Witam który kabel według was jest lepszy PROEL-DIE HARD czy Planet Waves oba
kable są w podobnej cenie ale nie wiem na który się zdecydować a może
znacie inne dobre kable w przystępnej cenie ?
233 komentarze
Możliwość komentowania została wyłączona.
Dzięki jurgos6 za wyjaśnienie sprawy O.F.C. Chyba następnym razem sam
pokuszę się o zrobienie kabli. Teraz nie miałem na to czasu ani nie
wiedziałem jak się do tego zabrać więc kupiłem proela bo był niedrogi.
Byłoby zajebiscie, jakby ktoś napisal jak samemu od początku do konca
zmontowac kabel….;p
Bierzesz przewód i 2 wtyki i lutujesz. Błyskotliwy jestem co?
Dla ciebie może to być proste, ale nie każdy bawił jako dziecko lutownicą
i cyną. Postaw się na miejscu innych a nie tylko strzelaj doskonałymi
radami.
Idź i kup po prostu ze 4-5 m Klotza instrumentalnego i 2 wtyki Neutrik.
Idź do gościa co naprawia telewizory i on Ci za 10zł przylutuje.
Wielki mi problem 😛
ja bulę ciężki hajs za planet wavesy ale się nie zawiodłem jeszce nigdy
,niezniszczalne ,tzn żuka nim nie cholowałem ale ujdzie 😉
monster! – dla niektórych różnica nie zauważalna ale jest bardzo duża!
podpinając kabelek słabej jakości bas – head i zamiennie monster niesłychac
może tak tej różnicy ale za to jak podpinam pomiędzy bas i wzmacniacz jeszcze
MXR M-80 i włączam efekt to zamieniając kabelki od razu słychać że
monster ma dużo lepszy sygnał.
a zaprzyjaźniony gitarzysta podpinając gitara wzmacniacz na kanale przesterowanym
od razu pokazał różnicę w mocy sygnału.
więc niestety ale kabelki te kosztują ale brzmią!
bardzo, bardzo dużo kabelków zrobiłem sam ale monster to monster – takiej
jakości domowy lutnik nie uzyska!
budowa kabelka:
narzędzia:
– lutownica,
– ostry nóż,
materiały:
– kabel instrumentalny (długości jaka potrzebujecie),
– jacki (proste, katowe – zależnie jakie potrzebujecie)
– cyna,
– kalafinia,
– pasta do lutowania (opcjonalnie),
– kwas do lutowania (opcjonalnie).
Końcówki kabla należy obrać – sygnał to przewód w środku, masa to
przewód okalający przewód sygnałowy,
należy przygotować końcówki tak aby po zlutowaniu nie stykały się.
Końcówki kabla bielimy – czyli – otaczamy dokładnie minimalną warstwą
cyny.
Podobnie postepujemy z końcówkami jacków – należy je przed lutowaniem
przygotować, można je oczyścić kwasem do lutowania – lut będzie się
świetnie trzymał, lutując uzywamy kalafoni – ale niemożna przesadzić – to
jest tylko materiał pomocny i nie jest przewodnikiem – także dokładnie
bielimy końcówki jacka.
Teraz należy połączyć przewody z końcówkami jacka – nie należy używać
za dużo cyny – najlepiej obejzeć dobry kabel przed lutowaniem w celu
zobaczenia jak powinien wyglądać lut.
Nabieramy niewielką ilość cyny lutownicą podgrzewamy ją na odpowiedniej
końcówce jacka i przykładamy odpowiednią koncówkę kabla – studzimy – lut
gotowy – więcej pytań? coś nie jasne? to piszcie.
a może jakieś uwagi – piszcie jakie Wy macie doświadczenia!
http://www.downhill.art.pl
Nie ma takiej opcji żeby za cenę kabla Monstera nie dało się zrobić 2x
dłuższego, a równie dobrego. 😉
Szukałem ale nie znalazłem, więc pytam tu. Gdzie można kupić takie
złączki do efektów co składają się tylko z dwóch jacków połączonych
krótką tulejką?
