie 😛
W domu kultury w którym mamy próby jest a raczej był zespół złożony z samych dziewczyn.
To była porazka. Co chwile kłótnie, gadanie o pierdołach, o facetach, nie mówiąc o tym, że żadko z całej siódemki był komplet, bo to okres, to doł, to facet, to tamto.
Ogólnie nie widzi mi się współpraca z kobietą w zespole przez inny sposób myślenia i patrzenia na pene sprawy oraz z obawy przed wyżej wymienionymi akcjami.
Ja póki co miałem tylko jedną wokalistkę w zespole bo i zespół działa miesiąc 😛 a tak serio to zebrała nas tzn. mnie z kumplem gitarulem i mieliśmy grać na WOŚP-ie no i ładnie nawet perkę znaleźliśmy co w mojej okolicy łatwe nie jest ona początkowo z gitary przekwalifikowała się na wokal i ok 🙂 Jedyne problemy jakie można w tym znaleźć to właśnie stereotypy, że przy kobiecie nie można to, tamto my ją traktujemy jak kumpla bardziej niż kobietę 😛 i póki co jest wszystko ok 🙂
ale o waleniu i tak nie pogadacie ;p
A ja chciałbym mieć skrzypaczkę w zespole! Bas fajnie zabrzmi ze skrzypcami 😉 No i raczej bym przy niej nie pierdział..
Co do innych instrumentów to MOIM zdaniem wiele z dziewczyn grających na elektryku czy perce robi to nie z pasji do grania tylko dla postrzegania ich za „zbuntowane tru ostre rockowe laski”. Dziewczyna faktycznie chcąca na czymś grać weźmie się za klasyka, pianino, flet czy inną trąbkę, za coś bardziej kobiecego. Nie wiem, takie moje wrażenie. (koniec wywodu) ;p
moim zdaniem płeć nie ma znaczenia ;p Wolałbym grać z bardziej wykształconą kobietą niż z jakimiś chałturnikami.
@Lukart:
W sumie ten temat mnie ośmielił, zebrałem się na odwagę wreszcie… Twoja wypowiedź Aga zresztą też mnie natchnęła – sorry, ale wypier****sz :P.
Nie no żart. Dopóki się myjesz (a z tym ostatnio nie najlepiej), nie podwalasz się do mnie (tu już tragedia), dopóki nie puszczasz bąków parszywszych niż moje i nie opierdalasz całego zapasu wódki zanim przyjdziemy, to możesz sobie z nami grać czasami :P.
Nara, do niedzieli smoku
Słodko jak zwykle. Tak wygląda moja codzienność na próbach. 🙂 Ale pewnie niektórym tutaj by się wydawało, że jako kobieta, powinnam się obrazić itd itp 😀 hehe
zwykle kobiety robia problemy, ale nie zawsze 😉 trzeba znaleźć odpowiednia 🙂
mam genialna wokalistke, robi swietna robote, wie co do niej nalezy 🙂
pije rowno, opierdala wszystkich tak samo jak każdy, chodzi z klawiszowcem prawda 😛 aleeee byly problemy – rozstali się na jakiś czas, ale dogadali się i nie było wielkich problemow – praca to praca. Wrocili jednak do siebie wiec jeszcze lepiej, pewnie się ohajtaja za jakiś czas. Dlaczego dobrze ?? bo jednak jeśli zwiazek w zespole staly to odpadaja problemy typu chlopak z zewnatrz 🙂
po pierwsze witam was wszystkich
po drugie … Mam stracha jak nic do naszej kapeli po odejściu basisty i po przerzuceniu się przezemnie z wokalu na bas zaczeliśmy szukać wokalu . Znalezliśmy … Wokalistke niby ma kobieta z*jeb**ty głos i głowe pełną pomysłów to jednak mam tego stracha że kapela się rozpieprzy przez to wszystko . Osobiście uważam że kobieta w zespole to samobójstwo no ale nic. zobaczymy jak się to potoczy dalej . Pozdrawiam
W szkole muzycznej mam koleżankę gitarzystkę. Parę razy grałem z nią i było świetnie po prostu. Miałem raz koncert klasy kontrabasu, na dzień przed zadzwoniłem do niej żeby zagrac ten i ten utwór. Godzinę przed występem mieliśmy pierwszą próbę 😛 Ona mi podpowiedziała parę drobiazgów aranżacyjnych, ja jej też co nieco poprawiałem i było si, bez żadnych fochów itd. Koncert wypadł świetnie, przynajmniej ten duet 😛 Widac że jest nastawiona na granie, muzykalna i nie boi się cieżkiej pracy. Czasem tylko trzeba jej wyperswadowac zaniżone poczucie własnej wartości 😛
Co do wokali: Oczywista, Guano Apes. Sandra Nasic zje niejednego faceta. No i w sumie Otep czy jak im tam. Z drugiej strony znajomy zespół w którym wokalistka głos ma tragiczny, ale reszta albo jest głucha tak samo jak ona, albo nie umią się z nią dogadac. Ech.
woler, jak już masz takie podejście na starcie, to jeśli coś wam nie wyjdzie z nią, to nie będzie jej problem, ale wasz. Kobieta w zespole to samobójstwo? Na jakiej podstawie tak sądzisz? Dlaczego płeć ma przesądzać o wszystkim? Co zmienia fakt, że nie ma wacka? To że sika na siedząco sprawia, że nie może grać w zespole?
Poczytaj posty od początku tego tematu, było trochę sensownych i pomyśl.
u nas w zespole jest dziewczyna, gitarzystka rytmiczna i do tego moja:P
nie jest źle. Czasami narzeka ze nie gramy jakieś ostrej siepany. Idzie się dogadać, a czasami bywa nawet przyjemnie:P
…a czasami nie:]
Ja jestem babką w zespole, oprócz mnie 3 facetów, była jeszcze jedna babka, ale mimo moich ostrzeżeń weszła w bliższy kontakt z gitarzystą i jak się domyślacie po kontakcie już z nami nie gra. Ja się nie pcham w żadne związki zespołowe, bo to śmierdzi na odległość aferą i końcem grania, nosze sprzęt ze wszystkimi i nie narzekam, myślę, że na mnie też nikt nie narzeka. A jak mam okres, to chłopaki wiedzą, że trza uważać 😉
Wychodzi a to, że kobieta w zespole może być, pod warunkiem, że nie zachowuje się jak kobieta 😀 Śmiesznie to brzmi ale znam kobiety które mają pindola [mentalnego]i co ciekawe są to najczęściej feministki 🙂
[quote=Jan Dżonattan Kwak]Śmiesznie to brzmi ale znam kobiety które mają pindola [mentalnego]i co ciekawe są to najczęściej feministki 🙂
Cóż, choroba jak choroba, całe szczęście że nas się tym nie da zarazić 😉 . Ale grać z taką personą? Brrrrrr. Nie, to by było nie do przeżycia.
Żadnych kompleksów. czytając posty, nasuwają mi się takie myśli… Bo przecież na koncerty mają przychodzić tłumy fanek, a nie fanów ;]
KOBIETA W ZESPOLE TO ZŁO!!!!
2 kapele padły trzecia się podnosi z popiołów ,wiec jak dla mnie kobieta w zespole to nic dobrego
Generalnie wiesz, nie mam nic przeciwko ale do momentu gdy kobieta nie ma faceta. Jak ma faceta (obojętnie w zespole, czy nie) zaczynają się schody
czy dobrze jest mieć kobietę w zespole??!!
hmm gram z 3 laskami i jednym facetem na perce
i to zawsze on się spóźnia na próby,a jak mamy w innej sali próbę to My laski przenosimy mu perkusje…
patrzeć z innej strony to za bardzo nie lubię grać z laskami bo zawsze gadają o czymś zamiast ćwiczyć czy wziąć się za coś nowego…wtedy w*rwiam się bardzo pogłaśniam się i gram,gdy im to przeszkadza,powracają na Ziemie i gramy
wkurza mnie też to że jak staramy się coś wymyślać to perkman opieprza się,zamiast usiąść za garami i spróbować się wpasować…tyle
@Kotwa: kobieta w zespole może być, na wokalu, klawisze, ewentualnie na elektryku, ale wg mnie kobitka z basem wygląda dziwnie _____________________________________________________ You Think You Can Destroy Me, You Better Think Again http://www.img356.imageshack.us/img356/1751/1310219650kl0.png
chodziło mi o efekt wizulany. kobieta z basikiem dziwnie wygląda. może grać dobrze, nie mam nic przeciwko, ale i tak dziwnie wygląda 😐
[quote=prześliczna basistka]
hmm gram z 3 laskami i jednym facetem na perce
Łał, spory secik, że w 5ke obsługujecie 😛
U nas znowu nie gadają o pierdołach, tylko grają pierdoły – równie wkurzające, a faceci sami niby 😉
W moim 6osobowym składzie mamy 3 laski:D 2 wokalistki i gitarzystkę rytmiczną, według mnie płeć piękna w zespole to super sprawa, pomijając kilka małych kruczków zawierających się w sentencji „baba to baba”:P Kobiety maja zupełnie inne podejscie do muzyki niż faceci, a według mnie połączenie takich 2 różnych światów w zespole potrafi zbudować ogolnie patrząc na wszystkie aspekty istnienia zespołu fajny klimat i atmosfere. Laski z mojego zespołu bawią się w muzykę bo to kochają i maja z ta dziedziną jakieś nie dokonca sprecyzowane plany na przyszłość, a czasami naprawdę okazuja się w wielu rzeczach lepsze niż my faceci(chodzi oczywiście o muzykę:P;) Poaztym wszyscy nie jestesmy tylko zespołem ale tez gronem przyjaciół, i z samego szacunku dla nas samych i zespołu jako „instytucji” nie ma mowy o jakichs gownianych love story albo wymyslania ze tu nie będę grał/a itp. A co do chłopaków wokalistek to mam półroczne super doswidczenie:D całe wakacje i teraz weekendy gramy sobie w roosterze od 18 do 23, no i jest problem bo o tej godzinie nie ma już transportu a członkowie zespołu są że tak powiem ładnie rozsiani po okolicach zakopanego, no i……sprawa jest bardzo atrakcyjna bo zawsze po którąs z wokalistek przyjezdza chłopak a przy okazji rozwozi nas wszystkich do domów robiąc nie mniej niż 40km:Dwięc chłopacy wokalistek są fajni bo obejmują pewien mecenat nad zespołem:d
@Michal II: [quote=Jan Dżonattan Kwak]Śmiesznie to brzmi ale znam kobiety które mają pindola [mentalnego]i co ciekawe są to najczęściej feministki 🙂
Cóż, choroba jak choroba, całe szczęście że nas się tym nie da zarazić (…)
Naprawdę tak myślisz? Oj, mylisz się. Znam gościa, który w imię feminizmu mógłby nawet zrobić sobie krzywdę.