Mile widziane strony internetowe sklepów, ale jeszcze bardziej adresy sklepów
w Poznaniu 🙂
Ja tez kiedyś kupilem planet wavesy i już nigdy w zyciu nie kupie. Przewod
pozrywal się w srodku w paru miejscach i kabel za prawie swtowe do wy**** :/
ave panie spod znaku trzech odwróconych 9 ,to kwestia przypadku chyba ,a
bardzo istotne jest to o czym wpomniał monsieur mroku tzn wypustki na
końcówkach które zapobiegają wypadnięciu ,ja używam tez peaveya kable za 25zł grubsze od planetów w średnicy ale podobnej klasy -przynajmniej dla
mnie
A ja się podepnę do tematu. Mam pytanie odnośnie Proeli. Mam Die Harda model
– DH120LU5. Z jednej strony wtyka kątowa, z drugiej strony prosta i tu moje
pytanie. Dałem się w c***a zrobić i nie sprawdziłem kierunków, otóż
strzałeczka jest OD prostej DO kątowej, czyli prosta wtyka w bas, a kątowa
do pieca, co jest oczywistym debilizmem… A na stronie Proela na zdjęciu ten
kabel ma kierunkowanie w drugą stronę, czyli wtedy kątowa siedzi w basie…
To samo zresztą zaobserwowałem na Maczos Basie i innych sklepach
internetowych… Nie znalazłem nigdzie na żadnej stronie tego kabla, który
by był w dwóch wersjach kierunkowych…
Zastanawiam się czy to kierunkowanie jest prawdziwe (w końcu kabel za 5dych)
i czy będzie jakakolwiek różnica jeśli podepnę to niezgodnie ze
strzałeczką? Na mój słuch dźwięk jest trochę jakby bardziej zmulony jak
podpinam „pod prąd”, ale nie wiem czy to nie jest tylko autosugestia… no i
dodać trzeba, co już pisałem, że nie znalazłem nigdzie (patrząc po
zdjęciach przynajmniej) dwóch wersji tego kabla. Nie wiem czy w ogóle
istnieją dwie wersje.
Pomocy, bo zaraz oszaleje!
Jeszce absolutnie nigdy nie słyszałem o jednokierunkowym kablu Oo
Nie sądzę, żeby to nie robiło JAKĄKOLWIEK różnicę, który jack, w
którą stronę. Kwestia jego złamania to tylko wygoda użytkowania, a
strzałeczka to jakiś pic.
____________________
Żyj szybko, umieraj młodo!
myspace.com/koboldpoland
Nie wiem jak to wszystko ma się do Proela, ale ja siedzę i to od dłuższego
czasu w sprzęcie audio i to wyższej klasy (jestem audiofilem i wiem, że
istnieją kierunkowe kable. Oczywiście, że grają w drugą stronę także,
ale kryształki miedzi w rdzeniu są ułożone w taki sposób, żeby lepiej
przewodziły („grały”) w jedną stronę, a w drugą będzie gorszy
dźwięk.
Tak więc nikt mi picu nie musi wciskać ani tłumaczyć na czym to polega, ja
się tylko zastanawiam czy proele faktycznie są kierunkowe czy to tylko
strzałeczka.
A dodać jeszcze muszę, że mój obecny piec jest kiepski, więc ciężko mi
wysłyszeć czy jest faktycznie różnica w dźwięku.
Polecam kable Proela (są dodatkowo ekranowane
jakimś przewodzącym plastikiem) i jacki George LS.
Nic nie trzeba lutować, przycina się kabel, wtyka
w jacka, zakręca śrubką i działa. Co najważniejsze
– jacki nie wyglądają na takie co po miesiącu
zaczynają trzeszczeć i główka się obraca.
Co do kierunkowości kabla, nie chodzi o jakieś tam
kryształki miedzi tylko o ekran. Po prostu ekran
jest przylutowany do masy tylko po stronie wzmacniacza
dzięki czemu sygnał nie nim płynie, a zakłócenia są
zbierane do uziemienia (z grubsza rzecz biorąc).
Hmm… czyli w sumie co? Robi różnicę w brzmieniu (jakąś większą) w
którą stronę wsadzę kabel?
marek, możesz to rozwinąć? Tzn jak mam np. lutować jacki
do kabla? Zawsze lutowałem tak samo oba końce i skoro grało, to uznawałem,
że jest dobrze. Ale skoro może być lepiej, to chętnie spróbuje 🙂
____________________
Żyj szybko, umieraj młodo!
myspace.com/koboldpoland
Nie chcę się wymądrzać w sprawie „kierunkowości” kabla , ale z fizycznego
( w sensie naukowym ) , lepsza
propagacja w jednym kierunku niż w przeciwnym w danym przewodniku to ściema i
lep na wyciąganie forsy z
kieszeni naiwnych klientów.
Już tłumaczę dlaczego.
Wszelkie wzmacniacze elektroakustyczne opierają się na wzmacnianiu
prądu.napięcia ZMIENNEGO.
Gdybyśmy narysowali sobie sinusoidę ( a istnieje dowód , że dowolny
przebieg elektryczny może przedstawić
jako zbiór sinusoid ),
to zauważymy , że w pierwszym półokresie prąd płynie w jednym kierunku (
powiedzmy z „plusa” do „minusa” )
a w drugim półokresie w kierunku PRZECIWNYM.