@Immo: Naprawdę tak myślisz? Oj, mylisz się. Znam gościa, który w imię feminizmu mógłby nawet zrobić sobie krzywdę.
A poza tym wszystko z nim w porządku?
Edit:
Zresztą nie, nie chcę wiedzieć.
@Michal II: A poza tym wszystko z nim w porządku?
Nie, nie jest z nim w porządku. Właśnie dlatego. 😀
Feminizm może sobie być, ale w rozsądnych granicach. Ale to jest człowiek bardziej hardcoreowy od posłanki Środy, jeśli rozumiesz, co mam na myśli. Byłby pewnie skłonny sam-wiesz-na-czym wytatuować sobie tekst „Polska Jest Kobietą”.
Aj tam pieprzycie panowie, nie ma nić piękniejszego w kobiecie niż mentalny pindol, w najlepszym tego słowa znaczeniu oczywiście no i zakładając ze prawdziwe piękno kryje się wewnątrz 🙂 . A o feminizmie macie pewnie takie pojęcie jak świnki o gwiazdach. Piękna rzecz i warto ją przestudiować.
Panowie a może problem tkwi w tym, że laska w zespole zmienia klimat? Wchodzi na wasze terytorium ? Inaczej się zachowuje .. Tego nikt nie lubi a w dodatku … faceci przy dziewczynach co tu mówić.. głupieją i starają się udowodnić, że mózg mają osadzony nieco poniżej pasa a stąd już blisko do kłótni, nieporozumień i rozpadu .. Zgadzam się z Agą i innymi przedmówcami – podstawa to charakter i wola walki a nie płeć !
Inna sprawa, że (chyba szczególnie Polki) uważają, że wystarczy trochę ładniej wyglądać, pachnieć i cały świat stoi przed nimi otworem i oczekuja od wszystkich traktowania z pobłażaniem. Cieżka i mozolna praca – to nie dla nich! Dopiero wyjazd na „zachód” i konfrontacja z tamtejszą rzeczywistością pokazuje brutalną prawdę…
Tym większy szacun dla naszych koleżanek, że robią to co robią, chce im się ciężko pracować (rownież fizycznie – bas to nie cień do powiek) i że odnoszą sukcesy !
Młodszym Koleżankom (taki stary to nie jestem) sugeruję aby nie nadużywały qr..wiania, opierd.. nia i tego typu słów – i bez tego jesteście wiarygodne. 😉
[quote=Jan Dżonattan Kwak]Aj tam pieprzycie panowie, nie ma nić piękniejszego w kobiecie niż mentalny pindol, w najlepszym tego słowa znaczeniu oczywiście no i zakładając ze prawdziwe piękno kryje się wewnątrz.
Z mentalnym pindolem ma na co dzień mam do czynienia. Nie umiem się przyjaźnić z nikim, kto nie jest choć trochę stuknięty.
[quote=Jan Dżonattan Kwak]A o feminizmie macie pewnie takie pojęcie jak świnki o gwiazdach. Piękna rzecz i warto ją przestudiować.
Ja nie mówię o feminizmie w ogóle. Ja mówię o feminizmie w wykonaniu tego gościa.
kobieta w zespole to jak kobieta na okręcie… przynosi pecha 😀
ech co Wy wiecie o kobietach…
kobieta w zespole to skarb
…powiedziała kobieta. 😉
[quote=prześliczna basistka]ech co Wy wiecie o kobietach…
kobieta w zespole to skarb
Heh, kiedyś piraci to skarby wywozili na bezludną wyspę… itp. itd. :P.
Krótkie doświadczenia w poszukiwaniu żeńskiego wokalu: zgłosiły się 4 chętne na „100%” dziewczyny. Po jakichś trzech tygodniach – jedna wyprowadziła się do innego miasta – nie może przyjść na próbę, drugiej rodzice zabronili – nie przyszła na próbę, trzecia oszalała na punkcie jakiegoś gościa i… nie może przyjść na próbę. Czwarta wprawdzie była na próbie dwa razy, ale nagle wypadły jej jakieś problemy osobiste i oczywiście nie może przyjść na próbę.
Nie wydaje mi się, żebyśmy byli tragicznym zespołem, materiał dziewczyny miały odpowiednio wcześniej, wszystko było okej, aż im się odmaniło… Uczony doświadczeniem… nadal szukam żeńskiego wokalu :).
A ja powiem tak. Moja ukochana (już 3 lata razem) gra u mnie na perce i wymiana jak nie powiem kto 😀 Miód i tyle. No i wokal. Trochę fochów bo nie tego nie zaśpiewa, to nie wymyśli tekstu itp ale wygodnie 🙂
Kiedyś gitarzysta mojej dawnej kapeli przyprowadził dziewczę do którego uderzał od dłuższego czasu. Miała być na wokalu. I została już na wokalu, ale po miesiącu odszedł perkusista, po dwóch gitarzasta drugi, a po pół roku kolega który ja przyprowadził, bo nie mógł znieść tego że ona wolała basiste :]
Generalnie kapela była i tak cienka jak d*pa węża.