Więc jeśli istniałby hipotetyczny kabel jednokierunkowy , wówczas
półokresy nie byłyby symetryczne ,
co prowadziło by do znacznych zniekształceń. A tak przecież nie jest.
Natomiast zgodzę się , że specyficznie wykonany kabel może różnie
transmitować przebieg w zależności ,
którymi końcami podepnie się go do źródła sygnału.
Wyobrażam sobie to tak..
Mamy źródło o wysokiej impedancji wewnętrznej i odbiornik o małej
impedancji wejściowej , a w kablu , który posiada swoją konkretną
pojemność , w jednej ze wtyczek przylutowano oporność ,
powiedzmy równą impedancji wejściowej odbiornika.
W zależności którym końcem podłączymy go do źródła o wysokiej
impedancji wewnętrznej , to ów kabel
będzie tłumił wysokie częstotliwości , bądź nie. I w moim mniemaniu ,
tylko o takiej kierunkowości możemy mówić ,
a nie o kierunkowym przewodnictwie ( prądu zmiennego ) miedzi na poziomie
atomowym.
P.S. 🙂 Przypomniało mi się pewne zdarzenie z dawnych lat , które jednak
udowadnia kierunkowość kabla.
Otóż w pewnych , nazwijmy to specyficznych okolicznościach (:):)), muzyk ,
dzięki kablowi może odnaleźć
na scenie swój piecyk.
Bez kabla , czy też jego kierunkowości , było by to raczej
niemożliwe……
Mało co mi to Wasze gadanie pomogło, co prawda dowiedziałem się paru
ciekawych rzeczy i za to dziękuję, ale nadal nie wiem jak jest na tym
konkretnym przykładzie tego proela… w każdym razie wydaje mi się, że sam
do tego doszedłem. Posiedziałem godzinę i grałem jeden dźwięk i tylko co
chwila zmieniałem podłączenie kabla i wysłyszałem pewną różnice,
otóż, gdy jest podłączony odwrotnie do oznaczenia to jest jakby trochę
bardziej zmulenie. Wcześniej tylko mi się wydawało, a teraz to słyszę. Mam
nadzieję, że to nie autosugestia, w każdym razie idę jutro wymienić na
taki, żebym miał zgodnie z oznaczeniem podłączony z kątowym jackiem w
basie. A jak nie to oddam.
Dzięki za pomoc.
Niedawno mi kumpel gadał, że ma kabel kierunkowy, dlatego pod jego
nieobecność nie działał. -.- To musi być jakaś nazistowska broń z
drugiej wojny światowej, działająca na zasadzie tamy, lub drzwi
otwierających się w jedną stronę.
A całkiem serio to polecam kable Shultz! Mam jeden już dwa lata, co prawda
wymagał poprawek, ale jest świetny. Jak na razie, to jedyna rzecz związana z
móją gitarą, którą tuningowałem :D:D
Polecam kable ze sprężyną przy obudowie Jacka – dzięki temu trudniej
złamać kabel.
Zabraniam kupowania kabli zalanych plastikiem. To najzwyklejszy złom.
I najlepiej grać na maksymalnie wyprostowanym i naciągniętym kablu – sygnał
ma najprostszą drogę do wzmacniacza.
Autosugestia.
Jednak autosugestia.
Z doświadczenia (i znajomosci) wiem, że audiofile za nic mają prawa
fizyki.
Przepraszam, jeżeli kogoś uraziłem.
A propos polecania to polecam Cordiala z metra + wtyki Neutrika. Grałem na tym
zrobionym przez kumpla i brzmiało na prawdę dobrze, ale nie chciało mi się
bawić to kupiłem proela 😉
Glatzman… może i autosugestia, ale zdziwiłbyś się jak ogromny wpływ na
jakość dźwięku ma zmiana głupiego kabelka sieciowego albo listwy
zasilającej (mówię teraz o hi-fi, ale w sprzęcie do instrumentów to
działa tak samo). W zależności od tego jakiej jakości, z czego i jak
zrobiony jest kabel zasilający, sprzęt będzie grał inaczej. Mój ojciec ma
hi-endowy sprzęt i sam byłem świadkiem „cudownego otworzenia się
przestrzeni” po podłączeniu, właśnie, lepszego kabla sieciowego do CD. A
nie był jeszcze wygrzany, bo świeżutki ze sklepu. Kabel, jak wszystko,
zaczyna grać tym swoim właściwym dźwiękiem dopiero po kilkudziesięciu
godzinach grania 😉
To samo się tyczy kabli głośnikowych, łączeniowych, itd itd.
Może i za nic mamy sobie prawa fizyki, ale uwierz, że dla wprawionego ucha
jest różnica pomiędzy kablem Kondo, a Albedo 😉
Autosugestia autosugestią, ale jak pisał igorro kabel może być inaczej
polutowany przy jednym jacku, a inaczej przy drugim, a co za tym idzie – musi
grać inaczej w zależności w jakim kierunku podłączysz.
To tylko i wyłącznie autosugestia. Gadasz o wpływie kabla zasilającego na
brzmienie, a nie bierzesz pod uwagę że do gniazdka prąd płynie cieniutkimi,
tanimi kabelkami, możliwe że nieco skorodowanymi. 😉
@kail88
Nikt nie neguje ( przynajmniej ja ) wpływu kabli sygnałowych , zasilających
na jakość brzemienia.
To są tzw. oczywiste oczywistości. Wpływy np pojemności kable , zdolności
do przewodzenia powierzchniowego ,
straty cieple , odpowiedzi impulsowe to są wszystko rzeczy znane i mierzalne.
I dlatego kable np Klotza
kosztuję tyle ile kosztują.
Byle fizyki molekularnej nie wywalać na plecy.. 🙂
O Jezu!
Następny.
MetallicaFan – dlatego audiofile, którzy mają kasę ciągną w domu osobne
żyły zasilające specjalnie pod sprzęt, grubszymi kablami itd. Naturalnie,
że nie wszystko da się wyeliminować, i nie masz wpływu na jakość prądu,
który leci do Ciebie z elektrowni, ale możesz poprawić sobie brzmienie u
siebie w domu.
Nawet głupi stolik, na którym stoi sprzęt ma wpływ na brzmienie. Postaw
sobie sprzęt na zwykłym drewnianym stoliku, a potem postaw na stoliku Pana
Sroki, ze specjalnych stopów stali i blatami granitowymi albo marmurowymi,
minimalna ilość przenoszonych drgań i już dźwięk się zmienia. To nie
jest autosugestia. Kupa rzeczy, o których mówię, ma swoje potwierdzenie
różnymi dziwnymi wzorami, na których się nie znam, ale wiem co słyszę.
Metallica – tutaj nie chodzi o sam kabel a połączenie kabel ->
sprzęt(wtyczkę).Ale szczerze powiedziawszy, mimo że ja razem z ojcem
również jesteśmy audiofilami, to już lekka przesada. Ale pamiętaj, że
sprzęt gra tak jak jego najsłabsze ogniwo.
A to, że instalacje u nas są beznadziejne, to inna sprawa. Dlatego teraz przy
okazji jakichkolwiek remontów się je wymienia na nowe. U mnie np. instalacja
w mieszkaniu ma 2 lata, a w kamienicy 2 miesiące. Czuć różnicę. Głównie
poprzez brak jakichkolwiek przebić sieciowych.
Aha i jeszcze jedno -> jeżeli masz skorodowana instalację to gratuluję i
mam nadzieję, że nie mieszkasz wysoko tudzież masz dużo gaśnic. I polecam
poczytanie trochę o tym dlaczego kable nie powinny i nie korodują.
I dzięki temu zostaniesz superbasistą.
Nawet lepszym od Ścieranskiego, który, bidula, podpina się tam gdzie, po
prostu, jest prąd.
A kto tu, kur**, mówi o moich umiejętnościach gry na basie? Oo temat jest o
kablach, więc prawimy o kablach. O ich brzmieniu i innych duperelach, a jeśli
chcesz powiedzieć, że nie słyszysz różnicy pomiędzy dwoma różnymi
kablami to jesteś głuchy. Nie mam zamiaru Cię obrażać, ale jesteś
ustawiony na anty i sam nie silisz się na choćby krztynę dobrych manier.
A czy ja pisałem o umiejętnosciach?
Pozwolę sobie skonczyć ten temat.
A co to?
Dobra, nie ważne. Wiem już, co chciałem wiedzieć. Tyle.
Kali mieć krowę a glatzman… (no i mi się inwencja twórcza
skończyła)
Kali lubić słonia. Tromba słonia dobraaa! xD
I tak liczą się tylko melodyjki :W
Co do lutowania jacków:
Widzę, że Ci się spodobało moje powiedzonko o słuchaniu melodyjek 🙂
Prawda jest taka, że jakieś 90% ludzi i tak nie usłyszy różnicy (a propos
dyskusji powyżej). Trzeba wiedzieć kiedy można przestać dbać o brzmienie,
bo to nie ma już sensu.
ja kupiłem sobie Neutriki Silent oraz kabel cięty na metr i jestem w cholerę
zadowolony.