@Aga: (…)Dlaczego płeć ma przesądzać o wszystkim? Co zmienia fakt, że nie ma wacka? To że sika na siedząco sprawia, że nie może grać w zespole?
Akurat z tego co wiem, to Ty jedziesz na stojąco. W końcu czemu jak zawsze po Tobie wchodzę to jest nalane na deskę? Hę?
@Aga: Poczytaj posty od początku tego tematu, było trochę sensownych i pomyśl.
Dzięki, dzięki… 😀
Łukaszku drogi, czemu chodzisz do damskiego? Jest coś, o czym nie wiem? 😛
Pewnie to Ty jesteś tą kobietą w zespole hehehe
Jaro.ja, dobrze ująłeś to, o czym też jeszcze nikt nie wspomniał. Chodzi o ciężką pracę również, podejście (czy ma się motywację do chodzenia na próby itd), no i umiejętności, nie jest tak?
@Aga: Łukaszku drogi, czemu chodzisz do damskiego? Jest coś, o czym nie wiem?
Taaaa, ale jak Cię złapałem nad pisuarem, to już zapomniałaś, co?
@Aga: Chodzi o (…) umiejętności
Dobre, naprawdę. Rozumiem, że łudzisz się, że je masz? 😛
A tak w temacie. Jebie mnie po całości, czy na basie gra chłop, baba, czy inny orangut, dopóki robi to, co do niego należy i robi to dobrze (vide Aga). Jeśli tak nie jest, to bez znaczenia, czy na basie gra chłop, baba, czy inny orangut – w*ierdala. Koniec tematu. Wszelki seksizm, również w postaci muzycznej, jest dla mnie przejawem upodlającego ograniczenia, infantylizmu i kretyństwa.
Całuję gorąco w pupkę, bez odbioru…
jak czytam te Wasze wypowiedzi to zastanawiam się, czy nie lepiej byłoby odstawić bas i zająć się czymś innym.
może powinnam sprzedać bas, przestać się uczyć, itd?
O nie. Zgłaszam weto. Nie po to czekałam 4 lata żeby poźniej usłyszeć „daj sobie z tym spokój bo i tak się nie nadajesz”.
szowiniści.
Hey! Ho! Lets go!
immaga – nie przejmuj się nami. po prostu pracuj dalej i udowodniaj nam, złym, niedobrym, szowinistycznym, seksistowskim chamom że kobieta w zespole to skarb 🙂 ja sam jestem na nie dlatego że do tej pory pracowałem z takimi które robiły same problemy…
Immaga, to nie tak. Na pewno są faceci, którzy lubią grać z kobietami, i wierzą w to, że warto. Po prostu większość z tych, którzy nie chcą z wami grać, przejechała się wystarczająco do tej pory, i dlatego teraz nie ma zamiaru po raz kolejny próbować. Bo niestety znaczna część z was, kobiet, po prostu nie nadaje się do grania gdyż nie potrafi wystarczająco zaangażować się w zespół (bez podtekstów). Jeżeli jednak Ty jesteś inna, to chwała Ci za to. I na pewno znajdziesz ludzi (jeśli jeszcze nie znalazłaś), którzy to docenią.
A z szowinizmem, przynajmniej w moim wypadku, trafiłaś. Ale to zdroworozsądkowy, a nie zaślepiony szowinizm. Nie jesteście lepsze czy gorsze od facetów, jesteście po prostu inne. I tyle.
Cześć wszystkim 🙂
Tak sobie czytam temacik i wychodzi na to, że mieliście chłopaki pecha do kobiet w kapelach i to jak diabli 🙂 U nas były dwie. Jedna była przez chwilę i znikła, zanim zdążyła narobić jakichkolwiek problemów. Druga sobie podśpiewuje po dzień dzisiejszy i daj Boże wszystkim jej pomysłów na linie melodyczne. Pośród jej rozlicznych zalet znajduje się i taka, że nie miewa na próbach regularnego kaca, który uniemożliwia wydobycie z gardła czegokolwiek poza ochrypłym skrzekiem 😉 Z facetami bywało różnie, hehe.
Nie chce mi się tego czytać wszystkiego.
Nawet nis zamierzam czytać co niektórych „sensownych” odpowiedzi.
Kobieta jak kobieta, tak jak facet. Są takie, które ani jednej próby nie przepuściły (czyt. Ja) a są takie, które z próby na próbę nic nie robiły (niestety też znam) więc różnie bywa.
O, teraz mi się przypomniał przykład, jak mój znajomy gitarzysta poszedł na bas do zespołu, w którym poza nim nie było żadnego faceta, za to były trzy kobitki. I to one były pracowite, a on pierdział w przysłowiowy stołek.
Więc tak jak Polcia zauważyła – są kobiety, które ani jednej próby nie przepuściły, a do tego dodam, że czasem zdarzają się faceci, którzy są gorsi niż te wszystkie demoniczne przedstawicielki płci żeńskiej, po których traumę mają autorzy trzech podstron poprzednich postów 😉
zgadzam się z Polcią i Kokosiem
nieźle pojechaliście kobietom w zespołach. ale po co do cholery się męczyć z muzykiem który Ci nie pasuje pod żadnym względem? To z kim grasz to Twoja sprawa i zawsze możesz to zmienić.
jakieś kompleksy ?
kobieta w zespole może być, na wokalu, klawisze, ewentualnie na elektryku,
ale wg mnie kobitka z basem wygląda dziwnie
Nie od dziś wiadomo, że w emocjonalnych dołkach i momentach gorszych
powstają najlepsze rzeczy – przynajmniej ja tak mam.
Się nie zgadzam. Ale nie komentuję, bo za chwilę i tak powstanie
kilkadziesiąt postów, w których będą próbowali zmienić Twoje zdanie
😛
Edytka/edit:
Mam 666 punktów, cheers!
http://www.strefaf1.pl/images/borygo_plyn_rozowy_5l_s.jpgW domu kultury w którym mamy próby jest a raczej był zespół złożony z
samych dziewczyn.
To była porazka. Co chwile kłótnie, gadanie o pierdołach, o facetach, nie
mówiąc o tym, że żadko z całej siódemki był komplet, bo to okres, to
doł, to facet, to tamto.
Ogólnie nie widzi mi się współpraca z kobietą w zespole przez inny sposób
myślenia i patrzenia na pene sprawy oraz z obawy przed wyżej wymienionymi
akcjami.
Ja póki co miałem tylko jedną wokalistkę w zespole bo i zespół działa
miesiąc 😛 a tak serio to zebrała nas tzn. mnie z kumplem gitarulem i
mieliśmy grać na WOŚP-ie no i ładnie nawet perkę znaleźliśmy co w mojej
okolicy łatwe nie jest ona początkowo z gitary przekwalifikowała się na
wokal i ok 🙂 Jedyne problemy jakie można w tym znaleźć to właśnie
stereotypy, że przy kobiecie nie można to, tamto my ją traktujemy jak kumpla
bardziej niż kobietę 😛 i póki co jest wszystko ok 🙂
ale o waleniu i tak nie pogadacie ;p
A ja chciałbym mieć skrzypaczkę w zespole! Bas fajnie zabrzmi ze skrzypcami
😉 No i raczej bym przy niej nie pierdział..
Co do innych instrumentów to MOIM zdaniem wiele z dziewczyn grających na
elektryku czy perce robi to nie z pasji do grania tylko dla postrzegania ich za
„zbuntowane tru ostre rockowe laski”. Dziewczyna faktycznie chcąca na czymś
grać weźmie się za klasyka, pianino, flet czy inną trąbkę, za coś
bardziej kobiecego. Nie wiem, takie moje wrażenie. (koniec wywodu) ;p
moim zdaniem płeć nie ma znaczenia ;p Wolałbym grać z bardziej
wykształconą kobietą niż z jakimiś chałturnikami.
Słodko jak zwykle. Tak wygląda moja codzienność na próbach. 🙂 Ale pewnie
niektórym tutaj by się wydawało, że jako kobieta, powinnam się obrazić
itd itp 😀 hehe
zwykle kobiety robia problemy, ale nie zawsze 😉 trzeba znaleźć odpowiednia
🙂
mam genialna wokalistke, robi swietna robote, wie co do niej nalezy 🙂
pije rowno, opierdala wszystkich tak samo jak każdy, chodzi z klawiszowcem
prawda 😛 aleeee byly problemy – rozstali się na jakiś czas, ale dogadali się i
nie było wielkich problemow – praca to praca. Wrocili jednak do siebie wiec
jeszcze lepiej, pewnie się ohajtaja za jakiś czas. Dlaczego dobrze ?? bo jednak
jeśli zwiazek w zespole staly to odpadaja problemy typu chlopak z zewnatrz 🙂
po pierwsze witam was wszystkich
po drugie … Mam stracha jak nic do naszej kapeli po odejściu basisty i po
przerzuceniu się przezemnie z wokalu na bas zaczeliśmy szukać wokalu .
Znalezliśmy … Wokalistke niby ma kobieta z*jeb**ty głos i głowe pełną
pomysłów to jednak mam tego stracha że kapela się rozpieprzy przez to
wszystko . Osobiście uważam że kobieta w zespole to samobójstwo no ale nic.
zobaczymy jak się to potoczy dalej . Pozdrawiam
W szkole muzycznej mam koleżankę gitarzystkę. Parę razy grałem z nią i
było świetnie po prostu. Miałem raz koncert klasy kontrabasu, na dzień
przed zadzwoniłem do niej żeby zagrac ten i ten utwór. Godzinę przed
występem mieliśmy pierwszą próbę 😛 Ona mi podpowiedziała parę
drobiazgów aranżacyjnych, ja jej też co nieco poprawiałem i było si, bez
żadnych fochów itd. Koncert wypadł świetnie, przynajmniej ten duet 😛 Widac
że jest nastawiona na granie, muzykalna i nie boi się cieżkiej pracy. Czasem
tylko trzeba jej wyperswadowac zaniżone poczucie własnej wartości 😛
Co do wokali: Oczywista, Guano Apes. Sandra Nasic zje niejednego faceta. No i w
sumie Otep czy jak im tam. Z drugiej strony znajomy zespół w którym
wokalistka głos ma tragiczny, ale reszta albo jest głucha tak samo jak ona,
albo nie umią się z nią dogadac. Ech.
woler, jak już masz takie podejście na starcie, to jeśli coś wam nie
wyjdzie z nią, to nie będzie jej problem, ale wasz. Kobieta w zespole to
samobójstwo? Na jakiej podstawie tak sądzisz? Dlaczego płeć ma przesądzać
o wszystkim? Co zmienia fakt, że nie ma wacka? To że sika na siedząco
sprawia, że nie może grać w zespole?