Zakwas. Jasne, że 90%słuchaczy nie usłyszy. Ba! Zaryzykuję stwierdzenie,
że60% słuchaczy nie odczuje różnicy gdy skręcisz vol pickupu przy mostku i
będzie jechał na samym gryfowym, a potem na odwrót. Niemniej JA SAM to
słyszę i denerwuje mnie jeśli coś mi nie gra. Jasne, mam kiepski piec, ale
ten też niedługo pójdzie w cholere.
gowno slyszysz 😀 to się autosugestia nazywa… kabel za 20zł „zagada” jak
kabel za 200 to się nazywa marketing i robienie ludzi co się „znaja” w c*uja
… roznica może i jest ale ludzkie ucho nie jest w stanie tego wylapac 😀
natury nie oszukasz…
A ja miałem jakiś kabel Hydra czy coś made in Korea swojego czasu dałem
stówke spotkał się ktoś z czymś takim ??
braq – różnica jest, uwierz uszom wielu ludzi.
w poziomie sygnalu… co daje wrazenie roznicy w brzmieniu 🙂
sernik czynnik ludzki jest zawodny… liczby za to nie klamia
apropo kiedyś właśnie taki true audiofila znawca teamtu podpieli jakiś
zajebisty kabel i tak iza 10zł z supermarketu 70 % wskazalo, ze lepszy dźwięk
daje ten za 10zł … pozostawiam to bez komentarza 🙂
A słyszałeś braQweny o czymś takim jak „ślepe testy”? Bardzo często
goście z różnych pism audiofilskich tak robią, wchodzą i słuchają, a
potem robią recenzje, ale w momencie słuchania nie wiedzą, który kabel gra,
żeby nie było autosugestii. Więc takie recenzje są rzetelne i nie mam mowy
o autosugestii 5-ciu gości, którzy słyszeli to samo -_-
to ja ci powiem tak… ten test o ktorym mowilem zostal przeprwadzony na
politechnice warszawskiej… opowiadal nam o nim nasz wykladowca od
elektrotechniki(prof. Tomczuk)przy okazji wykladu podczas ktorego przez cale 2
godziny nasmiewal się z ludzi ganiajacymi za zlotymi koncowkami i miedznaymi
kablami popularnie zwanych audiofilami… udowadnial naukowo, ze to wszystko
gowno prawda… i nie ograniczal swojej arguemntacji do stwierdzenia ” bo mi
się tak wydaje”…
Jako osoba związana z Politechniką Warszawską podpisuję się pod tym co
napisał braQweny. Ręcami i nogami.
A audiofilskie kable zasilające to już jest szczyt marketingu i naciągactwa
🙂 Szkoda że nie wybudują specjalnej audiofilskiej elektrowni, gdzie prąd
już u źródła będzie najlepszej jakości :>
__________________________________
I intend to live forever.. So far so good!
Wiesz, zależy co testujemy. Np. różnica między gramofonem a cdkiem, jest
bardzo łatwa do usłyszenia i bardzo korzystna dla gramofonu. Inną sprawą
jest fakt, że nie wiem po co ludzie kupują dzisiaj nowe vinyle, bo przecież
i tak będzie brzmiało jak cdek(cyfrowe nagranie).
Nigdy nie byłem fanem przesady i kupowanie kabli za niewiadomo ile kasy jest
bez sensu. Tak samo jak wydawanie niewiadomo jakiej kasy na sprzęt, kiedy
bardzo podobnej jakości sprzęt używany można kupić za dużo mniejsze
pieniądze. Z drugiej strony nie rozumiem ludzi, zachwycających się
dźwiękiem mp3 i ich wypaśnych słuchawek. I na pewno nie powiesz mi, że
przy mp3 nie ma różnicy dźwięku:)
Oczywiste jest, że nie można przesadzać, ale różnice w co po niektórych
rzeczach są oczywiste i wszyscy je słyszą.
Tylko jedno pytanie – wykład był o kablach czy bardziej ogólnie?
przy mp3 jakiej jakości? 192kbs, 320kbs, 96kbs? 😉 Jest to format kompresji
stratnej, więc wydaje mi się naturalną rzeczą iż słychać różnicę, ale
nie w skrajnych przypadkach. Jakość 320kbs jest dla mnie nie do odróżnienia
od wav.
mp3 daje jednak rozsądny stosunek jakości do rozmiaru pliku.
__________________________________
I intend to live forever.. So far so good!
Chyba nie piszesz poważnie…