Poczytaj posty od początku tego tematu, było trochę sensownych i
pomyśl.
u nas w zespole jest dziewczyna, gitarzystka rytmiczna i do tego moja:P
nie jest źle. Czasami narzeka ze nie gramy jakieś ostrej siepany. Idzie się
dogadać, a czasami bywa nawet przyjemnie:P
…a czasami nie:]
Ja jestem babką w zespole, oprócz mnie 3 facetów, była jeszcze jedna babka,
ale mimo moich ostrzeżeń weszła w bliższy kontakt z gitarzystą i jak się
domyślacie po kontakcie już z nami nie gra. Ja się nie pcham w żadne
związki zespołowe, bo to śmierdzi na odległość aferą i końcem grania,
nosze sprzęt ze wszystkimi i nie narzekam, myślę, że na mnie też nikt nie
narzeka. A jak mam okres, to chłopaki wiedzą, że trza uważać 😉
Wychodzi a to, że kobieta w zespole może być, pod warunkiem, że nie
zachowuje się jak kobieta 😀 Śmiesznie to brzmi ale znam kobiety które mają
pindola [mentalnego]i co ciekawe są to najczęściej feministki 🙂
[quote=Jan Dżonattan Kwak]Śmiesznie to brzmi ale znam kobiety które mają
pindola [mentalnego]i co ciekawe są to najczęściej feministki 🙂
Cóż, choroba jak choroba, całe szczęście że nas się tym nie da zarazić
😉 . Ale grać z taką personą? Brrrrrr. Nie, to by było nie do przeżycia.
Żadnych kompleksów. czytając posty, nasuwają mi się takie myśli… Bo
przecież na koncerty mają przychodzić tłumy fanek, a nie fanów ;]
KOBIETA W ZESPOLE TO ZŁO!!!!
2 kapele padły trzecia się podnosi z popiołów ,wiec jak dla mnie kobieta w
zespole to nic dobrego
Generalnie wiesz, nie mam nic przeciwko ale do momentu gdy kobieta nie ma
faceta. Jak ma faceta (obojętnie w zespole, czy nie) zaczynają się
schody
czy dobrze jest mieć kobietę w zespole??!!
hmm gram z 3 laskami i jednym facetem na perce
i to zawsze on się spóźnia na próby,a jak mamy w innej sali próbę to My
laski przenosimy mu perkusje…
patrzeć z innej strony to za bardzo nie lubię grać z laskami bo zawsze
gadają o czymś zamiast ćwiczyć czy wziąć się za coś nowego…wtedy
w*rwiam się bardzo pogłaśniam się i gram,gdy im to przeszkadza,powracają
na Ziemie i gramy
wkurza mnie też to że jak staramy się coś wymyślać to perkman opieprza
się,zamiast usiąść za garami i spróbować się wpasować…tyle
chodziło mi o efekt wizulany. kobieta z basikiem dziwnie wygląda. może grać
dobrze, nie mam nic przeciwko, ale i tak dziwnie wygląda 😐
[quote=prześliczna basistka]
hmm gram z 3 laskami i jednym facetem na perce
Łał, spory secik, że w 5ke obsługujecie 😛
U nas znowu nie gadają o pierdołach, tylko grają pierdoły – równie
wkurzające, a faceci sami niby 😉
W moim 6osobowym składzie mamy 3 laski:D 2 wokalistki i gitarzystkę
rytmiczną, według mnie płeć piękna w zespole to super sprawa, pomijając
kilka małych kruczków zawierających się w sentencji „baba to baba”:P
Kobiety maja zupełnie inne podejscie do muzyki niż faceci, a według mnie
połączenie takich 2 różnych światów w zespole potrafi zbudować ogolnie
patrząc na wszystkie aspekty istnienia zespołu fajny klimat i atmosfere.
Laski z mojego zespołu bawią się w muzykę bo to kochają i maja z ta
dziedziną jakieś nie dokonca sprecyzowane plany na przyszłość, a czasami
naprawdę okazuja się w wielu rzeczach lepsze niż my faceci(chodzi oczywiście o
muzykę:P;) Poaztym wszyscy nie jestesmy tylko zespołem ale tez gronem
przyjaciół, i z samego szacunku dla nas samych i zespołu jako „instytucji”
nie ma mowy o jakichs gownianych love story albo wymyslania ze tu nie będę
grał/a itp. A co do chłopaków wokalistek to mam półroczne super
doswidczenie:D całe wakacje i teraz weekendy gramy sobie w roosterze od 18 do
23, no i jest problem bo o tej godzinie nie ma już transportu a członkowie
zespołu są że tak powiem ładnie rozsiani po okolicach zakopanego, no
i……sprawa jest bardzo atrakcyjna bo zawsze po którąs z wokalistek
przyjezdza chłopak a przy okazji rozwozi nas wszystkich do domów robiąc nie
mniej niż 40km:Dwięc chłopacy wokalistek są fajni bo obejmują pewien
mecenat nad zespołem:d
Cóż, choroba jak choroba, całe szczęście że nas się tym nie da zarazić
(…)
Naprawdę tak myślisz? Oj, mylisz się. Znam gościa, który w imię feminizmu
mógłby nawet zrobić sobie krzywdę.
A poza tym wszystko z nim w porządku?
Edit:
Zresztą nie, nie chcę wiedzieć.
Nie, nie jest z nim w porządku. Właśnie dlatego. 😀
Feminizm może sobie być, ale w rozsądnych granicach. Ale to jest człowiek
bardziej hardcoreowy od posłanki Środy, jeśli rozumiesz, co mam na myśli.
Byłby pewnie skłonny sam-wiesz-na-czym wytatuować sobie tekst „Polska Jest
Kobietą”.
Aj tam pieprzycie panowie, nie ma nić piękniejszego w kobiecie niż mentalny
pindol, w najlepszym tego słowa znaczeniu oczywiście no i zakładając ze
prawdziwe piękno kryje się wewnątrz 🙂 . A o feminizmie macie pewnie takie
pojęcie jak świnki o gwiazdach. Piękna rzecz i warto ją przestudiować.
Panowie a może problem tkwi w tym, że laska w zespole zmienia klimat? Wchodzi
na wasze terytorium ? Inaczej się zachowuje .. Tego nikt nie lubi a w dodatku
… faceci przy dziewczynach co tu mówić.. głupieją i starają się
udowodnić, że mózg mają osadzony nieco poniżej pasa a stąd już blisko do
kłótni, nieporozumień i rozpadu .. Zgadzam się z Agą i innymi przedmówcami
– podstawa to charakter i wola walki a nie płeć !
Inna sprawa, że (chyba szczególnie Polki) uważają, że wystarczy trochę
ładniej wyglądać, pachnieć i cały świat stoi przed nimi otworem i
oczekuja od wszystkich traktowania z pobłażaniem. Cieżka i mozolna praca –
to nie dla nich! Dopiero wyjazd na „zachód” i konfrontacja z tamtejszą
rzeczywistością pokazuje brutalną prawdę…
Tym większy szacun dla naszych koleżanek, że robią to co robią, chce im
się ciężko pracować (rownież fizycznie – bas to nie cień do powiek) i że
odnoszą sukcesy !
Młodszym Koleżankom (taki stary to nie jestem) sugeruję aby nie nadużywały
qr..wiania, opierd.. nia i tego typu słów – i bez tego jesteście wiarygodne.
😉
[quote=Jan Dżonattan Kwak]Aj tam pieprzycie panowie, nie ma nić
piękniejszego w kobiecie niż mentalny pindol, w najlepszym tego słowa
znaczeniu oczywiście no i zakładając ze prawdziwe piękno kryje się
wewnątrz.
Z mentalnym pindolem ma na co dzień mam do czynienia. Nie umiem się
przyjaźnić z nikim, kto nie jest choć trochę stuknięty.
[quote=Jan Dżonattan Kwak]A o feminizmie macie pewnie takie pojęcie jak
świnki o gwiazdach. Piękna rzecz i warto ją przestudiować.
Ja nie mówię o feminizmie w ogóle. Ja mówię o feminizmie w wykonaniu tego
gościa.
kobieta w zespole to jak kobieta na okręcie… przynosi pecha 😀
ech co Wy wiecie o kobietach…
kobieta w zespole to skarb
…powiedziała kobieta. 😉
[quote=prześliczna basistka]ech co Wy wiecie o kobietach…
kobieta w zespole to skarb
Heh, kiedyś piraci to skarby wywozili na bezludną wyspę… itp. itd. :P.
Krótkie doświadczenia w poszukiwaniu żeńskiego wokalu: zgłosiły się 4
chętne na „100%” dziewczyny. Po jakichś trzech tygodniach – jedna
wyprowadziła się do innego miasta – nie może przyjść na próbę, drugiej
rodzice zabronili – nie przyszła na próbę, trzecia oszalała na punkcie
jakiegoś gościa i… nie może przyjść na próbę. Czwarta wprawdzie była
na próbie dwa razy, ale nagle wypadły jej jakieś problemy osobiste i
oczywiście nie może przyjść na próbę.
Nie wydaje mi się, żebyśmy byli tragicznym zespołem, materiał dziewczyny
miały odpowiednio wcześniej, wszystko było okej, aż im się odmaniło…
Uczony doświadczeniem… nadal szukam żeńskiego wokalu :).
A ja powiem tak. Moja ukochana (już 3 lata razem) gra u mnie na perce i
wymiana jak nie powiem kto 😀 Miód i tyle. No i wokal. Trochę fochów bo nie
tego nie zaśpiewa, to nie wymyśli tekstu itp ale wygodnie 🙂
Kiedyś gitarzysta mojej dawnej kapeli przyprowadził dziewczę do którego
uderzał od dłuższego czasu. Miała być na wokalu. I została już na
wokalu, ale po miesiącu odszedł perkusista, po dwóch gitarzasta drugi, a po
pół roku kolega który ja przyprowadził, bo nie mógł znieść tego że ona
wolała basiste :]
Generalnie kapela była i tak cienka jak d*pa węża.
………………………..
http://www.myspace.com/croopnick
wdeche – wdeche historia 😀
+10
wdeche – znaczy że wolała Ciebie? Czy nie czujesz się współwinny?
Przecież to On ją przyprowadził
………………………..
http://www.myspace.com/croopnick
Akurat z tego co wiem, to Ty jedziesz na stojąco. W końcu czemu jak zawsze po
Tobie wchodzę to jest nalane na deskę? Hę?
Dzięki, dzięki… 😀
Łukaszku drogi, czemu chodzisz do damskiego? Jest coś, o czym nie wiem?
😛
Pewnie to Ty jesteś tą kobietą w zespole hehehe
Jaro.ja, dobrze ująłeś to, o czym też jeszcze nikt nie wspomniał. Chodzi o
ciężką pracę również, podejście (czy ma się motywację do chodzenia na
próby itd), no i umiejętności, nie jest tak?
Taaaa, ale jak Cię złapałem nad pisuarem, to już zapomniałaś, co?
Dobre, naprawdę. Rozumiem, że łudzisz się, że je masz? 😛
A tak w temacie. Jebie mnie po całości, czy na basie gra chłop, baba, czy
inny orangut, dopóki robi to, co do niego należy i robi to dobrze (vide Aga).
Jeśli tak nie jest, to bez znaczenia, czy na basie gra chłop, baba, czy inny
orangut – w*ierdala. Koniec tematu. Wszelki seksizm, również w postaci
muzycznej, jest dla mnie przejawem upodlającego ograniczenia, infantylizmu i
kretyństwa.
Całuję gorąco w pupkę, bez odbioru…
jak czytam te Wasze wypowiedzi to zastanawiam się, czy nie lepiej byłoby
odstawić bas i zająć się czymś innym.
może powinnam sprzedać bas, przestać się uczyć, itd?
O nie. Zgłaszam weto. Nie po to czekałam 4 lata żeby poźniej usłyszeć
„daj sobie z tym spokój bo i tak się nie nadajesz”.
szowiniści.
Hey! Ho! Lets go!
immaga – nie przejmuj się nami. po prostu pracuj dalej i udowodniaj nam,
złym, niedobrym, szowinistycznym, seksistowskim chamom że kobieta w zespole
to skarb 🙂 ja sam jestem na nie dlatego że do tej pory pracowałem z takimi
które robiły same problemy…
Immaga, to nie tak. Na pewno są faceci, którzy lubią grać z kobietami, i
wierzą w to, że warto. Po prostu większość z tych, którzy nie chcą z
wami grać, przejechała się wystarczająco do tej pory, i dlatego teraz nie
ma zamiaru po raz kolejny próbować. Bo niestety znaczna część z was,
kobiet, po prostu nie nadaje się do grania gdyż nie potrafi wystarczająco
zaangażować się w zespół (bez podtekstów). Jeżeli jednak Ty jesteś
inna, to chwała Ci za to. I na pewno znajdziesz ludzi (jeśli jeszcze nie
znalazłaś), którzy to docenią.
A z szowinizmem, przynajmniej w moim wypadku, trafiłaś. Ale to
zdroworozsądkowy, a nie zaślepiony szowinizm. Nie jesteście lepsze czy
gorsze od facetów, jesteście po prostu inne. I tyle.
Cześć wszystkim 🙂
Tak sobie czytam temacik i wychodzi na to, że mieliście chłopaki pecha do
kobiet w kapelach i to jak diabli 🙂 U nas były dwie. Jedna była przez
chwilę i znikła, zanim zdążyła narobić jakichkolwiek problemów. Druga
sobie podśpiewuje po dzień dzisiejszy i daj Boże wszystkim jej pomysłów na
linie melodyczne. Pośród jej rozlicznych zalet znajduje się i taka, że nie
miewa na próbach regularnego kaca, który uniemożliwia wydobycie z gardła
czegokolwiek poza ochrypłym skrzekiem 😉 Z facetami bywało różnie, hehe.
Nie chce mi się tego czytać wszystkiego.
Nawet nis zamierzam czytać co niektórych „sensownych” odpowiedzi.
Kobieta jak kobieta, tak jak facet. Są takie, które ani jednej próby nie
przepuściły (czyt. Ja) a są takie, które z próby na próbę nic nie
robiły (niestety też znam) więc różnie bywa.
O, teraz mi się przypomniał przykład, jak mój znajomy gitarzysta poszedł
na bas do zespołu, w którym poza nim nie było żadnego faceta, za to były
trzy kobitki. I to one były pracowite, a on pierdział w przysłowiowy
stołek.
Więc tak jak Polcia zauważyła – są kobiety, które ani jednej próby nie
przepuściły, a do tego dodam, że czasem zdarzają się faceci, którzy są
gorsi niż te wszystkie demoniczne przedstawicielki płci żeńskiej, po
których traumę mają autorzy trzech podstron poprzednich postów 😉
zgadzam się z Polcią i Kokosiem
nieźle pojechaliście kobietom w zespołach. ale po co do cholery się
męczyć z muzykiem który Ci nie pasuje pod żadnym względem? To z kim grasz
to Twoja sprawa i zawsze możesz to zmienić.
Hey! Ho! Lets go!